X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Miesiąc za miesiącem... o słodko-gorzkim smaku macierzyństwa
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4 5

30 grudnia 2022, 22:21

2022/2023
Podsumowanie roku.
Ja pierdziu.. co to był za rok.. nie do opisania.. Szymonowi w święta do zapalenia ucha i jelitowki doszło zapalenie oskrzeli. Mam wrażenie że to wszystko to jakiś żart..dziś na kontroli u lary żadnych pomyślnych wieści: zabieg drenażu uszu będzie chyba nas czekał.. żłobek oddala się jeszcze mocniej..
Co najlepsze w poniedziałek po prawie 2 latach wracam do pracy. To dopiero będzie hardcore. Mąż, pełen obaw ląduje na tacierzynskim.. współczuję mu serdecznie..
Ten rok zleciał najszybciej w moim życiu. Był równocześnie najbardziej łzawy..najbardziej ekstremalny.. pokazał mi, że granice wytrzymałości fizycznej i psychicznej leżą znacznie dalej niż myślałam. Moja najważniejsza lekcja: nie planuj i nie oczekuj od życia niczego. Nie masz na nic wpływu. Zaakceptuj to co jest dookoła Ciebie. Musisz być silniejsza każdego dnia.
Czego życzę sobie w 2023: żeby ten rok był choć trochę lepszy niż ubiegły.. i zdrowia.. zdrowia przede wszystkim.

12 stycznia 2023, 21:43

Miesiąc 15.
Kilkanaście dni temu Szymon zrobił niespodziankę życia- przespał całą noc. Nie mogłam uwierzyć, że taki dzień w końcu przyszedł.. oczywiście był to jednorazowy incydent, ale i tak było miło.
Wróciłam do pracy, mąż na tacierzynskim. Od poniedziałku przyjedzie na tydzień moja mama, potem zwolnienie.. w pracy na szczęście mam w miarę łagodny powrót, czekam na rozpoczęcie projektu.. zmienił się mój szef i prawie cały zespół.. zdecydowanie stwierdzam, że praca zadowowa to pikuś vs opieka nad dzieckiem w domu..
Wczoraj na kontroli u laryngolog nie było dobrych wieści- płyn w uszach dalej jest.. a płyn w uszach= brak możliwość posłania do żłobka.. kurde, gdyby on mógł wrócić to życie by się jakos moze zaczęło układać..a tak.. niewiadoma i niepewność. Bardzo to wszystko skomplikowane.. jak zwykle los dal mi ciężki orzech do zgryzienia. Kolejna kontrola uszu w drugiej połowie lutego.. niech stanie się cud. Proszę

2 lutego 2023, 21:57

02.02.2023
No i stał się cud. Płyn z uszu zniknął- szanse na to były mega znikome. Nawet lekarka doznała dzis szoku. Co pomogło? Prawdopodobnie balon politzera (nasza laryngolog nauczyła nas jak stosować taki sprzęt laryngologiczny do przedmuchiwania trąbek sluchowych). Mam dziś urodziny, ta wiadomość była dla mnie najlepszym prezentem. Szymon wróci do żłobka na adaptacje nr 284838 w marcu. Pozostaje tylko wierzyć, że kolejny raz zapalenia uszu się nie pojawią .
Ostatnio dużo myślę o sobie, o samorozwoju, o swoim życiu.. zawsze byłam osobą nerwową, która dużo się stresowała. W końcu, w swoje 34 urodziny zdałam sobie sprawę, że muszę to zmienić.. chcę to zmienić. Ostatnie miesiące postawiły mi wiele wyzwań, ale dzięki temu zrozumiałam, że nie mogę walczyć sama ze sobą, zjadać się wewnętrznie. Ten rok zostawiam pod hasłem odpuszczenia i wdzięczności za to co mam.

