Zapisz się i otrzymuj powiadomienia o
zniżkach, promocjach i najnowszych ciekawostkach ze świata! Jeśli interesują
Cię tematy związane z płodnością, ciążą, macierzyństwem - wysyłamy tylko
to, co sami chcielibyśmy otrzymać:)
Niecaly miesiac zostal do wizyty w klinice nieplodnosci tylko nie wiem czy nie wypadnie mi okres ;/ ostatnio cykle mi sie wydluzyly, oby jednak ten nie byl dluzszy niz ostatni bo bedzie lipa heh
Dzis wnerw na calego, moze nie bedzie o tesach ciazowych, owulacji i staraniach o dziecko, ale o dosc kontrowersyjnej sprawie. Poszlysmy ze znajoma do przedszkola zobaczyc jak robia zdjecia naszym dzieciakom z policjantem drzwi otwarte zapraszali rodzicow to czemu nie skorzystac skoro mieszkamy obok. Zachodzimy, patrzymy nasze dzieci ustawiaja sie a nauczycielka moja corke za reke i szarpie przestawia w inne miejsce, jej synka szarpie i siad na podloge. Czy tak ciezko powiedziec dziecku zeby usiadl czy przeszedl do przodu? Jak mozna szarpac 5 letnie dziecko, nie swoje. Zreszta dzieci nie wolna szarpac ani bic bo i po co, za co? Chyba Bog dzis czuwal nad nami ze poszlysmy akurat bo przeciez nic bym nie wiedziala. Po tej akcji widze ze mala placze gdyby tak nie bylo pewnie bym wyszla i nie pokazala sie wogole ze jestem zeby nie chiala pojsc czasem do domu ale nieee, pokazalam sie malej przybiegla. A nauczycielka rozjuszona za nia i do mnie "a co pani tu robi tak szybko?" a co nie mozna jak pisze ze "zapraszamy" yhym zeby nie widziec co robia? Ludzie sie pytaja dlaczego te dzieci siedza caly dzien w sali ze spuszczonymi zaluzjami teraz jesienia? no to ja juz wiem dlaczego. Jedna dziewczynka w sali ma chyba jakies adhd wbila innej widelec w dlon, dzis ja zrzucila na podloge a nauczycielka plotkuje i nic nie widzi... Podobno ja i jeszcze dwie mamy jestesmy uznane za jakies matrony bo nie pracujemy, a co to ich obchodzi? jak nie musze to nie pracuje, teraz tak bede odpowiadac. Wole byc z dzieckiem w domu niz dac na poniewierke do takich bab. MASAKRA
prawda, czasami strach puszczac dzieciaki do przedszkola bo niewiadomo na jaka małpe sie trafi, pewnie to jakas stara baba co juz ma za soba ze 20 lat pracy ma i gdzies dobro i potrzeby dzieci...ja dopoki nie bede musiała to tez nie posle dziecka do przedszkola, niech siedzi w domku i sie bawi i nauczy sie tego samego co w przedszkolu :)
no stara baba stara juz za mnie byla tylko nie taka wscibska, wiek robi swoje heh, nasz madry rzad sobie wymyslil zeby 5 latki chodzily do zerowki i panie sobie nie radza eh
18.11- posiew nasienia
27.11- badanie nasienia,(nie wiem czy to tak ciezko zrobic z jednej probki? dwa razy przechodzic to samo;/) juz trzecie w ciagu naszych staran, ciekawe czy wynik bedzie choc troche lepszy chociaz watpie bo moj maz nie bierze juz zadnych witamin zadnych tabletek nic kompletnie, nie wiem dlaczego, moze zapomina moze mysli ze mu to nie potrzebne, no trudno nie bede zmuszac. Mial isc do urologa bo ma bakterie w cewce moczowej i od wrzesnia nie dotarl, eh...
4.12- klinika nieplodnosci moze obcy ludzie przemowia mu do rozumu, ze jednak musi wyleczyc te bakterie bo nic z tego, ze tylko mnie zaraza. Bedzie co ma byc, tymczasem sie nie staramy bo i tak by sie nie udalo, wogole o tym nie mysle i jest mi z tym bardzo dobrze, wykres musze prowadzic zeby pokazac lekarce jak cykl wygladal. Mysle nad zakonczeniem staran, no ale jak juz tak dlugo czekam na ta wizyte to wytrwam, pojade zobaczymy co powiedza dlaczego tak sie dzieje... Niepewnoc jest najgrosza juz bym wolala wiedziec ze nigdy sie nie uda nic tracic czas i nie wiedziec.
