Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Niemożliwe
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4 5

23 sierpnia 2014, 11:57

Mój mąż wie co mówi. Tak musi być :) on zawsze ma rację :)

Zrobiłam cos głupiego...mam wyrzuty sumienia...cholera, po co mi to... :(
Pokłóciłam się z mężem dzisiaj, unikał serduszkowania bo coś udo go bolało, a dziś? Poleciał kuźwa na swój pieprzony mecz jakby zdarzył się cud!! Cudowne ozdrowienia, już nic go nie bolało. Ok. Pojechał, dzwoni po meczu, że jedzie rodziców zawieść do W-WY, bo jadą na kolację, to kurwa po co im samochó,d jak nim nie jeżdzą?? zawsze go w coś angażują jakby byli uposledzeni...ehhh ale się zdenerwowałam... ok, dzwoni poraz kolejny ze już wraca i jedzie na mecz kolejny, ale tylko obejrzeć...nosz szczyt mojej nerwicy został osiągnięty!!!!!! Zaczęłam się drzeć na niego, że jak chciałam potomka zrobić to go kuźwa noga bolała i pieprzył, że on nie jest maszynką, ale na mecze grac i oglądać to już go kuźwa nic nie boli!!! no myślałam, ze go zagryże przez tel... podziękowałam mu za pomoc w pracach domowych bo oczywiście księciunio nawet odkurzyć nie umie w tygodniu.... i rzuciłam słuchawką...nosiło mnie tak, że złapałam się za odkurzanie bo bym coś rozpieprzyła z nerwów. Patrzę, przyjechał, zaszczycił mnie obecnością, ale nie pomógł mi w niczym, bo już warczałam, że niech sie nie przemęcza bo go znowu noga rozboli. odkurzyłam i pozmywałam podłogi, poszłam się kąpać, przylazł mi się tłumaczyć, że jedzie na ten mecz, sycze przez zacisnięce zęby, żeby juz sobie poszedł bo mnie drażni tym swoim egoizmem pieprzonym. Poszedł. Na dowidzenia powiedział, że wróci koło 17. Wyszłam, osuszyłam włosy i ogarnełam do wyjścia. Ale siedziałam do 16 bo na TLC leciała powtróka z porodówki.. dopiero potem pojechałam i gdzie? Do sklepu, a konkretnie H&M-u i co?? Polazłam na dział dziecięcy... i kupiłam zestaw body z pieskiem plus spodenki niebieskie w kostki i czapeczkę , drugie body i buciki...one mnie urzekły..i wiecie co? od razu mi się poprawiło. Wydałam prawie stówkę, ale wiem, że warto było :) patrzyłam na nie długo jakbym chciała je zakląć, aby wydarzył się cud, nasz mały i wyczekiwany cud :) jak będę sama w domu, zrobię zdjęcie mojej koszmarnej kolekcji :) myslicie, że zwariowałam? Ja nie kupuję tego bo czuję się ciążowo, po prostu one dają mi siłe, że wszystkie przeciwności jakie napotykam są po to, by dotrzeć do celu - szczęścia, do pełnej rodziny, szczęśliwej i zgodnej rodziny

Wiadomość wyedytowana przez autora 23 sierpnia 2014, 21:52

24 sierpnia 2014, 20:47

Cos mnie optynizm opuscil... dlaczego mialoby sie uda akurat teraz? Bo ja tak chce? Los zawsze daje mi kopa w sam srodek dupy zeby pokazac mi ze niezasluguje... wciaz ktos jest w ciazy.. wciaz i wkolo tylko nie ja...

Chyba znowu musze zrobic przerwe bo zaczynam znowu sie dolowac... myslec, obserwowwac a co? Dupa zadnych objawow. To samo co w zeszlym cyklu tylko bromek zlagodzil mi pewne objawy...

I szlag trafil wszystko...

