X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Szycioterapia - po 3 latach jest!
Dodaj do ulubionych
‹‹ 5 6 7 8 9

31 lipca 2019, 19:35

No i jesteśmy na wakacjach. Ja dostałam okres bo brałam za mało luteiny. No trudno, może to i lepiej, będę miała z głowy. Przeciągnęłam cykl 2-3 dni. Na wesele siostry przynajmniej nie będę miała. Szkoda że niedługo przyjdzie jesień. Wakacje byłyby super, gdyby nie dziewczyna kumpla. Laska jest okropna.... Zachowuje się jakby pozjadala wszystkie rozumy, a nie ma pojęcia o życiu.

Pomyślałam, że dobrze byłoby wprowadzić jakaś zdrową dietę dla mnie i dla męża. U mnie ta insulinoopornosc, a u niego niezbyt wesołe wyniki nasienia, więc trzeba coś podziałać, dieta podobno daje niekiedy super efekty, wiem że ciężko uwierzyć po tych 3 latach walki, ale nie mam wyjścia. Muszę zrobić wszystko, żeby sobie potem niczego nie zarzucić. Dieta i zdrowe odżywianie przyda się też do IVF, bo poprawi parametry nasienia i jakość komórek, także to jak najbardziej trzeba zmienic. Napewno dużo zdrowiej, mniej cukru itd. wprowadzę oleje do diety. Oprócz lnianego będzie też olej z xArnuszki

6 sierpnia 2019, 15:16

9 dc

Zamówiłam diety z akademi płodności i tym sposobem ruszyliśmy ze zdrowym żywieniem. Potrawy póki co są nparawdę smaczne, więc nie ma co narzekać. Dieta bogata w witaminy i potrzebne składniki to może być klucz do sukcesu. Zastanawiam się też jak odstawić metforminę.... bo chciałabym schodzić powoli ze wszystkich leków które biorę, skoro z dietą mój organizm może sobie z tym poradzić. Plan jest taki:
- dieta płodności przez 3 miesiące
-w tym tygodniu badania zlecone przez doktora P. w Krakowie
-26 sierpnia konsultacja genetyczna
- powtórka badań nasienia Emka połową listopada
-powtórka mojego AMH połową listopada
- mikrohisteroskopia 21 listopada

Po 3 miesiącach diety chciałabym też sprawdzić moje krzywe glukozową i insulinową po tych 3 miesiącach diety.
Co poza staraniami? Nie chce mi się po powrocie z urlopu totalnie niccc!!! Mam takiego lenia :( Wakacje były super, ale okazało się, że ludzie z którymi pojechaliśmy byli zwykłymi kłamcami... Mi by było wstyd zachować się w taki sposób jak oni, no ale... nie każdy ma równo pod sufitem. Kosztowało nas to wiele stresu i nerwów, ale sytuacja już poszła w niepamięć. Zawsze mamy jakieś przygody, inaczej się nie da chyba...

Dzisiaj śniły mi się dwie tłuste kreseczki na teście... To by było dla nas wielkie szczęście, ale jeśli trzeba zaczekamy jeszcze.... Znowu znajduje sobie deskę ratunku, nie wiem czy ona pomoże, ale bardzo mocno wierzę, że chociaż poprawi emkowi wyniki badań. Muszę przyznać, że ten mój mąż mocno się trzyma. Nie pije piwa, nawet teściowi odmawia, więc jest dobrze. Nasz jedyny problem to wesele siostry, no bo jak to, facet nie pije na weselu? Przecież to takie dziwne... Eh mam nadzieję, że jakoś wybrniemy i z tego.

Rok temu byłam taka szczęśliwa... Planowaliśmy już pokoik, ja oglądałam maleńkie ciuszki, które trzymałam w łóżku schowane głęboko... W sumie rok temu zobaczyłam pierwszy przyrost, który po 72 godzinach wynosił 70%.... Już nie było rewelacji, ale gdzieś tliła się iksierka nadzieji, że jeszcze odbije... Boże ten rok tak szybko zleciał a ja pamiętam wszystkie emocje tak dokładnie :( Dzisiaj pewnie spacerowałabym z maluszkiem, a tak - nadal pustka.... Wiem, że zdarzają się poronienia, ale czemu akurat mi? Po tylu miesiącach zmagań dano nadzieję, żeby zaraz ją wyszarpać z moich tęsknych ramion? Przez 12 miesięcy marzyłam o tym, żeby ten przypadek się powtórzył, a tu nic... już 12 miesięcy nic... a przepraszam, w kwietniu beta ruszyła i spadła. Jeden dzień radości. Tylko tyle dostałam od losu.

