Licze tez na to, ze obserwacja cyklu na wykresie pomoze mi poznac jeszcze lepiej moje cialo.
Dzis jest 9 dzien cyklu. Czekam na owulacje.
No nic, nie pozostaje mi nic innego jak dzialac i czekac na moj dalszy ciag historii.
Wlasnie zamowilam sobie zel polecany przez zabcie. Bedzie proba wkrotce.
Ostatnimi dniami zblizenia mamy co drugi dzien, to dosyc czesto jak na nas obecnie. Przeczuwam, ze jak nadejda plodne to i checi odejda.Tak juz mamy na odwrot. Po kilku ladnych niepowodzeniach to i podejscie sie nieco zmienia, staje sie to niemalze mechaniczne.
Wiadomość wyedytowana przez autora 10 czerwca 2015, 00:20
Jestem zmeczona, czuje dziwny bol w podbrzuszu i mam wzdecia. Nie wiem dlaczego, ale chwilami jest mi niedobrze. Chyba trzeba sie przyjrzec posilkom i nieco je zmienic.
Dzisiaj rowniez bylo milo. Udalismy sie do innego, ukochanego miasta mojego meza. Obecnie i ja podzielam jego zachwyt. Kiedy tam jestesmy odprezamy sie i caly stres znika. Siedzac w kawiarni, popijac latte badz herbate, snujemy plany na przyszlosc, wspominamy wydarzenia z przeszlosci. Taki nasz "maly swiat". Uwielbiam te momenty. Na tygodniu nie ma za bardzo okazji do przezycia takich wyjatkowych chwil.
Lubimy wyobrazac sobie jak to bedzie kiedy dziecko bedzie juz z nami. Wiem, ze maz bedzie wspanialym tatusiem. Widze jego podejscie do dzieci i ciesze sie, ze tak dobrze sobie radzi. Poki co musi cwiczyc na obcych dzieciach.
Wczoraj test owulacyjny wyszedl pozytywny. Prawy jajnik dawal o sobie znac. Dzisiaj chwilami lekkie zawroty glowy, a popoludniowa pora mdlilo mnie. Dziwne objawy.
Podczas tych staran gimnastykuje sie robiac swiece. Kto wie, moze pomoze;)
I od rana wzdecia.
Od wczoraj wcinam ananasa.
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 czerwca 2015, 11:51
Jest to moj pierwszy cykl z ovu. Ponadto temperatury nie mierzylam o identycznej godzinie kazdego dnia, wiec mozliwe ze wypadla w innym terminie. Jakichs szczegolnych objawow nie mialam. Wierzyc musze,ze plemniki przetrwaly do owulacji. A jak nie, to pozostaje powtorzenie wszystkiego od poczatku w kolejnym cyklu.
Zadne z nas (mam na mysli meza i siebie) nie spodziewalo sie, ze dzisiejszy wieczor bedzie taki mily☺ Najlepsze ♡ wychodza na spontana. A przyznac sie musze, ze ostatnimi czasy bywalo wszystko wykalkulowane. Nie ma wtedy tego czaru. No to bede miec kolorowe sny;) Dobranoc.
Wiadomość wyedytowana przez autora 23 czerwca 2015, 00:46
Ogladalam dzis zdjecia mojej przyjaciolki z chrztu jej najmlodszej corci. Trzeciej corci. Ciesze sie bardzo z tego, ze jej sie wiedzie, ze ma wspanialego meza i trzy cudowne coreczki. Naprawde sie bardzo ciesze. Ale dzis przez sekundke bylo mi przykro, ze ja jeszcze nie mam zadnej.
Jej tez jest smutno, ze ja mam problem. Bo ilekroc rozmawiamy nie ma nawet smialosci spytac o te sprawy. Na tyle jest delikatna, ze czeka az ja sama podejme temat.
Oczywiscie pozalilam sie mezowi, a on jak zwykle postawil mnie na nogi. Napisal: nie uzalaj sie nad soba. Inni zazdroszcza ci ze chodzisz, ze masz rece i nogi. Racja. Jak zwykle ma racje:-)
Czarne mysli na bok, idziemy do przodu. Odliczamy dni do testowania.
