Ginekolog 2 razy sprawdzał widać było zdumienie na jego twarzy. Torbiel znikła 😊 jak patrzył w rozpiskach miała 15mm
Jednak 4 dni ziółek zrobiło swoje. A żołądek od nich bolał na jedno pomagają na 2 szkodzą.
Dostałam.zielone światło. Choć tak naprawdę nastawiłam się psychicznie na kolejny cykl.
Pewnie bym nom stop.przesuwala. widzę po sobie ogromny strach, podobny jak.przed maturą, przed obroną pracy magisterskiej.
O matko.nie.moge uwierzyć że to się dzieje już za lada moment.
Dostałam leki.
Na 6 dni mam podawać mensinorm 150
I gonal 150
6 lub 7dc wizyta kontrolna
Badania z krwi 1-2 dc chyba że będzie jutro to mam.zrobic w czwartek.
Mam zrobić FSH lh progesteron i estradiol dodatkowo.powtorze AMH.
W czwartek mój powtarza badanie nasienia dla.wlasnego ja. I dodatkowo umówiliśmy sie.na konsultacje do embriologa.
Fajnie że darmowa.wizyta jest.
I teraz nie wiem czy brać wolne i jechać z M czy samego go z tym zostawić.
Do tego Jeszcze wirosowka.nas czeka zrobię trochę wcześniej. Bo raz czekałam na wynik tokso tydzień. To jak dostanę @ to robimy a M najwyżej zrobi w czwartek bo.potem.wolne ma 7 stycznia. A jakby się okazało że punkcja 11 to mozemy z wynikami nie zdążyć. Szkoda że.waznosc tylko 3 miechy. Wynik chlamydii około 11-13 stycznia.
Czekam na @ powinna do czwartku przyjść.
Endometrium 7,5 mm więc dzisiejsze plamienie to nie @.
M dziś w pracy jutro Sylwek nic w tym roku.nie pijemy dobijemy potem 😊
- rok 2019 rozpoczął się pechowo. Powstała mi duża torbiel koło 5 cm. Decyzja gina tabletki anty na 3 cykle, które okazały się strzałem w 10.
Po nich cykle wróciły mi do normalności. Owulacje powróciły w 12-13 dc a nie w 5-6 dc.
-kwiecien robię badanie AMH z rozkazu gina i jest spadek na 1
- Maj - podjęcie akumpunktury a potem wykrycie nietolerancji pokarmowych stąd odczulenie
- zagadka wzrostu NK mimo leków rozwiązania. Nie powinnam brać intralipid alegoria na soję która wyszła z biorezonansu z krwi nie. Długo walczyłam aby uśpić soję. Ale odstawienie nabiału i soku pomogło mi 😊
maj - wyjazd 4 dniowy Sandomierz i Kazimierz Dolny
Czerwiec - wyjazd rocznicowy do Poznania
- podjęcie ostatnich 3 cykli z letrozolem i 2 z accofilem. Ostatecznie były tylko 2 cykle zrezygnowałam.
- lipiec - urlop w Zakopanem, odpoczęłam jak nigdy dotąd, zwiedziłam więcej niż myślałam, czuje się zaspokojona choć mam jeszcze ci zwiedzać, ale w dalszej przyszłości
- sierpniowy urlop w Pieninach - było ekstra.
- sierpień powtórka AMH wzrost 1,89 😊
- wrzesień powtórka badań immuno..Wysokie NK i dodatnie ANA z Paśnikiem odkrywamy przyczynę to alergia na słońce. Sam doradzą mi startować jesienią i zimą kiedy nie ma słońca.
- październik zamiar startowania do ivf, wizyta u gina, przekładamy że względu na jego nieobecność na styczeń
- listopad badanie nasienia, wyniki słabe , wykrycie IO u męża dorzucenie metforminy.
- grudzień - wizyta u gina, torbiel 15 mm start nie pewny. Ryzykuje proszę o pomoc kobitkę od Aku i kupuję zioła na torbiele do tego używam moksy. Po 3 dniach brak torbieli.
Zielone światło od gina dostaje leki i czekam sobie na @.
Oby jutro przyszła 😊 Najchętniej bym chciała dziś, ale organizm wie lepiej.
Bo od 20 stycznia gin jedzie na urlop i chcemy zdążyć 😊
Więc podsumowując rok 2019 był pełen niespodzianek dużo rzeczy się wyjaśniło.
Zapewne 2020 będzie rokiem zbierania plonów --- co zasiałam wcześniej to teraz będę zbierać plony.
Wiadomość wyedytowana przez autora 1 stycznia 2020, 12:48
1dc
Start ivf 💗
Dziś wstałam rano z myślą że może dziś dostanę. I co patrzę niewielka ilość żywej krwi, ale coś jest.