-

9 sierpnia 2019, 20:22

Wczoraj byliśmy zrobić badania zlecone przez P. Czyli allo mlr, test cytotoksyczny i KIR. Oczywiście nie ominęła nas wycieczka do Krakowa o 4.30 rano, ale daliśmy radę. Potem cały dzień chciało mi się spać. bank nie mogła pobrać mi krwi, jakoś dramat, ani z jednej ręki nie leciała ani z drugiej. W prawej aż przebiła mi żyłę na wylot tak wierciła.... Teraz mam siniaka na pół ręki, poza tym czułam tak dziwny ból w ręce że myślałam że mi coś tam uszkodziła !

No i tyle. 20 sierpnia mamy mieć wyniki i z tymi do genetyka 26 sierpnia. Mam nadzieję że akurat tu wszystko będzie w porządku i do uporania zostaną tylko wyniki nasienia emka.

21 sierpnia 2019, 23:22

Czasami jak myślę co mam napisać tutaj to słowa same układają się w głowie, a jak siadam do pisania to pustka... Odebraliśmy wyniki badań ... W sumie tylko telefonicznie, ale wiem przez to, że nie jest dobrze... Czuję że moja nadzieja zamiera, jak do tej pory tliła się ta iskierka tak teraz zgasła. Chyba bezpowrotnie. Dlaczego tak późno? Mogła zgasnąć już dawno temu. Nie wiem czy grzebanie w immunologii to dobry pomysł. Wiem że przy tego typu problemach nie zachodzi się w ciążę. Mimo prób i starań.. no nie. Akceptujeto

27 sierpnia 2019, 19:34

Wszystko jest h*** ostatnie badania wychodzą tylko źle... Allo mlr na poziomie 24,5 % jakby nie mogło być już trochę wyższe, te 10-15 %.... Kir Bx niby, czyli ten lepszy, ale i tak na 6 ważnych kirów, mam tylko 1 (z 3 odpowiedzialnych za implantację). Nic nie wiem, nie wiem czy te badania mają sens, co usłyszę od lekarza, co mi zleci - podobno przy tym bierze się accofil, który też nie jest zwykłym dropsem tylko poważną ingerencją w organizm. Ja już tak dalej nie wytrzymam, nie mam siły zwyczajnie... Nie wierzę nawet że to wszystko trwa już tyle czasu i nie wyobrażam sobie, żeby miało trwać jeszcze dłużej...

Moja siostra wychodziła za mąż w sobotę, a ja będąc na ślubie przypominałam sobie jakby to było wczoraj - nasz ślub. Przez całą mszę chciało mi się płakać, czułam co jakiś czas, że oczy robią mi się mokre. To dziwne uczucie, jakbym to ja brała ten ślub, marzyła o założeniu z moim mężem rodziny... I tak mnie to bolało, że to już 3 lata i dalej nic.... Każda rocznica jest bardziej bolesna od poprzedniej. Rok temu mieliśmy się cieszyć, bo była nas 3, a okazało się, że jednak 2... Pamiętam ten dzień jak wczoraj... Czuję, że wszystko odpuszczam, że sobie nie radzę... Wszędzie jestem jak 5 koło u wozu. Nie potrafię myśleć pozytywnie, nie potrafię sobie wyobrazić jakby miało wyglądać to moje życie bez dzieci. Wiem, że nigdy się nie uda... Szkoda że tak dużo czasu marnuję na myślenie o tym, ale w sumie co za różnica? Do niczego w tym życiu nie dojdę, bo tak myśląc się nie da.

