Tydzień dla Płodności   

Nie przegap swojej szansy!
Umów się na pierwszą wizytę u lekarza specjalisty za 1zł.
Tylko do 30 listopada   
SPRAWDŹ
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki starania Tak bardzo bym chciała....
Dodaj do ulubionych
1 2 3 4 5

30 września 2015, 21:43

Jakoś tak smutno mi się zrobiło i płakać mi się, czy ja się kiedyś doczekam??

3 października 2015, 03:13

Wczoraj jak w zegarku przyszła @, a w raz z nią ogromny strach. Boję się, tak bardzo się boję, że nie uda mi się ponownie zajść w ciążę. Wiem, że trzeba myśleć optymistycznie, ale ten strach momentami jest silniejszy. Jest 3 rano, a ja nie mogę spać, boli mnie brzuch i jest mi niedobrze. Coś mi się porobiło w organizmie po ciąży, bo nigdy wcześniej nie było mi niedobrze podczas okresu. To mój drugi cykl od poronienia i drugi cykl, gdy podczas @ jest mi niedobrze, mam nadzieję, że to minie, bo ciężko będzie normalnie funkcjonować w pierwszych dniach cyklu. Wracam do łóżka, może w końcu uda się zasnąć...

6 października 2015, 17:50

Smutno mi, dzisiaj mija 15 lat jak mój tata nie żyje. Tak bardzo za nim tęsknię i tak bardzo mi go brakuje. Choć minęło 15 lat ból wcale nie jest mniejszy. Tak bardzo chciałabym się do niego przytulić i powiedzieć, że go kocham... Cóż życie chciało inaczej i nigdy już tego nie zrobię. Wiem, że trzeba żyć dalej i że tata chciałby żebym była szczęśliwa, jeszcze żeby to było takie proste. A ze szczęściem wiadomo różnie to bywa, u mnie ostatnio gości bardzo rzadko, choć na prawdę bardzo się staram cieszyć nawet najmniejszymi rzeczami. Może jutro będzie lepszy dzień...

8 października 2015, 17:59

Jestem w totalnej rozsypce, w ogóle sobie ze sobą nie radzę :(. Drugi dzień po powrocie z pracy do domu siedzę i ryczę. Powód jest absurdalny - wczoraj dowiedziałam się, że kolega z pracy będzie ojcem, w czerwcu brali ślub... Oni od razu, a my już ponad dwa lata... Wiem, że nie powinnam tak reagować, ale to tak cholernie boli jak innym się udaje, a mi nie. Choć tak na prawdę u mnie teraz nie ma co się udawać, bo nawet się nie staramy, jeszcze miesiąc, wytrzymać jeszcze ten pieprzony miesiąc. Tylko co to zmieni? Przecież i tak od razu nie zaskoczy, może nigdy nie zaskoczy...

23 października 2015, 20:46

Jestem, ale tak jakby mnie nie było. Przeraziła mnie częstotliwość z jaką wchodziłam na ovu, więc postanowiłam to zmienić. Wchodzę co kilka dni i w zasadzie tylko na chwilę, uzupełnić wykres, zobaczyć co tam u Was słychać i rzucić okiem co słychać na forum. Nie udzielam się, jakoś nie mam do tego weny ani głowy. Psychicznie jest u mnie różnie, raz lepiej raz gorzej. Gorzej głównie wtedy jak dowiaduję się o kolejnej ciąży wśród znajomych, z jednej strony się cieszę, a z drugiej dobija mnie to totalnie. Dodatkowo teraz dobija mnie to, że choć jest to cykl bez starań, to prawdopodobnie jest bezowulacyjny, temperatura jednego dnia rośnie następnego spada. Ciekawe jak to wpłynie na długość tego cyklu i kiedy w swojej łaskawości pojawi się @. Gdzieś tam głęboko w sobie mam nadzieję, że ten cykl nie będzie jakiś bardzo długi, pewnie dlatego, że bardzo już bym chciała powrócić do starań.

