Od dzisiaj estrofem 2x1 i acard na wieczór. Cały czas jestem na immunosupresji, czuje się dobrze, nie odczuwam żadnych zmian. No może przez kilka dni myślałam, że coś mnie bierze bo bolało mnie ucho i połowa gardła, ale tylko z rana przed kilka godzin, potem przechodziło a ból się nie zwiększał aż w końcu całkiem minął.
Boję się ale też się cieszę, że przed nami kolejna szansa.
Przygotowania do piątego transferu czas start.
Losie bądź dla Nas łaskawy 🍀
Idziemy po Ciebie ❄️👶
29.11 godzina 14:10 🍀
Endometrium dziś 10.5mm.
Dziś wieczorem cała ampułka accofilu, jestem ciekawa jakie będzie po nim moje samopoczucie.
Mam nadzieję, że transfer okaże się szczęśliwy. Bardzo chce w to wierzyć, że te święta będą magiczne ✨️
Wykluczyłam naprawdę dużo, jedyne co dalej nie grało to cross match, który przez prawie miesiąc zbijałam equoralem.
Czy to wystarczy? Nie wiem 🤷♀️
Jak nie spróbuję to się nie dowiem.
Staram się myśleć pozytywnie i odliczam dni.
Na koniec wizyty lekarz zapytał czy mam jakieś pytania, odpowiedziałam że nie, wszystko wiem, nie pierwszy raz ale mam nadzieję, że ostatni ✊🏼
Powiedział, że trzyma mnie za słowo.
Tak bardzo bym chciała, żebyś to był/a Ty ❄️
Bądź moją gwiazdką z nieba 🌠🫶🏻
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 grudnia 2024, 22:16
Boje się. Boje się tego transferu. Staje do kolejnej bitwy, cała drże jak tylko pomyśle co może się wydarzyć. Znów ten stres, znajome mi już odczucia, już to przerabiałam...piąty raz.
Próbuję być silna, muszę dać radę bez względu na to jaki będzie wynik.
Wizja pozytywnego zakończenia pcha mnie do przodu i nie pozwala odpuścić.
Może być tak pięknie. Może się spełnić moje największe marzenie. Już zaraz, za momencik mogę być w ciąży, mogę zobaczyć bijące serduszko, usłyszeć Cię, poczuć, by potem przytulić i już nie wypuścić Cię z rąk. Być z Tobą już zawsze.
Ocieram łzy, biorę głęboki wdech i niech się dzieje samo dobro 🙏
Start.
21dc
Piąty transfer już za mną ✨️
Blastocysta 4.1.1 jest we mnie.
Czekam ⏳️ pije barszczyk, grzeje stópki, biorę leki, tyle mogę 🤎
Mam nadzieję, że ze mną zostaniesz.
Progesteron badany wczoraj wynosił 16.40ng/ml, badany dziś rano w klinice wynosi 15 ng/ml, bez porannej dawki leków.
Dostałam dziś cudowny prezent od jednej z dinusiów 🦖 ❤️ pokryty ciążowymi wiruskami 🦠 niech przyniesie szczęście 🍀

Proszę, zostań z Nami ✨️
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 listopada 2024, 17:10
26dc
5dpt⏸️

Nie wytrzymałam do jutra. Jutro mam zrobić betę dla kliniki. Cóż, będzie pozytywna 🥹
Czułam, że tam jesteś.
Czułam moment zagnieżdżenia 3dpt późno wieczorem. Charakterystyczne uczucie i pobolewanie brzucha i pleców na dole, które czułam w dwóch poprzednich ciążach.
