X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Ciąża rok po poronieniu. Prawie 3 lata starań.
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4 5

15 marca 2018, 17:37

17 dc, 1 cykl po HSG

Od 2 dni mam lepki, błyszczący śluz, dodatkowo czuję mega wilgoć w środku.
Zrobiłam test owulacyjny i... Hmm... sama nie wiem. Nigdy dotąd nie widziałam na nim drugiej kreski, a dziś po raz pierwszy jest. Lekka, blada, ale jest.
Nie wiem co o tym myśleć...

https://zapodaj.net/b51e973505d22.jpg.html

Żałuję, że mój lekarz ma urlop. Mogłabym iść, zobaczyć co tam w środku...

„Jeżeli nie jesteś zdolny widzieć więcej ponadto co widzialne, nie możesz zobaczyć niczego.”


Wiadomość wyedytowana przez autora 15 marca 2018, 17:38

20 marca 2018, 07:44

22 dc, 1 cykl po HSG, 18 cs
Wczoraj mieliśmy gości z maleństwem. Nie radziłam sobie z tą ciążą, unikałam spotkań, ale to bliska rodzina, więc nie można było wiecznie uciekać... Kiedy się młode urodziło, bardzo się bałam, że nie będę umiała go zaakceptować… Wszystko tkwiło w głowie. Kilka miesięcy temu nie dałabym rady, ale teraz już jest lepiej, już mam bardziej poukładane w głowie. I w sercu.
Bardzo chciałam je wziąć na ręce, jednocześnie bojąc się, że zaraz usłyszę to znienawidzone „pasuje Ci” . Ale wzięłam, przytuliłam i przestałam się bać. Nie usłyszałam nic, czego nie chciałabym usłyszeć. Wszystko stało się naturalne. Młode się uśmiechało mrucząc po swojemu.
Wszystko było pięknie, ale…
Kiedy mój facet wziął je na ręce, pękło mi serce. Pękło tak, że tylko jedno może je posklejać – nasze dziecko .
Słyszałam, jak mu opowiada co będą robić gdy urośnie. Widziałam jak je przytula, jak nosi i kołysze. Jak nieświadomie całuje je w głowę.
Gdy zostaliśmy sami, powiedział, że choćbym miała przez 9 miesięcy leżeć, to on zniesie wszystko, zrobi wszystko i będzie koło mnie skakać, byleby tylko się udało…
No, byleby tylko się udało.

Wiadomość wyedytowana przez autora 26 czerwca 2018, 09:48

23 marca 2018, 07:53

25 dc, wciąż 1 cykl po HSG, 18 cs

Wczoraj wizyta u lekarza. Kontrolnie po HSG – wszystko ok. Porozmawialiśmy sobie dość długo. Kazał mi przemyśleć wszystko i zdecydować co dalej, bo on już nie bardzo ma mi jak pomóc. Wszystkie wyniki bardzo dobre, wciąż problem nierozpoznany.
Ustaliliśmy, że wykorzystam te 3 cykle po HSG, bo może coś tam się przepchało i się uda… Mam teraz brać Inofem i zintensyfikować współżycie. Zdecydowałam się również na tabletki, po tych 2 cyklach przez 3 kolejne mam brać Clostilbegyt. (tak bardzo kusiło mnie, by zacząć je już w najbliższym cyklu… By nie czekać…)
Jeśli wtedy się nie uda, czeka mnie klinika. Tak bardzo chciałam tego uniknąć…

:(

Wiadomość wyedytowana przez autora 23 marca 2018, 08:07

26 marca 2018, 14:37

1 dc, 19 cs.
31 lat... w duszy mniej... pytanie, jak tam w środku...
Dziś 1 dzień z Inofemem, tak się jakoś złożyło. Na razie mam zapas na miesiąc, zobaczymy co później. Wciąż się waham, czy nie zacząć wcześniej z Clo...

1 cykl po HSG powoli uznaję za stracony. Nie żebym się jakoś wyjątkowo nakręcała, że się uda. Tak zwyczajnie, jak zawsze. Nie czuję nawet zawodu (chwilowo). Lekkie brunatne plamienie (jak nigdy), od rana czuję brzuch, jajniki, plecy (oj, plecy bardzo!).
Ciekawa byłam, czy po HSG będzie coś inaczej. Na razie czuję jakby mi lędźwie płonęły żywym ogniem. No i to plamienie. Pewnie się do wieczora @ rozbuja...

