Do dni płodnych coraz bliżej, ale w tym cyklu raczej nic z tego nie będzie. Postanowiłam wysłać męża na badanie nasienia, miał je robić dzisiaj, ale wyszło inaczej i idzie w poniedziałek - prawie, że sam środek dni płodnych. Niby ovu w prognozie cykli wyznaczyło owulkę na 5 lutego (moje imieninki ), ale z organizmem nigdy nic nie wiadomo. Także w tym miesiącu wrzucamy na jeszcze większy luz .
Od rana kipię złością, mam nadzieję, że szybko przejdzie, bo jak nie to w pracy nie wróży to niczego dobrego ehhhh.
W pracy moja złość przemieniła się w głupawkę. Czasami zastanawiam się jak te moje koleżanki ze mną wytrzymują , zwłaszcza w piątki, bo wtedy najczęściej mi odbija . Mieszkanko posprzątane, można rozpocząć leniuchowy weekend .
Dzisiaj pojawił się rozciągliwy śluz, jakoś wcześnie, przy mojej długości cykli. Ciekawe czy owulka przyjdzie wcześniej niż w dwóch ostatnich cyklach. A znając złośliwość mojego organizmu, pewnie tak będzie, bo jakby mogło być inaczej. No ale cóż, sama chciałam żeby mąż zrobił badanie nasienia, co prawda miał je zrobić wcześniej, ale wyszło jak wyszło. No nic nie ten cykl, to będzie następny.
Wiadomość wyedytowana przez autora 30 stycznia 2015, 21:19
No i łzy pociekły, do bani z takim weekendem...
Dzisiejszego dnia nie mogę zaliczyć do udanych. Rozkleiłam się totalnie i w głowie pada ciągle jedno pytanie: dlaczego to znowu ja? Czasami mam wrażenie, że mam tak zrytą głowę, że trzeba by mnie zamknąć w wariatkowie. Już dawno widok ciężarnej nie doprowadził mnie do takiego stanu, może to dlatego, że to koleżanka mojego męża, która za mąż wyszła z pół roku później. Nie wiem. Chciałabym się wyłączyć i już nie myśleć, przestać się obwiniać za wszystko, niestety coraz trudniej jest mi wyluzować. W dodatku zaczyna pojawiać się myśl, że nigdy nie zajdę w ciążę i teściowa mnie znienawidzi. Bo nie dość, że jej syn ożenił się ze starszą to jeszcze nie jest w stanie urodzić mu dziecka. Wiem, że to głupie, ale takie myśli zaczynają pojawiać się w mojej głowie. Nie wiem, po prostu nie wiem już co mam ze sobą zrobić...
Dzień mogłabym rzec bardzo udany. W domu luz, bo mieszkanko ogarnięte wczoraj, tylko obiad trzeba było zrobić. Po obiedzie wybór okularów, bo od jakiegoś czasu rozmazują mi się literki na telewizorze i podczas oglądania filmów z napisami. Strasznie szybko mi wzrok poleciał, ostatnia wizyta u okulisty w listopadzie i wszystko było ok, także wzrok poleciał w niecałe 4 miesiące. Bałam się, że nie znajdę okularów, bo po wczorajszej wizycie u optyka byłam załamana. A jednak dzisiaj się udało, najzabawniejsze jest to, że wybrałam oprawki z "działu" dziecięcego, ale cóż poradzić, że jestem drobna i mam niedużą głowę, a duże okulary mi nie pasują. Najważniejsze, że już wybrane i że w końcu będę widzieć normalnie . Po zakupach odwiedziny u brata i jego rodzinki - i tego bałam się najbardziej. Brat ma dwóch synów - kocham i uwielbiam chłopaków, ale po ostatniej niedzieli bałam się jak zareaguję na dzieci. Całe szczęście było spoko, bez żadnych głupich myśli i zazdroszczenia. I tak sobie pomyślałam, że jak nam się nie uda to przecież mam ich. Dwa kochane szkraby, które można wyprzytulać, wyłaskotać i spędzić z nimi fajnie czas .
moje wyniki:
Morfologia i krzywa cukrowa wyszły w porządku.
TSH 2,11 - wzrosło bo jak robiłam ostatnio było poniżej 1
FT3 4,14
FT4 1,37
anty-TPO <10
estradiol 26 pg/ml
FSH 4,03 mlU/ml
LH 4,30 mlU/ml
kortyzol 25,40
prolaktyna 42,90 ng/dl
testosteron 26,94 ng/dl
DHEA-S 614,80 jak zwykle dużo ponad normę
17 - OH progesteron 2,44 ng/ml
androstendion 4,76 ng/ml
SHBG 32,99 nmol/l
testosteron wolny 5,57 pg/ml
Z krwi pobieranej w nocy:
prolaktyna:
22:00 - 11,40 ng/ml
2:00 - 33,70 ng/ml
6:00 - 80,60 ng/ml
kortyzol:
22:00 - 4,60
6:00 - 26,20.
Nie pozostaje mi nic innego jak czekać do 23 marca (to tylko dwa tygodnie hehe) i żyć zgodnie z zasadą co Cię nie zabije to Cię wzmocni.
Tak przyglądał się dzisiaj moim pomiarom tempki i stwierdziłam, że jak nie mam abonamentu wykupionego to jest mi lepiej, nie nakręcam się objawami, bo ich nie zaznaczam, nie patrzę ile mam punktów za objawy, w ogóle jakoś tak mi lżej .