Na razie na chłodno, ale i tak cieszę się, że jesteś ❤️ zostań ze mną i rośnij, błagam 🙏
Żeby tym razem było wszystko dobrze ✨️
Wiadomość wyedytowana przez autora 4 grudnia 2024, 12:11
betaHCG 53.4mIU/ml, progesteron 24ng/ml ✨️
Jestem w ciąży 🥹
Proszę rośnij 🙏🙏🙏
Start masz cudowny! 🎅

Nasze szczęście trwa nadal ✨️
Nasza kruszynka rośnie 🫶🏻
8dpt betaHCG 158 mIU/ml ( przyrost 195.9%)
10dpt betaHCG 385 mIU/ml (przyrost 143.7%), prog 22.80 ng/ml
Jeszcze nie byłam tak daleko, chociaż wiem, że to dopiero początek.
Wierzę w tego maluszka 💕
Moje samopoczucie jest dobre.
Co jakiś czas czuje rozpieranie w podbrzuszu i czasem czuje lewy jajnik. Piersi są troszkę większe, mąż się cieszy 🤪 i bolą przy dotyku.
Czy co chwilę macam się po cyckach, żeby sprawdzić czy na pewno nadal bolą? Być może 🤔😅
Codziennie mam drzemkę w ciągu dnia i straciłam ochotę na słodycze 😱 a ja jestem ciasteczkowym potworem, dzień bez słodycza to dzień stracony, a teraz mogłyby nie istnieć, a jak już coś skubne to czuje słodycz w ustach przez kilka godzin 🤣 i jestem co chwilę głodna ale za bardzo nie mam ochoty na jedzenie.
7 i 8dpt na wkładce pojawiła się malutka niteczka jasnej krwi pomiędzy wypływającym cyclogestem. Kruszynka zakopała się w endometrium na dobre 😍
Strach jest cały czas, boję się że bańka pęknie ale z nadzieją patrzę w przyszłość 💕
Rośnij moja Gwiazdeczko ⭐️
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 grudnia 2024, 11:32
12dpt betaHCG 716 mIU/ml (przyrost 86%)
14dpt betaHCG 1205 mIU/ml (przyrost 68%)
Według kalkulatora przyrosty w normie.
Ostatni już ledwo.
Nie wygląda to dobrze, nie oszukujmy się...
W poniedziałek mam umówione usg.
Jeszcze mam tego dnia powtórzyć bete.
Czekam na rozwój wydarzeń ⏳️
Nie wytrzymałam do poniedziałku.
Poszłam na usg już dzisiaj.
Mamy pęcherzyk ciążowy w macicy 4.8mm.
Tylko żebyś rósł 🙏
Wiadomość wyedytowana przez autora 13 grudnia 2024, 22:02
17dpt betaHCG 3456 mIU/ml, średni dwudniowy przyrost 101% 🚀
Nasza kruszynka walczy 💕
W usg mamy pęcherzyk ciążowy 6.2mm i pęcherzyk żółtkowy 2.1mm z zalążkiem zarodka 😍
Za tydzień kolejne usg, na którym mamy nadzieję zobaczymy serduszko ❤️
Walcz dalej tak pięknie kruszynko 💕
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 grudnia 2024, 12:20
24dpt betaHCG 15782 mIU/ml 🎁

Mamy 3.3mm człowieczka z bijącym serduszkiem ❤️
Najcudowniejszy prezent na święta jaki mogłam sobie wymarzyć 🥹
Dwa lata temu, w Wigilię, pierwszy raz z zamiarem zajścia w ciążę, kochaliśmy się bez zabezpieczenia bo aplikacja pokazywała owulacje 🙈
Dwa lata później, w Wigilię, jestem w ciąży, która rozwija się prawidłowo, Chwilo trwaj!
Dopiero dzisiaj, kiedy zobaczyłam tą malutką, pulsującą kropkę na monitorze, uwierzyłam że jestem w ciąży 🤰
Wcześniej chyba podświadomie blokowałam te myśl, chociaż objawy ciąży mi towarzyszą.
Towarzyszy mi też dziś niewielkie plamienie, lekarz uspokaja. Może to być związane ze spadkiem estradiolu, mam brać większe dawki estrofemu.