Myślę, że to dobry dzień na kieliszek wina...
I masę zajęć, żeby głowa nie zdążyła zatrybić, że w tym roku już nie zostanę mamą...

edit: 27.03 - 1 dc
jest @. czuję się fatalnie, a ciężki dzień w pracy. brrr...

Wiadomość wyedytowana przez autora 26 czerwca 2018, 09:48

3 kwietnia 2018, 08:30

8 dc, 2 cykl po HSG, 19 cs, 1 cykl z Inofemem
I po świętach… Tym razem sobie nie odmawiałam, było świąteczne obżarstwo, tona sernika, drinki… Wczoraj wjechały chipsy. Wyluzowałam na maxa… Raz się żyje prawda?
Ale w niedzielę dopadła mnie gorączka i męczy mnie kaszel… Biorę gripex, z wyrzutami sumienia, ale przecież jak padnę to i tak dziecka nie będzie… ;) Musiałam przyjść do pracy, bo sporo ludzi ma wolne no i nie miałby kto ogarniać… Mam nadzieję, że dam radę.
Kolejny dzień z inofemem, a mi się wydaje, że odkąd go piję, wyraźniej czuję jajniki, nie wiem czy to jego zasługa, czy sobie wkręcam ;) ale takie mam wrażenie. Chyba dobrze…
Wczoraj spędziliśmy leniwy wieczór, nadrabiając serial i filmy na YT z kanałów które lubimy oglądać. Było miło. Trochę porozmawialiśmy, ale nie poruszaliśmy tematu dziecka. Rozmawialiśmy o nas, o naszych rodzinach. Stwierdziliśmy, że mamy wielkie szczęście mając siebie, że nie tracimy czasu na zbędne kłótnie, bezsensowne i takie… o nic. Bo na to szkoda życia i nerwów. Wiadomo, są jakieś drobne sprzeczki, ale wszystko w granicach rozsądku. Oboje jesteśmy zdania, że rozmowa potrafi uleczyć niemal każdy problem.
Dziś jakieś szybkie zakupy, apteka – coś na kaszel no i idę w końcu wykupić CLO, a później chyba łóżko, filmy i odpoczynek. Trzeba wypocić to paskudztwo, żeby mieć siłę na kolejny cykl starań <3

Wiadomość wyedytowana przez autora 26 czerwca 2018, 09:49

10 kwietnia 2018, 14:15

15 dc, 2 cykl po HSG, 19 cs, 1 cykl z Inofemem
Właśnie mija 8 lat ❣ odkąd jestem z moim facetem <3
Najpiękniejszy czas... Ale szkoda, że wciąż tylko we dwoje. ♡ ♡
Kiedyś upatrywałabym się znaków... 8 to moja ulubiona cyfra, więc miałabym nadzieję, że w taki dzień będzie "złoty strzał" . Jakoś teraz powinna być owulacja, ale nie spinam się, nie sprawdzam. Co ma być to będzie. Powoli żyję już kolejnym cyklem, w którym startuję z CLO. Nie będę czekać, tak jak planował mój gin, żeby zacząć je brać dopiero po 3 cyklu po HSG. Nie mam na co czekać.
Po ostatniej chorobie nie spodziewam się cudów, oboje jechaliśmy na syropach (taa.. rozrzedzanie śluzu i te sprawy), oboje mieliśmy gorączkę (37,8 ), ciągle gotowe żarcie, bo żadne nie miało siły stać przy garach... Nic dobrego z tego już nie wyjdzie.

Jakoś tak mi się wszystko pomieszało.

Wiadomość wyedytowana przez autora 26 czerwca 2018, 09:50

17 kwietnia 2018, 11:43

22 dc, 2 cykl po HSG, 19 cs, 1 cykl z Inofemem

Dziś sobie uświadomiłam, że w tym roku, pierwszy raz odkąd jesteśmy razem, nie wyjedziemy razem na wakacje. I to nie z powodu, o jakim myślałam, że spowoduje odwołanie akcji wakacje, ale dlatego, że mój facet zmienia pracę i nie damy rady tego ogarnąć.
Czekamy na informację, czy go przyjmują czy nie. Jest dobrej myśli, w zasadzie wszystko wskazuje, że się uda. Lepsze godziny pracy, wolne weekendy, lżejsza robota, większa kasa... Ewentualne nadgodziny świetnie płatne. Same plusy. Większy spokój dla mnie (chyba że będzie mnie wnerwiać tym, że jest zawsze popołudniami w domu), większa pomoc przy domowych obowiązkach i zakupach. Więcej okazji na <3 ;) :P
Ale kasa, kasa... Tak ważna przy staraniach, bo wszystko kosztuje. A to dopiero początek...

