Do transferu dostałam encorton 10 mg accofil na 2 dzień po transferze po 1/3 dawki.
Zamiast wlewu screatching endometrium.
Do tego heparyna od transferu. Dawkę ma ustalić gin.
Zakaz soi bo mam alergię i nie dostałam intralipid. Jeszcze z wykrzyknikami napisał kartkę ginowi.
Encorton i accofil powinien pomóc.
Accoffil na obniżenie NK nie jest, jest neutralny podwyższa leukocyty jak steryd on jedynie niweluje braki kirow.
Zapytałam go które u mnie da najważniejsze a których mi brak to powiedział że dwóch 2ds1 i 2ds5 stąd accofil.
Akumpunkture mogę nadal mieć jedynie baniek nie.
NK prawdopodobnie potwierdził moja tezę że mam od alergii na słońce stąd Ana dodatnie , a czynnik jąderkowy odpowiada tak jak myślałam od zmian skórnych. Więc NK i Ana opadną za jakiś czas. Bo reszta np współczynnik jest ok. Cross match bardzo dobry. Gdyby nie NK nie ma co się czepiać.
Ważne że cytokiny się poprawiły
Sam stwierdzil że dobrze robię przesuwając transfer na styczeń, i to będzie idealna pora bo nie będzie słońca i alergii nie będę wtedy mieć.
Teraz odpoczynek i w styczniu zaczynam przygodę. Raczej pod koniec grudnia czeka mnie screatching i leki.
Mąż bez pracy, jak dostał świadectwo pracy to zaczął szukać. Nic ciekawego się nie trafiało, do tego wada wzroku brak widzenia steryskopowego wyklucza go z niektórych prac. Siedział dniami załamany nawet myślał o samobójstwie. W koncu się wściekłam powiedziałam dość tego.
O gadałam jego matkę o to że nie wyleczyła mu zeza jako dziecko a on Sue tłumaczył że mama chodziła do lekarza i nie dało rady. Ja mu powiedziałam że też miałam zeza mama odkładała jazdy grosz odkładając sobie jedzonko aby mnie wyleczyć. Brat ze mną jeździł do Łodzi i wyleczyli mnie. To uznał że byłam bogata, to mu powiedziałam jakby matka nie chlala to kasa by była i dziecko było zdrowe. Do tego ja interesuje tylko ona żeby ona miała wszystko ostatnio obraz mały za 200 zł kupiła a płacze że nie ma kasy. Tak mu wygarnęłam że głowa mała. A z babka w weekend nieźle się pokłóciłam sprowokował kłótnię i widać jak wredna jest. I tak będę robić często niech zobaczy jaka kochana mamusie ma 😂
Będę wredna i to bardzo może ten matoł na oczy przejrzy. Wracając do pracy znalazłam jedna fajne robotę. Mój nie chciał bo to magazynier w firmie mięsnej. Ale jakos przekonałam go wysłał podanie i po 10 min odzew. Kazali mu się stawić na rozmowę.
Dali mu skierowanie na badania. Żnow płacz i lament że nie przejdzie. Ja żnow do akcji opierdzielilam i to na ostro. I zagroziłam że jak tak będzie dalej niech pakuje się i siedzi z ukochaną mamusią która będzie go wielbić i zniszczy.
No i powiedzialam mu że ja go widzę w tej firmie.
Do tego nasz syn będzie miał na imię Piotruś Krzysztof. O matko awantura ale zgodził się.
I kochane tym samym badania przeszedł . Pozytywne myślenie działa. Pamiętam ten moment kiedy mój Krzysio dostawał się na studia i powiedział. Dostanę się na studia do Anglii zobaczysz ja mu powiedziałam jak się dostaniesz to będę pozytywnie mówić haha ale wiem że nie realne byś się dostał. Kilka dni później telefon o 22 Gosia dostałem się do Anglii masz teraz pozytywnie myśleć.
I co.. Gosia od tego momentu myśli pozytywnie 😁
A mojemu powiedziałam jak praca będzie do kitu to poszukamy innej 😄
Pracodawca obiecywałam pracę po 8 godz. Okazała się od 12-15 h w temperaturze -23 stopnie.