Jedyny plus jest taki, że cykl miałam obecnie 26 dniowy, nie zdążyłam nawet zrobić testu. Szok. Zobaczymy jak będzie tym razem. Może ta dieta działa? Znając moje szczęście to i tak mi nie da dziecka...

Wiadomość wyedytowana przez autora 27 sierpnia 2019, 19:35

14 września 2019, 23:45

Ojej dawno mnie tu nie było. Obijam się jeśli chodzi o pamiętnik, ale tak poza tym to żyje mi się całkiem nieźle ! Tak "żyje" to dobre określenie. Nie jest jeszcze tak jakbym tego chciała, no ale, z czasem może coś ruszy 😁

My już ponad miesiąc na diecie, z małymi wyjątkami, ale wyjątków wydaje mi się,że jest coraz więcej ostatnio. Muszę to wyeliminować... Wczoraj np. koleżanka z pracy na pożegnanie przyniosła ciasto, no i oczywiście się poczestowalam. Jakże by inaczej. Dzisiaj grill u rodziciw, znowu jadłam jasne pieczywo i kiełbase, o cieście drożdżowym nie wspomnę. Zła jestem na siebie strasznie... Nie tak to miało wyglądać. Muszę doprowadzić się do porządku. Takie wyskoki należą nam się raz w tygodniu, a nie 3-5 razy. Przesadzam! Mąż dzielnie trzyma się diety, ale też czasem się wykruszy. Piwko bezalkoholowe albo takie tam... Dzisiaj pił drinka na grillu, a miał nie pić wcale! Wkurza mnie mój tato. Mówię że Em nie pije, to ten jakieś głupie komentarze kieruje pod moim adresem, że mój mąż ma ze mną przerąbane i że marnie skończy. Bo co? Bo się nie napije? Zawsze mnie to denerwowało. Poza tym jak pochwaliłam się przed wszystkimi że zdałam egzamin i jestem już tytułowana krawcowa.

Dobra koniec tych wywodów politycznych bo tylko się niepotrzebnie wkurzam.

Z ciekawych rzeczy, to zaczęłam szyć swoje projekty i zagadalam do znajomego fotografa, który akurat ma sesję w moim temacie i możemy współpracować! To jest coś naprawdę mega dla mnie😁 w końcu jakiś ruch. Zacznę tworzyć swoje portfolio. Może poszukam też innych chętnych osób do współpracy. Mam kilka pomysłów i będziemy działać, ale jestem szczęśliwa:) od dłuższego czasu to jest w końcu jakaś dobra nowina. Do tej pory strasznie się bałam, ale po rozmowach z mężem stwierdziliśmy że trzeba ruszyć do przodu. Czekanie na ciążę strasznie nas meczy, oboje... Ostatnio sporo rozmawiamy o tym... Tylko normalne życie może nas uratować.... Myślałam też o terapii, albo dla siebie albo dla nas obojga to jest dobry pomysł... Muszę zacząć myśleć tak, jakbym miała nie mieć dzieci. W sumie... To teraz kiedy chce się rozwijać to nie jest mi na ręke.


Poza tym zapisaliśmy się na siłownię! Namówiła mnie przyjaciółka. Oczywiście standardowo myśląc siłownia od razu mózg wysyłał znaki: nie idź na siłownię, bo nie zajdziesz w ciążę! Żadnych ciężkich ćwiczeń, absolutnie nie angażuj mięśni brzucha, tylko lekkie ćwiczenia! A druga strona mózgu odpowiada : od 3 lat nie chodzisz na siłownię i od 3 lat nie jesteś w ciąży, więc w czym problem? To i tak nic nie zmieni, jak ciąża będzie zdrowa to i przeżyje siłownię do pozytywnego testu. Tak więc kupiłam karnet o chodzę. Namówiłam przy okazji meza, a mąż dwóch kolegów i takim sposobem chodzimy sobie w 5 na siłownię. Ciężko się zgrać czasowo, ale czasem samotny trening też się przydaje, tylko ja i muzyka i mysli. Podoba się i mi i emkowi, więc jest dobrze :) Zupełnie inaczej się człowiek czuje po takim rozruszaniu. Męczyło mnie już to ciągle siedzenie w robocie. A propos roboty jest chora atmosfera.kierowniczka poszła na urlop dlugi i są konkretne cyrki..... Żałuję że odeszłam z kancelarii. Może niedługo wrócę. Umowę mam do końca maja, więc nie wiem co ze mną będzie. Tak cholernie żałuję, że nie zażądałam umowy na czas nieokreślony. Jaka ja byłam głupia!!!!! Człowiek uczy się na błędach. Mam nadzieję że w maju nie będę musiała tam pracować.