19 kwietnia 2018, 10:40

24 dc, 2 cykl po HSG, 19 cs.
Do @ jakieś 4-5 dni. Oczywiście jeśli @ przyjdzie i nic się nie przesunie. Na razie nic nie czuję, ale ostatnio nie wsłuchuję się w swoje ciało. Tak mnie okłamuje trochę... Za jakiś tydzień zacznę swoją przygodę z CLO. Zobaczymy, jak nam się będzie współpracowało, choć przez chwilę chciałam jeszcze odroczyć to o miesiąc, bo dni płodne wypadną mi w majówkę, gdy będziemy poza domem i nie wiem jak będzie z warunkami do <3 bo jedziemy z dala od cywilizacji, z większym gronem i ograniczoną prywatnością...

Wczoraj piękny dzień, mój dostał tą pracę, więc był przeszczęśliwy, pojechaliśmy na miasto na obiad, wypiłam lecha mojito i zrobiliśmy sobie długi spacer nad rzeką. Taka pogoda, że aż żal nie skorzystać...

Dziewczyny, warto wyjść z domu! Dobre dla głowy i dla ciała ;)

24 kwietnia 2018, 07:41

@ zrobiła psikusa i przyszła wcześniej.
Dziś 5 dc a ja od weekendu poza domem, no i nie zaczęłam przygody z CLO (mam brać 4-8 dc) bo tabsy w domu... a ja nie. Los chciał tak jak lekarz, jednak nie miałam przyspieszać.
I chyba lepiej, bo dni płodne tak się przesunęły, że totalnie nie w czas...
Chyba nie byłoby sensu zaczynać. Cykl i tak bez nadziei, więc będzie totalnie na luzie.
Znów mnie męczy katar i kaszel, jakaś miękka faja jestem.

27 kwietnia 2018, 09:33

Kurde.

Moja mama była jakiś czas temu na mammografii. Zamiast wyniku dostała telefon, by przyjechać na dodatkowe badania... Oczywiście milion myśli, strach i nerwy, ale co zrobić, musi pojechać, zbadać się i wtedy zobaczymy co to...

Mój facet był na badaniach i wyszło mu białko w moczu 0,3. Od razu zaczęłam myśleć, czy to ma jakiś związek z tym, że nam nie idzie... Poza tym wszystkie wyniki super.

Ja dalej zasmarkana, ale kaszel już mija na szczęście. Jestem ciągle niewyspana, więc cieszy mnie nadchodząca majówka, bo wzięłam urlop i cały tydzień mam wolne. Muszę odespać,odpocząć,zrelaksować się i rozruszać.

Planuję dużo świeżego powietrza, książki, zdjęcia i uwolnienie głowy...
Życzę Wam miłej majówki! (zajrzę pewno dopiero 7.05...)

EDIT:
Koleżanka z pracy, która ze mną siedzi w pokoju powiedziała, że jest w ciąży. Chce do wakacji popracować... A potem chyba ja przejmę jej obowiązki (czego bym nie chciała). Tak sobie żartujemy, że na pewno mi również się poszczęści i będą musieli poszukać kogoś innego... OBY!

Wiadomość wyedytowana przez autora 27 kwietnia 2018, 12:11

8 maja 2018, 08:55

Pomajówkowo.
Facet rozpoczął nową pracę, mamie wykryli guzek o wielkości 6 mm, od razu miała biopsję i teraz czekamy za wynikami... U mnie bez zmian. 19 dc, w okresie potencjalnie płodnym było 3 x <3 więc nic nie zakładam. Co ma być to będzie.
Odliczanie do @ i w końcu start z CLO.
Odpoczęłam, wyluzowałam, opaliłam się - jest dobrze. Czuję wiosnę, a raczej lato.
Chce się żyć. A to najważniejsze,

Lecę nadrabiać zaległości na OF...

14 maja 2018, 10:51

Mega stres w rodzinie mamy teraz, kilka trudnych sytuacji się nawarstwiło i problemów, a że w kupie siła i jesteśmy wszyscy blisko, to każdy się martwi i przejmuje. Ale wszystko będzie dobrze, wierzę w to.
Przyszła @, ciut wcześniej.
No to odliczamy i od czwartku misja CLO czas start.

17 maja 2018, 08:46

1 dzień z CLO. Ciekawa jestem, jak się będę czuła...