W niedzielę aż dostał stanu podgorączkowego. Zabroniłam mu iść do tej pracy, nie kosztem zdrowia.
Pracodawcy jak widać oszukują gadają co innego i robią co innego zwalniając naiwnego człowieka.
A u mnie jutro zapewne @ tempka spada. W koncu kolejny cykl. Jeszcze 3 do ivf. Chyba że żnow cos się przesunie.
Ostatnio kupiłam fajne jeansy a teraz szukam butów. Ale nic fajnego mi się nie trafia.
Mąż znalazł nową pracę zaczyna od wtorku. Mam nadzieję że ta będzie ok. Umowa przez agencję na 3 miechy potem się okaże. Mój się smieje, że go wywala jak mamy w styczniu podchodzić do ivf. Czas pracy każe co będzie.
Boję się i to masakrycznie. Będę obstawiona lekami ale czy to pomoże.
A dziś nowość zaczyna mnie pobolewac gardło. No proszę czyżby cos mnie rozbierało. Głows mnie boli, zobaczymy jak organizm będzie się bronić.
Może jednak nie mam już odporności jak dawniej. Może jednak te sterydy brane rok temu obniżyły mi ją. Ale znając życie jutro będę zdrowa.
Marzy mi się już grudzień. Lubię ten czas przedświąteczny.
Od poniedziałku chce znów przejść na dietę bez słodkiego. Muszę zdobyć silną wolę. I tak do procedury za wyjątkiem świæt.
Cieszę się że jestem w 10 dc i nie ma ovu. Może wszystko się ustabilizuje 😃
Na obiad zjadlam kapustki i znow gazy i biegunka. No ekstra. Dziś jest ok nie latam już ale brzuch wysadzony czuje się masakrycznie. Dobrze że to weekend.
Wszystko to dziwne 2 tyg temu kapustke jadłam i było ok a teraz coś nie tak
A pomyśleć że za tydzień miałabym podchodzić do stymulacji
Dobrze że wszystko zostało przesunięte. Bo to nie ten czas jak stale cos. Grypa, infekcja biegunkowa ciekawe co będzie kolejne...
Mąż się śmieje że wszystko wróciło na swoje miejsce. Że teraz ja choruje a on zdrów.
1 listopada pojechaliśmy pierw na grub jego ojca. Potem poszliśmy na obiad do teściowej. A ona żnow swoje zady chciała zaprowadzić. Jak mój powiedział zjemy obiad i jedziemy do nas na groby. Oba wkurzona powiedziała do niej to jutro, my musimy zjeść ciasto sałatkę i pogadać. Moje nerwy zaczęły się podnosić a że miałam PMS to tylko szukalam predyspozycji do kłótni. Babka od długiego czasu na nerwy mi działała. Tym bardziej że z 3 tygodnie temu. Przy mnie mojemu powiedziałam odpocznij sobie już tyle lat się napracowałes teraz niech ona pracuje. To hej wtedy powiedziałam to synka mamusi zostawię niech mamusią sobie z nim siedzi jak tak ma to wszystko wyglądać.
Biedulka spojrzała się wtedy na mnie jakby ducha widziała.
Wracając do 1 listopada Na grobach kiedy chodziliśmy powiedziałam jej jak umrę pierwsza będę ja nawiedzać będę walić naczyniami dzień w dzień
Hahaha babka się przeraziła.
Przegięcie z jej strony pałki było, kiedy 30 min po sytym obiedzie postawiła sałatkę i ciasto. A mój do słodyczy pierwszy jest. Kobieta tyle nakupowała ciasta jakby z 20 osób miało być.
Może awantury bym nie zrobiła ale id 2 tyg mój ma podwyższony cukier ponad 110.
Powiedział przy stole by nie jadł bo trzeba cukier zbić. To babka stwierdziła że to moje wymysły. Aby mnie nie słuchał i jadł. Potem coś jej dogryzlam już nie pamiętam co, tylko powiedziała że ja jestem chora wymyślam sobie choroby jeżdżę po lodziach na Aku itd. ja zarzucilam jej że urodziła chore dzieci przez co muszę 2 tys ładować na dodatkowe badania i do.procedury ivf. Już miałam zarzucić jej alkoholizm. Ale zastosowałam. Potem baba powiedziała do mojego nie słuchaj jej , owinęła cię wokół palca. A ja że wściekłością na koniec dodałam do mojego i jego brata byliście przez nią zastraszeni zobaczcie jak postępuje jak nagaduje aby wszystko było tak jak ona mówi. Mój tego nie wytrzymał i kazał się ubierać i pojechaliśmy do domciu.