Wiadomość wyedytowana przez autora 2 lutego 2023, 21:58

15 lutego 2023, 21:01

Miesiąc 16.
W sumie to nic szczególnego się nie dzieje, ale chciałam, żeby tradycyjnie w każdym miesiącu pojawił się tutaj wpis. Własciwie to cieszę się, że nic szczególnego się nie dzieje bo to znaczy, że jest po prostu ok.. 🙃 odliczam dni do powrotu do żłobka, wiem że czeka tam jeszcze poważny kryzys adaptacyjny, ale musimy dać radę.. po prawie 2 mc pracy muszę przyznać, że nie jest źle.. zmiana szefa na ten moment wydaje się być na plus. Nie chcę jednak wyciągać jeszcze wniosków, poczekam trochę, poobserwuję.. Szymon wkroczył rozwojowo w bunt.. odkrywa swoją niezalenosc ostro sprzeciwiając się, gdy coś chcę zrobić nie po jego myśli.. ciekawy czas.. trudny, ale i tak łatwiejszy niż to co mieliśmy przed roczkiem🤪
Nie chwaliłam się jeszcze nikomu, ale od stycznia zaczęłam uczyć Szymona zasypiania w łóżeczku.. dziś, po prawie 2 mc mogę się pochwalić- dokonałam tego.. jestem w stanie go odłożyć i siedzieć obok nucąc, szuszajac.. zasypia w przedziale 20-40min. Dla mnie to największa magia... Ze łzami przypominam sobie godziny spędzone na bujaniu, skakaniu na piłce fitness gdzie kręgosłup aż trzeszczał z bólu.. o drzemkach tylko w wózku lub na hamaku.. potem nocach spędzanych na fotelu bujnym.. sama nie wierzę, że udało mi się to zmienić. Wniosek jednak mam jeden: to dziecko musi być gotowe na zmiany, a nasza wola to drugorzędna historia..

23 marca 2023, 10:48

Miesiąc 17.
Niestety najgorszy scenariusz się ziścił. Po 3 tyg chodzenia do żłobka Szymon dostał kataru, zapalenia spojowek i w oczywiście 4 ropnego obustronnego zapalenia uszu. Nie ma już żadnej nadzei, każda infekcja przerzuca się na uszy, zbiera się ropa, min 2 tyg antybiotyk.. ryzyko poważnych powikłań i szpitala.. Nie ma opcji- lekarze są zgodni, że musi z tego wyrosnac, musi nauczyć się dmuchać nos, może ma problem z migdalkami i dopiero wtedy można myśleć o placówce.. czyli tak naprawdę minimum rok, do następnej wiosny..
Jest mi cholernie przykro, że od mój syn nie może jak inne dzieci chodzić do żłobka, było to super rozwiązanie dla wszystkich: on się nie nudził, rozwijał w grupie, ja miałam odskocznię, życie nabrało normalności..
Ale czy moje życie może być normalne? Przeciętne? Już chyba znam odpowiedź.. kolejny raz plaskacz..
W ostatecznej desperacji postanowiliśmy poszukać niani, mimo że finansowo wychodzi to katastrofalnie.. ale chcę chociaż spróbować.. na wychowawczy zawsze zdążę pójść.. bardzo mnie przeraża ta wizja.. ta samotność, opieka nad mega wymagającym synem od 5.30 do 17.30.. gorzej jak w kopalni..
Dziś mi po prostu smutno, że zawsze mam pod górkę..

16 kwietnia 2023, 16:51

Miesiąc 18.
Niania- temat rzeka.
Wstawiliśmy ogłoszenie: na szczęście odzew był bardzo duży, umówiłam się z kilkunastoma paniami na spotkania w domu..po większości spotkan byłam przerażona.. dziewczyny z pazurami jak wronie szpony, w koronkowych bluzkach i makeupie jak na disco.. albo starsze Panie, które już na wejściu widać kondycyjnie nie byłyby w stanie podołać opiece nad Sz udzielające dobrych rad od przekroczenia progu pt. jeszcze nie odpieluchowany ten brzdąc?! Była też grupa 20letnich studentek, ktorych doświadczenie z dziecmi to jedynie zabawa z lalkami barbie, kilka pan z tzw. bezrobocia..ale finalnie 1 kandydatka przypadła nam i Szymonowi do gustu. Jedyny minus, że już na wstępie powiedziała, że szuka pracy na stałe w branży IT i jeśli znajdzie to wiadomo.. wzięłam ją jednak, bo była to jedyna słuszna kandydatka..
Minęły 2tyg naszej współpracy.. co powiem.. ciężka jest logistyka z nianią vs żłobek.. muszę przygotować plan wszystkich posiłków, przygotować je wczesniej, dać niani rozpiskę każdego dnia co jak i czemu.. niania kończy pracę, a ja z jęzorem na brodzie kończę pracę.. żłobek jednak daje większą elastyczność (30 min w tą czy tamtą nie ma znaczenia).. no ale jakoś to idzie.. zaczynam lada moment duży projekt w pracy, czyli dodatkowe stresy.. Szymon ma znów okres mega słabego snu nocnego (podejrzewam regres z okazji 18mc).. chodzę jak zombie. Z plusów: Szymon calkiem nieźle zaczął jeść, praktycznie wszystkie zęby od 1 do 4 mamy przebite i liczę ze 5 nie beda sie spieszyc..
Żyjemy aktualnie z dnia na dzień, licząc się z tym, że jutro może wszystko się wywrócić do góry nogami..

