Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Spokój, relaks i badania. Niech się dzieje wola Nieba!
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4 5 ››

17 kwietnia 2015, 17:36

Ja już po wizycie u gina. Pogadaliśmy, powzdychaliśmy i ustalone zostało, że prolaktyna bardzo ładna w porównaniu z poprzednią. LH za wysokie, ale będziemy nad tym pracować. Zdecydowaliśmy, że na tej wizycie obejdzie się bez badania, bo już w tym cyklu nie będziemy mnie maltretować a od następnego bierzemy się ostro do pracy :) Monitoring 11 dnia nowego cyklu. :) Zobaczymy czy owulacja występuje, a jeśli nie to zaczynamy stymulację. Ten cykl pozostawiam sam sobie, żeby sprawdzić jak będzie długi z taka prolaktyną unormowaną w miarę. Gin powiedziałam, że mogę brać inofem lub inofolik już teraz, ale zacznę chyba od nowego cyklu, żeby wiedzieć czy coś się zmienia, tak na czystko :)

Uwielbia mojego ginekologa :) Niewiarygodnie optymistyczny i miły facet. Uwielbiam to, że nie mówi: "musisz", :uda Ci się", "staraj się", tylko: "postaramy się", "uda nam się","zmajstrujemy dzidzię" :) Zawsze po wizycie u niego wychodzę pozytywnie nastawiona, bo on podtrzymuje mnie na duchu :)

Dziś drugi dzień nowenny do św. Rity :) Niech się za mną wstawia :)

Zieloności i miłego dzionka, a ja lecę grzać pierożki z kaszą gryczaną i twarogiem bo Jacuś idzie z pracy :P MNIAM!

19 kwietnia 2015, 18:27

Hej Laseczki! Nie było mnie od wczoraj rano, zaliczyłam wycieczkę do Trójmiasta, wczoraj nockę u teściowej a dziś wizytę u mojej babci w szpitalu.

Narobiła nam babula strachu! A najgorsze jest, że to jest niereformowalne po prostu. W piątek źle się czuła do popołudnia, zadzwoniła do mojej cioci, która pracuje w szpitalu po poradę, ale na izbę przyjęć pójść? PO CO? Tabletki sobie łyknie na nadciśnienie. Sobota rano, nadal źle się czuje, coś ją dusi w gardle i słabo jej. No to jeszcze jedną tableteczkę na nadciśnienie popiję kawusią. A jak ja już porządnie chwyciło, to jak ją dziadek zawiózł do szpitala to się okazało, ze ma stan przedzawałowy! Ale do szpitala nie! Bo to strach! Nosz myślałam, że mnie trafi! Na szczęście już wszystko ok, babula zadowolona wpyla ptasie mleczko i martwi się, czy będzie mogła kawę pić. Koniec świata z tymi dziadkami...

Jeden skok tempki miałam, ale to po kilka piwkach poprzedniego wieczoru, więc odznaczyłam, bo mi po alko zawsze skacze. Dzisiaj wróciła już na swoje miejsce i o dziwno nadal trzyma poziom między 36,45 a 36,55. Hmm... Sama nie wiem co z ta owulacją.. Gdybym miała nie sugerować się OF to obstawiałabym na 17dc, był nagły spadek, potem wzrost, śluz wodnisty z ciągnącymi fragmentami, pierwszy raz od ponad roku czułam ból w okolicy jajnika. Co prawda lekki wzrost,ale zawsze, no i utrzymuje się w tych samych widełkach już tydzień, a poprzedni wykres wyglądał jak kreska rysowana przez osobę z parkinsonem. Góry i doliny! Sama nie wiem. Czekam aż @ mnie zaskoczy. Mam nadzieję, że w tym cyklu przyjdzie szybciej niż po 60 dniach. A najlepiej jakby już wcale nie przyszła :)

Mam strasznie wrażliwe sutki, czuję jak mi się o nie ociera stanik. ;/ I pobolewa mnie podbrzusze, tak z prawej strony. Trochę tak jak wcześniej, pokłuwa i przestaje. Może owulka dopiero będzie? Sama już nie wiem!