2h a ja siedze, mdlosci,jakies takie jezdzenie w brzuchu. Do teraz odbija mi sie to co jadlam o 18. Koncze druga herbate moze przejdzie bo inaczej nie zasne ;/
Kolejna wizyta "mamuski" skonczyla sie jak zwykle, czyli jestem najgorsza matka swiata, biegam po lekarzach z dupa a i tak zaden mi dziecka nie da, "zobaczysz ze ty wiecej dzieci miec juz nie bedziesz i dobrze" no rzeczywiscie wsparcie jak nic, wolalabym porozmawiac z obcym niz z matka. Czlowiek sie lituje nad nia bo starsza osoba a i tak za chwile zacznie ja roznosic biegac mi po mieszkaniu i drzec sie ze zaraz pojdzie do sasiadow i mnie obgada, pojdzie do przedszkola do malej i obgada. No ludzie swiata za co? za to ze kazalam dziecku jesc przy stole w kuchni a nie przed bajka? ona i tak je mniej niz nasz kot(moze dziwne porownanie ale tak jest) to jeszcze przed bajka? to wogole by nie zjadla. Jak powiem oj niania z tv to by wziela od stolu i zaprowadzila na poduche, to slysze "nianie? te to gowno wiedza, debilki, same niech sie wychowaja, wyksztalcenie? jakie one wyksztalcenie maja" no to co ja bede dyskutowac? moze jestem zla corka bo powiedzialam ze ma wyjsc no ale nie moglam wytrzymac, ja tu mieszkam, ja chce miec spokoj i nikt nie bedzie mi sie wtracal w wychowanie dziecka dosyc narobila rozgardiaszu przez 4 lata jak mieszkalismy u niej ze do dzis mala na tate nie powie "tata" babcia pepkiem swiata no nie moze tak byc...
kochana bardzo dobrze zrobiłas i nie miej zadnych wyrzutow, ze tak ja potraktowałas. taka matka to masakra, sama pewnie tak bym zrobiła...nie mam jej juz i nie przejmuj sie, bedzie dobrze... :)
No to mamy wyniki nasienia i jestesmy zadowoleni, widocznie poprzednio musialo cos byc nie tak moze przeziebienie wplynelo na kiepskie wyniki, no ale wazne co jest teraz
koncentracja 50mln/ml
ruch postepowy 36%
ruch calkowity 56%
brak ruchu 44%
nic dodac nic ujac :)czas zbadac droznosc tylko czy mi lekarz pozwoli? oto jest pytanie, nie robilam posiewu od wrzesnia ale przypuszczac mozna ze same bakterie nie zniknely, chociaz kto wie...
Cos mnie naszlo zeby zagladnac we wszystkie wyniki jakie do tej pory robilismy, wpadl mi pod reke wynik cytologii niby ok gr 2, ale nie moglam sie doczytac co pisze w wygladzie makroskopowym tarczy, badanie robilam w styczniu no i wkoncu sie doczytalam wyglada mi to na "nadzerka" czyzbym to miala? dlaczego lekarz mi nic nie powiedzial, ani druga lekarka tylko wszystko ok, a jak cos juz mi sie tam utworzylo niechcianego, masakra czlowiek placi lekarzowi a i tak nic z tego nie ma dobrze ze w srode wizyta w klinice bo juz sie zdenerwowalam...
Zostaly 3 dni do wizyty w klinice czeka nas 500km podrozy, cieszylam sie ta wizyta ale im blizej tym sceptycznie do tego podchodze. Najchetniej zrezygnowalabym bo co mi powie, powie to co kazdy inny gin ze wszytko ok, ze trzeb jeszcze zbadac droznosc ale jesli sa bakterie to nie da rady i znow kolo sie zamyka. Musze zrobic posiew bo w sumie nie wiem czy jeszcze sa a juz nie zdaze przed wizyta sprawdzic. Ah to jest takie trudne czuje ze to niedroznosc czyli nici z bobasa juz nigdy nie bedziemy miec drugiego dziecka. Tak mi glupio przed mezem, ze nie moge zajsc w ciaze ...
