Wczoraj widziałam dużo bocianów. Jeden leciał wzdłuż naszego auta, a drugi stał na środku asfaltu i nie zamierzał zejść. Musieliśmy zatrzymać się przed Nim a on wolnym i niechętnym krokiem zszedł na pobocze. Mam nadzieję że to dobry znak
Już 35 dni Nowenny Pompejańskiej za mną.
Wiadomość wyedytowana przez autora 10 lipca 2019, 22:29
Wizyta w klinice. Owulacja potwierdzona z lewego jajnika. Endometrium 4,72 mm (a brałam 3 cykle wit E i l-arginine). Lewy jajnika lepiej pracuje. Ustalono długi protokół. Mam brać gonapeptyl przez 2 tygodnie od dziś. 29 lipca kolejna wizyta. Zbadają mi hormony i pewnie zacznie się stymulacja. Wyniki wirusologiczne wszystkie już są i wszystkie dobre. Po tym endometrium dotarło do mnie że ivf nieuniknione. Dziś przed wizytą tak głęboko rozmyślałam bo dowiedziałam się o ciąży przyjaciółki. Leczyła się w Bocianie. Wystarczyły 2 stymulacje u Niej. Ciąża naturalna. Nasienie jej mąż miał 0% morfologii a potem 2%. Wciąż zadaje sobie te głupie pytanie: dlaczego ja?
Dzisiejszy koszt: 150 zł wizyta +6,40 zł gonapeptyl.
Wyniki dobre. Estradiol <5. Jestem wyciszona. Lh poniżej normy, progesteron 0,232 norma od 0,2.
Wczoraj bez leków. Od dziś codziennie 250 j. Puregon + co drugi dzień Gonapeptyl 0,1. Wizyta w poniedziałek 5 sierpnia. Doktorek powiedział że chce wystymulować więcej pęcherzyków aby móc wybierać komórki.. czyżby podejrzewał że mogą być puste pęcherzyki?? Niestety doktor ma urlop cały następny tydzień więc będzie dopiero na transferze, o ile do niego dojdzie.
Koszt: 150 zł wizyta + 120 zł badanie hormonów+ 134 zł recepta
Puregon bez refundacji 2100 zł
Wzięłam pieska ze sobą. Mąż był z nią na spacerze a ja na wizycie. Żal mi było aby siedziała cały dzień sama w domu.
Wiadomość wyedytowana przez autora 30 lipca 2019, 11:03
4 dzień stymulacji Puregon, chodź zastrzyki biorę o 18 więc w sumie 3 pełne dni za mną. Nie czuję w ogóle jajników a biorę dosyć dużą dawkę 250 j. Boję się że będę mieć małą ilość pęcherzyków... Kiedy Wy czulyscie jajniki? Jestem jakaś senna po tych lekach i zmulona. Jeszcze te nowe stanowisko w pracy. Denerwuję się że trzeba tam wszystko zmienić bo babka po której przejmuje idzie na emeryturę i wszystko robiła "po staremu"... Masakra! Komuna! Narazie uczę się od niej a za miesiąc wszystko zmienię jak odejdzie. Dużo tego... Stresuję się że muszę zwalniać się u Prezesa na wizyty. Na poprzednim stanowisku miałam większą swobodę. Nawet na ovu nie mam kiedy zajrzeć w pracy. Tym bardziej muszę zajść teraz w tą ciążę! Dobrze że od 16 na Urlop! Planujemy gdzieś pojechać na weekend z okazji 3 rocznicy ślubu. Czekam...
Wizyta w klinice. Prawy jajnik 7 pęcherzyków, lewy 4. Chyba Razem na pewno 11 rokujące. Endo 7mm. Widać potrzebuję dużych dawek hormonów. Odstawiamy acard aby przeprowadzić bezpiecznie punkcję która będzie sob/Pon. Następna wizyta w środę. Muszę wziąć urlop lekarz spoko. Konsultował mój przypadek z Mrugaczem. Zbadano mi amh bo do refundacji trzeba.
Estradiol 567, Lh 0,926 prg 0,36.
Apteka 3,20 zł, badanie hormonów i czystość pochwy 300 zł
Wizyta w klinice u lekarza Zaręby. Naliczyłam 12 pęcherzyków- 5 na lewym, 7 na prawym. Doktor powiedział że może być więcej. Największe mają już 15 mm. Endometrium 7,3 mm. Estradiol 1729 (potroił się), LH 1,70, progesteron 0,266. Wizyta jutro, skoro tak szybko rośnie estradiol, o godzinie 15 u doktora Grygoruka. Amh 2,17. Za 3 miesiące kończę 29 lat. Stopień czystości pochwy 2.
