A tak poza tym: "Wiosna, wiosna, wiosna ah to ty!!!!" Ten piękny pierwszy dzień astronomicznej wiosny spedziłam w pracy od 8 do 18. A zleciało jak nie wiem...ciąg prowadzenia spotkań, warsztatów i zajęć dla dzieciaków i młodzieży.
Wiadomość wyedytowana przez autora 20 marca 2014, 19:02
Wiosna powoli rozgaszcza się u mnie na balkonie Bratki zasadzone!!! Reszta kwiatów w weekend. Jakoś tak pozytywnie dzisiaj :p
Może i bocian zechce przylecieć? I sprawi, że na wykresie zimowy błękit zmieni się w wiosenną zieleń?? Tak bym tego chciała!
Niby humor rano taki
Ale nastawienie takie na kolejny cykl starań takie
A tak poza tym, to już w pt na badania prl i w poniedziałek będę wiedziała, czy prolaktyna w normie czy nadal zaburzenia. I w przyszłą środę wizyta u gina
I jutro raniutko pobódka i na badania prolaktyny. A wyniki odbiorę dopiero w pn.
Wiadomość wyedytowana przez autora 4 kwietnia 2014, 07:06
Wiadomość wyedytowana przez autora 7 kwietnia 2014, 17:44
Wyniki z listopada:
Prolaktyna - 23,55 ng/ml
Prolaktyna MCP/1h - 159,87 ng/ml
Diagnoza - łagodna hiperprolaktynemia (już pierwszy wynik na to wskazuje, a wzrost po tabletce 6,7 razy, czyli więcej niż norma).
Wyniki z kwietnia (aktualne):
Prolaktyna- 18,28 ng/ml
Prolaktyna MCP/1h - 167,43
Z tego co sama wyszperałam w internecie, to prolaktyna spadła i poziom jej podstawowego uwalniania jest określany jako dobry, choć jeszcze nie bdb. Tylko martwi mnie wynik po przyjęciu tabletki - ponad 9 razy wzrósł poziom prl. A to za wiele. Norma to wzrost do 5 razy.
Ciekawe co jutro powie lekarz.
A tak poza tym, to przeziębienie (choć już na końcowym etapie) sprawia, że na przytulanie nie mam ochoty, choc już 9 dc.
Prolaktyna spadła i powiedział, że jest gites:D
Poweidział, że poprzedni cykl był bardzo ładny, ale ovuf się pomylił...owulacja była w okolicach 11 dc a nie 9dc.
USG wykazało, że na lewym janjniku nie ma torbieli, a jest tam piękny pęcheżyk 19 mm (10dc) - pęknie w przeciągu 3-4 dni.
Endometrium mam 10 mm i jest książkowo trójwarstwowe.
Zostawił mi cyclodynon coby nadal obniżał prolaktynę. Zastanawiła się nad duphostonem, ale po spojrzeniu na ostani wykres stwierdził, że nie ma po co, niech działa natura!
Serduszkować nakazał przedz najbliższe 4 dni...M wraca o 21 z pracy..więc jakoś będzie musiał się zmobilizować.
W dodatku test owulacyjny robię od kilku dni i ledwo widoczny cień stał się dzisiaj już różowiutki, choć jeszcze nie ciemny.
Dał nam 2 cykle starań. Jak nie wyjdzie, to HSG (już sobie to wpisał w kartę). Nie mam w histroii chorób żadnych stanów zapalnych przydatków, czy czegoś w tym stylu. Ale zadał mi dzisiaj pytanie: "Czy miała panie tylko 1 partnera?" Na co ja: "Tak, w ciągu ostatnich kilku lat tylko 1, ale wcześniej było ich kilku". No i dowiedziałam się, że być może miałam np. ukrytą chlamydię,a takie rzeczy mogą powodować różne zmiany w organizmie! WTF? Chlamydia cholera?!!!! Coś mi się nie chce w to wieszyć!