Podroz strasznie meczaca do krk jechalismy 8h spowrotem troszke mniej bo caly czas prawie autostrada. A wiec wizyta trwala dosc dlugo najpierw wywiad, pozniej badanie na fotelu, usg zwykle i 3d pani dr wszystko powoli i uwaznie obejrzala. Szyjka wporzadku, jajniki wporzadku jedynie lewy jest wyzej niz powinien, w macicy jakis maly zrost po cesarce. Prawdopodobnie nasza nieplodnosc wtorna spowodowana jest niedroznoscia jajowodow po cesarce badz po ciaglych stanach zapalnych ktorych nie idzie wyleczyc a nie wiadomo tez jak dlugo byly. Zalezone badanie droznosci hyfosy z sonohisterografia. I co sie dowiedzialam, ze jesli beda jeszcze bakterie (zrobiono mi wymaz) to moge zbadac droznosc tyle ze 6h przed badaniem musze wziasc antybiotyk, w trakcie badania tez i jeszcze dwa dni po badaniu. Mam udac sie tez do gastroenterologa czy jakos tak z tym grzybem na jezyku co mi wyszedl po antybiotykoterapii tylko kurcze jak slysze "gastro" to mam wrazenie ze ktos ma mi cos do gardla wtykac;/ ale to na jezyku to chyba nie? ;/ Za tydzien mam zadzwonic i zapytac jaki jest wynik posiewu, pani dr w piatek go obejrzy i jesli cos jest to wystawi recepte na antybiotyki, przesle na maile i bede musiala z tym pojsc do rodzinnego aby wystawil normalnie, mogli by poslac poczta ale troche by to szlo podobno. Chociaz wolalabym chyba poczta bo watpie zeby moj rodzinny lekarz poszedl na takie cos. No i sprobuje wtedy umowic sie na droznosc chociaz boje sie masakrycznie bolu, ze ktos bedzie mi tam cos wtykal i grzebal, boje sie ze potwierdzi sie w 100% ze to niedroznosc a z drugiej strony chcialabym juz miec to za soba. Bardzo mozliwe, ze czeka nas in vitro. Ciezka sprawa musze to wszystko przemyslec jeszcze, poukladac jakos w glowie, przekonac sie do tego in vitro w 100%
Pani dr powiedziala, ze mimo tego iz mamy dziecko naturalnie poczete to mozemy dostac dofinansowanie.Jeszcze jedna rzecz jesli sie okaze, ze mialam zle przeprowadzona cesarke to napewno pozwe szpital o to ze nie moge zajsc w ciaze, czuje sie jak jakas baba chlop czy cos;/ przeciez to takie naturalne, ze kobieta zachodzi w ciaze, rodzi dzieci. Weszlam w etap gdzie smutno mi sie robi jak widze kobiety w ciazy czy wozeczkiem z maluszkiem a myslalam, ze mnie to nie dopadnie. Zapomnialam dopisac pecherzyk w prawym jajniku 12/10mm dzien cyklu 12 endomentrium tylko 3mm niejednolite bo w jednym miejscu jest takie jak powinno byc a cala reszta za cienka ciekawe dlaczego;/ Ale chyba nic zlego, nic mi nie powiedziala co by moglo mnie zmartwic jesli chodzi o endo. No i najlepiej jak bysmy sie poprostu narazie nie starali. Jak dla mnie to chyba nie dam rady nie serduchowac to jest nieosiagalne heh ale i tak wiadomo, ze narazie nie ma szans.
Jesli ktoras z Was to przeczyta, to powiedzcie mi dziewczyny jak byscie wiedzialy, ze nie da rady zajsc w ciaze naturalnie podeszlybyscie do in vitro? wedlug mnie nie ma w tym nic zlego natomiast trzeba sie do tego przygotowac psychicznie.
Mialybyscie pozniej jakies wyrzuty sumienia, ze kilka zarodkow jest zamrozone, ze to takie nieludzkie zamrazac dziecko? zarodek? trudny temat...
Wiadomość wyedytowana przez autora 5 grudnia 2013, 00:43
Ja mam wizytę w klinice w pn.