20 kwietnia 2015, 09:43

Kurcze. Dzisiaj śluz mleczny ale rozciągliwy. Nie wiem czy to po wczorajszym <3 czy może owulacja się jednak kluje? Zazwyczaj po sercowaniu śluz jest wodnisty. Znowu czuje pokluwanie po prawej stronie. Myślę że to może być jajnik. Ogolnie od trzech dni pobolewa mnie macica. może to na @? Ehh ten mój organizm! Czy ja go kiedyś zrozumiem? Cycki mam takie wrażliwe jak wczoraj. I jakby takie pełne. Ja juz sama nie wiem co to...

Wiadomość wyedytowana przez autora 20 kwietnia 2015, 09:43

20 kwietnia 2015, 09:43

Kurcze. Dzisiaj śluz mleczny ale rozciągliwy. Nie wiem czy to po wczorajszym <3 czy może owulacja się jednak kluje? Zazwyczaj po sercowaniu śluz jest wodnisty. Znowu czuje pokluwanie po prawej stronie. Myślę że to może być jajnik. Ogolnie od trzech dni pobolewa mnie macica. +48 505 223 655może to na @? Ehh ten mój organizm! Czy ja go kiedyś zrozumiem? Cycki mam takie wrażliwe jak wczoraj. I jakby takie pełne. Ja juz sama nie wiem co to...

20 kwietnia 2015, 16:06

Hmmm... Wiem, że u mnie to bez sensu, ale zrobiłam ostatni test owulacyjny jaki miałam i wyszedł pozytywny. I teraz nie wiem, czy to przez moje podwyższone LH czy faktycznie się owulka kluje. Jakby coś to zaznaczam pozytywny na wykresie. Najwyżej potem odznaczę jak się coś pozmienia :)

Kofeinka - uuu oby się tam coś zagnieżdżało! Niech sobie maluszek miejsce mości wygodne, bo aż 9 miesięcy będzie tam musiał wytrzymać ;) Będę zaglądać do Ciebie :* I czekam na testowanie!

21 kwietnia 2015, 10:03

Wiecie co dziewczyny, ja mam chyba jakąś nadnaturalną zdolność przyciągania ciężarnych... DZISIAJ (o 9 rano na moim odludziu) idąc z psem na spacer spotkałam znajomą ze szkoły i od słowa do słowa ona mi mówi, że właśnie idzie kupić drugi test ciążowy, bo jeden wyszedł jej przed chwilą pozytywny i uwierzyć nie może. Kumacie? A to nie jest pierwsza taka moja sytuacja!Policzyłam i wychodzi, że całkowicie przypadkowo (w kolejce w przychodzi, na chodniku, w bibliotece), jako "pierwsza osoba ze znajomych" dowiedziałam się o dobrych 6 ciążach z czego jedną sama wykrakałam!No może nie wykrakałam, ale zobaczyłam koleżankę z podstawówki, podeszłam pogadać, a ona jakaś taka blada, ale radosna. A, że niedawno za mąż wyszła to tak palnęłam "Co już we trójkę niedługo będziecie co?" A ona wielkie gały i się pyta skąd wiem! :D

Boli mnie podbrzusze, aż się obudziłam nad ranem pewna, że to @ przyszła jednak. A może to od wczorajszego sercowania? Trochę daliśmy czadu wczoraj, ale jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby mnie coś bolało... I co z ta owulką? Niech mi ktoś zaczaruje jajniki!

21 kwietnia 2015, 17:58

Wpatruję się w ten mój wykres jakbym chciała go zaczarować... Magda lena pisała, że obstawiałaby owulkę u mnie 17dc. I w sumie jak się tak nawpartuję w tej mój wykres to jak dotąd to mogła wystąpić tylko tam. Może u mnie przez te hormony nie ma takiego diametralnego skoku? Serduchowania w tamtym okresie było sporo, więc hipotetyzując - gdyby wtedy właśnie była owulka, i gdyby wszystkie czynniki złożyły się do kupy to myślicie, ze test coś by wykazał? Wiem, że jak zwykle naciągam wszystko, ale to dla mnie bardzo dziwne, poprzedni wykres był jak z kosmosu a tym tylko jedno, niewytłumaczalne zawahanie temperatury. Bo inne skoki mogę wytłumaczyć alkoholem, po którym zawsze mi się tempka podnosi. Czy ja już dostaję w głowę? Czy zrobić test, tak żeby sobie głowy nie zawracać bez sensu?