Koszt: badanie hormonów 120 zł, apteka 29 zł. A ile na paliwo poszło przez te jeżdżenie to szkoda gadać... 2h jadę w 1 stronę. Całe Mońki rozkopane - masakra. Dziś sama jechałam, jutro też- muszę znowu zwolnić się z pracy
Ale byłam w Leroy i kupiłam piękny żyrandol do sypialni
Wizyta w klinice u doktora Grygoruka. Wyjechałam o 12 z Ełku a wróciłam 19:30. Masakra. Straszną obsuwa była. Zamiast na 15 to na wizytę weszłam ok 16:30. Wizyta 5 min. Pęcherzyków więcej niż 12. Endometrium 7,6 mm. Punkcja sobota godzina 11:30. Płatność 5000 zł (za punkcję i hodowlę). W klinice mam być 11:10. Dzisiejsze wynik z krwi: estradiol 3222, Lh 5,05, progesteron 0,505. Brzuch mam wzdęty... Dzisiaj spotkałam Naszą koleżankę z Ovufriend - FotoAnna 😀 dziękuję Aniu jeszcze raz za spotkanie i oczywiście za leki z wiruskami ciążowymi :*
Podsumowałam wydatki: 2300 zł + paliwo. Muszę dokupić jeszcze Fraxiparine, bo lekarz przypisał mi clexane 0,4 a więc dawka za mała i 100% płatny a przecież ja mam refundację.
Dzisiaj Ovitrelle o 23:30 i betadine globulka na noc + dostinex 1 tabletka.
Punkcja 11:30. Przeprowadzała doktor Jasińska. Pobrano 17 pęcherzyków. Fajna doktor. Wzięliśmy EmbroGlue że względu na moje endometrium. Oczywiście to Nasza decyzja. Transfer w 5 dobie- w męża 32 urodziny. Jest ryzyko hiperstymulacji. Od dziś piję nutridrinki protein. Jest mi słabo, brzuch lekko boli ale już ustępuje. Po punkcji były silne bóle miesiączkowe. Mam dziś leżeć. Jestem głodna jak wilk. Wracamy do domu
Wiadomość wyedytowana przez autora 13 sierpnia 2019, 20:13
Jutro transfer o 15. Miał być w czwartek ale zadzwonili dziś że jednak w czwartek nie pracują bo święto... Byłam rozczarowana... Ale jest też dobra wiadomość. Wszystkie 6 zapładnianych komórek dało radę na chwilę obecną. Mamy 6 zarodków. Mam 6 dzieci zostańcie z Mamcia!!!
Czuję się dobrze, dziś byłam w pracy. Przez weekend się oszczędzałam. Tylko w sobotę bolał brzuch. Piję nutridrinki i jjem dużo pomidorów (wlasnych) oraz pijey dużo wody. O matko jak ja dam radę w pracy w środę z moją fasolką...
Transfer godzina 15. Mamy 6 zarodków: 9a, 9b, 8a, 8b, 8b, 8b. Najlepszy został podany. Mam zdjęcie USG. Po transferze leżałam ok pół godziny. Rozmawiałam z embriologiem. Okazało się że wszystkie zarodki wolno się dzieliły. Lekarz określił to że jest problem z budową morfologiczną zarodka. Dlatego pozostałe 5 nie mrozimy w 3 dobie bo może nic z nich nie być, trzymamy do 5 doby. W piątek mam zadzwonić co z resztą. Trochę smutno mi się zrobiło. Pierwsza myśl to taka, że naturalnie już nigdy nie zajdę w ciąże a z ivf będzie ciężko...
Jutro ostatni dzień w pracy i Urlop ♥️
Do tej pory wydaliśmy 9 tysięcy (bez paliwa, suplementów). Jeszcze może dojść mrożenie (oby!).