Wiadomość wyedytowana przez autora 23 czerwca 2015, 14:57
Bylam zmuszona przyjac tabletki. Walczylam sama ze soba, bo jednak ludze sie, ze moze tym razem uda sie. Ale niestety slabo funkcjonowalam w pracy i musialam poratowac sie lekarstwami. Dopiero dzisiaj bol zelzal. Czuje sie na tyle dobrze, ze wybietam sie z mezem do pubu. Ja oczywiscie na piwo nie ide;)
Od rana czuje skurcze w podbrzuszu. Ponadto mam bialawy sluz. Zobaczymy co to wrozy.
W pracy mam kolezanke, moja rowiesniczke. Kiedys bylysmy bardzo bliskimi kolezankami, ale troche nasza relacja sie poluznila. Kazda znalazla swoja grupke znajomych w pracy.
I tej nocy okazalo sie, ze ona jest w piatym miesiacu ciazy. I zaczelam w tym snie doslownie wyc z rozpaczy.
Moja rozpacz nie bylaby tak ogromna, gdybym nie wiedziala jaka ma sytuacje z mezem. Jej maz absolutnie nie chce miec dziecka. Jak to powiedzial ani z nia ani z zadna inna. Stad moja reakcja.
Lecz to tylko sen.
I nie myslcie sobie, zycze jej jak najlepiej.
Reakcja mojego męża: ty to nawet przez sen ryjesz sobie banie:) Mielismy wesoly poranek:) On jest optymista i zawsze wynajduje plusy w sytuacjach, ktore dla mnie wydaja sie tragiczne:)
Wiadomość wyedytowana przez autora 27 czerwca 2015, 13:07
Brzuch mnie boli okresowo, jajnik prawy dokucza. 10 dni po owulacji i blisko do @.
Wiadomość wyedytowana przez autora 28 czerwca 2015, 19:35
Rozpoczynamy kolejny tydzien pracy. Ten tydzien bedzie pelen pozytywnych emocji. W czwartek przyjezdzaja do nas goscie, wiec bede miala z kim milo spedzac czas☺
I w tym tygodniu testuje.
Milego dnia.
Jest mi bardzo smutno. Musze sie trzymac przez caly dzien. Poplacze sobie po pracy.
Dzialalismy przedwczoraj, wczoraj i dzisiaj. Wczoraj test owulacyjny wyszedl pozytywny. Teraz tylko czekanie. Co ma byc to bedzie.
W tym miesiacu niestety starania wygladaly bardzo "mechanicznie" i odbyly sie wylacznie w dzien poprzedzajacy, w dzien owulacji i dzien po. Niestety ze wzgledu na goscia w domu musielismy sie ograniczyc. A calkowicie odpuscic nie chcialam lipca.
Dzien testowania wypada w niedziele. Jednak chyba go nie bedzie, bo pojawilo sie popoludniu krwawe plamienie. Co prawda tylko chwilowe, ale bol jajnika raczej wskazuje na @.
Chwilami bol jest tak mocny, ze az podkulam noge, zeby zelzal. I tylko prawy daje o sobie znac. No nic. Podejrzewam, ze tej nocy, a najpozniej jutro, dowiem sie czy to ONA...
Po pierwsze przyszla @.
Po drugie, mielismy nieprzyjemna przygode z kuzynka meza. Mieszkamy za granica od kilku lat. Zapragnela tu przyjechac na dluzej pewna dziewczyna. Nie widzialam jej w zyciu na oczy, moj maz widzial ja raz. Jej ojciec zadzwonil w jej imieniu czy nie pomozemy. Chetnie pomagamy innym, wiec bez wahania zaprosilismy do nas. Przeprowadzilismy wiele rozmow telefonicznych z nia, wydaje mi sie, ze poznalam ja w jakims stopniu. Oczywiscie odradzalam jej wyjazd, mowilam aby to dokladnie przemyslala. Chcialam, aby nie popelnila mojego bledu-majac prace w Polsce wyjechalam na wakacje do owczesnego chlopaka i zostalam. A wrocic jest ciezko... Mowila,ze da rade. Ze jest twarda, zawzieta. Ze zcisnie zeby, popracuje, sciagnie chlopaka. Juz nawet opowiadala historie o ciagnieciu dwoch prac na raz. Ciagle gadala o pieniadzach. O tym ile to bedzie odkladac itp. O tym,ze za 2 lata kupi sobie w Pl mieszkanie itp.
Zalatwilismy jej prace na stale, mieszkanie tez juz miala zaklepane (jednak na poczatku miala u nas pomieszkac). Sprawy urzedowe rowniez byly w toku.
