Byłam rano na monitoringu - pęcherzyki rosną, trochę ospale, ale rosną.
JL - 15 i 17mm, endo 10mm.
Wczoraj o 18.30 wzięłam pregnyl.
Lekarka, która robiła monit zasugerowała, żeby jutro rano robić IUI. Mniejszy jeszcze podrośnie, a duży powinien już pęknąć.
Ale chce to skonsultować jeszcze z moją panią dr. Jadę więc do niej dzisiaj wieczorem. Znowu jesteśmy umówieni tak, aby ewentualnie mieć bufor czasowy na zrobienie IUI dzisiaj.
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 listopada 2016, 15:29
IUI jutro zapisane na 13-tą.
Trochę późno, ale niestety nie mieli wcześniej żadnego terminu.
Obawiam się, że dzisiaj było jeszcze za wcześnie, a jutro o 13-tej będzie już za późno.
No nic... czas pokaże.
1. nie było takiego terminu IUI jaki chciałam, zapisali mnie więc na 13.00 (42h po pregnylu),
2. przyjechaliśmy na 12.30 - żadnego pęcherzyka o tej porze już nie było (oba na lewym jajniku pękły),
3. zdecydowaliśmy się jednak zrobić tą IUI, żeby nie było, że nie zrobiliśmy wszystkiego co możliwe przed IVF, ostatecznie tą IUI zrobili mi o 14.30
4. nasienie - totalna porażka: 4,5mln/ml, tylko 10% o ruchu prawidłowym. Najgorsze w całej historii.
5. pod koniec dnia, jak wspomniałam M. że powinien wziąć wizytę u androloga, to się pokłóciliśmy i nie odzywamy się do siebie do tej pory. Przecież do in vitro to i tak nic nie wniesie...
GAME OVER.
Jeszcze tylko brakuje aby AMH szorowało po dnie - mam złe przeczucia. Muszę iść na badanie.
Wiadomość wyedytowana przez autora 4 listopada 2016, 09:57
ufff odetchnęłam z ulgą, bo spodziewałam się najgorszego po ostatnich niepowodzeniach.
Około rok temu było 1,45ng/ml.
W sumie to nie spodziewałam się niczego innego.
Czas na krótką przerwę i później start z IVF.
Patrząc na moje idealne cykle, to pewnie wizyta startowa do 10 stycznia, potem stymulacja i ok. 25 stycznia punkcja. Pewnie wezmę sobie wolne na czas stymulacji, żeby nie ganiać na wariata... Muszę to jeszcze z M przegadać.
Wczoraj zrobiłam test - wyszedł negatywny.
Jednak zwątpiłam trochę, bo zwykle przed okresem temperatura mi spada, a ta nagle zaczęła się utrzymywać na poziomie ok. 37st.C.
Odebrałam właśnie wyniki bety.... 13,2 mIU/ml
Jest 29dc, a 14 lub 13 dpo.
Norma z labu to:
Poza okresem ciąży: 0 - 2,7
W okresie ciąży:
ciąża 1,3 -2 tydzień: 16 - 156
Strasznie niska ta moja beta... kurcze obawiam się, że to jakaś ciąża biochemiczna, albo znowu będzie słabo rosła i będzie poronienie.
Znowu nie mam żadnych objawów... tym razem nawet piersi nie bolą, tylko czasami są takie jakby ciężkie.
Nie wiem co robić... czy lecieć do lekarza czy spokojnie czekać...?
Ciąża biochemiczna
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 listopada 2016, 20:59
Wczorajsza betaHCG (41dc) była jeszcze ok. 40, a od trzech dni już plamiłam.
Zbieramy teraz siły, suplementujemy się i w nowym roku podejdziemy do IVF.
Wydałam wczoraj majątek na 2-miesięczny zapas DHEA, koenzymu Q10, witaminy B300 i Femibion natal 1. I jeszcze się nad inofolikiem zastanawiam. Ale to już chyba lekka przesada będzie.
