X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Marzenia o rodzinie... już spełnione :)
Dodaj do ulubionych
‹‹ 4 5 6 7 8

5 listopada 2018, 21:15

38 dc, a okresu jak nie było tak nie ma. Dzisiaj rano obudziłam się z delikatnym bólem brzucha, który nasilił się w pracy, ponad to pierwszy raz bolały mnie pachwiny (???). Myślałam, że a nóż widelec hrabina @ raczy się pojawić, ale oprócz kremowego śluzu nie mam nic.

Z Mężem podjęliśmy decyzję, że jutro jedziemy na badanie progesteronu i betę. Wyniki będę miała ok. 15 więc przed wizytą u dr Wojewódzkiego do którego wybieramy się po pracy. W ciąży na 99% nie jestem, ale chcę mieć podkładkę dla lekarza, żeby dał mi leki na wywołanie okresu.

Nie chcę czekać, naprawdę boję się, że tam w środku dzieje się coś niedobrego... Gdy dwa lata temu miałam torbiel to oprócz braku okresu nie miałam żadnych objawów.
A teraz? Codzienne bóle brzucha jakbym zaraz miała dostać @, zmęczenie i nachodzące bóle piersi. Dramat...

6 listopada 2018, 13:23

Beta 0,4 - także tego...

Progesteron - 11,36 - wysoko dość.

Jadę dzisiaj do lekarza, może coś poradzi, bo wkurza mnie brak okresu bez powodu.

6 listopada 2018, 20:13

No i jest tak jak myślałam, 28mm torbiel na prawym jajniku zahamowała mi okres!!
Doktor powiedział że dobrze że przyszłam od razu, jest mała więc szybko się wchłonie. Ale endometrium piękne - 10,6mm także muszę jeść migdały :).
Zapisał mi Orgametril na wywołanie @.
Od 2 do 6 dnia cyklu mam brać Lamette i stawić się 11-13 dzień cyklu na monitoring.

Jakoś mi lepiej na duszy gdy wiem, że w tym miesiącu nie było szansy na ciążę bo pęcherzyk zwyczajnie nie pękł.
Jednak muszę jeździć na monitoringi i sprawdzać owulacje u lekarza a nie testami owulacyjnymi.

Wiadomość wyedytowana przez autora 8 listopada 2018, 08:47

8 listopada 2018, 08:47

Czuję się źle, bardzo źle. Pierwszy wieczór i ranek z lekiem był w miarę ok, ale od wczorajszego wieczora jest dramat. Jest mi cały czas niedobrze, boli mnie głowa i brzuch na dole, jestem otępiała. A to dopiero drugi dzień, a mam brać przez 7 dni. Zginę, umrę, oszaleję.

10 listopada 2018, 15:52

43 dc, 5 dzień z lekiem, miesiączki nadal brak.

Samopoczucie dzisiaj jest w miarę oki, trochę pobolewa mnie brzuch i mam sporo wodnistego śluzu, może miesiączka niedługo przyjdzie.
Wczoraj czułam się średnio, w pracy bolała mnie głowa i w pewnym momencie mocno zbladłam i też przez to być może niepotrzebnie wdałam się w dyskusję z "kolegą".
Kierownik zapytał mnie czy dobrze się czuję bo jakoś słabo wyglądam, na co "kolega" z pewnością w głosie powiedział, że na pewno jestem w ciąży. Już zrobiło mi się gorąco, ale wzięłam głęboki oddech i poprosiłam żeby nie wypowiadał się na tematy na których się nie zna. Na co on rzucił, że może mi pokazać jak się robi dzieci. Odparłam tylko: "Po moim trupie, nawet jakby dawali mi milion złotych to bym nie poszła z Tobą do łóżka". Tym stwierdzeniem zgasiłam jego pewność siebie na cały dzień. Przynajmniej był spokój.

Tematu projektu ustawy o in vitro nie będę poruszać. Powiem tylko jedno: Po****** ich.

12 listopada 2018, 19:33

Wczoraj Mąż miał urodziny. 7 lat temu w swoje urodziny poprosił mnie o rękę, wtedy najwspanialszym prezentem dla niego było to, że powiedziałam "tak". W tym roku powiedział, że nie chce prezentu, tylko żebym była blisko. Zrobiłam więc trochę bardziej uroczystą kolację z winem i włoskim jedzonkiem. Wieczór spędziliśmy na oglądaniu po raz 20 obu części Sherloka Holmesa.
Wiem co w głębi serca chciałby dostać... Może na Gwiazdkę się uda.