Wyobrazcie sobie, ze ta DZIELNA (na taka sie kreowala podczas rozmow telefonicznych) dziewczyneczka nie wytrzymala nawet dwoch dni w pracy (prace miala lekka, siedzaca, wsrod milych Polek). Tesknota za tatusiem i chlopakiem nie pozwalala jej w ogole funkcjonowac. Przeryczala wszystkie dni, ktore tu byla. A pisze w czasie przeszlym, bowiem nie ma jej juz tu. Wrocila do swoich dwoch ukochanych mezczyzn. Zrobila sobie wyjazd weekendowy, poltora dnia popracowala, roniac obficie lzy z tesknoty i nastepnego dnia leciala juz do domu...
A my zostalismy tu i musielismy wszystko odkrecac co dla niej zalatwilismy. Wstydu sie przy tym najedlismy co niemiara. Dostalismy konkretnego kopa w dupe od gowniary, ktora miala kaprys wyjechac. Wiec jej tatus zalatwil. Ale nie dala rady, wiec kolejny kaprys-jednak wracam.
Bardzo to przezylismy. I mamy nauczke na przyszlosc.
Osoba ta na zywo byla zupelnie inna niz wykreowana podczas rozmow telefonicznych. Opowiadala nam, ze jest konkretna, zawzieta, zorganizowana, zna jezyk dosyc dobrze(niestety to bylo najwieksze klamstwo, bowiem miala problem ze zrozumieniem najprostszych zdan). Tak naprawde nie bylo okazji jej poznac z tej strony, bowiem ciagle wychodzila dzwonic.
Nigdy wiecej nie zamierzamy nikogo sciagac!
Po trzecie, nie mozemy sie doprosic od jednej osoby pozyczonych jej pieniedzy. Kwota do najnizszych nie nalezy. Juz kilka terminow oddania minelo, a ciagle jakies wymowki z jej strony. Ciagle ma jakies wydatki itp. Tylko dlaczego do jasnej cholery nikt nie pomysli o nas! My tez mamy wydatki, zobowiazania, terminy. Umowa byla inna. I jestesmy zmuszeni sprzedac cos, aby na te swoje wydatki nieoczekiwane miec...
Zal, czuje wielki zal. I rozczarowanie. Zostalismy perfidnie wykorzystani. Czasu nie cofniemy. Jednak wnioski na przyszlosc wyciagnelismy.
Rozpoczal sie sierpien. Oby byl pozytywniejszy.
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 sierpnia 2015, 21:00
Czekam na wyniki krwi i informacje o dacie usg. Tak wiec cieszyc sie nie ciesze w stu procentach. Poza tym trzeba sprawdzic czy zagniezdzenie nastapilo w prawidlowym miejscu. Bo bol bywa naprawde mocny. Dostalam mocne tabletki,ale nie biore poki co. Chce wytrwac bez.
Naprawde nie sadzilam, ze uslysze dzisiaj taka nowine☺ Mezowi podobno przeszlo to rano przez mysl☺
Co chwila edytuje ten wpis, bo mi sie przypominaja nowe informacje☺ W lipcu pojawialam sie na ovu wylacznie zeby poczytac pamietniki i ewentualnie dodac krotki wpis w swoim. Temperatury nie mierzylam, olalam. To prawda, ze przerwa w intensywnych staraniach pomaga.
Wiadomość wyedytowana przez autora 13 sierpnia 2015, 22:13
No to powodzenia ;) Skąd ja znam wszystkie te rozterki, bóle i żale... musisz być silna!
Dziekuje sosenko☺ Wazne jest to,ze nie jestem sama z tymi troskami. Maz bardzo mnie wspiera.