25 sierpnia 2014, 15:23

Nie wiem o co chodzi...wciąż wraca mi to myślenie.A może jednak? Ciągnie mi mysli w tą stronę...a ja boję się, że jeśli na chwilę uwierzę, to potem już będzie gorzej. Coś mi podpowiada w środku, że szczęście się do mnie uśmiechnie...ale miesiąc temu tez tak myślałam...i co? Moja głowa już mi podpowiada...chyba zwariowałam do końca ;( płakać mi się chce z tej bezsilności, że ja bym chciała o tym nie myśleć a nie mogę! A tym samym szkodzę sobie...blokując sobie. Teraz jestem zła, na przemian z rozpaczą i radością. Moja głowa już mi narobiła nadziei. Ale modliłam się do Boga aby nie dawał mi nadziei w tym cyklu, żebym nie myślała, że się udało. I tak jest. Piersi nie bolą, śluzu mam mniej niz miesiąc temu, choć w środku jest go bardzo dużo i jest morko.. nie bolą mnie aż tak mocno plecy w dolnym odcinku jak miesiąc temu, Bromek złagodził mi fałszywe objawy. Całe szczęście. Bo bolące piersi bardzo napawały mnie nadzieją. Bardzo mnie cieszy fakt, że nie mierzę temp bo to dopiero by mnie rozpieprzyło. Nie chce. Bo zupełnie padnie mi na głowę :(

26 sierpnia 2014, 16:36

Wow...zmiennośc jaka mnie dopada zaczyna mnie przerażać, juz dziś znów mam nadzieję, że będzie dobrze. Przecież zawsze nie może być źle :) nadzieja umiera ostatnia :) <3

Zrobiłam dziś miesjce na ubranka w mojej szufladzie w komodzie :) ale dla zmyłki przykryłam moimi ubraniami, żeby nie pomyślał, że mam urojoną :D nie mam, nic zupełnie, żadnych objawów ciążowych i dobrze. Boże, choć raz mnie wysłuchałeś i nie dajesz mi nadziei... dziękuję :)

27 sierpnia 2014, 09:27

Minuśka masz rację. Przeczytałam, przeanalizowałam swój pamiętnik. Zmieniło się jedno - moje podejście. Wtedy byłam pełna nadziei i optynizmu, bo byliśmy świeżo po stracie. Teraz, kiedy już 4 cykl się staramy, powoli zaczynam się zmieniać. Wiedziałam, że nie jestem specjalnie wyjątkowa, że nie jestem tą, która zajdzie w pierwszym cyklu starań. To czy mam te cholerne rzeczy czy ich nie mam - to nie ich zasługa bądź wina,że mam takie huśtawki. Tak musi być. To ja będę w tym groni kobiet, które już nigdy nie będą mogły doświadczyć macierzyństwa i co z tego? W życiu nie tylko chodzi o bycie w ciąży, matką w życiu chodzi o bycie szczęśliwym. Powiedziałam mężowi o tym, że mam parę ubranek, powiedział, że każdy radzi sobie inaczej i on będzie mnie wspierał na tyle na ile będzie w stanie. Teraz zaczynam doceniać to co dostałam od życia,a co będzie? To już inna sprawa, nie jestem jasnowidzem i nie zakładam, że teraz się uda, za miesiąc czy dwa. Teraz sprawa ciąży zamienia się miejscami z naszym małżeństwem - my jesteśmy na pierwszym miejscu, a ciąża do drugorzędna sprawa.
Dziękuję za słowa krytyki...czasami dają człowiekowi po dupie i o dziwo otwierają oczy. Bardzo dziękuję :)

Miłego dnia!
właśnie wyszła ode mnie 21-letnia koleżanka z paznokci.. podzieliła się moją obawą, bo w czerwcu miała ostatni okres który nie pojawił się do teraz. Powiedziałam, że pewnie to ciąża :) ale ona nie czuje się ciążowo i testy domowe jej wychodzą negatywne :) no cóz powiedziałam swoje mądrości życiowe i wyczytane te tutaj na forum i się załamała. Skarciłam ja szybko,że by się ogarnęła bo znam wiele kobiet, które życie by oddały za ciążę. I to jeszcze taką z zaskoczenia, bo to już będzie jakby co koło 12 tc! Boże co ja bym oddała za taką nowinę, za tą nieświadomość...ehhh. Cieszę się, że takie rzeczy się zdarzają :) bo to cudowne.

Wiadomość wyedytowana przez autora 27 sierpnia 2014, 12:45

27 sierpnia 2014, 20:28

majóweczka...oj kiedy to było :D z mężem i kawałek jego siostry ;)
8b6bf4abaffc6bbbm.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 27 sierpnia 2014, 20:28