Zauważyłam ostatnio, że Mąż ma bardzo dużą potrzebę bliskości. Nie chodzi mi o sex, tylko o takie zwykłe przytulanie czy choćby leżenie razem lub przebywanie w tym samym pomieszczeniu.
W sobotę, gdy sprzątałam w łazience to siedział na wannie i rozmawiał ze mną cały czas, to samo w kuchni, gdy robię posiłki. Zasypiamy przytuleni, w nocy po prostu musimy być zetknięci chociaż stopami. Za dnia bardzo dużo się przytulamy. Kiedyś tego nie było, dlatego trochę mnie to dziwi.

O piątkowej dyskusji z "kolegą" nie powiedziałam, nie chcę Go denerwować. Wystarczy już nieprzyjemnej atmosfery w pracy.

13 listopada 2018, 21:18

Dziś wzięłam ostatnią dawkę leku, na szczęście bo przy dłuższym stosowaniu chyba bym umarła!
Rano było źle, tzn. przez godzinkę od wzięcia leku było jeszcze w miarę ok, ale potem do 16:00 dramat... Śniadanie podchodziło mi do gardła, miałam bardzo nieprzyjemny posmak w ustach, bardzo bolała mnie głowa i o dziwo lewy jajnik, który nie powinien się odzywać, bo torbiel jest na prawym! Ledwo mogłam pracować, wszystko sprawdzałam 4 razy żeby nigdzie się nie pomylić.

Trochę urósł mi biust, ale bardzo niewiele. Na buzi mam kilka krostek, ale to też nie jest to co zazwyczaj miałam przed @.

A wiecie co jest najśmieszniejsze? Że sama siebie denerwuję. Przecież byłam u lekarza, mam torbiel, nie widać było ciałka żółtego, a ja oczywiście z tyłu głowy mam myśl o wysokim poziomie progesteronu, który teoretycznie powinien potwierdzać, że jednak miałam owulację.

Miesiączko przychodź bo oszaleję :(

15 listopada 2018, 08:09

Okresu nadal brak, objawów typowo okresowych też nie mam. Krostki na buzi poznikały. Śluz wodnisty i jest go całkiem sporo. Za to urósł mi biust, z czego bardzo cieszy się Mąż :D.
Brzuch lekko mnie pobolewa, ale nie wiem czy to ze stresu czy jednak jest to zwiastun miesiączki. We wtorek rano wzięłam ostatnią dawkę leku, ale cały czas mam w ustach taki dziwny posmak, może proszki muszą sie wypłukać z organizmu - tak to sobie tłumaczę ;).

Dzięki temu, że odstawiłam leki mam trochę więcej werwy niż zwykle i w pracy jestem bardziej skupiona. Wczoraj pierwszy raz od tygodnia wskoczyłam na orbitreka, ćwiczyłam przez równą godzinę. Takie zmęczenie jest bardzo przyjemne, zwłaszcza że w nocy lepiej mi się spało :). Pierwsza moja spokojna noc od tygodnia :)

16 listopada 2018, 08:12

Tadaaam , plamienie się pojawiło. Muszę przyznać, że trochę tęskniłam :). Ciekawe ile ze mną będzie zanim przyjdzie @

17 listopada 2018, 08:09

@@@@@@

Obudziłam się już z ogromnym bólem brzucha, wzięłam proszek i wytrzymam :). Miesiączko dobrze że jesteś <3 <3

Od jutra zaczynam brać Lamette :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 17 listopada 2018, 08:16

19 listopada 2018, 19:30

Mojej koleżance z pracy wczoraj urodził się wnusio. Po ciężkim, 24 godzinnym porodzie Mały pokazał się na świecie. Na szczęście wszystko jest dobrze, dostał 10 punktów. Zaskoczyło mnie tylko to co ludzie w pracy mowili: że w koncu się doczekała, bo syn ma już 36 lat i dopiero pierwsze dziecko, że karierę chciał robić zamiast dziecka.
Dotarło do mnie, że oni nie wiedzą jaka jest prawda! Cholera jasna, tylko ja wiem że starali się naprawdę długo i się nie udawało? Tylko ja wiem, że istniało duże ryzyko poronienia? Tylko mi powiedziała?
Nie odezwałam się ani słowem. Nie jestem upoważniona do wyprowadzania ich z błędu...

Zrobiło mi się strasznie przykro, że padły takie słowa.
Ja też jestem tak postrzegana, czy to wśród dalszych znajomych, w pracy, wśród rodziny. Zasrana karierowiczka, która myśli tylko o sobie i nie chce mieć dzieci. Ciągle szydełkująca, dziergająca biżuterię, zarabiająca zamiast dzieci rodzić.

Nikt z nich nie wie co się dzieje, nikt nie wie że moim największym marzeniem jest mieć chociaż jedno dziecko, nikt nie wie co przeżywam co miesiąc i ile tych zasranych pieniędzy wydałam na lekarzy, leki i zabiegi.