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 listopada 2016, 09:23
Ja nie zapomnę, nie zgubię, a może jeszcze komuś się przyda
Przeciwciała antykardiolipiniowe IgG, IgM
białko C
Białko S
Homocysteina
Przeciwciała beta-2-glikoproteinowe
Mutacja cz. V Leiden
Mutacja genu protrombiny
Antykoagulant tocznia
Czas oczekiwania na niektóre do 35 dni...
badanie cytogenetyczne (kariotyp) - u obojga.
Niestety w przypadku niektórych chyba nawaliłam... nie zrobiłam ich na czczo. Tylko niedługo po śniadaniu...
Mutacji nie trzeba na czczo, ale mam wątpliwości co do pozostałych.
Na pewno będzie trzeba homocysteinę powtórzyć.
Kurcze, zła jestem na siebie, bo się może okazać, że 830PLN będzie wydanie niepotrzebnie, bo wyniki mogą być zafałszowane...
Nowy rok przynosi też niepokój odnośnie procedury ICSI, rodzą się nowe pytania: ile uda się wyprodukować komórek, jak będzie przebiegała stymulacja, jak pogodzić ją z pracą i dojazdami do kliniki, czy w ogóle uda się uzyskać jakieś dobre zarodki, czy robić transfer świeżych zarodków czy zrezygnować, odpocząć i zrobić transfer mrożonych. Pewnie tych wątpliwości i pytań będzie z czasem przybywało...
Jeszcze przed końcem roku przyszły wyniki wszystkich badań, które robiłam:
Antytrombina III 99,50% (75,00-125,00)
Białko C aktywność 89,8% (70-140)
Białko S wolne 66,28% (60-150)
Homocysteina 6,40µmol/l (Z suplementacją folianami: <12 umol/l)
P/c. p. kardiolipinie IgG: 3,05GPL (0 - 10 wynik ujemny; 10 - 20 wynik słabo dodatni, nie dający podstaw do rozpoznania pełnoobjawowego zespołu antyfosfolipidowego; powyżej 20 wynik dodatni)
P/c. p. kardiolipinie IgM: 4,02MPL (0 - 20 wynik ujemny; 20 - 40 wynik słabo dodatni, nie dający podstaw do rozpoznania pełnoobjawowego zespołu antyfosfolipidowego; powyżej 40 wynik dodatni)
Antykoagulant toczniowy: LA1 (dRVVT) 36,3 sek (31,0-44,0)
PTT-LA (APTT sens. LA) 41,0sek (31,4-43,4) Wynik ujemny
Czynnik V Leiden: Ujemny
Mutacja 20210 G-A genu protrombiny: Ujemny
Oczywiście, tak jak się spodziewałam, wszystko jest w normie.
Zaraz po świętach oddaliśmy krew na badanie kariotypów.
Wyniki za jakieś trzy tygodnie.
Pod koniec stycznia wybieramy się do kliniki.
M. oczywiście kompletnie nie dba o plemniki. Bierze tylko witaminy i uważa, że to wystarczy. Żadnego sportu, dieta byle jaka, ciągła praca przed komputerem i ostatnio sporo stresu.
Już nie mam mu siły powtarzać, że to co teraz i miesiąc temu robił będzie miało wpływ na jakość nasienia do IVF...
W czwartek byłam na wizycie startowej do in vitro.
Będziemy robili ICSI z podłożem embryogen do hodowli zarodków, ze względu na wcześniejsze poronienia.
Odnośnie zarodków - do podajemy 1 lub 2 (dwa tylko wtedy jak będą słabe).
Było już tak późno, że nie odebrałam wyników kariotypów i badania nasienia. O lekarki wiem tylko, że kariotypy są OK, a nasienie 37mln/ml, a ruch słaby.
Odnośnie leków, to mam już odstawić DEHA, a kontynuować wit. D, B300, Q10.
Dodatkowo Encorton 1,5 dziennie.
Z hormonów dostałam na razie Gonal F 150jm, do wstrzykiwań od 2 do 6 dc.
Fajnie, bo dali mi też pojemnik na zużyte igły, aby je zbierać i im oddać po procedurze do utylizacji.