Stwierdziłam że i tak jadę do Łodzi to może i tam zrobię badania. Po pierwsze są tańsze, po drugie mam dziś wolne, po trzecie nie będę kombinować jak jutro wyjść z pracy a na dodatek będę sama, i jak tu wyjść z pracy by nikt nie zauważył nie realne po czwarte gin kazał zrobić badania 1-2 dc.
Trochę słabe te krwawienie ale jest żywa krew pomyślałam.
I postanowiliśmy od razu zrobić wirusowke bo wyszli nas o niebo taniej niż w moim mieście jak wyliczyłam na wszystkich badaniach 150 zł zysku.
Zrobiłam też AMH u mnie 185 zł tu 132 przebitka niezła.
Potem M poszedł oddawać nasienie. Sam. To jest jego próba przed....
A ja poszłam na rozmowę do embriolog.
Bardzo sympatyczna Pani bardzo dużo mi wyjaśniła i podpowiedziała. Z 40 minut rozmawiałyśmy. I co fajne konsultacja za darmo.
Pani w naszym przypadku zaproponowała ICSI MACS. Zaprzyjaźniłam się też z dziewczyną z mojej kliniki. Pierw miała pICSI bo uparła się , wyniki miała prawie identyczne tylko że morfologia 5-6%. No i niestety to był błąd, zarodki obumarły nie dotarły do 5 doby.
2 podejście ta metodą macs, śliczne zarodki a potem ciąża.
Więc zaufałam embriolog, stwierdziła że dobrze zrobiłam że mąż oddaje teraz nasienie zobaczymy jaka będzie morfologia.
Wyniki pewnie jutro
Moje wyniki hormonów tym razem takie super nie były.
Nie wiem czy za szybko je zrobiłam czy co.
Estradiol 42
Progesteron 0,34
FSH 8,57
LH 5,85
A co fajnego okres rozkręcił się po 11. Tak się dziś że mnie leje że lepiej nie mówić. Ostatni raz tak miałam z 18 lat temu.
I po czym to po screatchingu?? Cholera wie. Kto wie czy jak jutro bym badania zrobiła inne wyniki by były.
Tak czy siak dostałam zielone światło i od jutra stymulacja.
Gin kazał mi zrobić 1 podgląd po 6 dniach brania zastrzyków. Czyli 8dc w czwartek.
Ja się boje ze ovu może przyjść wcześniej. Intuicja każe mi przyjechać 2 dni przedniej czyli po 4 zastrzyku z 6.
Bo może lek za słaby, a może już będą ogromne pęcherzyki.
Wolę nie ryzykować.
A więc dziewczynki, zaczynam walkę.
Trzymajcie za mnie kciuki i módlcie się za mnie 😊🍀
Nie mogę uwierzyć że to już.......😨😨😨
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 stycznia 2020, 20:52
W pracy od razu micha z zimą woda, potem użyłam spreya. A ból jeszcze gorszy, postanowiłam isc do apteki. A tam brak leków na oparzenie, ekstra. Niestety moczylam palce 6 godzin w wodzie. Ale dużo pomogło. Już mnie mniej boli. A mąż do mnie. No to po ivf NK wzrosły i dupa. Jestem pewna że NK wzrosły ale opadną encorton i accofil da radę.
Co fajnego odebrałam wynik AMH
Szok wynik 2,9 a w sierpniu było 1,89
Napisałam do gina czy nie mam za dużej dawki leków bo w tej sytuacji różnie może być. I to że chce przyjechać wcześniej na monitoring bo się obawiam wczesnej ovu.
Chyba musiał byc zaskoczony bo kazał mi przyjechać we wtorek na 20. A ja zapisałam się wcześniej na 16 kiedy miejsca były wolne.
Więc odetchnęłam. Lekarz zrozumiał moje intencje wczesnych ovu
Czuję że punkcja będzie za tydzień w sobotę a transfer 16. Jeśli nic niespodziewanego się nie wydarzy.
Kolejna sprawa chciałam iść do swojego kolegi w listopadzie, aby mi powrozyl. Czy startować do ivf czy dać spokój. Niestety brak odzewu, stwierdziłam że wyjechał do Holandii. I odebrałam to jako znak. Kiedyś mi powiedział nie jestem ci potrzebny, ty sama znasz odpowiedzi na swoje pytania.
I co odezwał się dziś kiedy mąż mi robił 1 zastrzyk.
Powiedział tylko to, że to jest mój czas, wykorzystaj go 😊
Czuję że wszystko idzie jak być powinno...
Czuję już zastrzyk w organizmie, ciepło od góry do dołu. Wkrótce będę czuć jajniki. Wszystko będzie szybkie.
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 stycznia 2020, 22:26
@ szybko minęła. Nawet plamien w tym cyklu nie mam. Śluz robi się płodny, czasem rozciągliwy, oj bardzo szybko.