Niepłodni są samotni...

20 listopada 2018, 21:04

Mam dość mojej pracy!!!

Siedzę w branży 5,5 roku a ludzie zachowują się tak jakbym przyszła wczoraj. Głowię się jak to rozegrać logistycznie, żeby był cały towar dla klientów w możliwie najniższej cenie a tu gadają mi, żebym możliwie zrezygnowała z jednego dostawcy, bo długo towar szykują.
Ja się nie wtrącam w ich tematy to niech oni nie wtrącają się w moje. Zrób tak, albo tak. Co tydzień inaczej. Kurła, tak jakbym nie miała własnego rozumu i nie znała się na tym co robię.
Kocham ich złote rady, które nie mają sensu i cały czas się zmieniają.

Ale powiedziałam: "Dobrze, jak sobie życzysz". W myślach tylko sobie powtarzałam: "Jeszcze 3 miesiące, wytrzymaj, to tylko 3 miesiące". Po tym czasie zwalniam się. Wiem, że mówiłam to wielokrotnie, ale teraz już decyzja podjęta. Jeżeli nie zaciążę w przeciągu tych 3 miesięcy, to odchodzę z firmy. Wtedy te złote rady będą mogli sobie wsadzić w d...
Ciekawe czy będą tacy mądrzy jak sami będą musieli to wszystko robić.

Wiem, być może przesadzam i dramatyzuję, zapewne jak się z tym prześpię to mi minie. Zauważyłam, że cokolwiek powiedzą to od razu odbieram to negatywnie. Kiedyś na rozmowie kierownik powiedział mi, żebym odpuściła, dlatego teraz nie pyskuję, nie wtrącam się i nie rzucam pomysłami, nie angażuję się tak jak kiedyś. Zgadzam się na wszystko pomimo tego, że w środku cała się gotuję.

Jeszcze trochę, jeszcze 3 miesiące...

23 listopada 2018, 07:54

7dc

Wczoraj wzięłam ostatnie tabletki Lametty. I wręcz czułam jak działa, lewy jajnik bolał mnie bardzo. W pracy cały czas kręciłam się na foletu, bo jakbym nie usiadła to lewa strona rwała mnie niesamowicie.
Lekarz kiedyś powiedział że to dobrze jak boli, więc twardo się tego trzymam i cieszę się ze jajnik pracuje.

Ogólnie okres już się skończył. Wczoraj jeszcze delikatnie plamiłam. Ogólnie podobał mi się okres w tym miesiącu, jakkolwiek to brzmi :). Co prawda brzuch ostro dawał mi do wiwatu, ale plamienie przed @ było tylko 1 dzień, intensywność też ok. Taki jak przed pierwszą ciążą.

25 listopada 2018, 11:36

9 dc

Wczoraj byłam u fryzjera, ścięłam włosy do ramion i wróciłam do naturalnego koloru włosów. Mężowi się podoba, więc musi być ładnie.

Dni płodne się zbliżają, mam drobne krostki na plecach i śluz niby kremowy ale da się rozciągnąć. We wtorek idę na monitoring, lewy jajnik czasem mnie boli więc pewnie po tej stronie będzie pęcherzyk.

Ostatnio zaczęłam się zastanawiać czy ja w ogóle chce być w ciąży. Zauważyłam że bardzo irytują mnie małe dzieci. Wkurza mnie ich płacz i latanie między nogami w sklepie. Nie wiem czy umiałabym zajac sie takim maluchem. Nie wiem skąd i mnie takie myśli, przecież się staramy, tzn. ostatnio tak średnio ze staraniami bo w ogole nie kochalismy sie w przypuszczalnych tetminach owulacji , ale teraz przez 3 miesiace jeszcze bedziemy próbować. A potem zmieniam pracę i niech się dzieje co chce.

27 listopada 2018, 19:11

No i jestem po wizycie. Ogólnie przez Lamette udało mi się "wyhodować" 6 pęcherzyków - 5 jest po 12mm i 1 z 16,5mm także jest dobrze, bo po CLO zazwyczaj mialam tylko jeden. Mówiłam doktorowi, że ostatnio mocno boli mnie brzuch, powiedział że to dobrze bo jajniki pracują i przy tej ilości pęcherzyków nie dziwi go że boli.
Przepisał mi Menopuren teoretycznie na jeszcze większe pobudzenie jajników do pracy, ale jak dowiedziałam się ile to kosztuje to wcale nie realizowałam recepty. 1000zl za 5 ampulek, no powaliło ich! Mąż jak uslyszal cenę to zwątpił. Ja wiem, że to jest bardzo skuteczne ale chyba jeszcze tego nie potrzebuje.