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 kwietnia 2014, 20:01
Wczorja zgodnie z pdobrą radą pana dr rozpoczęliśmy "serduszkowanie". Kurcze tylko mi było trudno z nawilżeniem odpowiednim. Może to zmęczenie, może stres opadł, a może uczucie, że powinniśmy teraz przeszkodziło w pełnym rozluźnieniu. Tak czy inaczej daliśmy radę
W zeszłym miesiącu nie miałam wogóle problemów ze śluzem, a dalej stosuję mg z B6, siemię lniane i do tego w tym cyklu lek wyksztuślny prze wiele dni (jako lek na kaszel). Może jakiś lubrykant by się jeszcze przydał? Tylko te dla par starających się o dziecko trochę kosztują, a my w tym miesiącu dokładnie wyliczone mamy wszystko i jak dobrze pójdzie to na styk będziemy.
Dzisiaj rano kolejne próby. Śluzu miałam tyle, że nie musiałam conective plus stosować. Ale cholera jasna kot zaczął siędobijać do sypialni i miałczeć niesamowicie...i znowu M. się rozproszył. Pochlastać się można
Zaskoczenie na maxa i poprawa humoru w 3 sekundy na cały dzień.
Sąsiadka z piętra niżej, której córka jest moją ulubioną fryzjerką spotkała dzisiaj męża mojego na klatce schodowej, gdy próbował ogarnąć zimowe opony (wnieść je do piwnicy). Ja stałam przy aucie i robiłam w nim porządek. I słyszę jakąś taką rozmowę: "Bo nie mam co z tym zrobić, a niedługo będę musiała wymienić na inne. Naprawdę jest super. Ładne i ma szufladę na dole. Polecam, także do dzieła. Szkoda wyrzucać, chętnie
Wam sprezentuję". A M. na to "Super, będziemy się starać. Dziękuję już dzisiaj." I się śmieją. Ja pytam "A cóż to za temat rozmowy". A sąsiadka, że ma łóżeczko, w którym śpi jej wnuk gdy do niej przyjeżdża, ale niedługo będzie musiała wymienić na większe i chętnie by nam podarowała tamto, bo szkoda jej wyrzucać, a jest w stanie idealnym. Także mamy popracować nad bąblem.
Czy ta rozmowa, to jakieś dobre proroctwo? Bo to pierwsza jakakolwiek rozmowa z siąsiadką, która do tej pory zdawała się być wiecznie sfochowana na cały świat.
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 kwietnia 2014, 14:13
Choć, drogie kobiety, coś tu nadal pasuje do okresu płodnego: wczoraj moje LIBIDO osiągnęło swój MOUNT EVEREST;) I w sumie to musze przyznać, że conective plus nie muszę już stosować! Tylko M. jakby nieco mniejszą ma ochotę. Ale co tam! Raz dziennie też jest dobrze! I love sex... without durex!
Wiadomość wyedytowana przez autora 13 kwietnia 2014, 12:12
No i poza tym, to samopoczucie ogólnie bdb oby tak dalej tylko bez bólu szyi
Dzisiaj od rana mam zgagę...pierwszy raz od niepamiętnych czasów. Nie jakaś nie do zniesienia ale zawsze to niemiłe uczucie.
Planuję faszerowanie jaj. Dla męża zaplanowałam jego ulubioną klasykę, czyli te faszerowane pasztetem fr i pieczarkami. No i zastanawiam się nad kolejnymi. Może coś poradzicie?:
1. faszerowane pastą z tuńczyka i ogórkiem konserwowym
2. faszerowane kozim serem i pomidorem
A może 1 i 2?
Wiem, że to nie blog kulinarny
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 kwietnia 2014, 13:07
zazdroszczę, też chciałabym znaleźć pracę i najlepiej jak byłaby to praca z ludźmi, może TA JEDNA MYŚL nie byłaby ze mną przez cały dzień od przebudzenia się do czekania na łóżku, aż przyjdzie sen...