Jajniki czułam 1 dnia zastrzyku i 2. A wczoraj i dziś cisza.
Coś czuję że tak już zostanie, tym bardziej że nie mam boli owulacyjnych jak dawniej.
Wczoraj też przy zastrzykach czułam uderzenia gorąca.
Boję się że leki mogły nie zadziałać albo jest kilka małych pęcherzyków a tylko 2 duże. Masakra. Kto wie czy już jutro nie użyje Cetrotide które gin mi przepisał. Dobrze że jutro monitoring troszkę się uspokoję.
Jak czytałam wczoraj na niektóre leki dziewczyny nie reagują albo małe dawki i mało rośnie pęcherzyków. Więc w razie co można jutro cos zmieniać i kombinować. Bo USG mam.po 4 dniach brania zastrzyków a nie po 6 jak miało być na początku.
Czuję że punkcja może być 10 dc w sobotę albo najpóźniej 12 dc w poniedziałek.
Rewelacji nie ma. Gin jest niezadowolony.
Na JP 4 pęcherzyki. Na JL 2 pęcherzyki
Największe z nich mają koło 14 mm.
Od dziś Cetrotide aby nie popękały za szybko.
Dziś i jutro zastrzyki a w czwartek wizyta i zobaczymy co dalej.
Jednak starość swoje robi.
Ostatni dzień stymulacji.
Wczoraj lekarz po powrocie do domu kazał mi wziasc cetrotide aby pęcherzyki nie popękały za szybko.
A więc jak zawsze mąż mi zrobił. Po zastrzyku miałam wielką bombę opuchliznę swędzenie i zaczerwienienie. Masakra M miał mnie na pogotowie zawieść ja już aniołki w oczach miałam. Zaczął mi masowac i lekko zaczęło rozpulchac. Ponoć to taki skutek uboczny. Masakra.
Kolejny zastrzyk do wzięcia dziś i jutro między 7-8 rano.
I stwierdziłam że mąż ma wolne to mi zrobi. Zadzwoniłam do koleżanki aby włączyła mi kompa i że będę 20 min później. Spoko kobitka dogadaliśmy się.
Dziś rano było o niebo lepiej.
Dziś ostatnia dawka leków o 21.00 będę sama je podawać bo mąż ma nockę. Dam radę.
Dziś od południa czuję strasznie jajniki, czuję ciężar a to tylko 6 pęcherzykow. Nie wiem co by było gdyby było z 20.
Pozycji do siedzenia znaleźć nie mogę, lepiej już leżeć.
Jutro wzięłam wolne, rano muszę zbadac estradiol i na 14.20 wizyta i szybko do domu bo maz do pracy na 18.
Wczorajsze wieści mnie załamały, ale się podniosłam. Wiadomo ciężko za 1 razem ustalić dawkę. Gin powiedzial że ryzykował ta dawka bal się hiperki a tu takie coś. Jeśli nam się teraz nie powiedzie, to może coś wymyśli przy kolejnej stymulce. Bo już będzie wiedział jak reaguje i z jaką szybkością rosną pęcherzyki. Pierwszy raz to takie rozpoznanie.
Dziś tak dumam i czytam o tym leku cetrotide ciekawe jak działa on na wzrost pęcherzykow.
Pytałam się wczoraj gina kiedy mniej więcej punkcja. On do mnie poniedziałek lub środa. Bo we wtorki punkcji nie robią.
To ja sobie myślę przecież jak stymulacja w środę przecież ten największy na już 14mm i dajmy niech dziennie rośnie 2mm.
To jutro będzie 18mm w piątek 20mm sobota 22mm niedziela 24mm poniedziałek 26mm to będzie za duży.
Zwykle od 18mm podają ovitrelle.
A ja przecież wczoraj i dziś biorę zastrzyk więc jeszcze wzrośnie. No chyba że cetrotide jakoś hamuje wzrost tych wielkich, ale o tym nie pisze.
Coś czuję że ta punkcja będzie w sobotę. Na tym co jest. Bo nie sądzę by coś nowego urosło to byłby cud.
Będzie co na być. Mam nadzieję że chociaż 5 komórki będą dojrzałe i się zapłodnia.
Z dobrych info morgo u mojego 5%
To co powiedziała embriolog sprawdziło się. I pewnie jeśli będzie dane to idziemy icsi MACS
Dziewczynki módlcie się za mnie, bo jestem kłębkiem nerwów.
Kolejny monitoring
Rano byłam na pobraniu krwi miałam zbadać estradiol a zrobiłam lH by sprawdzić czy cetrotide na mnie działa.
Wynik lh 1,05
Estradiol 1113
O 13 wycieczka na kolejne USG.