3 listopada 2015, 17:12

No i w końcu się doczekałam, zaczął się cykl, w którym wracamy do starań. Nowy cykl, nowe starania, nowe nadzieje, choć nie nastawiam się jakoś bardzo. Wcześniej staraliśmy się 18 miesięcy, więc prawdopodobieństwo, że teraz uda się szybko jest raczej niewielkie. Nie żebym była nastawiona jakoś pesymistycznie, po prostu nie chcę się nakręcać. Im mniej nakręcania, tym potem mniejszy ból. Co ma być to będzie, a jak będzie to się okaże. Cieszę się, z tego nowego cyklu, a jeszcze bardziej bym się cieszyła jakbym nie czuła się dzisiaj tak fatalnie, ale nie ma się co dziwić, w końcu to pierwszy dzień @. Może jutro będzie lepiej, oby :).

6 listopada 2015, 20:12

Nareszcie koniec tygodnia i wolny weekendzik :). Ciężki był ten tydzień, nie dość że miałam okres, to jeszcze w pracy był straszny młyn, dawno już tak ciężko nie było, dobrze że teraz trzy dni wolnego :). Od wczoraj jestem bardzo optymistycznie nastawiona do życia i chyba po raz pierwszy od naszego ślubu uwierzyłam w to, że w końcu doczekamy się własnego maleństwa. Może nie w tym cyklu, może nie w następnym, ale w końcu nam się uda. Skąd ten nagły optymizm i wiara - nie wiem, ale mam nadzieję że utrzymają się jak najdłużej :).

13 listopada 2015, 16:10

O rany, ależ mam kaca od rana. Nigdy więcej takiego picia na tygodniu, jak następnego dnia trzeba iść do pracy. Głowa mnie tak bolała od rana, że myślałam, że zwariuję. Tak źle się czułam, że wyszłam wcześniej z pracy i jak tylko dotarłam do domu wzięłam proszki przeciwbólowe i poszłam spać. Teraz całe szczęście jest już lepiej i dobrze, bo powinnam dzisiaj zmolestować M. Choć nie wiem jak to będzie, bo coś mi się zblokował jak wróciliśmy do starań i strasznie się stresuje i do zbliżeń niestety nie dochodzi, zobaczymy jak to będzie dzisiaj. Byłam dzisiaj na usg, mam pęcherzyk ok. 20 mm i endometrium 8,4 mm - pani doktor kazała nam działać. Nie będę nic mówić M, żeby go nie stresować. Jedynie co po wizycie zastanawiałam się dlaczego nie mam śluzu płodnego, skoro owulacja już blisko, ale po powrocie do domu mile się zaskoczyłam, jak się okazało że mam piękny rozciągliwy śluz. Nie pozostaje mi nic innego jak dzisiaj wieczorem działać, działać i jeszcze raz działać :).

19 listopada 2015, 07:11

1 cs po poronieniu, wyczekiwany z taką niecierpliwością, a wyszła z niego totalna porażka. Temperatura nie wskazuje na to żeby owulacja była, choć w piątek był ładny pęcherzyk, który nawet nie wiem czy pękł. No i w tej kwestii jestem zła na siebie, jak zapytałam panią doktor czy przyjść jeszcze raz na usg, żeby zobaczyć czy pękł to powiedziała, że nie ma takiej potrzeby. No i nie poszłam i teraz nie wiem czy pękł czy nie :(. W następnym cyklu idę na monitoring do innego lekarza, który wiem, że zrobi mi go od początku do końca i nie będzie robił problemu z tego, żebym przychodziła co dwa dni. Ale tak to już jest jak się nie chodzi prywatnie, tylko szuka lekarzy na oddziałach... Nawet jeśli owulacja była, to ilość serduszek w tym miesiącu też nie poraża. Ochoty na serduszkowanie po prostu totalnie brak, a ze zmuszaniem się bywa różnie. Ja mogę się zmusić, ale z M już jest problem, spina się, zaczyna myśleć, zamiast działać no i nic z tego nie wychodzi. Szanse na maleństwo w tym cyklu są bardzo małe. Trudno. Nie w tym to w następnym :). Tyle, że w następnym sprawdzę czy te mojej pęcherzyki pękają. Jak będzie z serduszkowaniem to nie wiem, na to za dużego wpływu nie mam niestety. Czas pokaże.