Jeśli chodzi o in vitro, nie mam oporów. Wiesz mnie znacznie w zrozumieniu problemu pomógł program na TLC - czekając na dziecko. Może spróbuj obejrzeć?
Popieram Nianię Basię. My tez stawiamy na adopcje. In vitro dla nas jest niedopuszczalne. W dekalogu jest - NIE ZABIJAJ. Uważam, że nie można tutaj się zasłaniać tym, że da się komuś życie skoro innych tego życia pozbawiasz.
my sie juz zdecydowalismy na in vitro i nic nas od tego nie odwiedzie, a jesli to nam nie pomoze to dopiero wtedy adopcja...jakos nie mamy specjalnie wyrzutow sumienia, ze bedziemy do tego podchodzic...a ewentualne zamrozone zarodki kiedys napewno przydadza mi sie jeszcze raz...kochana najwazniejsze, ze juz cos robicie w tym kierunki tzn. czekaj na wynik posiewu i zapisuj sie jak najszybciej na HSG ja tez sie tego bałam, ale zapisałam sie najszybciej jak tylko mogłam, bol był nie powiem ale chociaz przepchali mi jajowody i gdybym miała do tego podchodzic, podeszłabym jeszcze raz, nawet bol by mnie nie odstraszył. moze Tobie tylko to wystarczy??? o in vitro mysl, ale jeszcze nie tak intensywnie. na wszystko powoli przyjdzie pora jak sie juz pewne rzeczy wyjasnia :) mam nadzieje, ze chociaz troche ci pomogłam :)
Kochana jeżeli nie mogłabym zajść w ciąże naturalnie, myślę że na pewno zdecydowalibyśmy z się z N na in vitro. W pełni je akceptuje i rozumiem osoby które korzystają z takiej formy. Decyzja oczywiście należy do Ciebie, na pewno podejmiesz słuszną. Powodzenia
Skarbie ja też uważam że in vitro to nic złego... Żyjemy w czasach, że niekiedy tylko tak można spełnić nieosiągalne marzenia..jakim jest dziecko. Jeżeli można czemu z tego nie skorzystać? Zarodki możesz oddać przecież lub tak jak wspomniała Karola zamrozić i wykorzystać później..
Jesli chodzi o program o in vitro na TLC to powiem, ze ogladalam wszystkie odcinki, przynajmniej wiem jak to wyglada tak naprawde. Napewno zapisze sie na badanie droznosci tylko ze metoda HyFoSy z sonohisterografia mam zrobic koszt bedzie ok 1000zl jak nie minimalnie wiecej, pani Dr powiedziala, ze pacjentki ocenia nia bol w skali od 1 do 10 na maks 4 w tej metodzie ale jednak jakies obawy sa. Dla mnie in vitro nie jest czyms strasznym, tylko wiadomo ze kazdy chcialby naturalnie natomiast jesli jest taka metoda "leczenia" to czemu nie skorzystac i potem pluc sobie w twarz do konca zycia. Macie racje zawsze mozna w przyszlosci wykorzystac zarodki zamroznone, czy dac do adopcji. Bede myslec o in vitro najwyzej milo sie rozczaruje po badaniu a jesli sie okaze ze jednak nie da rady to chociaz nie bede plakac, ze nic nie wiedzialam, czasem lepiej myslec pesymistycznie. Wiem, ze in vitro to dosc kontrowersyjny temat i dziekuje dziewczyny za wypowiedzi w tej sprawie napewno mi pomogly jedni mysla tak inni inaczej i nie potepiam nikogo, natomiast co mnie w ostatnim czasie bulwersuje to znajoma, ktora tez tutaj na ovu byla, ktora ciagle probuje mi wbic do glowy, ze zrobie zle skoro poddam sie in vitro bo to jest grzech, zaczela mi prawic kazania jak powiedzialam "zarodek" bo odebrala to w ten sposob, ze dla mnie to nie jest jeszcze dziecko, ze zawsze mozna sie pozbyc reszty zaplodnionych zarodkow, a ja tak nie mysle. Tylko szkoda, ze zaczela byc dosc nie przyjemna kazdy ma swoj tok myslenia, swoje poglady. Sama chciala sie poddac inseminacji a przeciez to tez grzech. Odbieram to w ten sposob, ze to co robi Ona nie jest grzechem a to co robi ktos to juz jest. Pozyjemy zobaczymy, kazda z nas spelni kiedys swoje marzenie, czy to naturalnie czy in vitro, czy tez adopcja ale najwazniejsze, ze bedziemy te dzieci kochac powodzenia kazdej z Was...
