Koleżanka dziś pochwaliła mi się, że jest w ciąży:-) heh, a ja?? Nie było krępującej ciszy, łzy w oku, no chyba, że wzruszenia. Ucieszyłam się, naprawdę i myślę, że Ona to poczuła i zrozumiała moje ,,zazdroszczę ci". Ona, znając moją sytuację opowiedziała o swoich radościach i smutkach, wątpliwościach, obawach i cała rozmowa była jakś taka...normalna. Pierwszy raz na wiadomość o czyjejś ciąży nie pomyślałam w pierwszym momencie,,dlaczego nie ja" może już pogodziłam się na dobre, że nic z tego. Ostatnio nawet zagadałam w windzie z ciężarnymi sąsiadami. Chyba idzie ku dobremu, tak... A ku pokrzepieniu-mąż wspomnianej koleżanki też ma zdiagnozowaną teratozoospermię, tak że nigdy nie wiadomo;-)
To może być wszystko. Rak, torbiel, nadczynność tarczycy, ale na pewno nie to czego oczekuję...nie, nie oczekuję, nie chcę oczekiwać. Czeka mnie meeeega długie popołudnie.
https://bellybestfriend.pl/pamietnik/niekonczaca-sie-walka-trwa,998.html
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 października 2016, 16:23
Ciąża rozpoczęta 21 marca 2016
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 kwietnia 2016, 10:51