22 kwietnia 2015, 09:03

No to postanowione, że jutro z rana robię sikańca, tak dla świętego spokoju.

Nie mam weny, żeby pisać, ale mam do Was dziewczyny ogromną prośbę. Z moją babcią jest gorzej, przewożą ją do innego szpitala na dalsze badania i zabieg. Czy jeśli dla Was to nie kłopot i znalazłybyście chwilę, to może pomodliłybyście się za moją Zośkę? Jest mi tu jeszcze potrzebna... Obiecałam jej, że zobaczy prawnuka..

22 kwietnia 2015, 19:19

Moje kochane kobietki! Dziękuję za wszystkie modlitwy, mam nadzieję, że tam na górze wszystkie odnotują i zostawią mi moją Zosię jeszcze tu na dole. Jak zobaczyłam Wasze komentarze, to aż się popłakałam. Jesteście dla mnie wszystkie ogromnym wsparciem :* <3

Odnalazłam funkcję samodzielnego zaznaczania owulacji i zaznaczyłam ją 17dc. Jeśli jutro sikaniec wyjdzie negatywny, to odznaczę na nowo i zobaczymy co się będzie działo dalej.

Jakbym miała mało zmartwień to dzisiaj dopadło mnie jakieś masakryczne rozstrojenie jelit ;? Jeździ mi wszystko, nadęta jestem jak balon a na kibelek aż strach siadać :/ Mam coś takiego pierwszy raz od dobrych 3 lat! I nie mam pojęcia od czego bo jadałam to samo co Jacek a jemu nic nie jest.. Piję miętkę i mam nadzieję, że przejdzie.

23 kwietnia 2015, 07:45

Sikaniec negatywny, tylko jak już na upartego powpatrywałam się w niego chcąc go zaczarować to pod światło jakiś tam mikroskopijny cień cienia widać... Podejrzewam jednak, że to się zrobił odczyn jakiś. Najwyżej w sobotę siknę dla pewności jeśli @ nie przyjdzie.

EDIT: Wklejam zdjęcie testu. Przyjrzałam się i stwierdzam, że jest niestety ewidentnie negatywny :( Macica nadal kuje, pobolewa i mam takie wrażenie jakby mi było zimno w cycki.

fc7787fedfc37c44med.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 23 kwietnia 2015, 08:15

24 kwietnia 2015, 08:43

Powiem jedno - mój organizm jest tak posrany, że podejrzewam,że gdyby zebrać wszystkich naukowców z całego świata to nikt by go nie ogarnął.

Dzisiaj nie wiadomo czemu wysoki skok temperatury, to odznaczyłam owulację, którą podejrzewałam 17dc, a OF zaznaczyło owulkę 28dc. I teraz masz babo placek! Przed 28dc nie było jakiegoś specjalnego spadku.. Sama już nie wiem czy owulka była czy nie i co dziwniejsze KIEDY? Bo jeśli była 28dc, to trochę lipa bo sercowania mało było.. Tzn. samego 28dc mąż mnie dopadł 2 razy, ale nie da się tego wyznaczyć na wykresie :P

Dzisiaj idę na spotkanie z dziewczynami z mojej klasy z liceum. Moja przyjaciółka z tamtych czasów jest w ciąży. Nie mogę się doczekać, żeby ją zobaczyć :)

25 kwietnia 2015, 11:37

Zgodnie z Waszymi radami postanowiłam trochę odpuścić i skutecznie realizuje to postanowienie odpoczywając u teściów. O dziwo nawet teściowa jest trzeźwo i miła.

Spotkanie klasowe niewiarygodnie super! Opowiem wszystko później bo uciekam na spacer :)

Kuje mnie podbrzusze. I dzisiejsze mierzenie tempki było trochę bolesne. Sutki takie czułe na przypadkowy dotyk.

