Życie jest mega niesprawiedliwe.
Ciekawe co na to mój lekarz? Czy będzie mógł sam wszystko zdiagnozować? Czy to hashimoto? Czy jednak będzie konieczna wizyta u endokrynologa i USG tarczycy.
A teraz z innej beczki. W pn dopadła mnie ochota szycia na maszynie - tylko był 1 problem: NIGDY WCZEŚNIEJ TEGO NIE ROBIŁAM = NIE UMIEM TEGO. Wzięłam od mamy maszynę do szycia 20 letnią, której moja mam nigdy nie ogarnęła, i która jakieś 10-15 lat przeleżała w piwnicy. Nie było do niej instrukcji obsługi, a w internecie maszyna nie istnieje. Wszystko po omacku. I udało się nawlec prawidłowo nitki, ustawić naprężeni nici dolnej, ale naprężenie górnej chyba jest zepsute. I dość opornie i głośno chodziła.
Wczoraj więc koleżanka pożyczyła mi swoją, a mam powiedziała, że jak mi ładnie coś wyjdzie i nie okaże to się słomianym zapałem, to kupi mi moją własną i będę jej szyła różne rzeczy.
A mąż jest jak najbardziej za tym, żebym brała udział w kursach krawieckich dla amatorów! Czyli co? Odnalazłam nową pasję i będę dziergać w jesienne i zimowe wieczory? Ja jestem jak najbardziej na tak, bo chciałabym uszyć dla malucha, który w naszej rodzinie pojawi się na początku przyszłego roku piękny patchworkowy kołderko-kocyk do wózeczka, na którym będzie mnóstwo postaci z dziecięcego świata oby nie skończyło się na planach!
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 sierpnia 2014, 08:55
Dzisiaj rano - SZOK!!! Temperatura odbiła do 37,01! 13 dc. Jak jutro tempka nie spadnie poniżej 36,7 to zatestuję, a co mi tam!
Są nadzieje, są nadzieje
Poza tym, to stwierdzenie że nie mam żadnego stanu zapalnego tarczycy, a tylko niedoczynność sama z siebie. I za mała dawka euthoryxu była za pierwszym razem podana. Było dawkowanie 25/50/25. Teraz zaczynamy 50,75,50. Nooo. W sierpniu było 4,2 a musi spaść o poło
No i jeszcze dokładam takie info: maszyna do szycia zamówiona (w weekend będę szyć na swojej ), M. kupił dzisiaj fajną kurtkę outdoor przecenioną z 520 na 265 zł. Przyjeżdżamy do domu, a tu co???? - kurta jest 3 in 1 women!!! HAHAHA! I od tej pory niby to widzi, a wcześniej nie! A dla mnie to jest unisex!
U lekarza byłam ostatnio w listopadzie. TSH spadło do 1,02 - lekka nadczynność, ale podobno idealna w przypadku ciąży. Euthoryx - dawkowanie jak wcześniej. Podjeta została decyzja, że skoro ciąży brak to IUI na naturalnym cyklu. I wprowadzony został inofolic (2 saszetki dzinnie). Za racji wysokiej ceny zamieniłam go na polski odpowiednik (skład identyczny) - inofem.
IUI w Andrzejki w szpitalu klinicznym w Policach. Na NFZ. Pęcherzyk w dniu IUI 27-28 mm. Był to w dodatku był to dzień znacznego skoku temperatury do 38,84. Niestety IUI zakończyło się @.
W grudniu odpuściliśmy kolejne podejście do IUI bo owulacja wypadała w święta i nie chciało nam się ich zaburzać z powodu konieczności jechania do Polic.
Teraz @ powinna zjawić się do końca tygodnia, Jak tylko się pojawi, to dzwonię do lekarza i umawiam się na wizytę i jadę po skierowanie na kolejne IUI. Tym razem mam nadzieję, że na wspomaganym cyklu - w sensie zastrzyka na pęknięcie.
A co do przyjmowanych leków. Spowodowały one, że schudłam. Waga trzyma się w okolicach 51 kg. Fajnie, że mieszczę się w spodnie 36 bez problemu, że ciuchy w rozmiarze xs też na mnie są dobre. Gorzej, że nigdy nie miałam dużych piersi i zawsze byłam z nich z tego powodu niezadowolona - całe życie miseczka to małe B. A teraz...wszystkie małe B są na mnie o wiele za duże. Piersi nie mam prawie wcale. Wczoraj zakupy i przerażenie!!! W H&M nie każdy stanik z miseczką A był na mnie dobry, Niektóre A były też za duże. I ostatecznie tylko małe A było dobre!!! Matko jak w I kl gimnazjum!!!!