28 sierpnia 2014, 16:42

To okropne... ja wiem tylko jedno, że im dłużej trwają starania, tym bardziej się to utrudnia... ja wiem, wiem jakie to trudne. Ale na Boga, przecież ciągłym myśleniem i mierzeniem, obserwacją niczego dobrego dla siebie nie robimy. Czytałam wypowiedź dziewczyny, która mówi, że stara się pół roku i już się dołuje. Co to jest pół roku? Ja przez pierwsze pół roku nawet nie zauważyłam, że to już tyle czasu minęło! Sierpień to miesiąc , w którym rok temu miałam ostatnio @, potem okazało się, że mam torbiel i podejrzenie ciąży pozamacicznej. Potem dopiero w styczni sie udało, za drugim razem. Dopiero teraz, od maja staramy sie na nowo, a to nie długo. Wiem, że się uda, jak nie teraz to za miesiąc, dwa, sześć. Ale ciągle myśląc o ciąży blokujemy się i nic z tego nie wychodzi OTO PRZYCZYNA BEZPOŁODNOŚCI. Nie wykluczam, że u niektórych problem tkwi głębiej. Po prostu trzeba zmienić priorytet w życiu z "ja do cholery muszę być w ciąży" na "chcę być szczęśliwa, teraz, nez dziecka". Dziecko to jest dodatek do ułożonego i szczęśliwego życia. Jak przestaniemy wciąż mówić o śluzach, szyjkach i całej reszcie to zobaczycie, że właśnie wtedy się uda :)

Moje życie powoli staje się szczęśliwe :) wracam do życia, ale takiego prawdziwego :) nie obracającego się wciąż między ciążą a objawami, po co mi to? Czy nie lepiej jest żyć nieświadomie, cieszyć się każdym dniem z ukochana osobą robiąc to co lubimy? I wtedy przestanie nam się DŁUŻYĆ. Ja na początku tego cyklu zwątpiłam, bo ginekolog mi powiedziała, że nie określi mi owulacji bo? Mam za wysoką prl i nie wiem jak będę reagować na leki. Poczułam, że o matko czegoś w końcu nie wiem, nie wiem kiedy jak i co, nie wiem jak będę reagować na leki. Poczułam, że życie staje sie normalne, gdzie nie czekam na TEN dzień aby móc zbałamucić męża z rana i jeszcze wieczorem :) choć lubię to robić, dlatego nasza intensywność <3 jest różna, bo robiliśmy to kiedy chcieliśmy a nie kiedy musimy :) zero schematu, wyznaczników i tych innych pierdół! i wiecie co? podoba mi się to, takie beztroskie życie :) nie oparte na wykresach :) polecam każdej :) bo życie bardzo szybko ucieka i szkoda go marnować na wpatrywanie się w wykresy i dumanie "a może to już? za dwa dni zrobie test". Ja tylko raz zrobiłam przed czasem test. W lutym, 6 dni przed @ i wyszedł mi negaytwny, podłamałam się, ale żyłam dalej. I okazało się, że jestem w ciąży :) to było mega zaskoczenie! I oto w życiu chodzi, o nie wyczekiwanie, tylko o miłe niespodzianki od zycia :) Bradzo się cieszę, że Bóg nie pozwala mi mieć choć by cienia nadziei, że się udało. Gorliwie go o to prosiłam, żeby mnie nie ranił. Co ma byc to i tak będzie a czas? Szybko biegnie, oj bardzo szybko :)

29 sierpnia 2014, 11:13

Dobra passa trwa :) i nawet nie smuci mnie fakt, że nie jestem w ciąży , nie nie robiłam testu , po prostu to się wie :) dobrze, bo chcielismy we wrześniu polecieć na wakacje...w końcu :)

Mam ochotę góry przenosić, o co chodzi?:) to ta pogoda, piękne słońce od rana :)

Miłego dnia! I każdego dnia więcej nadziei i wiary :) radości z życia kochane moje! :)

29 sierpnia 2014, 19:55

Udanego weekendu!!!! :*

30 sierpnia 2014, 20:33

Rany czuję się jakby stała nad przepaścią i miała zaraz spaść w otchłań..ale czego się boję? Tego negatywu, ale wiem, że nawet jak sie pojawi to się kurde nie załamię :) zaczyna mi się robić to obojętne :) zrobie go proforma :) dziękuję, że nie nabrałeś mnie jak miesiąc temu :) DZIĘKUJĘ! :)

31 sierpnia 2014, 07:26

Ciąża rozpoczęta 3 sierpnia 2014

Nie możliwe, że mi wyszedł pozytywny...żadnych zapowiedzi, nic zupełnie, dlatego podeszłam tak spokojnie do tego. Udało się, przynajmniej na razie ;)
952b8c6c7ebf51ecm.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 31 sierpnia 2014, 07:27

Przejdź do pamiętnika ciążowego i czytaj kontynuację mojej historii
1 2 3 4 5