Wyglaskalam wczoraj brzuszek mojej koleżanki. Obym się zaraziła ;) od teraz luz!

26 kwietnia 2015, 21:28

Spotkanie z dziewczynami było mega super! Bałam się, że stypnie, bo jedna w ciąży i zaraz sobie pójdzie, dwie mają dzieci, więc będzie to samo itd. A okazało się, że poza ty, że tematy naszych rozmów się zmieniły było tak samo fantasycznie jak za czasów LO! Z lokalu musiał nas wyganiać włąściciel, bo już zamykał :D Było nas ogólem 7, z czego dwie zmyły się przed północą. Na szczęście reszta została dłużej, poza Basiulką, ale nie dziwie się, że jak już nas wygonili to pojechała do domu, bo w 8 miesiącu ciąży trudno wytrzymac do północy na nogach :) Ja i Ania wygłąskałyśmy ją po brzuszku, żeby zwiększyć ryzyko zarażenia ;D Ogólnie spotkanie skończyłysmy po 3 w nocy, po dłuugim spacerze w plenerze, a dnia następnego brzych mnie bolał od śmiechu. Mega relaks!

Basia wygląda w ciązy wręcz kwitnąco! Oczy jej się błyszczą, włosy lśniące, a figura idealna tylko jakby piłkę połknęła :D Pięknie!

Powiem wam, że ten weekend był dla mnie mega regenaracyjny. Trzeba mi było tego odpuszczenia, nie stresowania się, nie myślenia. Musze dać sobie więcej czasu i więcej luzu. Muszę bardziej myśleć o sobie niż o ciąży. Nie będę się ograniczać, będę robić wszystko co sprawia mi radość, a przy serduchowaniu będę myśleć o przyjemności, a nie o zapłodnieniu :D

Od kilki dni kłuje mnie w podbrzuszu, raz z jednej, raz z drugiej strony. Mam straszne napady gorąca, zwłaszcza w samochodzie. No i jem wszystko co wpadnie mi w ręce, a słodkie najbardziej. Sutki już nie bolą jakoś specjalnie, tylko jak się przypadkiem otrę o coś. Jutro robię jeszcze jednego sikanego, żeby potwierdzić negatywa. Z racji tego, że nie wiem kiedy była owulacja, jesli negatyw się potwierdzi, za tydzień zrobię jeszcze jednego, żeby mieć pewność i spokojnie czekać na małpiszona :)

27 kwietnia 2015, 18:19

Dzisiaj jest dobry dzień :) Zrobiłam sikańca, oczywiście był negatywny. Potem OF przesunął mi owulke na jeszcze później i wyszło, że sikałam 4dpo :D Ale co mi tam! Przynajmniej miałam jakiś dreszczyk emocji dzisiaj ;P

Zamówiłam 60 saszetek Inofemu i 120 kapsułek Oeparolu Femina. A do tego 5 testów ciążowych bo były w promocji :P Inofem zacznę chyba już teraz, a wiesiołek od nowego cyklu. Khalan już mi podpowiedziała, w jakiej ilości brać wiesiołĸa, ale nie wiem czy są jakieś wskazania co do tego czy brać go np. tylko do owulacji a potem nie brać, czy brać cały czas. Jak myślicie? Zobaczę jak się będzie to wszystko sprawdzać i najwyżej domówię jeśli wszystko będzie lepiej :)

Rozmawiałam z Jackiem na temat naszego seksu, i oboje doszliśmy do wniosku, że ostatnimi czasy pomijamy grę wstępną. Tak być dłużej nie może! Zadanie na dziś - wymiziać się przed sercowaniem na całego, za cały ostatni czas i to tego stopnia, że nie będę mogła dłużej tego znieść ;) Nauczona doświadczeniem wspomnianej już koleżanki seksi gacie nie mają cekinów, a buty na wieczór są sprawdzone :D

Uwielbiam Was wszystkie! Dajecie mi siłę i jesteście niezastąpione w opanowywaniu moich ataków niecierpliwości i paniki :P

Miłego dzionka! :* <3

28 kwietnia 2015, 16:03

KHALAN NO JASNEJ CHOLERY! PUŚCIŁAŚ FATUM!