Ja w domu mu tłumaczyłam jaka kochana jest jego mamusia jak wszystkim chce zadzic i wyzywa od chorowitych.
Jeszcze mi dosrała; ja jem wszystko i nic mi nie jest , jestem okazem zdrowia nie to co ty. To hej dogryzlam że hak ja rak złapie to w 2 tyg się zawinie.
Mój potem do.niej zadzwonił kazał mi się nie odzywać. I co przez telefon nagrywała na mnie że postradalam zmysły że się panosze itd. Mamunia myślałam że synuś będzie jej bronił a on najechał na nią, powiedział że jest gorsza niż moje zachowanie.
I tym samym wygrałam wojnę. Ktoś musiał pokazać jaka mamusią jest kochana. I co fajne mamusia się nie odzywa obrażona jest hahaha niech ma za swoje.
Taka dobra ona nie jest. Tym bardziej że poprzednia synowa wyzwala po pijanemu od dziwek, tyle że dziewczyna spokojna popłakała się i odeszła. I myślę że to ona doprowadziła do ich rozwodu.
A tu jej się trafiła synowa z piekła rodem.
Stwierdziłam że jak nie będzie chciała mnie widzieć na Wigilii. Postaram się aby moja sis zabrała rodziców do siebie. A ja zostanę sama w domu i wtedy mój mnie nie zostawi samej i biedulka będzie może z 2 swoim synkiem. Niech lepiej nie wojuje że mną.
Moja mama zadowolona ze tak postąpiłam, wiem że to nieładne zachowanie ale należało jej się. Myślała że synek będzie za nią a tu bum. Do tego wkoncu pracuje w moim mieście i już u niej na nocki nie śpi. Tego id dawna chciałam. Któregoś dnia odzwyczaić się od niej . Jak już będę w ciąży nie będzie mieć tyle czasu dla niej, wszystko się zmieni.
Co się okazało @ przyszła jak miała przyjść 12 dpo.
Dopiero doczytałam się info że źle brałam lutke, połykam ja a nie ssalam. Ale czy to ma znaczenie. W duszy z tym. Tak czy siak w tym cyklu muszę brać lutke dopochwowa i wydłużyć cykl do 6-7 grudnia. Bo.inaczej @ wypadnie 24-25 grudnia i ivf odbędzie się pod koniec stycznia.
Jakbym miała 2 fazę stała 14dpo to by problemu nie było. A tak....
I pomyśleć że dziś bym brała już 1 szy zastrzyk do stymulacji. Ale tak naprawdę myślę że dobrze że wszystko zostało przełożone nie czułabym się na teraz gotowa.
Dodatkowo wykrylam u męża potężne IO
Glukoza 97 ale insulina 19.
Od dziś meta 2000
Kto wie czy to też nie ma wpływu na płodność, ale znając życie tak. Jak u nas ma wpływ to u nich tak samo.
Mam jeszcze zapasy metki więc się z nim podzielę.
Dziś dowie się super wiadomości.
Wiadomość wyedytowana przez autora 5 listopada 2019, 12:45
A wybrał lot do Rzeszowa. Ekstra i do centralnej Polski będzie jechał cały dzień. Patrzyłam na rozpiskę PKP pociąg. 3 przesiadkami 8 h jazdy na 22 na miejscu. Mówię ekstra. Zdesperowana szukam dalej znalazłam na stronie bleblecar że jeden pan wyjeżdża z Rzeszowa do Łodzi o 13. Byłoby super byłby bliżej domu. Mówię do sis skontaktuj się z nim może zaczeka te 30 minut jak doleci. Ta mi daj spokój. Ale pałeczkę zabrała siostra szwagra. Pogadała z tym kolesiem i powiedział że nie będzie czekać jeździe jednak wcześniej. No to niestety czekać go będzie pociąg. Na drugi dzień to był czwartek wyjazd młodego do PL.