Pod moim sercem bije serce mojego dziecka ❤️🥹
Niesamowite!
Mój mały cud 🦖 jestem szczęśliwa, wzruszona, rośnie we mnie nowe życie.
Wierzę, że wszystko będzie dobrze.
"Będę Cię nosić pod sercem, aż sam wybierzesz dzień, gdy zechcesz mnie przywitać.
Będę najlepszą z mam, z resztą zobaczysz sam, gdy mnie lepiej poznasz" 🤍 ~ Mamma Mia!
Rośnij kruszynko 💓 dzień po dniu, tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu, do sierpnia 🤰
Wiadomość wyedytowana przez autora 23 grudnia 2024, 16:56
Wczoraj dzień rozpoczęłam od mdłości i wymiotów. Za pierwszym razem z uśmiechem na ustach pobiegłam do toalety, potem nie było już tak wesoło 😅 jak zaczęłam 🤮 o 9.00 to skończyłam przed 21.00, ze 30 razy, nie miałam już czym, usiadłam na podłodze i nie miałam siły wstać, było mi słabo, więc mąż pomógł mi się ubrać i zawiózł na izbę przyjęć. Nie mogłam nic zjeść, nawet kilka łyków wody zwracałam. Pojawiło się plamienie, nic dziwnego, że z tego wysiłku pękło jakieś naczynko. Podłączyli mi kroplówkę i zrobiło się lepiej. Nie wiadomo czy się czymś zatrułam przy wigilijnym stole, maluszek nie lubi pierogów czy to uroki ciąży 🤷♀️
W badaniu ginekologicznym i usg wszystko w porządku, serduszko bije.
Dzisiejszy dzień zaczęłam od mdłości, ale już bez wymiotów. Popołudniu poczułam się lepiej, pomalowałam się, ubrałam i byliśmy gotowi do wyjścia do znajomych na świąteczne dojadanie, jako że wczoraj nie zjadłam nic przez cały dzień to zapakowałam dla siebie i kruszynki wafle ryżowe.
Przed wyjściem poszłam do toalety a tam żywo czerwona krew 😵💫 w środku wszystko we krwi, cały palec czerwony i delikatny ból podbrzusza. Zamiast do znajomych, pojechaliśmy na izbę przyjęć z myślą, że to już koniec. Czekałam na lekarza i płakałam. Mówiłam do kruszynki, żeby była dzielna, żeby mnie nie zostawiała, gładziłam brzuszek.
W badaniu ginekologicznym świeżego krwawienia już nie było, w usg widoczny niewielki krwiak, który mógł być powodem krwawienia. Najważniejsze, że z maleństwem wszystko dobrze, urósł od poniedziałku i ma 7mm, FHR 162 ud/ min ❤️ Wszystko wokół pęcherzyka wygląda ładnie.
Mam odpoczywać, prowadzić oszczędny tryb życia, więc księżniczkuje. Jeszcze mogę podkrawiać i plamić, bo krwiak musi się opróżnić do końca.
Mam nadzieję, że reszta ciąży będzie już nudna i spokojna.
Rośnij Gwiazdeczko 💓
częstotliwość wymiotów może zmniejszymy, co? 🙈🥰
a ty się krwiaku wchłaniaj bo nie jesteś Nam do niczego potrzebny.
Wiadomość wyedytowana przez autora 26 grudnia 2024, 17:43
Wczoraj byłam Cię zobaczyć. Nasze szczęście ma 1.25cm i pięknie bijące serduszko ❤️ widać już malutkie rączki i nóżki, a w obrazie usg widziałam ruchy zarodka 🥰 wygląda jak mała żabka 🐸
https://ibb.co/8g1LcPw
Krwiak jest sobie nadal, ma około 10mm. Od dwóch dni nie plamie ale lekarz uprzedza,że plamienie może jeszcze się pojawić ale nie musi. Uspokaja jednocześnie, że nie zagraża to ciąży. Wszystko na ten moment wygląda dobrze, żabcia rośnie i nic sobie z krwiaka nie robi. Plus też taki, że umiejscowiony jest bardziej w lewym rogu macicy, nie tak blisko zarodka.