Dostałam też receptę na Ovitrelle, które mam sobie wstrzyknąć w piątek rano. Tu już nic nie mówiłam, bo znam i stosowałam. I dziala i mnie dobrze.

Za tydzien kontrola czy pecherzyk pękł.

29 listopada 2018, 07:50

13 dc

Dzisiaj stwierdziłam że ten lekarz chyba chce mnie zabić :p. Bez kitu.

Obudziłam się rano zmierzyłam temperature - 36,8 - tradycyjnie, na dniach pewnie spadnie. Wstałam, wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki. Podczas mycia zębów złapał mnie taki ból prawego jajnika że prawie mnie zgięło. I boli mnie nadal. Mocno ciągnie.

Gdybym brała jeszcze stymulacja którą mi zapisał to bym chodziła zgięta w pół przez 3 dni :p. A przede mną inwentaryzacja w sobotę i muszę być w formie, chociaż mój kręgosłup już mi zakomunikował że w sobotę będzie głośno krzyczeć ze mnie nienawidzi :p.

1 grudnia 2018, 08:42

15 dc

Wczoraj wstrzyknęłam sobie Ovitrelle, zrobiłam to chyba trochę nieudolnie i na szybko bo zrobił mi się mały siniak. Objawów owulacji na razie brak, za wyjątkiem bardzo wodnistego śluzu nie mam nic, nawet temperatura nie spadła.

2 grudnia 2018, 22:45

16 dc

Tempka nadal w miarę wysoka -36,8 - nie odnotowałam spadku. Szyjka wysoko i miękka. Śluz - niby wodnisty ale robi się lekko lepki o bardziej zwartej strukturze.
Tak więc czy ovu była? Dowiem się we wtorek.
Boli mnie brzuch, jakby bolała mnie macica :/. Zaskakujące i dziwne to uczucie, ale towarzyszy mi dzisiaj cały dzień.

Wczorajszy dzień przeżyłam, chociaż kręgosłup jeszcze dzisiaj mnie bolał. Bolał mnie odcinek lędźwiowy i to tak że zaczęło mi się blokować biodro przez co chodziłam bardzo sztywno. Jednak praca na stojąco jest nie dla mnie (liczyłam towar ok 8 godzin na stojaka). Na szczęście inwentaryzacja jest tylko raz w roku :).

Na sex nie miałam wczoraj siły, pomimo tego że mąż robił podchody. Nie dałabym rady, nie z tym kręgosłupem. Za to nadrobilismy dzisiaj rano ;).

4 grudnia 2018, 20:04

18 dc

Wizyta przebiegła lepiej niż się spodziewałam :). Wchodziłam z przeświadczeniem, że owulacji nie było.
Była i to podwójna!!!
Widać ciałka żółte i płyn zatoce, doktor mówił że ovu mogła być w sobotę lub max w niedzielę rano. Wiec teoretycznie wstrzeliliśmy się idealnie :).
Endometrium piękne - 10,4 i strukturze typowej dla 2 fazy cyklu

Mam brać Duphaston 2x1 tabletke aż do miesiączki, chyba ze wcześniej pojawi się plamienie.

Co będzie, zobaczymy.

Wiadomość wyedytowana przez autora 5 grudnia 2018, 07:33

6 grudnia 2018, 21:18

20 dc

We wtorek przed wizytą dostałam od firmy nowy telefon służbowo-prywatny, na dwie karty SIM żebym nie latała z dwoma tak jak do tej pory.
Dostałam go zaraz po tym jak kierownik mnie poinformował, że w przyszły piątek będę sama w biurze. Na nic moje słowa że nie czuję się na siłach, oni jak zwykle wiedzą lepiej.
Byłam na chłopaków tak zła, że telefon odłożyłam na bok i tak naprawdę dopiero dziś go otworzyłam i ogarnęłam. I to tylko dlatego że kierownik dopytywał czy telefon mi się podoba.
Poczułam się dziwnie, tak jakby telefon miał mi zrekompensować ich nieobecność i to że wszystko bedzie na mojej głowie.
Wiem, że być może odbieram wszystko zbyt negatywnie. Może powinnam traktować to jako wyraz uznania, docenienia i zaufania? Jakoś nie umiem...

Jeżeli chodzi o mnie to od pierwszej dawki Duphastonu temperatura skoczyła mi do 37. Śluz jest lepki. Ov nadal jest wyznaczył owulacji na wykresie pomimo tego, że była w 15 lub 16 dniu cyklu.
Mąż zajarany i szczęśliwy, że wszystko tak ładnie rosło i pękło, a ja podchodzę do tego na bardzo chłodno. Mimo to, gdzieś z tyłu głowy cały czas mam myśl, że pękły dwa pęcherzyki. Dwa... Mógłby zaskoczyć chociaż jeden...
‹‹ 4 5 6 7 8