A teraz pochwalę Wam się tym, co stworzyłam dla bratanka M, który za miesiąc pojawi się na świcie:
Kocyk Minky z kolorowymi tasiemkami/sensorkami
Rogal do karmienia (z jednej strony bawełna, z drugiej milutki i mięciutki minky)
I kostka sensorek z grzechotką w środku
P.S. Cena takich rzeczy np. na stronie art-madam.pl to:
-kocyk - ok 140 zł (w rozmiarach zbliżonych do mojego czyli 80/100)
-rogal do karmienia - 99 zł (w tych samych rozmiarach co mój i w dodatku z identycznych materiałow na zewnątrz i w środku)
- kostka sensoyczna - 25 zł
A u mnie:
- minky 32 zł
- bawełna 18 zł
- tasiemki 6 zł
- ocieplina sylikonowa do kocyka 12 zł
- wypełnienie do poduszek sylikonowe 12 zł
Daje to 80 zł + koszty wysyłki, czyli za wszystko 100 zł, ale materiałów starczy jeszcze na literki, z których ułożone będzie imię małego. A cena takich literek to ok 10 zł za sztukę. Muszę uszyć 5 literek na imię TYMON. Czyli w sklepie wydałabym na to 50 zł. I do wszystkich tych cen musiałabym doliczyć koszty wysyłki.
Także zamiast 314 zł (plus koszty wysyłki) na materiały wraz z wysyłką wydałam 100 zł Dużo w kieszeni zostało i bardzo duża satysfakcja
Wiadomość wyedytowana przez autora 6 stycznia 2015, 19:41
A tak wracając do małego Tymona, którego termin pojawienia się na świecie przewidywany był na okolice 10.02 zaczął pchać się na świat. W poniedziałek "szwagierka" pojechała na rutynowe badania do szpitala. Nie brała ze sobą niczego, a tu słyszy, że musi zostać, bo mały ma słabe tętno i w dodatku ma 3 cm rozwarcia. A tu miesiąc do terminu jeszcze. I chyba przeleży go w szpitalu.
Szyję więc ostatni element własnoręcznie wykonanego prezentu dla nowego członka rodziny - literki składające się na imię
Z IUI na razie się wstrzymujemy. Będą próby takie naturalne ze stymulacją owulacji i zawężeniem czasu starania. W sumie lekarz stwierdził, że trzeba się uzbroić w cierpliwość, bo to dopiero 4cs po ustabilizowaniu tarczycy.
Fakt jest taki, że powiedział, że jak to kilka naturalnych cyklów starań nie da efektów, to IUI kilka podejść, a jak i to nie pomoże to idziemy level dalej i IVF.
Co do tego co jeszcze na USG wyszło, to zmiana w budowie ściany macicy - mięśniak. Niewielki, i tak usytuowany, że nie powinien sprawiać problemów z zagnieżdżeniem i nie jest operacyjny na razie. W ostatni tyg. listopada miałam robione 3 usg i na żadnym nie było go widać. Mam go monitorować. Jak urośnie to najwyżej usuwany będzie.
No i jeszcze wieści od mojego brata, a właściwie jego dziewczyny. W nd poinformowała mnie, że chyba jest w ciąży. Nikt inny jeszcze nie wie, nawet mój brat nie wie, że ja wiem. Testy wyszły jej pozytywnie. Są już 4 lata razem. Brat planuje oświadczyny. Ma dorywczą pracę, a jego dziewczyna jest na 4 roku kolejnego kierunku, bo jeden już skończyła w czerwcu. Nie pracuje. Nie maja mieszkania, choć odkładają na nie. Wynajmują zimną kawalerkę. I mówi, że to o niewczasie, ale się cieszy mimo wszystko bo wie, że to szczęście. W sb mieli przyjechać i mówić moim rodzicom. Dzisiaj była na uag. I wyszło, że ma pęcherzyk ciążowy 8mm, ale, jak to powiedziała bez widocznego jakieś drugiego pęcherzyka. Nie wie totalnie o co w tym chodzi dlatego i mi trudno to zinterpetować. Nie widać na pewno zarodka. Za 2 tyg ma kolejne usg a teraz tylko kwas foliowy. Także rodzice nie dowiedzą się w tą sb bo nie chcą jeszcze się chwalić jak nie wiadomo na 100% czy będzie git. Co gorsza wyszło podobno, że pęcherzyk jest spłaszczony z 1 strony. Też nie wiem o co w tym chodzi. Tak czy siak liczę na to, że niedługo będę kolejną wyprawkę szykować.
A na koniec się pochwalę - w pt idziemy na 3 urodziny małego Franka. I oto część prezentu dla niego, którą własnoręcznie wykonałam:
A to imię z uszytych literek dla małego Tymona, który już za 3 tyg powinien być na tym świecie:
Wiadomość wyedytowana przez autora 20 stycznia 2015, 17:23
Będziemy próbować dalej!!!
komedia...
Chętnie sie tez tam zarejestruje i zobacze ile na mnie "wydali" ;)