Wiecie co? W DUPIE MAM TO PRZYMILANIE!

Pisałam o tym w komentarzu u khalan. Dlaczego to niby ma być zawsze tak, że to my się wciskamy w niewygodne gacie, koroneczki, cekinki i inne sraty-taty, żeby tym naszym mężczyznom dogodzić, a oni jeden z drugim wystawią wacusia i patrz kobieto! Jestem królem seksu! Oficjalnie strajkuję!

Od czasu podjęcia starań nagimnastykowałam się z tymi fatałaszkami, nastrojami, winkami i innymi wszystkimi dziadostwami bardziej niż niejeden akrobata. I co dostałam wczoraj? Była wielka rozmowa o grze wstępnej, o miziankach, i głaskankach i co? JAJCO! Obiecanki macanki!

To ja się depiluję, kremuję, wypachniam, wbijam tyłek w koronkowy komplecik, kręcę się w te i nazad po mieszkaniu, żeby tego mojego jakoś podkusić, tyłek mi marznie niemiłosiernie a ten co? Patrzy z pożądaniem? BZZZZ Zła odpowiedź. Komplementuje? BZZZZ Zła odpowiedź. Może chociaż cokolwiek mówi? BZZZZ JESZCZE JEDNA ZŁA ODPOWIEDŹ. Nic z tych rzeczy - mój ukochany mąż, po całym dniu przelotnego "pomiziwania sie" na widok żonki odzianej w skąpe stroje, patrzy taaakimi oczami i stwierdza:

- Wygodnie Ci się będzie w tym spało? -I bierze książke i zaczyna czytać. CZYTAĆ KURWA!

No to dawaj ściągam te badziewie, zakładam bawełnianą koszulkę ze Spongebobem i spodnie od piżamy w Snoopy'ego i ryps do wyra. Kołdra na głowę i chcę się uspokoić i zasnąć. Jacuś sobie poczytał powzdychał, zgasił światło i zaczyna - głaska, podmacuje, całuje - no to myślę sobie - Dobra nasza! Widać nie koronki, lecz Spongebob jest czynnikiem zwiększającym pożądanie! (CZYK! Zapisane w pamięci - poszukać w internecie bieliznę w Spongeboby) I już atmosfera robi się gorąca, już czuję, że wszystko zmierza ku dobremu i co robi mój mężczyzna? Stwierdza, że mogłabym się trochę postarać, żeby podkręcić atmosferę, a nie, że on MUSI INICJOWAĆ pieszczoty. W tym momencie dokonała się we mnie przemiana, czułam jak podniecenie zamienia się w nieodpartą chęć mordu, oczy lśnią mi rządzą krwi, płuca mi się zapowietrzyły, pięści i kolana zacisnęły. Jak się domyślacie, nie doszło do niczego, bo żeby go nie zabić dałam radę powiedzieć tylko DOBRANOC.

No myślałam, że mnie szlag trafi. I koniec powiadam Wam kobiety! KONIEC! Dość wdzianek, przebieranek, macanek. Oj przyjdzie w łaskę!

29 kwietnia 2015, 15:58

Cieszę się, że ubawiłyście się czytając relację z życia rodziny "mąż, żona i czytanie ważniejsze od prokreacji". Uwierzcie, że mi wcale nie było do śmiechu. Wam pewnie też by nie było jakby Wam nagle tętno z lekko przyspieszonego podnieceniem skoczyło do stu milionów czystej agresji. ;)

Opracowałam następującą strategię:

1 - Z mojej strony absolutnie żadnych gierek słownych, mimicznych czy czegokolwiek co sugerowałoby w najmniejszym stopniu chęć pożycia.

2 - OJ cierpieć będę katusze!

3 - ZERO przebieranek, koronek, cekinów, brokatów, cudów na kiju.