W samolocie jak był prosił mnie bym poszukała mu rozpiski o której bus o której pociąg jedzie. Kulminacja wszystkiego była kiedy młody zapomniał karty SIM z Polski, i mi napisał to nasz ostatni kontakt. Co by było śmieszniej zadzwoniła do sis mojego szwagra siostra mówiąc że pan Waldek jednak zawrócił i zabierze młodego. A my już nie mamy z nim kontaktu. Napisałam do niego pilne jesteś? A tu cisza od godziny. Mamy 30 min jak młody wyląduje w Rzeszowie. Co robić każe sis dzwonić na lotnisko aby go wyczytali że pan na niego czeka. Niestety nie byli chętni bo rodo, ale w końcu ulegli.Potem każe sis aby zdobyła numer do Pana Waldka i z nim pogadała. Daliśmy panu jego zdjęcie i pan obiecał że pójdzie do pkt obsługi klienta i wywiesi kartkę z jego imieniem i nazwiskiem.
Kiedy przyleciał odpisał mi co chcesz napisz info odczytań później. Ja mu pisze na szybko że pan Waldek czeka na ciebie zawiezie cię do domu. My z sis martwimy się czy odczytał. Potem dzwoni telefon patrzymy to pan Waldek a w słuchawce młody , my zadowoleni odnaleźli się. Sukces.
W piątek sis wzięła wolne ja siedziałam w robocie. Młody poszedł do stomatologa dostal antybiotyk 1 ząb zrobiony. Ulga. A tamta olala go stomatolog jak mówiłam
Potem się dzwoni że idą do babci a ja wściekła że się nie zobaczymy. Ale młody obiecał ze wpadnie wieczorem.
Naszykowalam jego ulubiony koktajl ale straciłam nadzieję że będzie. A jednak przyszedł pogadaliśmy itd.
Na drugi dzień wpadł rano na pożegnanie, to jest najgorsze.
Miałam tego dnia 💗 ale rano nie było czasu a potem nie miałam ochoty.
W piątek cały dzień czułam jajniki. Ale tym razem inaczej do tego podchodziłam. Młody był ważniejszy. I tak się naturalnie nie uda. Więc po co się spinać. A wczoraj wieczorem zjedliśmy chpisy wypiłam piwa i zasnęłam.
Ten tydzień był okropny. Dobrze że się kończy. Wrażeń miałam tyle jak nigdy.
Może to dlatego że czas tak szybko leci.
Dziś miałam szkolenie w pracy z zakresu psychologii jak radzić sobie ze stresem.
Kobitka powiedziała cenne informacje.
Podała kilka fajnych przykładów.
Np. powiedziała: nie myśl.o różowym słoniu i co zobaczyliście. Oczywiście różowego słonia w myślach. Tak działają nasze myśli. Podświadomość nie rozumie słowa nie. Trzeba myśleć pozytywnie bo pozytywne przyciąga pozytywne. I jeśli jesteśmy pozytywnie nastawieni to mb a swojej drodze spotykamy takie właśnie osoby. Przykład mojego chrześniaka stwierdzil że i tak szybko dojedzie i tak się stało.
Ale też trzeba przygotować się na porażki, bo one też będą tylko trzeba umieć z tego wyjść. Koniec zawsze jest początkiem. Zgadzam się z nią.
Jeśli mamy jakiś cel pomyślmy o nim z pozytywnej strony co będzie jeśli to otrzymamy i co będzie jeśli tego mieć nie będziemy i aby mieć siłę do dalszej walki..po porażce np iść z mężem na kolację czy pobiegać, wszystko to co lubimy by poprawić nastrój.
Czyli mój ostatni etap podróży, jest taki, że muszę zaakceptować to że mogę nigdy matka nie zostać. Muszę wyobrazić sobie tą sytuację co zrobić z dalszym życiem, jak zaakceptować. Wszystko po to aby w razie niepowodzenia poradzić sobie w dalszej przyszłości... Życie pisze różne scenariusze.
Cieszę się że zapisałam się na to szkolenie, mam czas teraz na zmiany w myślach i poradzenie sobie w razie czarnej godziny.