Wiadomość wyedytowana przez autora 13 sierpnia 2019, 20:14
Wczoraj miałam skurcze macicy po pracy i przed spaniem. Biorę 3x dziennie nospe max i magneb6 forte. Już wiem o co chodziło embriologowi że słabą jakością zarodków. Dziewczyna wstawiła na forum zdjęcie jakości zarodków z 2,3 i 5 doby. Już widzę różnicę... Moje w 2 dobie były słabe. Mieliśmy: 3a, 3b, 4a, 4b, 4b, 4b. A ona już miała cztery 4b, 5b i 8b. Moje dużo podgoniły w 3 dobie bo z 3b zrobił się 8b. I tak miałam trzy 8b, 8a, 9a, 9b. Ona zaś w 3 dobie miała 10b, 10b, 9b i trzy 8b. Czekam na 5 dobę. Ona miała trzy 4ab, 3bb i 3ba. Teraz wchodzi czynnik jakości nasienia w grę. A do 3 doby komórka jajowa odpowiada za jakość. Czyli mam słabe komórki. Mąż ma bardzo nasienie, więc jest nadzieja że coś z tego będzie. Dzieciaczki trzymajcie się! ♥️
Dziś grill z okazji urodzin męża. 19 osób ma być+ dzieci.... Masakra.
Mamy 5 blastek zamrożonych!!!
A jednak! Embriolog powiedziała że mimo muninukleacji (??) w 2 dobie podzieliły się dalej.
A więc mamy: 4ab, trzy 3bb i 1bb
Dziś mi się śniło że dostałam informację że koleżanka w pracy zmarła. Ona jest zdrowa, nie wiem skąd taki sen.
Wpisałam w sennik słowo śmierć:
"Sen ten wieszczy koniec jakiegoś rozdziału życia albo kres starych kłótni.
Jeśli śnisz, że słyszysz o czyjejś śmierci, wieszczy Ci to nowiny na temat narodzin."
Hmm???
Jak się czuję?
Czasem coś zakłuje, czuję takie pobolewanie podbrzusza szczególnie jak się nachodzę. Ciężko określić. Czasami mam lekkie wybuchy gorąca. Ale ogólnie czuję się spoko
Martwiłam się bo 5 i 6dpt praktycznie nic nie czułam. Za to wczoraj cały dzień niepokój w macicy, bóle jajników, senność. Wieczorem zaczął się mocny ból okresowy. Wzięłam nospe. Strasznie się spociłam, byłam mokra. Wstałam w nocy. Wzięłam 2 nospe. I w końcu przeszło. Już myślałam że będzie krew na majtkach, tak mocno bolało. Teraz cisza. Ale jeszcze leżę. Jutro beta.... Aaaaa!!!
Edit. Przyszedł rachunek za mrożenie zarodków: 900 zł za pierwszy rok, za każdy kolejny 400 zł.
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 sierpnia 2019, 11:10
Kiedyś planowałam następne dziecko po roku, teraz wiem że moje plany się zmieniły 😂
Macierzyństwo to cudowna, wyjątkowa sprawa ale też cholernie ciężka. Oczywiście zależy jaki jest Nasz dzidziuś Maciuś jest cudowny ale lubi często budzić mamę w nocy, co godzinę, półtorej. Wstawanie 10 razy w nocy nie gwarantuje ponownego zaśnięcia, czasami trzeba nosić szefa 2 godziny na rękach, bo to kupa go wybudzi, ulewanie, czkawka. Ja też śpię bardzo płytko i przy zapalonej lampce. Muszę mieć na niego oko. W sumie jak śpię 5h w ciągu dnia to jest super. W ciągu dnia również uwielbia powisieć na cycu a mama nie odmówi mu bliskości. A więc często na kibelku jesteśmy razem Mały często przysypia przy cycu więc muszę go rozbudzać bo nic nie zje tylko ciumka. Dobrze że mieszkam w domu, mogę wyjść na podwórko. To mnie ratuje. Maciuś lubi wózek.
Ogólnie brak czasu na cokolwiek, jestem dumna jak uda mi się odkurzyć 👍😁 nie wiem często co wybrać- posprzątać, zjeść czy pójść spać.
W poniedziałek mam wizytę w przychodni Poz, zważymy Małego.
Kikut już odpadł, równo w 2 tygodniu skończonym.
Czasami mam ochotę wprowadzić mm na noc aby dłużej spał.
Od 2 dni mamy też bóle brzuszka. Strasznie płacze przy tym Maciuś. Nie da się go uspokoić. Kładę mu termofor z pestkami wiśni. Potem kupka idzie. Chciałabym uniknąć leków.
Mieliśmy sesję noworodkową. Oczywiście Maciuś strasznie płakał, nie chciał zasnąć, dwa razy mnie obsikał 😁 ale jakoś daliśmy radę.
Wiem że 1 miesiąc jest najgorszy, będzie coraz lepiej.
I powiem Wam że macierzyństwo to trochę taka samotność, tęsknię za mężem, długo pracuje, czekam aż wróci z pracy o 17, a o 19 kąpiemy Małego i idzie spać a często ja też o 21 idę spać bo to jego najdłuższa drzemka więc mało czasu mamy dla siebie.