Poczekam sobie spokojnie. Zobaczymy kiedy szanowny PAN JACEK przypomni sobie, że ma żonę. Nie powiem, jest kochany, przezabawny, kocham go szalenie ale co za dużo to niezdrowo. Rozbestwiony jak dziadowski bicz, a na własnej krwawicy toto wychowane, wygłaskane, wykarmione obiadkami. Cycka sobie chcesz pomacnąć? Ależ proszę! Dupeczką Panu zakręcić? Nie ma sprawy! Może deserek i kawusie? Oczywiście już się robi! I co sobie zgotowałam? Królewicza co by najlepiej uprawiał seks w pozycji na "kot zdechł", czyli on leży jak hrabia, a ja odwalam całą robotę. Co to to nie moje miłe! Od teraz ja żądam uwagi i dopieszczenia! Oj będę cierpieć! :D

A tak pomijając mój misterny plan zemsty, to piękna pogoda u mnie! Na 17 jadę rowerkiem do babci sprzątać jej łazienkę. A jutro domóweczka u mnie z Luizą i Moniką. Macie jakieś pomysły na przekąski do wina? Chętnie przygarnę jakieś fajne propozycje :)

30 kwietnia 2015, 09:26

Przyznaję się bez bicia, jestem miękka pała i spartoliłam mój plan zemsty... Podejrzewam jednak, że gdyby wasi mężczyźni odwalili coś takiego to też byście uległy. :D

Wczoraj poza moim planem pt. "Nic mnie nie obchodzi Twój wacuś" ,zabrałam mojego ukochanego na poważną rozmowę, która była raczej monologiem z mojej strony o tym jak to ja bym chciała być dopieszczana i rozgrzewana. Wkurzyłam się jeszcze bardziej, że on nawet nic nie skomentował moich wynurzeń. Siedzi tylko jak taki cielaczek, patrzy się smutnym wzrokiem i kiwa główką jak te pieski do stawiania w samochodzie. Nic to, powiedziałam co wiedziałam i śmignęłam do babci. Posprzątałam u niej, herbatkę spiłam i wracam do domu.

Uwierzcie mi, że prędzej uwierzyłabym, że kosmici porwali św. Mikołaja niż pomyślała, że ten mój introwertyk zrobi coś takiego :D Wchodzę do domu, nic ciekawego się nie dzieje, Jacek z tabletem, pies maltretuje swoją zabawkę, dzień jak co dzień.Stwierdziłam, że idę się kąpać bo mnie to sprzątanie wymęczyło i idę spać. I tak sobie siedzę po prysznicem, gorąca woda się leje, tyłek odmaka a w domu jakieś nagłe poruszenie. Uznałam, że Jacek bawi się z psem. O jakże się myliłam.

Teraz musicie włączyć sobie wyobraźnię na sto procent. U mnie łazienka jest na przeciwko sypialni. Powycierałam się, gacie -po-tacie na pupę, spongebob na górę i wychodzę z łazienki i moim oczom ukazuje się taki widok, że uwierzcie mi, gama emocji z ostatniej akcji z Jackiem to pikuś! Światła zgaszone, zapalone świeczki, szampan na stoliku (WTF?!) i mój mąż, leży na łóżku odziany w moją fikuśną haleczkę :D ŁOoo ja pierdolę kobiety! Widok Yeti byłby mniej szokujący :D A ten leży, nóżkami macha, mruga oczkiem i mówi : I jak? Rozgrzewam Cię? Z wrażenia aż mi ręcznik wypadł :D I dostałam takiego ataku śmiechu, że łzy leciały mi jak grochy, stałam tam i myślałam, że umrę gdy patrzyłam na te moje 90 kg czystej niewinności odzianej w koronki rozmiar 38 :D Kiedy już się uspokoiłam odrobinę, okazało się, że to dopiero początek jego planów... Laski! Spongebob chyba jednak jest jakimś afrodyzjakiem, bo takiego "wypieszczonego" wieczoru nie przeżyłam już dawno :D I tak poległam, a jednocześnie zwyciężyłam :D

Wiadomość wyedytowana przez autora 30 kwietnia 2015, 10:25

1 maja 2015, 07:27

Lasencje wyjeżdżam na Majówkę!!! A już myślałam, że nic z tego nie wyjdzie! Wejherowo przybywam!