30 listopada 2015, 21:23

Weny na pisanie ostatnio jakoś brak. Dzisiaj @ pojawiła się jak w zegarku, przyjęłam to ze spokojem. Wiem, że w końcu nam się uda, nie dziś to jutro, nie jutro to pojutrze. Byłam dzisiaj u mojej pani doktor, ten cykl staramy się bez wspomagaczy, jak się nie uda to w styczniu stymulacja. W tym cyklu zamierzam zrobić dokładny monitoring, mam nadzieję, że mi się to uda i że lekarz u którego chcę go zrobić mi nie odmówi, do tej pory nigdy mi nie odmawiał :).

Generalnie jest ok, wiem że muszę być cierpliwa i cały czas uczę się tej cierpliwości. Tak sobie dzisiaj pomyślałam, że może to i lepiej, że się nie udało w tym cyklu - jakby się udało to termin porodu miałabym na początek sierpnia - średnio fajnie, bo to okres urlopowy i mojego lekarza mogłoby nie być w dniu porodu i doszedłby dodatkowy stres. Jak to się mówi we wszystkim trzeba widzieć plusy i minusy :).

Teraz czekamy aż @ sobie pójdzie i zabieramy się do roboty :).

16 grudnia 2015, 18:31

17 dc któregoś tam cyklu.

Trochę mnie tu nie było, ale ostatnio jakaś taka podłamana chodziłam. Najpierw moje pęcherzyki rosły strasznie opornie i już myślałam, że szykuje mi się cykl bezowulacyjny. Potem okazało się, że mój mąż musi powtarzać prześwietlenie kręgosłupa, bo źle mu fotki pyknęli, no zajebiście kolejna dawka promieniowania. Przez kilka dni biłam się z myślami czy nie powinniśmy wstrzymać starań na 3 miesiące. W poniedziałek jak byłam na którymś tam w tym miesiącu usg okazało się, że jest ładny pęcherzyk i idealne endometrium, więc doktor u którego byłam kazał działać po mimo prześwietlenia. Dzisiaj jeszcze poszłam dopytać moją panią doktor czy rzeczywiście nie powinniśmy odpuścić (poszłam dopytać bo w styczniu mam brać clo i chciałam mieć pewność) i ona też kazała działać, a przy okazji zrobiła mi usg, pęcherzyk dopiero co pękł, było widać ciałko żółte i płyn w zatoce. Nie będę ukrywać, że poprawiło mi to humor :). Analizowałam przed chwilą mój wykres i co mi wyszło? Jeśli nam się nie uda w tym miesiącu to małpiszon przyjdzie w sylwestra, dobrze że nie mamy żadnych planów :P, będzie dobra wymówka, żeby wcześniej pójść spać hahaha

28 grudnia 2015, 09:42

Święta, święta i po świętach i bardzo dobrze, bo ileż można siedzieć przy stole i mieć nadzieję, że nikt nie zapyta kiedy powiększy się nasza rodzina. Jeśli chodzi o ten cykl to jestem na siebie zła. Jakoś tak bardzo nastawiłam się, że w tym miesiącu nam się uda i co no i pewnie nic. Temperatura spada, brzuch pobolewa już od kilka dni, więc @ się zbliża. Tylko czemu akurat na Sylwestra? Mój organizm to wie jakie prezenty mi robić.... To chyba nie będzie dobry początek roku... I w dodatku w koło ciągle rodzą się dzieci i powraca pytanie dlaczego inni mogą mieć dwoje, troje i więcej, a ja nie mogę mieć nawet jednego?