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 listopada 2019, 17:45
Mąż wczoraj dostał.info że przenoszą go na inną maszynę gdyż stwierdzili że tu co jest się marnuje. I od.dzis do.konca listopada pracuje po 8 h. I teraz niewiadoma jak mu zmianę ułożą, czy tego 30 pojedzie na badania nasienia. Czy będzie przekładane na inny termin... Znów wiele niejasności jest..Ale.ja to ja postanawiam to zostawić losowi. Co.ma.byc to będzie nic nie zmienię
Myślę że tak musi być..
Dobrze że do ivf nie doszło w listopadzie, bo nawet nie mogłabym wolnego brać. W grudniu podobnie... Nieoczekiwane przeszkody.
A wczoraj koleżanka z pracy znalazla.w.papierach jakąś kartkę pyta się mnie czy czegoś nie zostawiłam. A tam pisze.
Pozytywne myślenie.
Nasze życie jest tym, co zen uczynią nasze myśli.
Dobre ... Nikt. Nas tego nie drukował, a coś takiego znalazła. Chyba to jakiś znak.
Na dokładke.maz.przejal się cukrem od 2 tyg słodkiego nie je, ale marudzi że chce słodkie. Ja od tygodnia nic nie jem. Jestem dumna z siebie.
Do tego chodzi z bratem na siłownię, wkoncu coś idzie w dobra stronę.
Jedynie czeka mnie długi cykl, @ przewiduje w Mikołaja 😄
I młody przyjeżdża leczyć pozostałe żeby więc będzie między 30-2 grudnia.
Często nachodzą mnie kosmate myśli ale.z.nimi walczę, nie dam.sie, nie teraz.
Atmosfera w pracy coraz gorsza. Koleżanka broni wszystkich, chce innym pomagać kiedy mają ja gdzieś.
ja jej powiedziałam.nie wiem jak sobie poradzisz kiedy mnie nie będzie pójdę.na L4 wtedy będziesz musiał jednak zastosować się do.nowych zmian bo sama nie dasz rady.
Ale mam.pewnosc że się uda 😁 ciekawe skąd ona jest że takie słowa.potrafilam.wyglosic
Ostatnio po raz pierwszy złapała mnie.infekcja od.luteiny zamienilam.na inną dodatkowo biorę lek na grzybka i wkoncu przechodzi.
Wczoraj tak sobie siedziałam i myślałam że.jak uda mi się sprawnie cykl przedłużyć. To wizytę u gina już mam po świętach 27.12
Matko jak szybko.
Z jednej strony się cieszę że to już teraz, ale z drugiej bardzo się boję chyba to normalne.
Mimo wszystko powtarzam sobie że się uda. Myślę.ze etap porażki tez przerobiłam. Zdałam sprawę że gdyby się nie udało.....to.mam.inne marzenia.
Ale uda się.
Śmiałam.sie do.meza jakby się udało od razu to kto wie czy nie będzie wrześniowy malec jak rodzice 😊
Więc temat zamknęłam. W piątek zamówiłam.bilety do kina chciałam umilić sobotni wieczór.
W sobotę pojechaliśmy do Łodzi zrobić badania nasienia
I już 640 zł z kieszeni poszło. Zrobiliśmy co potrzebne czyli hba i DNA. Na plus było to że pokój zwierzeń był legancki po remoncie dzięki temu nam szybko poszło. A w drodze do kliniki wpadł.mi głupi pomysł.
Mojemu nie chciałam.mowic ale wydusił że mnie stwierdziłam że możemy jechać z łodzi do Poznania po młodego.
Mój się zgodził. Poinformowałam.sis że jedziemy kazałam jej bilety do.kina wykorzystać by nie przepadły.
Poszliśmy do.marketu kupić.bulki i kiełbasę na drogę. A przy okazji napatoczyla się mała.ladna choinka. I co kupiliśmy ją i ruszyliśmy w rejs.
W Poznaniu poszliśmy do galerii a potem nad Maltę ale.bylo zimno i zawróciliśmy.
Kupiłam.sobie bluzkę z bałwankiem a mój piżamy z grimem.
A.potem pojechaliśmy po młodego.
Trochę zeszło.nam bo korki okropne.