Możecie się śmiać, że ekscytuje się Wejherowem, ale jedziemy do znajomych, których nie widzieliśmy kilka miesięcy i zdążyłam się za nimi stęsknić. Ania i Patryk biorą ślub w przyszłym roku, a Jacek będzie ich świadkiem. Kuuurde strasznie chciałabym być na tym weselu z maluszkiem, albo z brzuszkiem :D

Postaram się zaglądać co się dzieje i jak działa grupa wsparcia ;)

Wesołej, wybzykanej w kosmos Majóweczki! Może będą z tego jakieś styczniowe bąbelki? ;)

EDIT - Miałyście kiedyś tak, że nie czułyście cycków? Moje są takie twardawe i napompowane trochę, ale jakby zdrętwiałe. Tylko sutki "czuję"....

Wiadomość wyedytowana przez autora 1 maja 2015, 07:29

3 maja 2015, 16:27

Ufff! Nareszcie w domu! :)

Majówkę zaliczam do udanych - w piątek spacerek, grill i drineczki, W sobotę wycieczka do parku botanicznego i do ZOO. Potem pyszna pizza we włoskiej restauracji i relaks przy Scrabblach i lodach :) A dzisiaj śniadanko i powrót do domu.

Niestety wczoraj już źle się czułam, a dzisiaj mnie poskładało do końca. W sumie czuję się dobrze, tylko głowa mnie boli i mam strasznie zapchany nos. A poza tym wszystko ok, w kościach nie strzyka, mięśnie nie bolą i ogólnie nic mi nie jest :)

Był plan zbałamucenia męża w lesie, ale nie wyszło. Zbałamucona za to zostałam ja :D Ale wiecie jak jest - nie narzekam hihihihi ;)

Mam nadzieję, że Wam długi weekend minął równie przyjemnie co mi :)

Nie wiem czy jest jakiś sens testować. Niby OF pokazuje 68% testu pozytywnego. Poczekam, aż pokaże koło 80% i może machnę sikanego jeśli do tego czasu @ się nie raczy pojawić. Nie czuję się wcale ciążowo, tylko jestem śpiąca i mam smaka na żelki i lody. Ja czuję, że nie jestem w ciąży. Poczekamy - zobaczymy :)

4 maja 2015, 11:00

Moja kuzynka świętuje dzisiaj swoje ćwierćwiecze. Mi zostało jeszcze kilka miesięcy, więc spokojnie mogę nawrzucać jej od staruch ;P

Temperatura leci w dół jak ze ślizgawki. I wiecie co? Jakoś się tym całkowicie nie przejmuje, bo nigdy nie czułam się mniej ciążowo niż w tym cyklu. :)

Wczoraj Jacek dowalił mi, że wyhodowałam sobie brzuszek. Drań paskudny! ja wiem, że chudnę cały czas, powoli i z rozsądkiem, a nie jak wcześniej kiedy się głodziłam. A on mi śmie wypominać wczorajszą chandrę? Nie powiem, miał rację, że wczoraj mnie trochę poniosło(3 paczki żelków Frugo i dwa lody), ale nie mogłam się opanować!No miałam takiego smaka na słodkie, że szok! Pewnie dlatego, że @ blisko. A on jak wpyla słodkie całymi dniami, to ja mu nic nie mówię. I jeszcze się pyta ile ważę, to mówię zgodnie z prawdą, że 63 kg, a on do mnie " To widzę, że masz tendencję wzrostową" Nosz myślałam, że mnie trafi! Powiedziałam mu tylko, że jak się nie podoba, to niech nie dotyka i, że jak będę chciała to sobie schudnę. A potem się dziwi, że znowu mam schizy i przestaje jeść! Już ja mu pokaże! Nie będzie w domu NIC słodkiego do jedzenia! NIC!

Nie wiem czy to ja mam taki nerwowy charakter, czy mój mąż taką gębę niewyparzoną i nietaktowną. I potem on się dziwi, że mi podłamuje wiarę w siebie i samoocenę.
1 2 3 4 5 ››