Chyba czeka mnie poprawka z testowania.
Rano-jak tylko otworzyłam oczy na mierzenie tempki-dopadły mnie okropne mdłości. Teraz też mam gula w przełyku.
Dzisiaj do szkoły wpadła mama jednego z moich dzieciaczków z piękną miesięczną kruszynką. Miałam takie dziwne uczucie żalu w sercu, ta dziewczynka była taka piękna, malutka, bezbronna. Obecnie jestem w okropnym stanie psychicznym...boję się, że całkowicie się zablokuję. Za dużo analizuję moje byłe i obecny cykl. Na siłę chcę mieć wszytsko pod kontrolą. Chcę nie meirzyć temp., nie badać szyjki i nie robić testów owu., ale boję się, że wtedy coś przeoczę. Na siłę staram się "wyluzowac", a tylko pogarszam swoją sytuację. Nie ma dnia bym nie myślała o dziecku, nie ma nocy bym się o nie nie modliła.
Na około wszystkie znajome w ciąży, na facebooku połowa już wywalona z "obserwowanych", by mi w głowie nie mącić. ...jeszcze nigdy nie było ze mną tak źle...
80% ruchliwych,
40% prawidłowych,
70mln na 1ml,
nasienia 3ml,
pH 8,5

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/d0dcb30d8544.jpg
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/1ad0515b2162.jpg
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 maja 2014, 13:58
W ramach odcięcia się od "pracowych" obowiązków zajęłam się robieniem wypoczynku na balkon. Palety już czekają na szlifowanie, bejcowanie i lakierowanie. Jeszcze 5 bardzo ciężkich tygodni i ukochane wakacje

A w wakacje egzamin na mianowanego.

Mój obecny cykl jest strasznie popieprzony...temperatura jakaś dziwna, owulacja tylko na afrodycie zaobserwowana, a skoku temp. brak. Coś czuję, że ten cykl będzie dłuższy od pozostałych. Od kilku dni mam lekko tkliwe cycki, torbiel też już się obudziła-zawsze uaktywniała się po owulacji, więc może jednak owu była. Nie wiem...czekam na @.
W pracy meksyk...wszystkie papiery zwalone na mnie, już nie daję rady. Ten tydzień najgorszy, bo do końca maja trzeba pooddawać masę projektów. A w czwartek ostatni już konkurs mojego pomysłu...potem jeszcze tylko przygotować wszystko na apel końcowy (scenariusz już napisałam) i wakacje


Dokładnie rok temu był najgorszy dzień w moim życiu. Czasami myślę o tym co bym akurat robiła z moim małym bejbusiem. Tyle czasu już upłynęło a my nadal tylko we dwójkę... Na razie planujemy wakacje, a po wakacjach trzeba będzie udać się do kliniki-już najwyższa pora.
Jestem 2 dni po terminie @, czuję jednak, że przyjdzie. Dzisiaj rano ból miesiączkowy był mocniejszy niż przez ostatnie kilka dni. Zresztą śnił mi się okres...

Wiadomość wyedytowana przez autora 7 czerwca 2014, 21:41



http://naforum.zapodaj.net/thumbs/5e442b2b2353.jpg
Wiadomość wyedytowana przez autora 17 czerwca 2014, 20:30
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/6a29ce4c4e13.jpg
Tak...jestem nienormalna


Wiadomość wyedytowana przez autora 19 czerwca 2014, 15:10

Mam nową ulubioną rzecz...nalewka malinowa mojej kooleżanki


http://naforum.zapodaj.net/thumbs/ac8b7ca87eff.jpg
I mój obrzydliwy, a jednak taki piękny śluz

http://naforum.zapodaj.net/thumbs/c8b4999e3905.jpg

Wczoraj cały dzień przespałam...dosłownie. Od powrotu do domu (13:30) spałam do dzisiejszego ranka (6:00)-z małą przerwą na ciepłą kąpiel. Nawet głowy nie wysuszyłam przed powrotem w objęcia Mofeusza i dzisiaj rano dodatkowe 30min zmarnowałam na poskromienie kudłów.
Tak czy siak teraz jest czas tylko dla mnie


Patrząc dzisiaj na listę moich przyjaciółek z ovu, to znacznie większą ich część stanowią już ciężaróweczki. Mi jak na razie zdecydowane lepiej wychodzi zaciskanie kciuków i modlitwa za innych niż za siebie. A za siebie już się nie modlę...przestałam, bo takie codzienne proszenie o ciążę (zdrową) powodowało, że cały czas o niej myślałam. A w tym cyklu-mimo iż mierzę temp. regularnie i robię masę innych pierdół związanych z obserwacją cyklu-to jakoś tak mi lekko.
Ciekawe, czy coś z tego wyjdzie...nie udało się serduszkować 21dc

Wiadomość wyedytowana przez autora 30 czerwca 2014, 12:30

Dzisiaj mam już dosyć, dzisiaj się poddaję.

TSH 1,987
Progesteron 13,20 ng/ml (7dpo-od pozytywnego testu owu)
Szkoda, że w tym cyklu bez szans na ciąże...przez te braki w serduszkowaniu


W pon (14.07) wyczekana wizyta u gina. ciesze się na nią jak na jakąś dziką imprezę...wreszcie coś się ruszy (mam nadzieję). A potem w Polskę.
A te cycki, gdyby nie bolały, to chciałabym zachować na zawsze...

no to powodzenia, &&& za 2 kreseczki :)
i jak testowałas???? trzymam kciuki