W poniedziałek 9 dpo i idę na badania m.in. cytokiny, komórki nk, przeciwciała przeciwplemnikowe i coś tam jeszcze, więc wypłata w tym miesiącu pójdzie na życie, materiały i badania.... Mam już tego dość. Jeszcze badania do histero i badania emka nas czekają i moje amh.

Dzisiaj 7 dpo a ja jak kretynka nasikalam na patyk. No nie wiem, testy allegraki. Jakiś bladioch tam się pojawił, ale cholera wie. To jest allegraki, tam często coś wychodziło. Oczywiście się nakręciłam. Poza tym wykres góry doliny, więc się nakręcam. Poza tym tak już od razu po miesiącu diety zaszłam w ciążę. Moja naiwność serio nie zna granic.


Aaa 21 października mamy wizytę u Paśnika, czyli ostatnia nadzieja.no i wizyta w Łodzi nie obędzie się bez wizyt w różnych sklepach z materiałami! Mam nadzieję że znajdę dla siebie hurtownie do współpracy 😍 ojj już muszę robić plan zwiedzania. Chyba pojedziemy na cały weekend. Będę w raju! Tyle pomysłów w głowie !

Wiadomość wyedytowana przez autora 19 września 2019, 16:41

16 września 2019, 22:32

821cb35b5756.jpg


Taka sytuacja 9 dpo wieczorem 🤩 3 lata...

Wiadomość wyedytowana przez autora 16 września 2019, 22:41

17 września 2019, 18:15

Dziękuje za gratulacje <3 jestem szcześliwa, mąż też się bardzo cieszy, już wybiera łóżeczko. Mówię, mu że jest wariatem, ale takie szaleństwo jestem w stanie zaakceptować :)

Maluszku, zostań z Nami :*

Dziewczyny, pierwszy raz w życiu mogę powiedzieć, że zastosowałam prawdziwą DIETĘ CUD!

beta z dzisiaj 15,15
progesteron 25,50

18 września 2019, 18:53

11 dpo
Pięknie ciemnieje ❤️ jutro powtórka bety
62d226b075d0.jpg

19 września 2019, 16:42

12 dpo

dzisiejszy beciszon 66 a progesteron 35 <3 to się dzieje naprawdę ! niech mnie ktoś uszczypnie :)

21 września 2019, 13:45

14 dpo
Wczoraj się trochę przeraziłam, bo miałam w pracy plamienie, ale na szczęście teraz już tylko lekkie i to chyba pozostałości po wczorajszym jak zobaczyłam ta plamę na bieliźnie to się przeraziłam, wszystkiego mi się odechciało... Bety już nie powtarzam, lekarz nie kazał. Mi też się już przyda to, bo stresu po wczorajszym mam dość. Wierzę że będzie dobrze. Zrobilam jeszcze jeden test, który mi mówi, że wszystko ok z kropkiem :)
Za tydzień w poniedziałek wizyta, mam nadzieję że będzie zarodek.

Gorny test 13 dpo

Dolny 14 dpo

94c64060ea89.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 21 września 2019, 13:46

23 września 2019, 23:19

16 dpo

Beta z dzisiaj 434❤️ uspokoilo mnie to bardzo, bo martwiłam się tymi plamieniami, ale widać że już zażegnany kryzys. Mam nadzieję że maluch już nie będzie mnie straszył.

Powiedziałam dzisiaj przyjaciółce z którą chodzę na siłownię, bo musialam ciągle wymyślać nowe preteksty czemu nie mogę iść...prosiłam żeby narazie zachowała to dla siebie, bo jest wcześnie. Ucieszyła się, bo wie jak długo się staramy...