oczywiście zrobisz jak bedziesz uważał. Ja uważam że in vitro to nie jest metoda leczenia. Co do inseminacji i do stanowiska Tej dziewczyny to tutaj muszę ciut ją obronić. Fakt jest to też grzech ale polegający na tym, że dziecko jest poczęte nie poprzez akt małżeński tylko z pomocą medycyny. Przy inseminacji nie ma zamrażania zarodków i wszystko dzieje się wewnątrz a nie poza ustrojem kobiety. Moja znajoma przed zabiegiem inseminacji rozmawiała o tym z księdzem i tak jej to nakreślił. Powodzenia ci życzę w walce o szczęście, tylko pamiętaj, że są dzieci które czekają na Takie kobiety jak TY.
a ja Cie popieram w 100% i bede trzymała kciuki zeby jednak okazało sie bo zrobieniu droznosci, ze cała reszta nie bedzie juz potrzebna i wtedy od razu zajdziesz w ciaze :) powodzenia i pisz jak to wszystko wyglada, czekam i wspieram :)
Ja szanuje wszystkie poglady i tych dziewczyn ktore zdecydowaly by sie na in vitro i tych ktore nie, ale co do tej znajomej to Ona poprostu sama polecila mi ta klinike a jak dowiedziala sie ze tam jade to zaczela zadawac mi pytania "a po co Ty tam wogole jedziesz?" Ja odnosze wrazenie, ze Ona poprostu nie znosi kobiet ktore mysla o in vitro. Przed chwila zapytalam ja o nr do tej Pani dr bo zapomnialam wziasc wizytowke, mialam sie odezwac tam. To odpisala mi, ze jest ochrona danych osobowych. No trudno tylko gdyby Pani dr nie chciala zeby ktos mial jej nr nie kazala by pisac do siebie sms. Co do adopcji nie powiem, ze jestem jakos zle nastawiona do tej formy posiadania dzieci ale do tego trzeba naprawde dojrzec bo nie chcialabym, zeby to dziecko czulo jakas roznice miedzy nim a moja corka. Napewno bym kochala ale nie wiem jak bardzo. Co do tego, ze in vitro to metoda leczenia czy nie to ja sadze, ze jest metoda leczenia poniewaz nie daje tylko fizycznie dziecka ale leczy psychike po tylu latach nie udanych staran, ale to tylko moje skromne zdanie :)
Cześć, najpierw do Ciebie Sandro napiszę, dla mnie in vitro jest jedyną szansą na posiadanie własnego dziecka. Przez krótki czas miałam wątpliwości, ale nie natury etycznej tylko tego czy psychicznie dam sobie z tym radę, gdyż przyczyna leży po stronie M. a ja będę musiała przechodzić przez cała procedurę bardziej boleśnie, a na widok(!) igły jest mi słabo, ale wiem, że macierzyństwo jest moim powołaniem. Życie bez dziecka nie ma dla mnie żadnego sensu. i co do zarodków itp. to tak można oddać do adopcji, ale szczerze... ziarno bez gleby i wody też nie zakiełkuje. tak samo jak zarodek bez macicy nie ma szans na rozwój. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, że kilka razy komórka mogła się zapłodnić, ale niestety się nie zagnieździła. I jaknajbardziej, jeśli tylko jesteście gotowi i nie ma innej opcji to ja Cię wspieram całym sercem.
a teraz do Isztar dlaczego niby inseminacja jest metodą leczenia a in vitro nie? kto o tym stanowi? ksiądz?! Ksiądz, który nie ma pojęcia, czym jest rodzicielstwo, czym jest pragnienie dziecka, kiedy miłość do maleństwa, którego w twoim życiu nie będzie jest większa niż do kogokolwiek na świecie. Ksiądz czując powołanie do kapłaństwa idzie do zakonu itp, a co ma zrobić małżeństwo, które czuje powołanie do rodzicielstwa, które chce obdarować miłością bezwarunkową swoje dziecko?? powiesz adopcja... w naszym kraju jest to niemalże niemożliwe. In vitro jest metodą leczenia i ja zamierzam z niej skorzystać. Alkoholik choć będzie trzeźwy przez 20 lat nigdy nie przestanie być alkoholikiem (ale zastosował leczenie i są efekty) podobnie jest z osobami bezpłodnymi, bo niestety tak kwalifikuje się mój M. on niegdy nie przestanie być bezpłodny, ale możemy zastosować leczenie i mieć dziecko, tak jak alkoholik po leczeniu może być trzeźwy.