A co u mnie? Raz czuję się lepiej, raz gorzej. Mdłości są czasem tylko rano, czasem cały dzień, czasem niedobrze mi w nocy. Bywa, że tylko mnie mdli albo mam odruch wymiotny ale zdarza się też zwymiotować. Szybko się męczę, jak ogarniam mieszkanie to co chwilę potrzebuje przerwy. Na spacerze też po kilku krokach mam zadyszkę, a jak stoję dłużej w kolejce to robi mi się słabo.
Piersi są większe, nadal tkliwe co często sprawdzam, pojawiły się na nich niebieskie żyłki.
Jestem cały czas zmęczona i senna. Nie wiedziałam, że można być tak wyczerpanym nic nie robiąc. Chociaż robię i to dużo! rośnie we mnie nowe życie, to bardzo męczy.
Jestem wdzięczna za to, że mogę to przeżywać. Cieszę się, że objawy ciąży są bo wtedy jest mi lżej, wtedy czuje, że jesteś.
Cały czas mam duże wsparcie w mężu 🫶🏻 pomaga mi, sprząta w mieszkaniu, robi zakupy, pyta jak się czuje i czy czegoś potrzebuje. Taki mąż to skarb ❤️
Cały czas jestem ostrożna w radości, wczoraj przed wizytą nawet się popłakałam mężowi bo nie umiem się cieszyć tą ciążą tak jakbym chciała. Myślałam, że będą mi towarzyszyć inne emocje a zdecydowanie więcej jest stresu, lęku i obaw.
Mogłabym chodzić na usg co dwa dni. Mąż się śmieje, że powinnam mieć ultrasonograf w domu, siedziałabym non stop z głowicą między nogami 🤪 chociaż wiem, że to nic nie da i niestety nie mam wpływu na pewne rzeczy.
Cały czas wierzę i mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze ❤️
Niepłodność i straty zostawiły po sobie ślad.
Za tydzień mam wizytę już u ginekologa, którego wybrałam do prowadzenia ciąży, chociaż lekarz z kliniki chce mnie jeszcze raz zobaczyć. Częstsze usg dla mnie to jak wybawienie 😅
Czuje potrzebę wyjścia z kliniki bo przecież nie jestem już niepłodna 😊
Jestem w ciąży! wyczekanej, wywalczonej 🫶🏻
Czas iść dalej! I uwierzyć, że to się dzieje.
Kupiłam sobie segregator ciążowy, a co! Polecam. Wszystko w jednym miejscu i pamiątka będzie cudowna.
Rośnij żabko 🐸
Wiadomość wyedytowana przez autora 4 stycznia, 14:53
Dzisiaj była wizyta u ginekolog, u której będę prowadzić ciążę.
Wszystko jest w porządku, dzidzia z żabki przeobraziła się w misia Haribo 🐻
Ma rączki i nóżki 🥰
Tatuś jak zobaczył Cię na monitorze to powiedział
'o jaki fajny' 🤗 wyglądasz powoli jak mały człowiek, masz 1.96cm a serduszko bije w tempie 163 ud/min 💓
Pierwszy raz słyszeliśmy bicie serduszka ❤️ niesamowite uczucie, łezka się zakręciła w oku, tak długo na to czekaliśmy. To nadal jest dla mnie niesamowite, że pod moim sercem bije Twoje serce 🥹
Plamienia ustały, krwiak zniknął.
Mamy już zaplanowane badania prenatalne+ nifty.