W piątek wizyta u lekarza, mam nadzieję że będzie widać maluszka. Na serduszko jeszcze za wcześnie. Tak się cieszę ❤️ oby tylko było dobrze... Beta ładnie rośnie, musi być..

25 września 2019, 19:08

18 dpo

No więc zmiana planów. W piątek nie pójdę na USG, bo udało się przełożyć wizytę u dr P. i w piątek jedziemy do Łodzi. Strasznie dużo myślę o tej immunologii i muszę ale skonsultować dla dobra malucha, bo inaczej nie chce sobie pluć w brodę, że zrobiłam za mało. Zobaczymy co lekarz powie, może zmieni jakieś dawki leków, to też warto skonsultować, czy gin mnie dobrze poprowadzi. Póki co czuje się normalnie. W dole brzucha w pachwinie mam dziwne bóle, ale obstawiam że tka ma być i ma kłuć/ boleć. Cycki z boku trochę bolą, poza tym czuję się rewelacyjnie, może trochę bardziej senna wieczorem.
Niestety w pracy zapierdziel, ale dzięki temu nie myślę tak o tym czasie do wizyt....

Plamienia ustąpiły i już drugi dzień nie mam nawet zabarwionego śluzu co mnie mocno uspokaja. Jutro chciałabym skoczyć chyba na ostatnią bete, żeby się zorientować,że faktycznie już przekroczyła ten 1000 i że wszystko idzie w dobrą stronę. W poniedziałek pójdziemy na USG, zobaczyć czy maluch jest w macicy. Mam nadzieję że wszystko jest dobrze, że on sobie tam już znalazł swój kącik na kolejne 8 miesięcy 😊 bardzo kocham tego maluszka mimo, że go zupełnie nie znam...

29 września 2019, 07:28

5t1d ❤️

To już prawie dwa tygodnie jak o Tobie wiemy 🙂
Ten czas mi leci tak szybko. Jeszcze chyba do końca do mnie to nie dociera. Tyle szczęścia pod sercem...
W piątek beta 2.363 - ładnie rośnie. Byliśmy też u dr P. w Łodzi na konsultacji wyników allo i kir. Lekarz wspaniały i widać, że to jego praca z powołania. Zlecił mi brać codziennie accofil po 1/4 ampułki i po każdej ampulce robić morfologie, żeby sprawdzić poziom leukocytów. Wiem że może by się udało bez tego accofilu, ale nie chcę ryzykować, to zbyt ważne, żeby to olać .... Nie będę tego brała długo, bo już jest 6 TC a mam brać max do 8, zobaczymy co lekarz powie. Metę mam odstawić do 12 tc, to samo heparyna. Zostanie mi tylko acard do 34 tc. Na samą myśl odstawienia czegokolwiek się stresuje, ale trzeba będzie przez to przejść. Poza tym jutro mam nadzieję USG 😍 beta powinna mieć wartość ok 6-7 tyś, więc kropeczka napewno będzie widoczna 😍

1 października 2019, 20:22

5t 3d
Nic więcej do szczęścia nie trzeba <3 Na chwilę obecną wszystko pięknie jak należy, jest pęcherzyk żółtkowy:) Jutro pierwsza morfologia po jednej ampułce accofilu, zobaczymy czy będzie ok. Mam nadzieję. Powoli zaczyna do mnie docierać to małe szczęście <3 Patrzę i patrzę...Tyle czasu na Ciebie czekaliśmy :)) wiedziałeś dokładnie kiedy przyjść.
14.10 kolejna wizyta, mam nadzieję, że usłyszymy małe serduszko <3
56a4aa589026.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 1 października 2019, 20:24

3 października 2019, 18:16

5t5d

Mam ochotę wyłączyć sobie myślenie. Ciągle analizuje, ciągle myślę, ciągle czegoś się obawiam. Ja wiem, że tak nie mogę bo stresuje dziecko, ale cholernie paraliżuje mnie strach... Czemu nie mogłam zajść od tak w ciążę i myśleć tylko o tym że w moim brzuchu mieszka dzidzius jak normalna kobieta. Ja myślę, czy nie szkodze jakimiś lekami dziecku, czy będzie dobrze, czy jak je odstawie to ono to przeżyje... A ciaza to mial być taki piękny czas oczekiwania. Guzik... Ciągle te głupie myśli ... Mam nadzieję że mi to przejdzie, nie mogę tak cały czas. Najgorzej z tym accofilem, prze przypadek się naczytałam głupot i teraz nie mogę przestać myśleć. Naprawdę kobietom trzeba wyłączyć internet w ciąży... Idę zająć się czyms co pozwoli oderwać myśli.