Wiadomość wyedytowana przez autora 28 maja 2020, 14:05
Ogólnie Maciuś ma nietolerancję białka mleka krowiego. Stwierdzone przez pediatrę. Ma wszystkie możliwe objawy: zielona kupa, strzelająca, biegunki, wysypka, chrypa, jest drażliwy i często nie chce cyca jeść, odrzuca i jest wisk. Potrafi płakać godzinami. Strasznie ulewał. Raz wymiotował praktycznie cały dzień i zrobił 5 kup w tym z pianą. Miałam już skierowanie do szpitala. Bo mógł się odwodnić. Pediatra przepisała Nutramigen, aby szybko mu podać- mleko mm bez kazeiny i laktozy, na receptę. Jak ręką odjął. Nic nie ulał. Ja też miałam skazę białkowa jako dziecko i mojej siostry synek- robił kupy zielone z krwią i nie tył. A więc jestem od 4 dni na diecie bez nabiału. I czekam na efekty. Wczoraj był tak niespokojny, cały dzień płakał. Tylko godzinę spał w ciągu dnia i nie mógł zasnąć na noc. Dałam mu mm. Od razu zasnął. Widocznie moje mleko mu nie smakuje. Muszę z nim walczyć aby pił pierś. Zobaczę ile przetrwam, bo ta dieta jest ciężka. Nie mam co jeść bo inne rzeczy też wykluczam aby nie miał kolek. Może dla jego dobra powinnam przejść na mm bo strasznie się męczy już nawet spokojnie nie polezy. Tylko ręce i cyc którego po chwili nie chce i jest wisk
Otóż Maciej zaczął robić zielone kupy z krwią. Ma bardzo silną tą alergie na kazeinę.. jego stan się pogarszał, stąd też odrzucił moją pierś, początkowo chciałam karmić mieszanie, odciągać swój pokarm i dawać z Nutramigen. Bo ewidentnie moim mlekiem nie najadał się stąd ten wisk (no i alergen w mleku to też). Ale mleko kobiece zawiera laktozę tak czy siak. Walczyłam 3 tygodnie aby karmić cyckiem. No ale nie udało się, w sumie to teraz nawet się cieszę bo jeśli eleminuje się wszystko z własnej diety to jakie witaminy przekazuje się dziecku wraz ze swoim pokarmem. Kazeina jest wszędzie, nawet w wołowinie i cielęcinie. Nawet przez moment myślałam że ma pleśniawki w buzi przez co nie chce cyca, ale pediatra nie stwierdził.
Kupiłam podgrzewacz do butelek, czekam aż przyjdzie. Uczymy się karmić mm co łatwe nie jest. Mleko ważne jest tylko godzinę po przygotowaniu. A Maciuś przyzwyczajony do cyca chce jeść często a mało.
O 20 kąpiemy się potem karmienie i śpi do 23:30, potem o 3:30, 5:30 i czasami już mu się nie chce spać i leży godzinę a matka nie może zasnąć bo czuwa 😂 rano zawsze się do mnie uśmiecha
Płacze już prawdziwymi łzami. Obserwuje świat, wodzi oczami jak mnie widzi z bliska. Jest cudowny. W końcu jak jest najedzony mogę go położyć i interesuje się wszystkim w około, czuwa. Wcześniej tylko płakał z głodu.
Już mniej śpi w ciągu dnia. Lubi spać na podwórku. Dziś byliśmy na USG bioderek, wszystko ok ale godzinę w kolejce 🤦 na szczęście spał. Waży 4,5 kg. 19 lipca chcemy zrobić chrzciny. A 31 lipca jedziemy że znajomymi na weekend gdzieś poza dom. Ciekawe czy do tej pory karmienie jakoś się ureguluje jeśli chodzi o stale pory i ilości. Jak nie to nie będzie łatwo 😁
Dobra idę spać bo za 1,5h wstaje
Może to dobry znak bocian... Mój mąż w tamtym tygodniu widział... A ja w piątek po 21 jak przeleciał obok bloku (mieszkam przy polu).
Super, ze wizyta ustalona, ale to leci. Nowenna ma wielką siłę! Musisz w nią wierzyć! Moje 2 intencje praktycznie zostały wysłuchane. Trzymam kciuki!!! :)
Czas leci strasznie szybko - dopiero co podjęlismy decyzję o ivf a tu juz zaraz leczenie się zacznie. Miałam iskierkę nadzei, że naturalnie się uda. Ale juz nie ma odwrotu. Jestem nastawiona ze w tym roku zostanę mamą <3 Bociany przyniosą Nam prezenty w tym roku :) Czytałam wiele świadectw po odmówieniu Nowenny, zawsze to odkładałam bo bałam się że ominę któryś dzień, a daję radę!