Przykład moze drastyczny, ale prawdziwy, a koleżance proponuję zajęcie się swoim życiem. Nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni, czyż nie?
Sandro trzymam za Was kciuki! i przepraszam, że się rozpisałam ;)
(Ciesze sie, ze ktos Ci doniosl, ze napisalam o Tobie ale popatrz jaki ten ktos madry, ze wie o kim pisze skoro nie napisalam imienia i nazwiska. Pogratulowac jasnowidzenia tej osobie, a wiec gratuluje. Nie mam nic do ukrycia gdybym miala, nie pisalabym tego, bo dobrze wiesz, ze mnie drazni to co piszesz sama Ci powtarzalam kilkarotnie. Wiec skad to oburzenie? moze wkoncu dotarlo, ze narzucanie komus co ma robic jest nie taktowne. Co innego wyrazic swoja opinie ale nie potepiac, a co innego robic tak jak Ty robisz, a dobrze wiesz o co mi chodzi. Powodzenia w staraniach )
Wiadomość wyedytowana przez autora 5 grudnia 2013, 16:08
Dziewczęta powiedzcie mi wiecie cos na temat niejednorodnego endometrium? 12dc endo 3mm czyli cienkie jak na ten czas a w innym miejscu grubsze, takie jak powinno byc o tym czasie. Boje sie ze to rak moze dlatego dr kazala mi zbadac droznosc dwoma metodami jedna obrazuje bardziej jajowody a druga macice.
Zastanawiam sie czy ziola o. Klimuszki mieszanka anty zrostowa cos daje. Kupilam je jakos latem pilam ze 4 dni moze bo okropny smak, ale mysle czy by nie wrocic do nich. Tylko boje sie, ze moze sie pogorszyc cos, czytalam gdzies, ze dziewczyny zaczely pic ta mieszanke i sie okazalo, ze po niej urosly miesniaki, ktorych wczesniej nie mialy.
no własnie ja sie wczoraj nad tym zastanawiałam, tez myslałam zeby sobie to kupic, ale mam opory i sie boje, ze jeszcze bardziej sobie zaszkodze...sama juz nie wiem...
Mail napisany umawiam sie na droznosc, obym doczekala sie odzewu bo cos nie bardzo chca odpisywac a inaczej nie da rady ponoc, chyba ze przypomne sie jeszcze w sms bo zauwazylam, ze mam nr na pieczatce . Oby dalo rade na poczatku stycznia zrobic badanie. Jak sie okaze ze sa oba niedrozne to moze laparoskopia i udraznianie? hm... Chcialabym zeby in vitro bylo ostatecznoscia, chce miec pewnosc, ze zrobilam wszystko aby zajsc naturalnie w ciaze. Licze, ze do grudnia 2014 bedzie kielkowac mala fasolka
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 grudnia 2013, 01:27
Badanie droznosci na poczatku stycznia, uf uf beda nerwy. koszt 1350zl plus podroz 300zl. Obym miala dobre wspomnienia z badania. A tak z terazniejszych spraw to prezent dla meza na gwiazdke zamowiony mam nadzieje, ze mu sie spodoba
Treści zawarte w serwisie OvuFriend mają charakter informacyjno - edukacyjny, nie stanowią porady lekarskiej, nie są diagnozą lekarską i nie mogą zastępować zasięgania konsultacji medycznych oraz poddawania się badaniom bądź terapii, stosownie do stanu zdrowia i potrzeb kobiety.
Korzystając z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. W każdej chwili możesz swobodnie zmienić ustawienia przeglądarki decydujące o ich zapisywaniu.
Dowiedz się więcej.