Tym razem mniej stresu, byłam nastawiona pozytywnie. A wczoraj afirmowalam że mam 10 jajek
6 na prawym i 4 na lewym 😊
I wynik 6 ładnych pęcherzykow 4 mniejsze które trzeba jeszcze nakarmić by rosły. Największy 17mm Endo 9mm
I okazało się że jest 6 na JP i 4 na JL 😄
W końcu gin zadowolony z obrotu sprawy.
A ja w szoku że tamten urósł tylko 3 mm w ciągu 2 dni. Bo myślałam że już 20mm ma lub więcej.
Dziś kolejne leki dostałam
Rano cetrotide, wieczorem mensinorm 150 i fostimon 150 tym razem inny lek. Zobaczymy jego działanie.
W sobotę kolejny monitoring. Punkcja pod znakiem zapytania albo poniedziałek albo środa. Okaże się już w sobotę.
Coś czuję że jednak poniedziałek ale ufam lekarzowi, wie co robi.
Sam mi powiedział że dobrze zrobiłam jadąc wcześniej dzięki temu w porę był podany cetrotide. Inaczej stymulacja poszłaby w diabły. Ja mu powiedziałam tak czy siak bym przyjechała nawet wtedy co mnie nie chciał, ale dał się przekonać. Intuicja jednak jest niezawodna.
Teraz byle te maluchy rosły i aby komoreczki były idealnej wielkości i jakości by jak najwięcej zapłodnić.
Pytałam się jego o Estrogen priming że może trzeba było to zastosować. Powiedział że kiedyś tego używali schematu, ale nie sprawdził się. Wiele pacjentem potem miało problem ze stymulacja FSH nie chciało ruszać stąd odstąpili od tego. Ja idę jakimś innym.protokokem, w którym dodaje się w odpowiednim czasie przy wielkości największego 14mm cetrotide by nie popękały a inne mogły dojrzewać.
Dziękuję dziewczyny za modlitwę i za to że jesteście.
Kolejne USG
Gin miał dylemat robić punkcję w poniedziałek na największej 21mm pęcherzyku czy czekać i spisać go na straty i czekać za 4 maluchami 14mm.
Stwierdził ostatnie 2 dni stymulacji z dawkami mniejszymi
150 fostimon i 75 mensinorm dziś i jutro + cetrotide do wtorku.
Czekamy aż 4 maluchy podrosną, tamten pójdzie na straty bo jeszcze jeden przerósł został torbielą (to te 2 które od razu rosły jak szalone) ale będzie więcej pęcherzyków.
W poniedziałek ostatnie USG i w środę punkcja.
Endometrium 9,8mm
Wiadomość wyedytowana przez autora 11 stycznia 2020, 13:29
Pęcherzyki od 16-21mm największy
Endo bardzo ładne ale zapomniałam zapytać jakie z tego wszystkiego.
I w prezencie torbiel 31mm
Ogólnie ginekolog zadowolony, ostatnie 4dni i włączenie fostimonu dużo dalo.
Dziś o 22.00 ovitrelle i gonapeptyl x2
Punkcja w środę o 10.00
Mam stresa jak nic tym bardziej że nie będzie narkozy lecz głupi Jasio.
Zostalam wysłana na badania morfologii elektrolitów poziomu białek APtt, progesteronu
Nie wiem po co te badania. Bo progrsteton rozumiem a reszta hmm
Martwię się czy mąż odda nasienie, bo ma z tym problemy. Nasienie będzie 3 dniowe. Embriolog kazała 2-3 dni takie najlepsze. Oby stres go nie zjadł.
Jak będzie dobrze będą komórki zarodki to transfer za tydzień w poniedziałek. Ale to też zależy od progesteronu. Oj czekają mnie stresujące dni.
W pracy jestem co 2 dzień 😀
Edit: w związku z wysokim progesteronem transfer odwołany.
Wiadomość wyedytowana przez autora 13 stycznia 2020, 16:55
Ja też trochę się wkurzyłam. Ale czułam to 2 dni temu, że będzie lipa z transferu..
Intuicja kazała.mi szukać czegoś na endometrium. Natknęłam się na NIki której zostala viagra, a intuicja kazała mi kupić bo mi się przyda.
Moje obawy się sprawdziły. Na początku byłam bardzo zła. Ale potem stwierdziłam, że organizm musi odpocząć od tego syfu. Brałam duże dawki leków, masę zastrzyków, nie jestem młoda, więc należy się odpoczynek.
Co fajnego sterydy miałam brać od 10 dc ale nie wzięłam.stwierdzilam że wezmę.po punkcji aby nie przeszkodziły pęcherzyków jakoś się ich boję. I teraz wiem że dobrze zrobiłam nie biorąc bo i tak musiałabym odstawić. Byłam tak naprawdę nie przygotowana. A szybkość nie sprzyja płodności.