31 grudnia 2015, 14:33

Tak jak przewidywałam przyszła @. Czy to znaczy, że jak w Nowy Rok wkroczę z @ to cały będzie krwisty? Tak wiem głupie mam pomysły :P.

Podsumowując ten rok 2015 stwierdzam, że nie należał on do najlepszych. Włamanie do nas, włamanie do mojego brata, moje poronienie, złamanie ręki przez mojego chrześniaka - tak, że była potrzebna operacja, problemy zdrowotne u mojej babci. Z pozytywów bardzo udany wyjazd na wakacje. Dobrze, że ten rok już się kończy, oby ten nadchodzący był pozytywniejszy i łaskawszy...

13 stycznia 2016, 21:46

14 dzień 3 cyklu starań po poronieniu. Jest dziwnie. Nie wiem o co chodzi. Cykl stymulowany, w piątek w prawym jajniku pęcherzyk 21,9 mm, endometrium słabe bo tylko 4,6 mm, mimo to pani doktor kazała w weekend działać, więc działaliśmy. Dzisiaj na usg endometrium 9,6 mm, w lewym jajniku pęcherzyk 10 mm, w prawym jajniku 15 mm no i o co chodzi. W zasadzie to nie wiadomo czy doszło do owulacji. Ciałka żółtego brak. Pani doktor powiedziała, że być może pęcherzyk miał problem z pęknięciem, ale widziała chyba jakieś strzępki (już nie pamiętam jak to dokładnie określiła) i w koło jajnika był płyn. Kazała mi brać przez 7 dni luteinę, a po 12 dniach od owulacji zrobić betę. Tak się teraz zastanawiam czemu tylko przez 7 dni mam brać luteinę, no i kiedy mogła być owulacja - obstawiam, że w poniedziałek - temperatura była niska i miałam ładny rozciągliwy śluz. Chyba nie pozostaje mi nic innego jak pójść do niej i dopytać czy niczego nie pokręciłam, a potem czekać i zobaczyć co czas przyniesie. Ehhh jakoś tak mi się smutno zrobiło po tej wizycie...

18 stycznia 2016, 15:59

Byłam dzisiaj u pani doktor, wzięłam receptę na clo i dopytałam o tą nieszczęsną luteinę. Luteinę biorę do wyników bety, którą mam w planach zrobić w sobotę. Jeśli wyjdzie negatywna to odstawiam luteinę i czekam na @ i następny cykl też jedziemy na clo. Jeśli beta wyjdzie pozytywna luteinę oczywiście bierzemy dalej. Co do pozytywnej bety jestem oczywiście sceptyczna, przy takim dziwnym cykl raczej małe prawdopodobieństwo żeby się udało. Choć fajnie by było, taki prezent dla mamy by był, akurat w sobotę przychodzą dzieci mojego brata na dzień babci. A dodatkowo byłby taki delikatnie spóźniony prezent imieninowy dla mojego M. Pomarzyć sobie piękna rzecz....

23 stycznia 2016, 12:31

Prezentu na dzień babci nie będzie...

Beta <2...

Odstawiam luteinę i czekam na nowy cykl...

Oby był lepszy...

22 lutego 2016, 12:23

Ciąża rozpoczęta 28 stycznia 2016

Nie wierzę, nie wierzę i jeszcze raz nie wierzę - ciągle zerkam na wynik, żeby upewnić się, że nic nie pomyliłam.

Jak zobaczyłam wynik to myślałam, że się poryczę.

Nadal jestem w szoku.

Moje modlitwy zostały wysłuchane - od stycznia odmawiam Nowennę Pompejańską i jak widać Matka Boża wysłuchała mojej prośby.

Oby tylko tym razem nasza kruszynka została z nami...

Wiadomość wyedytowana przez autora 22 lutego 2016, 12:57

Przejdź do pamiętnika ciążowego i czytaj kontynuację mojej historii
1 2 3 4 5