16 maja 2023, 21:40

Miesiąc 19.
Zastanawiam się kiedy powinnam zakończyć te miesięczne podsumowania...ostatnio byłam odwiedzić znajomych, którym urodziła się 2mc temu córka. Byłam w szoku, bo już nie pamiętałam jak to jest trzymać taką malutką istotkę.. próbowałam sobie przypomnieć jak to wtedy było z Sz.. I dziura.. czarna dziura.. parę wspomnień..Wróciłam do moich wpisów sprzed kilkunastu miesięcy: teraz wiem, że warto było spisywać swoje emocje, przeżycia.. z każdym miesiącem te wspomnienia po prostu się zacierają.. córka naszych znajomych to istny aniołek: po karmieniu po prostu leżała sobie spokojnie i wpatrywała w nasze twarze i sufit.. zero płaczu, prężenia.. po chwili sama usnęła.. dla mnie taki widok to szok.. przeszła mi nawet przez głowę myśl, że takiego macierzyństwa chętnie bym jeszcze doznała.. gdyby tylko była jakaś gwarancja.. drugiego hajnidka byśmy nie udźwignęli..
Co u nas aktualnie? Niania z nami na pokładzie. Fajnie się już wdrożyła, aczkolwiek po 1.5mc widać już na jej twarzy zmęczenie i spadek formy.. ale na ten moment jest dobrze.. niedługo ruszamy na urlop do Turcji. Modlę się, żeby Szymon dał nam trochę pożyć na nim.. wzięliśmy udział w rekrutacja do publicznego żłobka i o dziwo się dostaliśmy od września.. Zdecydowaliśmy, że będziemy znów próbować, w nadzieji że problemy z uszami już nie wrócą. Jestem tylko pełna obaw czy niania będzie z nami do końca sierpnia.. to jest największy minus.. nie można przewidzieć niczego.

2 lipca 2023, 10:03

Miesiąc 20.
Wróciliśmy z Turcji. Jak było? Dość ciężko, ale to akurat żadne zaskoczenie.. wakacje z dziećmi to trochę nie-wakacje, ale nie ma co narzekać, zawsze to jakaś odmiana.
2 dni po powrocie Szymon nagle w nocy dostał 40C, wył tak że nie sposób było go uspokoić.. następnego dnia u lekarza diagnoza: angina. Oczywiście antybiotyk 🥴 mijały godziny, stan tylko się pogarszał, temperatura ciągle pod 40C, nie chciał w ogóle pić i jeść.. znów do lekarza.. jest jeszcze bostonka 😑 angina plus bostonka skutecznie spralizowaly tydzień naszego życia.. całe dnie płaczu, nie można było mu ulżyć w bólu.. coś okropnego.. oczywiście cały wakacyjny vibe poszedł szybko do kosza..już nawet nie pamiętam że gdziekolwiek byłam..ehh..
Beznadziejnie choruje ten mój syn.. zawsze musi to być jakaś hardcorowa choroba, która nie pozwala mu spać, jeść, pić..minął już prawie 2tydz, a Sz dalej nie doszedł do siebie po tym wszystkim.. nie mam siły do tego chorowania...
Jestem zmęczona. Tak strasznie zmęczona

8 sierpnia 2023, 08:32

Miesiąc 21.
W lipcu było sporo zamieszania ponieważ niania zrezygnowała z pracy.. musiałam na szybko szukać kolejnej osoby.. było sporo perturbacji bo kandydatka, która wybraliśmy i miała zacząć od poniedziałku w niedzielę napisała nam, że jednak rezygnuje.. słaba sytuacja bo poświęciliśmy już 1 dzień na adaptacje etc.. no ale tak to właśnie jest z tymi nianiami.. na szczęście znalazłam kolejną, nie jest to kandydatka moich marzeń, ale w związku z tym, że potrzebuję jej narazie do połowy września i że mam oko na nią pracując zdalnie to jest ok.
Później Szymon podejmuje kolejną próbę ze żłobkiem. Na samą myśl mi słabo. Ale próbujemy ponieważ dostał się do placówki państwowej..
Dni biegną szybko, przez zawirowania z nianiami musiałam wziąć tydzień wolnego, żeby zając się Sz.. stwierdzam, że praca zadowowa vs opieka nad nim to jak wczasy pod gruszą 😆 bunt dwulatka w pełnym rozkwicie..
We wrześniu wyjeżdżam na tydzień wakacji- UWAGA- sama! Tak, tak.. sama. Mąż zostanie z nianią, a ja lecę nad niebieską wodę, prażyć kości w słońcu, czytając książki, śpiąc do oporu, jedząc i pijąc wino bez pośpiechu i nerwów.. ciężko mi uwierzyć, że się na takie coś zdecydowałam, ale przed ciężką zimą dobrze byłoby naładować akumulatory..
To będzie ciekawe doświadczenie bo nigdy nie zostawilam Szymona, nawet na 1 dobę.