Rośnij kochanie zdrowy i silny! albo zdrowa i silna!🐻❤️
https://ibb.co/rmGRYF6
https://ibb.co/NZxgq33
https://ibb.co/T17153s
3.90cm cudu, z pięknie bijącym serduszkiem 186ud/ min ❤️
Wszystko wygląda dobrze, doktor pomierzyła dziś trochę tak jak na prenatalnych, bo dzidzia współpracowała. Najpierw była drzemka na brzuszku, a po chwili impreza 💃 mamy bardzo dużo zdjęć i oglądaliśmy maluszka w 3D.
Widać kość nosową, przezierność karku nisko, serduszko prawidłowe, żołądek, kręgosłup, paluszki u dłoni i stópek. Troszkę mi ulżyło 🥰
Na dzień dzisiejszy wygląda na dziewczynkę 🩷🤭
Plamienia wróciły, delikatne ale niepokoją. Prawdopodobnie biorą się z nisko położonego łożyska, wszystko się kształtuje, rośnie i drobne naczynka mogą pękać. Łożysko powinno się podnieść wraz z rosnącym brzuszkiem, szyjka jest prawidłowa, długa.
Wszystko wokół wygląda w porządku.
Teraz czas na pobranie krwi na nifty i badania prenatalne 03.02.
Oglądam swoje dziecko na monitorze, widzę jakie robi akrobacje, jak porusza nóżkami i rączkami, zakrywa buźkę, obraca się, słyszę mocne bicie serca, widzę powiększający się brzuszek i nadal nie dowierzam, że to wszystko się dzieje 🥹 wzruszam się za każdym razem na widok tej małej istotki, która rośnie we mnie.
Rośnij kochanie 🩷
Wiadomość wyedytowana przez autora 25 stycznia, 13:48
Nasze szczęście mierzy 5.60cm i jest dziewczynką 🩷 Nasza Hania 🎀
Badania prenatalne i wyniki NIFTY wskazują niskie ryzyka, a nam spadł kamień z serca 🥹 dzidzia ma wszystko co mieć powinna.
Jeju, będę miała córeczkę 💞
Bardzo fikała ta akrobatka, zrobiła sobie zjeżdżalnie, kręciła się i na początku trudno było cokolwiek zmierzyć 🤭 mąż nawet nagrał krótki filmik.
Powoli docieramy do bezpieczniejszego etapu, może odetchnę i podzielę się z resztą rodziny, że jestem w ciąży 🤭
Miałam rano wysokie ciśnienie, możliwe, że ze stresu, przed każdą wizytą się stresuje. W połączeniu z nie do końca prawidłowym przepływem macicznym dało to bardzo duże ryzyko preeklampsji przed 34 tygodniem ciąży i zahamowania wzrostu płodu przed 37 tygodniem ciąży 😵💫 znów mam o czym myśleć. Pobraliśmy jeszcze krew na wolne Beta HCG i PIGF, tak naprawdę dopiero z tymi wynikami powinno się wyliczyć ryzyko. Biorę acard cały czas i mam mierzyć ciśnienie cztery razy dziennie i zapisywać wyniki. Mam nadzieję, że ryzyko się zmniejszy i wszystko będzie dobrze, a Hania będzie odpowiednio dotleniona i odżywiona 🤞🏻i będzie rosła duża i silna 🍀
Rośnij Haneczka 🩷
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 lutego, 11:20
Zaczynam drugi trymestr ciąży 🥳
Podsumowanie pierwszego trymestru 🥰
Pierwsze co mnie zaskoczyło to moje emocje. Stres, lęk, niepewność towarzyszyły, nadal towarzyszą, codziennie. Raz miałam myśli, że wszystko będzie dobrze, bo czemu miałoby nie być? A zaraz potem odwrotnie, czemu miałoby być dobrze? Dziwny stan, nieznany bo jak już jakoś z przymusu odnalazłam się w niepłodności, mniej więcej wiedziałam jak się w niej poruszać, odhaczałam kolejne badania z listy, konsultacje, tak teraz nie wiem nic i nie mam wpływu na nic.