W domu źle. Mama ma rozpoznanie BIRADS 5. Reszta nic nie lepiej, oj dzieje się źle w rodzinie, jak fatum jakieś.
Może ta moja niepłodność to element tego fatum?

21 maja 2018, 07:55

Ostatni dzień z CLO. W zasadzie nie zauważyłam żadnych dziwnych reakcji organizmu, pierwszego dnia miałam lekkie zawroty głowy, ale to chyba od niewyspania i od stresu... Poza tym delikatny ból w podbrzuszu przez te dni. I tyle.

W całym tym zamieszaniu i głowie zaprzątniętej problemami, pamiętałam chociaż o tym, by brać te tabletki... Może zaowocuje, może zdarzy się w końcu coś dobrego...

28 maja 2018, 09:59

Wczoraj 14 dc. Wg aplikacji, obliczeń i obserwacji była owulacja. Test owulacyjny negatywny. Jak zwykle.
Pierwszy raz w życiu tak mnie bolało podbrzusze i jajnik. Nie mogłam siedzieć, a nawet się zgiąć. Pół dnia mnie męczyło. Pomyślałam, że to po CLO taka reakcja..
Ale teraz już nic nie wiem. Było <3 więc jeśli... to trafiliśmy idealnie. Jeśli nie, trudno. Zobaczymy za miesiąc...

31 maja 2018, 11:44

Jestem opuchnięta, moje stopy są jak baniaczki. Ledwo widać kostki. Założyłam pełne buty zamias letnich i się nabawiłam okropnego otarcia...
Cała jestem jak balon.
Reakcja po CLO? Czy coś znów nie tak...

4 czerwca 2018, 12:38

Od jakiegoś czasu mierzę temperaturę, codziennie o 6, zanim wstanę z łóżka, za to w weekendy ciut później. Trudno, inaczej nie da rady. I tak notuję, obserwuję, porównuję... dziwny jakiś ten mój wykres. I tak zastanawiam się, czy zaznaczanie objawów jest dla mnie, czy nie nadinterpretuję wszystkiego, nie wmawiam sobie...
Detektor ciąży w tej chwili - 14/100, czuję się jak w Simsach, jakbym udoskonalała umiejętność zajścia w ciążę. Dziwne. Życie to nie gra.

ps. spotkałam w weekend bociana, na pewno leciał do jednej z Was <3

7 czerwca 2018, 11:34

No to... @
Pierwszy cykl z CLO stracony, choć czułam znaczną różnicę podczas owulacji.
Dziś mam jedynie ochotę się rozpłakać, ale w pracy nie mogę - nie mam siły odpowiadać na głupie pytania. Muszę się skupić, bo sporo pracy, ale nie daję rady. Brzuch mnie boli i marzę o tym, by iść do domu. Natychmiast.

Coraz bardziej przyjmuję do wiadomości, że nigdy nie będziemy mieli dziecka.


ps. detektor ciąży 30/100 - zanotuję na przyszłość dla porównania...

Wiadomość wyedytowana przez autora 7 czerwca 2018, 11:35

8 czerwca 2018, 13:51

Właśnie sobie uświadomiłam, że 3 cykl z rzędu trwał tylko 24 dni.
Pierwszy cykl (i to nie cały) mierzyłam temp i notowałam objawy, wyszło mi, że ovu była 15 dc więc faza lutealna miała tylko 9 dni...
Wszędzie pisze, że 10 to minimum. Może tu tkwi problem??
Z ostatnich (chyba styczniowych) wyników : progesteron 10,1 w 23dc , prolaktyna 15,5 w 4dc.

Czym to może być spowodowane? Jak temu zaradzić?

14 czerwca 2018, 09:16

No to ten cykl faszeruję się magnezem i cynkiem, na dniach odstawiam żelazo i postaram się o odpowiednią dietę. Jedna tabletka mniej.
Zaczynam się czuć jak jakiś lekoman...

Chyba wybiorę się w przyszłym tyg do gina na usg jakoś po owulacji, zobaczyć co się dzieje... Może pogadamy o tej nieszczęsnej fazie lutealnej. Ech,zobaczymy kiedy ovu będzie i jak to się potoczy... I chyba zrobię znów usg piersi, odkąd u mamy wykryto guza i stwierdzono, że to nowotwór złośliwy, mam obsesję...

Jakoś to będzie... ale jak tu się nie martwić, nie stresować? wiem, że to nie służy, ale nie potrafię...
1 2 3 4 5