15 października 2019, 20:11

7 t 3d

Nie mogę się przyzwyczaić do tej myśli, że jestem w ciąży. Jestem bardzo szczęśliwa, o niczym innym nie myślę. Wczoraj mieliśmy USG i widzieliśmy naszą Kruszynkę :) ma cały 1 cm i pięknie bijące serduszko. Nie wierzę, że mnie to spotkało. Z radości zrobiłam maluchowi już jeden kocyk <3 nie mogę się doczekać szycia całej reszty. Mąż jest przeszczęśliwy. Tak długo na to czekaliśmy. Łapie mnie za brzuszek i mówi, że nas kocha, to jest takie urocze...

A dzisiaj jest wyjątkowy dzień... Rok temu prosilam, żebyś do nas wrócił, ale nie przypuszczałam, że to się tak szybko wydarzy.... Było mnóstwo planów, na wizyty, na badania, na dalszą strategię, a Ty się pojawiłeś tak poprostu. Termin porodu mamy na 31 maja, więc jak się pospieszy, to może będę miała prezent na dzień mamy, a jak mu się nie będzie spieszyło, to może na dzień dziecka :) Byle tylko było zdrowe....

Miałam już odstawić accofil, ale napisałam do Paśnika i kazał wziąć jeszcze dwie dawki accofilu- po 1/2 fiolki co 4 dni i dwie morfologie. Jak trzeba to trzeba. Na szczęście mam na tyle leku, żeby go wziąć. Gorzej jakbym nie miała.

Byłam dzisiaj u endo i TSh ładne 1,88, a tak się bałam, że skoczyło pod sufit.

Jeśli chodzi o samopoczucie, to jest ok. Najgorzej jak nie zjem rano, później okrutnie mdli, czasem też w ciągu dnia i wieczorem. Cycki bolą, ale nie narzekam, zawsze moglo być gorzej. Mam nadzieję, że jeszcze tylko 2 tygodnie pracy i zwolnienie...

Trzymam kciuki za wszystkie walczące <3

22 października 2019, 20:12

8 t 3 d
Miesiąc temu powinnam dostać @, a to już 60 DC. Nie mam pojęcia kiedy to leci i czemu ten czas tak zapiernicza. Ja chcę żeby on płynął, powoliii, bez pośpiechu. Chce się cieszyć tym stanem :)
Coraz bardziej tęsknie za wolnym. O ile wstać rano nie mam problemu, tak wracam z pracy ledwo co. Jestem wykończona. Nie mam ochoty myśleć logicznie. No poprostu jedno wielkie nie. Nadal nie powiedziałam w pracy i nie wiem jak to zrobię. Sytuacja jest nie za ciekawa, jak pójdę na wolne to będzie im ciężko, ale ja zawsze myślę o innych, czas pomyśleć o sobie... chciałabym trochę czasu poświęcić sobie, swoim zainteresowaniom. Bez stresu wstawać i kłaść sie spać...

Wczorajsza morfologia już idealna, po konsultacji z dr P. ustaliliśmy, że już odstawiam ostatecznie accofil☺️ bardziej niż się boje to się cieszę. Napisał mi, że teraz to tylko chuchamy na serduszko 🤗 no to mąż chuchal. Jakoś czuję że wszystko będzie dobrze. Na początku bardzo się balam, nakrecalam się sama niepotrzebnie. Nigdy do tej pory nie byłam tak bardzo w ciąży, to już coś znaczy. Musi się udać, no musi.... Czasem siadam sobie wyjmuje wszystkie testy i oglądam, a potem patrzę na USG i podziwiam tego centymetrowego człowieka kosmitę i nie mogę się doczekać kolejnej wizyty 😍 na następnej to już chyba prenatalne, i znowu czeka mnie masa czytania jakie badania zrobić...