Piękne, wzruszające momenty, o których marzyłam tak długo. Zobaczenie pulsującego serduszka na monitorze, a potem usłyszenie go, to coś niesamowitego i cudownego 🥰
Były też chwile stresujące, bo kiedy już się ucieszyłam, pozwoliłam sobie uwierzyć, dopuściłam do siebie te myśli, że jestem w ciąży, pod moim sercem bije serce, to pojawiło się krwawienie i wycieczka na ginekologiczno- położniczą izbę przyjęć z najgorszym, czarnym scenariuszem w głowie.
Pamiętam mój płacz ulgi przy tym usg, gdzie okazało się, że serce bije, a krew pochodzi z krwiaka.
Ciążowe dolegliwości, tkliwe i większe piersi, ogromne zmęczenie, codzienne czynności, które zajmowały normalnie chwile, musiałam robić raty, senność, budziłam się śpiąca, nie chciało mi się nic, tylko leżeć.
Momentami miałam wyrzuty sumienia, że nie pracuje, dopadło mnie lenistwo, popłakałam się bo nie było czysto w domu, a nie miałam siły, żeby posprzątać, zamiast tego oglądałam seriale i głupie programy. Dotarło do mnie, że od prawie dwóch lat byłam cały czas w trybie walka, przetrwanie.
Ciągle walczyłam z niepłodnością, w nieustannym stresie, w ogromnych emocjach. Zasuwałam w pracy, żeby mieć pieniądze na kolejne badania, konsultacje, leki. Zrozumiałam, że to jest czas, żeby zwolnić, posłuchałam siebie i uznałam, że jeśli mój organizm tego potrzebuje to nie będę z tym walczyć, zdrzemnę się kiedy potrzebuje, odpocznę kiedy się zmęczę.
Pojawiły się mdłości, odruchy wymiotne, potem wymioty. Na szczęście nie były jakoś bardzo uciążliwe, a z każdym bełtem, z każdym ciągnięciem w podbrzuszu, czułam, że jesteś, czułam Twoją obecność ❤️ i było mi lżej psychicznie.
Żyłam od wizyty do wizyty, w sumie nadal tak jest. Czas między wizytami się dłuży, a z drugiej strony wkraczam w drugi trymestr nie wiadomo kiedy.
Jak już myślałam, że plamienia odpuściły, krwiak zniknął,już w tej ciąży krwi nie zobaczę, to jednak się myliłam i plamienie wróciło, tym razem z nisko położonego łożyska. Kolejny powód do zamartwiania się.
Nadszedł czas na badania prenatalne, które spędzały mi sen z powiek. Po ilościach leków, które brałam bałam się czy nie wpłynie to na maluszka.
Gdy zadzwoniła położna z wynikami nifty i poinformowała o niskich ryzykach oraz o płci dziecka ryczałam przez dobrą godzinę. To były łzy szczęścia, niesamowitej ulgi. Na badaniach prenatalnych z Hanią wszystko dobrze, ale pojawił się kolejny problem z przepływami macicznymi w górnej granicy normy i bardzo wysokim ryzykiem preeklampsji i zahamowania wzrostu płodu. Mój mózg znów zaczął snuć czarne wizje, znów powód do zamartwiania się ale powiedziałam sobie STOP. Myślę, że zamartwianie się już ze mną pozostanie, zaraz będę myśleć o porodzie, potem o karmieniu, zawsze będę się czymś martwić.
Powoli odstawiam leki, accofilu już nie biorę od jakiegoś czasu, esteofemu też, stopniowo zmniejszam dawki progesteronu i encortonu.
Teraz czekam na kolejną wizytę, będziemy kontrolować przepływy. Nadal dopadają mnie wymioty i gorsze dni.
Pojawiają się myśli jak sobie poradzę, czy będę dobrą mamą, czy ogarnę tą małą istotkę i podołam, przecież jestem zielona jak szczypior na wiosnę.