Teraz jak powiedziałam mężowi najważniejsza jest punkcja. Ilość dojrzałych jajeczek, jego oddanie nasienie, zapłodnienie a potem aby jak najwięcej było zarodków. To się liczy a reszta potem.
Gin mi napisał że prawdopodobnie progesteron mi się rzucił po torbieli
I że po punkcji która mi jutro zrobi prawdopodobnie szef kliniki dostanę zalecenia co dalej. Więc albo po @ tej albo kolejnej zacznę przygotowania do crio. Jeśli nie zdążę na ponowny screatching to wezmę wlew z accofilu.
Tu mi wszystko jedno.
Chciałabym już ruszyć, ale cóż.....
Od samego początku czułam że to.nie ten czas. Pierw torbiel, po ziołach opadła, potem słabo reagowałam na stymulację, ale gin ryzykował zaufałam mu, więc jutro się okaże czy ryzyko się opłacało.
Myślałam że będę opuchnięta po zastrzykach a jest ok. Już nie czuje pracy pęcherzykow wszystko się uspokoiło pewnie dojrzewa.
Dziewczynki kochane trzymajcie za mnie kciuki za jutro, módlcie się aby były komórki a potem zarodki bym mogła w odpowiednim czasie przystąpić do crio.
O 10 przyszły pielęgniarki wzięły mnie dali głupiego Jasia i zaczynał mi się film gubić. Słyszałam że endometrium 9 mm
coś o pęcherzykach, były całe nie pękły i obudziłam się jak mnie wieźli na salę.
Zapytałam się pielęgniarki kto mi robił punkcja a ta że jakaś dokturka byłam w szoku bo miał robić właściciel kliniki.
Powiedziala mi że pobrano 10 komórek.
Potem przyszedł do mnie mąż.
Po godzinie wyszłam ze sali i czekaliśmy aż zawołają męża na oddanie nasienia..
Zawołali nas do lekarza który robił punkcję.
Kobitka oznajmiła że było 10 pęcherzyków że zlikwidowała torbiel.
Że zapłodnia 6 dojrzałych komórek. Ja mówię że z racji wieku mogę wszystko oba się upierała stwierdziłam że embriolog lepiej wie.
Zaleciła crio po @ chciała aby poszla cyklem naturalnym ja natomiast że wolałabym sztucznym a ona przecież pani.ma 32 lata więc naturalny a ja jej 36 lat. To ona to to idziemy sztucznym. Rozpisała mi estrofem od 2 dc.
Kiedy wychodziłam zaczepił mnie mój gin. Zaprosili do pokoju, powiedziałam o zajęciu z dokturka. Powiedział że dobrze zrobiłam idąc sztucznym cyklem. I że screatching ani wlew z accofilu nie będzie potrzebny. Screatching działa na 2 cykle.
Poszliśmy czekać by oddać nasienie. Zawołał nas pan poinformował że z 10 komórek mamy 8 komórek dojrzałych i z racji mojego wieku zapladniamy wszystko. Jutro mam dzwonić w sprawie zapłodnionych.
Poszłam mężowi pomoc oddać nasienie nawet szybko poszło a potem uregulowaliśmy kasę za mrożenie, by znów nie jeździć.
Teraz kolejne 5 dni stresu. Jutro
Czy się zapłodniło a potem czy dotrwały do 5 doby.
A teraz leżę w łóżeczku bo mi jest słabo i brzuszek boli.
Dziewczynki módlcie się by komóreczki się zapłodniły i były zarodki.
Anuśla dziękuję za modlitwę 😘
Dziewczynki moje drogie codziennie się za was modlę. Abyśmy mieli siłę wszystko przetrwać
1 stoi pod znakiem zapytania.
Jutro mam dzwonić co dalej.
Dziś czuje się lepiej niż wczoraj ale nadal.mnie ciągnie w brzuchu i mam.plamienia. Do pracy się przywleklam. Mąż mnie podwiózł i nie musiałam się trudzić. Z dnia na dzień będzie lepiej.
Obudziłam się w nocy a kocurek wtulony był w mój brzuch. Jak takiego stworka nie.kochac.
Kochane jak bardzo się boję. Do poniedziałku mega stres będę mieć.
Od tego ile zarodków będzie tyle będziemy mieć podejść i.na tym.koniec.
Tak bardzo się boję
Wiadomość wyedytowana przez autora 16 stycznia 2020, 14:23
4 mam dobrej jakości
1 słabszej
Tamten ostatni niestety padł.
Ostateczny werdykt będzie w poniedziałek, wtedy mam dzwonić. Oj ciężko weekend mnie czeka jak nic.
Albo zostanę z zarodkami albo niczym.
Oby dały radę moj czynnik do 3 doby i M do 5.
Ps muszę skończyć czytać książkę która rozpoczęłam w grudniu. To jest odpowiedni czas.