A potem.pojechalismy z młodym na kebaba.. i poszliśmy na rynek. Jak ślicznie wyglądał.noca
Gdyby młody był grubiej ubrany byśmy dluzej posiedzieli. A my dopiero po 22 ruszyliśmy do domu na 1 we nocy byliśmy w domku.
A do.kina poszliśmy w niedzielę. Ten weekend był ekstra... Kto by się spodziewał że pojedziemy do Poznania.
Lepkość.+
Koncentracja 107 było 2 lata temu 42
Całkowita liczba 267. Było 64
Ruch postępowy 56
Całkowity 58
Bez ruchu 42
Żywotność 82
Morfologia 0 było 2
Uwagi
W zaburzeniach dominują różnokształtne główki z nieprawidłowym akrsomem lub wakuolami.
Hba bez zmian 58%
Morfologia u niego jest bardzo zmienna kiedyś nawet było 5 % a teraz 0 nie wiem od czego spadek
Nie dość że wyniki ma do dupy to u mnie immuno.szanse małe.na powodzenie
Naturalnie nigdy z nim.w ciążę nie znajdę.
Teraz czym poprawić morfo w 3 tyg.
Może to wynika tego że chodzi w ciepłych dresach bo mu zimno
.
Było ciężko bo przez infekcje od lutki, ale wyniki jak trzeba.
Narazie lekkie plamienie ale do wieczora się rozkręci.
Jutro mija 3 tyg bez słodkiego. Jestem dumna 😊
Wigilie w pracy mam 12 ale słodkiego nie zjem jedynie w święta na cos się skuszę ale z umiarem bo znow wpadnę w uzależnienie.
27 wizyta u gina. Zapewne czeka mnie screatching. Ale to obgadamy czy to czy wlew z accofilu. Bo tu Paśnik dał pole wyboru dla gina.
Dodatkowo dostałam zlecenie na encorton 10 mg Paśnik nie chciał dawki zmienić. A ja zauważyłam że na mnie działają mega dawki. Więc postanowiłam po transferze brać 15 mg a po pozytywnej becie 20 mg i oczywiście przyznać się lekarzowi. Myślę że to idealne rozwiązanie.
Wiem że grudzień szybko minie. Może też dlatego nie chciałam startować w tym czasie. Wolę wszystko na spokojnie.
Mimo złych wyników męża i moich jestem pozytywnie nastawiona.
Chciałabym aby moje dziecko urodziło się pod koniec września. Jak uda się od razu to mam mega szanse na to.
Cos fajnego aż się dziwię że wygaduje różne rzeczy np. ostatnio rozmawiałam z koleżanką z pracy mówiąc jej że jak pójdę na L4 to wszystko będzie na jej głowie, że będzie musiała wszystkie zlecenia wysyłać podwykonawcy a nie jak teraz rozdzielać wszystko. Sana stwierdzila że mam rację. Mówiłam tak pewnie jakbym już wybierała się na L4 😜
DNA wyszło 14 %
Czyli wynik ok
Od 15-30 jest średnio
Od 30 bardzo źle
Więc chociaż, przy górnej granicy ale.jest ok.
Tylko teraz morfologia 0.
I hba jak się okazało jest 48% spadło bo było 57.
Pewne jest że bierzemy Pcsi.
Cieszę się że chociaż ten 1 wynik jest dobry.
Myślę.o.powtorce wyników badan zwykłych przed procedurą. Ale.nie wiem czy jest sens
Do ivf badają przecież i pewnie mówią jaki jest wynik.
A gdyby coś to w tydzień wynik się nie zmieni. To nie wiem czy jest sens powtarzać chyba że.dla własnego spokoju.
Wiadomość wyedytowana przez autora 10 grudnia 2019, 14:24
Dziewczyny z kliniki powiedziały że trzeba przed punkcja wybrać i zapłacić na podstawie wyników.
Kobitka kazała.mi przedstawić wyniki badań
Ze względu na morfologie 0 % i mimo HBA 48 powiedziała że trzeba wybrać
Nie pcsi lecz icsi macs. Bo trzeba wybrać plemniki morfologiczne bo tu ich brak.