Brzuszek się zaokrągla, kładę na nim dłoń i mówię, opowiadam do brzucha. Kupiłam pierwszą ciążową odzież i poduszkę ciążową. Udało mi się też znaleźć tętno Haneczki detektorem, trzeba do tego duuuużo cierpliowści, byłam już bliska wyrzucenia go do kosza 😅 ale już się lubimy.
Cały czas mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, przepływy się poprawią albo nie wpłyną negatywnie na rozwój.
Czekam na pierwsze wyczuwalne ruchy.
I bardzo ważne dla mnie i pomocne było i jest wsparcie męża. Bez niego byłoby trudniej. Pomaga mi w codziennym ogarnianiu i ustawia do pionu jak mam gorszy nastrój. Podoba mi się jego zaangażowanie, jego przeżywanie ciąży razem ze mną, to że chodzi ze mną na każde USG, że czyta o objawach, kładzie rękę na brzuchu i pyta jak się czuje i czy czegoś potrzebuje 🥰 widzę jak się cieszy, częściej się uśmiecha. Byliśmy razem w niepłodności i razem przeżywamy ciążę.
Nasza córeczka waży 114g (15+2) i ma około 9.5cm od głowy do pupy 😊 ciężko było zmierzyć cokolwiek bo stała na głowie akrobatka 🤸♀️ i żadne łaskotki czy pukanie głowicą usg nie sprawiło, że zmieniła pozycje 🤭 nóżki zgięte, buźka zasłonięta rączkami, ciałko wygięte. Korzystaj póki masz dużo miejsca w brzuszku i możesz się swobodnie obracać i fikać, bo urośniesz i miejsca będzie coraz mniej 🥹 moja mama zawsze mówiła, że siedzę jak małpa, z kolanami pod brodą... może masz coś ze mnie i tak Ci wygodnie 🤭
Najważniejsze, że wszystko jest w porządku i na ten moment nie mamy się czym martwić. Łożysko się podniosło od ostatniej wizyty. Nadal jest nisko ale nie ma cech łożyska przodującego, więc wraz ze wzrostem macicy będzie się podnosić do góry. Szyjka ma ponad 4cm.
Przepływy też się poprawiły od ostatniej wizyty, więc mi ulżyło. Poczułam ulgę, że to co dociera do Ciebie jest wystarczające do prawidłowego rozwoju 🥰 taką ulgę, że weszłam do bejbikowego sklepu i przepadłam 😅 wyszłam z kilkoma ciuszkami, które są takie urocze i malutkie. Długo czekałam na ten moment, kiedy będę coś kupować dla swojego dziecka, chodziłam między wieszakami wzruszona, że mogę tego doświadczyć 🥹
W drugi trymestr weszłam z przeziębieniem 🤒 ciężko było bez żadnych leków, które zawsze brałam przy infekcjach ale dałam radę. Oczywiście smarkanie, kaszel i wymioty sprawiły, że znów pojawiła się krew, a potem plamiłam przez kilka dni. Dobrze, że mam detektor tętna, od razu przyłożyłam do brzucha i poczułam spokój kiedy usłyszałam serduszko. W takich momentach się przydaje.
Nie wiadomo skąd te krwawienie, może z wysiłku pękło jakieś naczynko, a łożysko nisko 🤷♀️ w USG nie widać żadnego krawiaczka, łożysko jest wyżej niż było. Liczymy na to, że już więcej akcji tego typu nie będzie.
Rośnij kochanie ❤️
Następne spotkanie 17.03.
Kolejne 07.04 połówkowe 🙊
Wiadomość wyedytowana przez autora 26 lutego, 16:02
Niech tym razem szczęście będzie po Waszej stronie i zostanie z Wami do końca 🤍 Będę tu zaglądać i jak zawsze mocno trzymać kciuki!
Lia ❤️