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 stycznia 2020, 14:45
2 jeszcze nie doszły do blastki ponoć słabo dochodzą a byly wcześniej silne. Jutro się dowiem czy przetrwały czy zdegradowaly się. W sumie szansy nie ma. Wiem jakie dostanę info.
Mąż załamany wie że to jego wina. Stwierdził że pogada z kolegą i chce mnie we wrześniu gdzieś za granicę zabrać na urlop. A mi obiecał kupić kota syjamskiego jak.moj obecny odejdzie z tego świata.
Zaczęłam pogłębiać immuno i szukać ludzi którym po accofilu i kir bx się udało. I co fajnego nie znalazłam takich osób. Udaje się osobom z kir AA.
Jedynie może szczepienia pomogą.
Ja już w to nie idę.
Zrobię te 2 próby i pewnie w kwietniu zakończę starania.
Jestem zadowolona ze tak daleko zaszłam, że zrobiłam wszystko co mogłam. Że podeszłam.pod ivf. Że były blastki. Mam czyste sumienie. A będzie co na być. Jeśli się uda będę szczęśliwa jeśli.nie to po prostu może moim celem jest co innego. Poświęcę się podróżom i kupię kota sjamskiego to moje kolejne marzenie, które jest realne.
Niestety 1 siłacz bardzo dobrze rokujący odpadł. Wg embriolog jeśli byłby podany w 3 sobie i tak by nie miał szans.
Jestem zadowolona, zawsze chciałam mieć 3 blastki 😊
Oczywiście mąż zawiedziony, myślal że będzie 6 blastek jak jego znajomi. Bo jak patrzyliśmy wyniki badań podobne. Ale nie wiadomo jakie danego dnia wyniki były mojego i jego znajomego. I po drugie wiek 6 lat młodsi, to też różnica.
Jak udało mi się go przekonać że to super wynik w naszym wieku to stwierdzil że zmarnujemy 3 blastki bo NK mi je zabije.
I gadać z takim, zamiast wspomóc co dalej robić to jeszcze szuka problemów.
W końcu plamien od wczoraj nie mam.
Ból brzucha który był okresowy znikł.
To ciekawe kiedy franca przylezie. Chyba nie szybko. Bo oznak nie ma. Pewnie przyjdzie o czasie więc jeszcze z tydzień poczekam. Ale co tam nie spieszy mi się jakoś. Gdyby transfer był o czasie już miałabym 1 dpo. Po prostu to nie mój czas. Niekiedy lepiej poczekać niż się spieszyć.
Wczoraj z nerwów zjadłam czekoladę a dziś mnie wysypało, swędzące krostki. Ehhh co za alergia nawet słodkiego nie można 😩
Co najważniejsze cały stres zszedl w końcu czas na relaks 😄
Anusla trzymam kciuki za zarodki✊✊
Krasi wkrótce zaczynasz ✊✊✊
Dziewczyny będę wam wszystkim kibicować, jak kibicowaliscie mi.
Tylko nie zapomnijcie o mnie po pozytywnym teście 😊
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 stycznia 2020, 18:23
Od 2 dni chodzę nabuzowana. Brzuch boli jak diabli. A @ jak nie było tak nie ma. Cycki zaczęły boleć 2-3 dni przed punkcja i do tej pory. Chyba to są hormony po stymulacji. Nigdy takiego PMS nie miałam. Mój że mnie nie wytrzymuje okropna się zrobiłam.
Temperatura w pochwie bardzo wysoka koło 38 . Chyba jajniki są jeszcze napuchnięte. Ale już sprawdzać nie chce bo potem mam niewielkie plamienie.
Gin mówił że po punkcji @ jest szybciej przeważnie w ciągu tygodnia.
A ja jestem 10 dpo. Jak do wtorku nie przyjdzie wtedy będę musiała brać luteinę na wywołanie.
Szlak by trafił, po raz pierwszy tak mi hormony buzują. Zwykle miałam lekkie bóle dzień przed okresem i koniec. A teraz ..... 😩😩😩
Na dokładkę tak mnie krosty wysypały jak nastolatkę, takiej twarzy to już dawno nie miałam aż wstyd z domu wychodzić 😵
Wiadomość wyedytowana przez autora 25 stycznia 2020, 16:49
Ostatnie 2 dni były dla mnie koszmarem. Niesamowicie bolał.mnie brzuch, myślałam że skonam. Nawet nospa.na mnie nie działała. Nigdy takich bóli nie miałam. Robiłam.gorace kąpiele by tylko ulżyć fakt pomagały ale na jakiś czas. Nie chciała @ przylezc. Wczoraj cały dzień plamilam, a to bardziej podkrecało ból.