2 października 2023, 22:13

Dobra, koniec z miesiącami, za 5 dni Szymon ma 2 urodziny. Dalej czuję zmęczenie i bezsilność, którą mam od 1mc życia.. nic się wiele nie zmienia, jedynie trochę problemy i rzeczywistości się przepoczwarza..
Co u nas?
Byłam na wakacjach. To był niesamowity czas. Mogłam wyłączyć budzik, nie patrzeć na zegarek, wpatrywać się w morze godzinami. Spokojnie spożywać posiłki, czytać książki i ucinać sobie slodkie drzemki na leżaku na plaży.. oczywiście tęskniłam za Szymonem i mężem, ale gdybym miała zdecydować raz jeszcze to na pewno bym pojechała. Szkoda jedynie, że człowiek nie może skumulować energii na dłużej..
Po powrocie zaczęła się akcja pt. adaptacja żłobkowa, która wypiła mi sporo krwi... O ludzie.. wiedziałam już po poprzednich adaptacjach że lekko nie będzie, ale tym razem Szymon przeszedł wszystkie wyobrażenia.. ciężko to nawet opisać , ale w największym skrócie: rzucanie się na ziemię przed placówką, uderzanie głową, pięściami, krzyk, histeria jakby ktoś go torturował..nikt ani nic nie było w stanie go uspokoić. Przez pierwsze 3 dni był po 20 min i odbierałam go w agonii..nawet Panie opiekunki były w szoku, mówiąc że chyba bez psychologa się nie obejdzie.. dopiero dziś widzę światełko w tunelu.. przede wszystkim przestał być auto-agresywny, ale przed nami jeszcze długa droga do normalności.. w zasadzie to już przywykłam, że z Sz nigdy nic nie przychodzi łatwo. Czekam najbardziej na rozwój w temacie infekcji, zapalenia uszu, licząc że już mu się te trąbki słuchowe dostatecznie wykształciły..
Wokół mnie pełno ciąż, drugie i trzecie dzieciaczki.. ilekroć sobie próbuje wyobrazić jak to by było mieć teraz kolejne bobo to zamieram.. kompletnie nierealna historia. Zastanawiam się wówczas czy tylko ja jestem taka zmęczona, czy może coś ze mną jest nie tak, skoro nie potrafię ogarnąć życia nawet z 1 dzieckiem ? Przecież żyję jak większość polskich kobiet..a one potrafią ogarnąć 2, 3 i wiecej dzieci... a może jednak Szymon jest takim wampirkiem który faktycznie wymaga 3x więcej wszystkiego.. nigdy nie przestanie mnie to zastanawiać.. nigdy też prawdopodobnie tego nie zweryfikuję w praktyce..

29 listopada 2023, 22:32

29.11.23
Jest źle. Tak po prostu źle. Uszy niestety dalej atakują, za 2 miesiące mamy zabieg- dreny i może 3 migdał choć tu jeszcze losy się ważą.. oznacza to tylko jedno: Szymon po kolejnej serii antybiotyków nie będzie już do czasu operacji mógł chodzić do żłobka.. logistyka naszego beznadziejnego życia osiągnęła zenit..
Ostatnio same problemy, w życiu zawodowym, ale też rozwojowo Szymon wkroczył na wyżyny absurdu.. jestem pewna, że on nie jest taki jak inne dzieci.. ale nie mam siły biegać po tych wszystkich specjalistach..do tego podejrzewam, że ma problem z bólami wzrostowymi..albo inne dzikie niezdiagnoziwane historie.. od ponad miesiąca nie przespałam ani 1 nocy. Wrócił okres 4-6 pobudek z niesamowitym wyciem, histeriami.. czasem tylko leki pomagają.. ale ileż on tego może brać do cholery?!
Im dalej w las tym ciemniej.
Zaszłam w tym lesie już niebezpiecznie daleko.
Chciałabym, żeby ktoś mnie obudził i powiedział, że to już koniec.
1 2 3 4 5