Po punkcji nie pozna się wyników badań bo ich nie robią od razu zapładniają komórkę.
Więc myślę że.moze te ogólne jednak powtórzyć. Czy coś się zmieniło.
Choć nie wiem czy macs taki dobry przecież omija hba a tu leży też problem. A 2 metod nie mozna wybrać. Ciężko jak nic.
Zapłodnienie in vitro metodą PICSI® jest wskazane w przypadku par, które:
- doświadczyły poronień nawracających,
- mężczyźni uzyskały nieprawidłowy wynik testu SCD , MSOME i HBA,
podchodzą do procedury ICSI z zastosowaniem zamrożonego nasienia o niskich parametrach lub zawiesiny plemników uzyskanych przez TESA, PESA, MESA,
- mają za sobą nieudane starania o ciążę z pomocą standardowego in vitro lub ICSI (mało zarodków rozwijających się i o niskiej jakości, trudności z zagnieżdżeniem się zarodka mimo przyjmowanych leków),
- dysponują plemnikami ze stwierdzoną ciężką asthenozoospermia lub bardzo niskim odsetkiem prawidłowo zbudowanych plemników (tzw. ciężka teratozoospermia).
Wskazania do wykorzystania metody MACS
powtarzające się niepowodzenia procedury IN VITRO,
wysoki wskaźnik fragmentacji DNA plemników %DFI > 15%,
nawracające poronienia – szczególnie te o nieznanej przyczynie,
obniżona żywotność plemników, Asthenozoospermia, Teratozoospermia, Oligozoospermia.
Procedura preparatyki nasienia MACS jest szczególnie polecana parom, u których już wcześniej dochodziło do niepowodzeń technik zapłodnienia pozaustrojowego na etapie zapłodnienia lub wczesnego rozwoju zarodka (nieprawidłowy podział zarodków, wysoki poziom fragmentacji, degeneracja zarodków), a także w przypadku nawracających poronień.
Udowodniono zależność między wzmożoną apoptozą, a występowaniem Oligozoospermii (obniżona całkowita liczba plemników w ejakulacie), Asthenozoospermii (obniżona ruchliwość plemników), Teratozoospermii (obniżony odsetek plemników o prawidłowej morfologii) oraz obniżonej żywotności plemników. Także wartość fragmentacji chromatyny plemników koreluje ze stopniem apoptozy. Oznacza to, że w przypadku wyniku z wysoką wartością %DFI (>15% DFI- odsetek plemników z fragmentacją DNA), może występować nasilona apoptoza plemników. Dodatkowo spadek gonadotropin (LH, FSH) i testosteronu wpływa na aktywacje szlaków apoptotycznych komórek plemnikowych.
Metoda ta jest zaleca także u osób prowadzący siedzący tryb życia, lub pracy (np. praca biurowa, zawodowi kierowcy), ponieważ udowodniono, że prowadzi to do przegrzewania jąder i aktywacji zaprogramowanej śmierci komórkowej. Do nieprawidłowej, zwiększonej temperatury jąder może też dochodzić w wyniku częstych gorących kąpieli, częstego korzystania z sauny, czy noszenia obcisłej bielizny.
Jak wybiorę MACS to nie ma tam selekcji hba . Czyli mogą mi wybrać plemniki dobre morfologicznie o dobrym DNA ale niedojrzałych. I nic się nie połączy.
Wybierając pICSI
Wybierane są plemniki o niskim HBA może też o dobrej morfo ale DNA nie są wybierane.
Trudna sytuacja i bez wyjścia.
Intuicja każe mi wybrać pICSI.
Nie na metody u nas tej i tej która łączy DNA i HBA jednocześnie.
Choć DNA u nas 14 % w dolnej granicy normy jest.
Ciężko to wszystko widze, może tak być że nic się nie połączy. Z takimi jego wynikami, masakra.
Wczoraj pół dnia siedziałam na badaniach okresowych ale przynajmniej odpoczęłam od pracy. Nawet szybko wszystko załatwiłam jeszcze zdążyłam wybrać się na miasto i kupić prezent pod choinkę piżamy dla mojego.
Dziś owulacja ostatnia owulacja podczas moich ostatnich starań. Nie nam żadnych objawów. Ani boli ani niczego wszystko znikło nagle.