Dobrze ze to był weekend..Przelezalam.2 dni. A wczoraj nawet z bólu.nie mogłam.zasnac. Dopiero kiedy przyszedł mój kocurek musiał wyczuć ból, położył się koło.mnie nagrzewając mój brzuch i zasnęłam. W nocy jak się przebudzilam.juz go nie było. Ale po jakim czasie zamiauczal i znów się położył. On czasem potrafi być kochany a tak to wcielony diabełek.
Wstałam rano z wielkim bólem głowy. Ból brzucha się zmniejszył do minimum i wtedy @ się rozkręciła.
Bez wahania określiłam 1 dc. Po screatchingu cos się zadziało bo mam.obfitsza @..
No i nadszedł czas na crio.
Mam mieszane uczucia. Z jednej strony chce zacząć z drugiej się boję.
Teraz to podstawa wychodowac Endometrium a z tym.mam problemy.
Ciekawe jak się zachowa na estrofemie nigdy nie brałam tego leku.
Potem czy prog będzie odpowiedni.
Do tego konsultowałam się z Paśnikiem odnośnie wlewu do screatching był dawno..A gin twierdzi że już nie trzeba..
I wiadomość od Pasnika że mam brać, więc gin będzie musiał mi go.podac.
Też pomoc.wplywa na lepsze endometrium.
Od jutra encorton acard i estrofem.
Dodatkowo lactovaginal.
Wizyta 9 dc. Więc mam trochę czasu relaksu. A poświęcam go na czytanie książki i oglądam serial, szkoda że tylko 1 odcinek dziennie jest ale coz.
Miniony tydzień jadłam nieziemsko.slodycze, jakbym robiła zapasy na zimę, bo teraz przy sterydzie zakaz cukrów.. i uważanie na jedzonko.
Zrobiłam.podsumowanie wydatków do obecnego dnia.
Paliwo na dojazd do.kliniki. 168 zł
Wizyty u gina 2 wizyty w grudniu + 4 wizyty w styczniu 820 zł
Leki do stymulacji 953, 53 (bez refundacji 4.398)
Badania z krwi 975
Badania nasienia 720
Immunologia 1476
Wymazy screatching 290
Cała procedura bez transferu z mrożeniem 7.592
Czyli na chwilę obecną wyszło
12.995
Do tego dojdzie transfer, leki, badania z krwi, wizyty wlew z accofilu. Najdroższy będzie wlew.bo 300 zł i.proletux 170 zł.u tragestan też nie lepszy. Paczka starczy na 5 dni. To się zaczną wydatki.
I teraz pytanie czy uda mi się na zestawie Paśnika. Stawiam.wszystko na jedną kartę w tym.cyklu. Biorę wszystko co zalecił. Jak.sie.nie uda będę do niego pisać co dalej. Co kombinujemy.
Ostatnio pisałam że znajoma 4 próby z zestawem Paśnika nie udane raz tylko CB. Teraz ma znów walczyć zaczynać wszy od nowa. Naprawdę do przeraża dlaczego nie każdemu się udaje, większość dostaje podobne.leki i to już loteria. Większość dziewczyn zachodzi z kir AA z Bx mało kto 😟
Anusla, Krasi bardzo wam kibicuję ❤️
Ja zaczynałam z was pierwsza a skończę jako ostatnia. 😁
Od wczoraj mam jakiś zjechany humor. To muszą być hormony. Wczoraj mojego po domu goniłam z wędka, zabawką kota. Jak stwierdzil oszalałam. Bez powodu zaczekam płakać, w robocie od razu mówiłam nie podchodzić bo gryzę 😄
Ładne zjazdy mam, do tego +2kg na wadze ekstra.
Encorton na mnie nie działa nawet nie czuje aby mnie brało osłabienie organizmu. Jestem jakaś zmutowana czy co.
Dziś miałam 1 usg.
Endometrium na cyklu sztucznym 8mm wg gina na ten dzień bardzo ładne.
Śluz że mnie od 2 dni się leje takiego to nie miałam nigdy. I plus że nie rosną mi pęcherzyki. Bo przy estrofemie są różne sytuacje jak gin mówił.
Jadam orzechy ale mam już dość, ryby, awokado przemycam z płatkami i owocami na śniadanie, bo mi nie smakuje.i lampeczke wina do snu.
W sobotę 13dc monitoring. Jak będzie ok. To w poniedziałek 15dc badanie progesteronu i wlew z accofilu.
A transfer planowany na 20dc w sobotę.
Jakby Endo się kurczyło to odwołujemy i czekamy na kolejny cykl. Ekstra i jeszcze mi tego potrzeba. Ale może tak źle nie będzie.
Czy transfer w 20dc to nie za późno hmmm bo do tego czasu endo może spaść chyba że na lekach nie opadnie. Nie chcę mi się już analizować. Już zmęczyłam Się przed punkcja i po niej analizą.