Jeszcze nikomu z rodziny nie powiedzieliśmy. Nie wiem czy mówić po kolejnej wizycie, czy nie... Może jeszcze się wstrzymamy.
Wyprawkowy kocyk ♥️
5afe162953d2.jpg

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 października 2019, 20:16

6 listopada 2019, 20:56

10 t 4 d

W zeszłym tygodniu - wg OM 9 t 2 d byliśmy na USG i nadal wychodzi ciąża o jeden dzień młodsza, a termin porodu dalej na 31.05.2020 <3 Nasz maluszek na USG miał już 2,5 cm i wyglądał już jak mały człowiek :) Cudowny widok. Chciałabym już wiedzieć, czy to chłopiec czy dziewczynka. Mamy już nawet imiona, i tak jeśli byłby chłopiec to Olek, a jeśli dziewczynka to Zosia (ewentualnie Róża też mi się podoba), ale mamy jeszcze tyle czasu do namysłu, że naprawdę zdążę się rozmyślić 10 razy :D
Tak sobie myślę, że mogłam umówić się na usg gdzieś teraz, bo trochę się obawiam. Strasznie dużo dziewczyn, które zobaczyły II mniej więcej wtedy co ja straciły swoje maluszki :( To jest takie niesprawiedliwe... Nie chciałabym przechodzić tego raz jeszcze. U mnie jeszcze jest ten irytujący brak objawów. Za wyjątkiem cycków, które coś tam bolą. Od wczoraj nie chodzę do pracy, wreszcie trochę odpoczęłam. Ciężko mi było to zostawić, ale muszę teraz myśleć o sobie i o dziecku.

Za tydzień w sobotę prawdopodobnie badania prenatalne, muszę jeszcze dokładnie jutro się umówić. Muszę też skoczyć na badania jutro-progesteron i beta. Lekarz na NFZ kazał zrobić... Nie wiem kiedy zrobię pappę. Ogólnie to jestem nieogarnięta!

Powiedzieliśmy siostrze emka, bo byliśmy umówieni na wspólny wyjazd za granicę w styczniu a ja w ciąży nie pojadę, więc odpada...Strasznie się wzruszyła jak jej wysłaliśmy zdjęcie naszego małego Człowieczka:) Rodzicom jeszcze nic nie mówimy, może po prenatalnych. Dobrze mi z tym, że mało osób wie.

Cały czas trzymam kciuki za walczące dziewczyny :* słońce dla Was też zaświeci <3

Wiadomość wyedytowana przez autora 6 listopada 2019, 20:56

15 listopada 2019, 08:44

11 t 6 d

Czas mi jakoś przyspieszył. Dopiero co zobaczyłam dwie kreski a tu już minęło 2 miesiące! Jutro idziemy na USG I trymestru. Mam głęboką nadzieję, że wszystko będzie dobrze z maluszkiem. Wczoraj byłam na wizycie u gina na NFZ i pierwszy raz słyszłam serduszko mojego dzieciątka :) Całe szczęście uspokoiło mnie to, bo od ostatniego USG 28.10 nie wiedziałam czy wszystko u niego ok. Oczywiście lekarz ostrzegał, że może być tak, że nic nie usłyszymy, bo maluch się wykręci, chwilę szukał tętna, ale w końcu się udało. Uśmiech na buzię sam wchodzi :) To jest takie niesamowite. Wyszłam z gabinetu cała w skowronkach, a myślałam, że będę dalej się denerwowała do jutra. Chciałam już nawet skoczyć na szybki podgląd do jakiegoś lekarza, ale stwierdziłam, że to bez sensu, muszę wierzyć w Orzeszka. No i mi się udało przetrwać bez dodatkowego USG. Mam nadzieję, że wynki Pappy są ok. W sumie teraz doszłam do wniosku że może nipotrzebnie to badanie robiłam... będę się nipotrzebnie stresować... Byle do jutra <3
‹‹ 5 6 7 8 9