Mój uparł się że chce czekać do tego dnia 💗 ale myślał że to wczoraj 😁
Ale co tam jak wiem że naturalnie szans brak. Fajnie wczoraj mąż gadał.do mojego brzucha. Chłopaki pospieszcie się aby ivf nie było. Musicie teraz doczekać tyle czekałem, to musicie mnie wysłuchać....... Haha śmiałam się jak.nie wiem co.
Też bym chciała taką nadzieję przy takich wynikach.
Dziś wypisałam.urlop.na 27. Tego dnia się dowiem.czy już rozpoczynam.
Ciekawe czy @ przyjdzie o.czasie czy będę czekać kolejny cykl. Zobaczymy.
Chce być spokojna ale czuję ten stres.
Boję się jak diabli. Czy to normalne.
Boję się że mało komórek będę mieć.
Że z takim nasieniem mało się zaplodni a jak cos będzie to nie da rady do blastki.
Że mój organizm zwalczy zarodek.
Masakra. Skąd ten strach i obawy.
Ale jestem neutralna widzę siebie jak widz jako osoba przyglądająca się z dala swojej osobie.
Dziś ostatni raz mam odczulanie. Tylko mam jak najmniej jeść nabiału i soi aby alergia nie wróciła.
Akumpunkture mam jeszcze 3 zabiegi i kończę.
Bo potem nie będzie jak jeździc.
Muszę powtórzyć amh jak będę robić badania do stymulki bo mam ważne do 20 stycznia a wolę teraz zrobić niż po stymulacji.
Ten czas za szybko leci. Nie myślałam ,e 3 miesiące tak zlecą.
I teraz jestem pewna że cykle posypały mi się albo przez encorton albo intralipid albo to i to. Ale to nie ważne. Teraz ovu ciągle mam 13 dc.
Co fajne kupiłam w lipcu testy clearblue.
Miałby być bardzo skuteczne a już 3 raz pomyłka . Zrobiłam.10.dc buzia migająca że to.juz ovu a zwykle testy z allegro biała.krecha.
Okazuje się że testy z allegro są najlepsze.
Dziewczyny módlcie się za mnie.
Bo to ostatnia próba aby mieć potomstwo. Nie wiem.ile.finansowo.wydolam ale.szybko.moge się pożegnać.macierzystwem
Czekam na cud w.poataci ivf. Po inaczej tego.nie nazwę.
Lekarz robił mi screatching i pobrał wymaz.
I co fajnego znalazł chyba torbiel 13 mm.
Więc każą przyjechać w poniedziałek jak się zmniejszy da rozpiskę jak nie to cykl antyki.
Już zakupiłam wór ziół na torbiele nie wiem czy 3 dni coś dadzą ale biorę.
Kolejnego dnia i wczoraj pojawiło się beżowe plamienie.
Dziś wstaje to plamienie jest koloru ciemnego.
I teraz dumam czy to pozostałości screatchingu czy to @ się rozkręca.
Wczoraj wzięłam ostatni próg to teoretycznie @ powinna przyjść w środę lub czwartek.
Co tu jest grane. Dobrze że mam dziś USG to może czegoś się dowiem.
A może to przez torbiel hmmmmm
Czuję że skończę z tabletkami anty i może byłoby to rozsądne podejście. Bo jedno jest pewne tak czy siak rozpocznę w styczniu albo początek albo koniec.
kurcze jak czytam twoje wpisy to dla mnie brzmisz jak lekarz! Co to jest NK?
NK - natural killers - komórki odporności, zabijają bakterie, wirusy itd. Tylko jak masz ich za dużo zabijają też zarodki, bo traktują je jak intruza. Esp - gratuluję, bardzo się cieszę! Piękny plan!
nic nie rozumiem z tego co piszesz, ale mam nadzieję, że to świadczy, że na wszystkie problemy i niedociągnięcia immunologiczne udało się Paśnikowi zaradzić i w nowym roku zobaczymy u Ciebie 2 piękne tłuściutkie krechy :)
No i super, ale liczylas na wyzsza dawke encorton, co? Ale miejmy nadzieje ze nk i tak spadnie bo slonca juz nie ma :)