Więc jeszcze 1,5 tygodnia przede mną.
Szczerze gin mi dziś powiedział że trzeba mieć szczęście ten dzień ten zarodek aby się udało. Bo statystyki są różne.
Oczywiście na problem immuno patrzy z przymrużeniem oka, gdyż dziedzina nie jest udukomentowana.
Anuśla bardzo liczyłam że Ci się uda.
Po prostu nagle zwątpiłam że mi się uda. Byłam pewna że jak tobie się uda to mi tak samo. A tak jestem przerażona. Czemu to takie trudne jest i takie niesprawiedliwe.
Za kilka dni kiedy będę już bliżej transferu będę się bardzo bać. To są moje 3 ostatnie próby. A co jeśli się faktycznie nie uda. Kurde myślę aby zamówić jakieś kasy minutę tańsze wakacje aby tam przeplakac, to mój nie chce bo jak zamówisz teraz to nikt kasy nie odda. Ale nikt nie gwarantuje że mi się uda. A w dup.... z tym wszystkim.
Kolejny monitoring. Endometrium 9,3mm po minie widziałam że gin był średnio zadowolony, ale mówiłam mu że Endo u mnie max to 10 mm w cyklu stymulowanym. Ja jestem mega zadowolona że takie duże jak na mnie jest.
Dumał nad transferem tu chciał zrobić w czwartek ale stwierdził że za wcześnie, potem że piątek ale przecież nie zrobi mi wlewu jutro
Więc stwierdził że robimy jak ustalaliśmy wlew w poniedziałek a transfer w sobotę.
W poniedziałek muszę rano jechać do kliniki i zrobić progesteron wynik musi być do 12 a u mnie w mieście pewnie koło 15-16 będzie więc nie ryzykuje
Nie wiem po co robić proga jak i tak wyjdzie niski bo rozumiem gdybym miała pęcherzyki.
No to siedzę pół dnia w Łódzi ale co tam robić rano jak tam sklepy pozamykane chyba zostanie Carrefour.
Teraz myślę czy brać L4 po transferze czy nie.
Ps..czy to nie przypadek punkcję miałam 15.01 a transfer 15.02 Zbieżność dat jak nic.
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 lutego 2020, 20:23
Kochana a po ci Ci znów amh? Nie szkoda Ci pieniedzy skoro to i tak nic nie wniesie bo refundacje masz zapewniona?
Super że jest czysto 😍 Też bym nie robiła amh, szkoda kasy. To już niedługo ♥️✊✊✊
Na przyszłość kochane jakby coś się stało teraz nie tak. To przy kolejnym.pidehaviu muszę amh zrobić bo termin się kończy. A hak mi wpadnie po tej stymulacji i nie dostanę refundacji. Wolę wydać te 130 zł niż 4-5 tys za leki. Wolę dmuchać na zimne
Ja 10.01. idę na ocenę cyklu jak to ładnie powiedziała pani w recepcji i zobaczymy kiedy punkcja :) może będziemy transferować w podobnym czasie :)
Paulina z jakiej kliniki jesteś? Ja punkcję obstawiam koło 13-15 stycznia, a transfer jeśli by do niego doszło na 18-20 stycznia. Ale organizm może zrobić swoje.
Kochanie strasznie się cieszę, że to JUŻ! Teraz już wszystko pójdzie jak spłatka 😘
Hmm a to na amh też sa jakieś terminy? Ja w rozpisce badań do ivf nawet nie mam amh.
Świetnie, że zioła pomogły, trzymam kciuki za owocna procedurę ✊
Anusla AMH u mnie ważne jest pół roku ono się liczy do dofinansowania. Niektóre kliniki uważają FSH. Tak czy siak amh ważne mam do końca stycznia. Wolę nie ryzykować Dziękuję dziewczynki za słowa otuchy 😘😘😘
Ale to zlecialo. Trzymam kciuki za ciebie, zeby juz teraz wszystko poszlo latwo. Rozumiem twoj strach, sama mam podobne odczucia, ale u mnie jeszcze miesiac czekania do rozpoczecia ivf.
Odpisze Ci i tutaj :) ja jestem w Medart Poznań. Leki i dawki napisałam Ci w moim pamiętniku w odpowiedzi :)
Odpisze Ci i tutaj :) ja jestem w Medart Poznań. Leki i dawki napisałam Ci w moim pamiętniku w odpowiedzi :)
Pani dr powiedziała, że idziemy z maksymalną mocą. Troszkę boję się tych dawek. Słyszałam, że dziewczyny różnie się czują po tych lekach. Mam nadzieję, że będzie ok.
Amh mam niziutkie 0,53. Chociaż to badanie robiłam dość dawno. Od sierpnia biorę suple na poprawę kom. Całe szczęście póki co poza Amh i lekkim Hashimoto nic nie mam.