Podziwiam za nowennę. Ja odmówiłam połowę za wyzdrowienie ręki po wypadku, bo rehabilitanci i lekarze rozkladali ręce. Reka zaczęła się zginąć w 2 tygodniu odmawiania nowenny. Odmieniło mnie to, zaczęłam wierzyć, że Ktoś nad nami czuwa. Mam plan w lipcu znów odmawiać, tym razem już cała. Trzymam kciuki!
Nowenna to wielka sprawa. Tylko nie zrażaj się. Czasami po prostu przy okazji nowenna "załatwia" też inne sprawy po drodze. Ja mocno wierzę, że nam właśnie ta niezwykła nowenna pomogła. Co prawda dopiero druga zaowocowała Małym Człowiekiem na usg, ale jestem pewna, że to właśnie dzięki tej modlitwie jesteśmy to gdzie jesteśmy. Powodzenia!
Aha, ale bociany to też z pewnością dobry omen :D
Powodzenia! Ja myslę może drugą zacząć... zobaczymy ;) bociany to dobry znak! :)
Ja odmówilm 3 nowenny w ciągu 2 lat i cisza, mi nie pomogła. Może tobie pomoże. Ja bociany staje widzę taka teraz pora roku. Czas szybko leci. Już wkrótce podchodzisz, jak to zleciało. Uda ci się zobaczysz. Jak nie masz problemow immuno to od razu zaskoczysz.
Dziewczyny, bo to nie jest tak, że mamy prośbę, to odmawiamy nowennę, dwie albo trzy i zaskoczy. To nie jest zamówienie do nieba. Trzeba prosić o zdrowie i spokój, a Maryja już wie, kiedy nam pomóc.
Tak, ja na nic nie liczę. Nowenna przynosi mi spokój. Odmawiając ją czuję się taka spełniona. Nie wiem dlaczego, ale tak czuje- jest mi z tym dobrze. A wczoraj bylismy z mezem nad jeziorem z pieskiem. I nagle coś się rusza w krzakach. Wychodzi bocian :D Jeszcze w lesie boćka nie spotkałam. I jak nas zobaczył, a był gdzieś 7m dalej, to powoli rozprzestrzenił swoje ogromne skrzydła i odleciał. Byliśmy z mężem w szoku. Śmieszna sytuacja :) Mieszkam na Mazurach ale wcale nie często widzę bociany. W mojej okolicy więcej jest żurawi.
Spokój i spełnienie jest bardzo ważne żeby mieć! Tak trzymaj. Haha Ale uśmiałam się z tego bociana w krzakach. W sumie ja też nigdy tak blisko nie spotkałam bociana :)
Ruchy to na prawdę coś niesamowitego. Do pracy mam zamiar chodzić ile się da. Jak tylko będę się dobrze czuć. Pokoika dla dziecka na razie nie będziemy robić tylko przemeblujemy nasza sypialnię. Leków wciąż mam dużo. Zastrzyki cały czas daje. Czasem ciężko z tym idzie Ale absolutnie na nic nie będę narzekać.
Oj kochana nie dajesz za wygraną. Nie wiem kochana co będzie. Ostatnio coraz bardziej zaczęłam czytać forum i z moimi kirami dziewczyny zachodzą albo szybko mają poronienie albo wogole nie dochodzi do zagnieżdżania. Więc boję się że to będzie walka z wiatrakami.
Kochana nie wiem czego oni chcą. Ponoć kupa ludzi się teraz zwalnia. Do tego firma potrąciła kontrahentów, a pracowników wysyłają na przymusowe urlopu bo pracy brak. Więc nie wiem po co on potrzebny. Jak kolega jego dał wypowiedzenie, to nie poszli na porozumienie, chłopak rzucił L4 po miesiącu mówi czy się zgodzą go puścić, a oni nie. I siedział że uśpiony chłopak ale na L4. Kochana wszystko możliwe że zrosty powróciły, jak minęło pół roku Ale nie martw się ivf omija 1 i 2 stopień Endo. Ja na szczęście mocnych boli nie nam, jedynie lekki PMS i wtedy chodzę wściekła. A u mnie w pracy coraz gorzej, coraz więcej obowiązków, żyć nie umierać