Pamiętnik bardzo pomaga (przynajmniej dla mnie)! Można napisać rzeczy, których nie mamy odwagi powiedzieć prosto w twarz... lub zwyczajnie nie mamy komu się wyżalić! Rozumiem, że jest Ci smutno... tak jak napisałaś - wstrzelenie się w akurat "te" dni wcale nie jest takie proste! Ale nie można się poddawać! To super, że masz wsparcie męża... Ile ja naczytałam się pamiętników, gdzie dziewczyny same borykały się ze swoimi problemami, bo mężom zwyczajnie na tym nie zależało... a tak - od razu łatwiej jest przejść przez "doliny i upadki". Robiłaś przed rozpoczęciem starań jakieś badania ginekologiczne... czy wszystko jest ok?? Ja pamiętam, że od tego zaczynałam, no ale wiem, że czasami nawet jak jest ok, to i tak są problemy :/ Często zastanawiam się nad tym, jak to jest, że tyle kobiet na świecie nie chce mieć dzieci, a tak łatwo zachodzą w ciążę... z kolei te, co tego naprawdę pragną - mają problemy...??? :( Nie wiem, czy to coś pomoże czy nie... ale ja ze swojej strony tylko wspomnę, że w tym cyklu po raz pierwszy zastosowałam żel Conceive Plus (niby ułatwia poczęcie)! Czy to prawda...?? Hmm ciężko powiedzieć - opinie są podzielone. Mi się udało, jednak czy to zasługa żelu...?? Tak czy owak - może warto spróbować! Trzymam za Was kciuki, bo właśnie TAKIM ludziom, którzy naprawdę tego pragną - Bóg nie powinien odmawiać! <3
Niby jest wszystko dobrze. Mam wsparcie owszem, ale sa takie momenty, w ktorych nie chce sie otwierac nawet przed mezem. Wiem, ze i on bardzo przezywa niepowodzenia. Ale wiadomo, ze kobieta nieco inaczej podchodzi do tematu. Dziekuje bardzo za polecenie zelu. Juz zakomunikowalam mezowi, ze tym razem wyprobujemy cos nowego☺ Skoro innym pomaga, mnie pewnie nie zaszkodzi.
Witamy :) Pamiętnik to świetna sprawa pozwala oczyścić umysł a czasami nawet skleić rozdarte serce. Przede wszystkim zobaczysz ze nie jestes sama. Kazda z nas tutaj walczy o swój upragniony cud, który z każdym dniem jest coraz bliżej :) Trzymam za Ciebie kciuki :)
Dziekuje Pati za mile powitani☺
Wiesz, słyszałam też bardzo dużo pozytywnych komentarzy o ziołach ojca Sroki (dużo znam przypadków, że niby pomogły)! Jeśli chcesz, to mogę Ci podesłać informacje na ten temat! :)
Poprosze☺ obilo mi sie o uszy,ale nie drazylam tematu poki co.
Znam kilka osób, które twierdzą, że pijąc te zioła zachodziły w ciążę już w pierwszym cyklu (chociaż wcześniej starały się długimi miesiącami)! Nie wiem, czy to naprawdę działa... czy bardziej na zasadzie efektu placebo, ale miałam taki plan, że jeśli teraz się nie uda, to spróbuję od następnego cyklu - w końcu nie miałam nic do stracenia! :) No więc w rozmowie z jedną osobą napisała mi ona coś takiego (wklejam jej cytaty): podaje Ci skład mieszanki na płodność ojca Sroki: • liść melisy 100g • ziele lebiodki 50g • kwiat rumianku 50g • ziele macierzanki 50g • liść pokrzywy 50g • ziele dziurawca 50g • ziele rdestu ptasiego 50g • Castagnus w tabletkach.wszystko to kupuje sie osobno w sklepie zielarskim. Zioła mieszasz ze sobą w podanych proporcjach i parzysz 1 łyżkę w 1 szklance wrzątku przez pol godziny. Pijesz przed samym snem. Castagnusa 1 tabletka też przed snem (mozesz popić ziółkami). Taka kombinacje piłam od PIERWSZEGO dnia cyklu (ważne!) do owulacji (...) A dalej napisała: "Ziół nigdy nie cierpiałam, była to dla mnie ochyda, ale te zioła naprawde mi smakowały i polo sie je bardzo przyjemnie :) nawet mąż dotrzymywał mi towarzystwa i solidarnie pil ze mną co wieczór. Moze namowisz też swojego? ;) nigdy nic nie wiedomo, a nóż na facetów to też działa ;) ". W dalszej części rozmowy: "Zioła piłam od pierwszego dnia okresu, aż do momentu, w którym zobaczyłam pozytywny test owu. Nie czekałam do owulacji tylko odstawiłam je w momencie pozytywnego testu owulacyjnego." Potem weszłam na stronę internetową i troszkę o tym poczytałam - tam znajdziesz bardziej szczegółowe informacje! :)
Czytałam u wielu dziewczyn o tych ziołach i dużo wcześniej na necie ale jakoś sama nie jestem przekonana, jak zawsze ja ;) Ciekawe jak smakują... zabci może się udało właśnie dzięki nim. Zaraz może o nich poczytam. Pozdrawiam :) ps Jak zakupisz daj znać ;)
Dziekuje zabciu za te rade. W tym cyklu nie dam raczej rady skorzystac z zalecen.