Kolejna wizyta w 5 lub 6 dc. Mam przed wizytą zrobić morfologię, E2 i progesteron.
Poszło OK, nie było problemu z igłą, ani pieczeniem.
Jedyny minus to to, że Gonal strasznie śmierdzi...
5dc, 4 dzień stymulacji Gonalem F 150jm.
Jajnik prawy: pęcherzyki: 9, 8, 7, 7mm i trzy drobne
Jajnik lewy: pęcherzyk 7mm i dwa drobne.
Estradiol: 366 pmol/l
Progesteron: 0,2 nmol/l
Morfologia: OK
Wg mojej lekarki estradiol jest za niski - ona spodziewałaby się w tym dniu około 1000...i pęcherzyków za mało - słąbo jak na razie odpowiedziałam na stymulację.
Dodała mi jeszcze Menopur 150jm i mam już brać orgalutran od dzisiaj.
W sobotę (7dc) i poniedziałek (9dc) kolejne wizyty.
Na jej oko punkcja będzie w środę-czwartek w przyszłym tygodniu.
Po zrobieniu dzisiaj rano nowych zastrzyków stwierdzam, że Menopur ma lekko tępą igłę, a orgalutran ma tępą i moim zdaniem grubszą igłę niż gonal.
Czyli w jakości robienia zastrzyków na prowadzenie wysuwa się Gonal
Leki:
Gonal 150
Menopur 150
Orgalutran
Pęcherzyki:
JP: 11, 10, 9, 8mm
JL: 8mm
Estradiol: 553pmol/l
Progesteron: 0,2 nmol/l
Nie jestem zadowolona i co raz bardziej dopada mnie myśl, że nic z tego nie będzie tym razem.
Na tym etapie już nic więcej się nie da zrobić - zwiększenie ilości leków i tak nic nie da.
W sumie to mamy trzy rokujące pęcherzyki.
Odebraliśmy dzisiaj wyniki badań nasienia. Nie są nawet takie złe.
Tylko upłynnienie długie - 50 min. i ruch obniżony: 22%
A pozostałe parametry bardzo dobre jak na nas:
koncentracja 37mln/ml
całkowita ilość 81,4mln
morfologia prawidłowe: 6%
Pojawił się śluz płodny - przejrzysty, rozciągliwy. I szyjka trochę już otwarta.
Czy to normalne w trakcie stymulacji i brania antagonisty...?
Szybka notka z dzisiejszego monitoringu:
JP: 14, 14, 13, 11mm
JL: 11, 11mm
Estradiol 2 121 pmol/l
Progesteron: 0,4 nmol/l
Nie jest źle.
Zdecydowaliśmy, że ze względu na małą ilość komórek zrobimy IMSI, żeby zwiększyć dokładność metody.
Punkcja prawie na 100% w piątek, a transfer w poniedziałek.
W piątek mam jeszcze dentystę, mam nadzieję, że dam radę pociągnąć
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 lutego 2017, 17:23
11dc, 10ds
JP: 17, 16, 16, 14, 13mm
JL: 15, 12 mm
Endo: 13,8mm
Estradiol 3 325 pmol/l (wg przelicznika 906 pg/ml)
Progesteron: 1,4 nmol/l
W czwartek (dzisiaj) ostatnie leki do stymulacji i wieczorem o 20.30 zastrzyk wyzwalający (Ovitrelle)
Punkcja w sobotę.
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 lutego 2017, 17:31
W sumie pobrali mi 4 oocyty. W tym trzy dojrzałe, a czwarty trafił do medium aktywacyjnego.
Samą punkcję zniosłam dobrze, brzuch mam tylko lekko wzdęty, ale da się z tym żyć (pewnie dlatego, że u mnie tak mało nakłuć było)
Znieczulenie - jak zwykle sama przyjemność
Ja nie jestem jakoś optymistycznie nastawiona, ale za to mój facet nadrabia optymizmem za nas oboje.
Czekamy do poniedziałku, na telefon z kliniki...
Po punkcji mam brać następujące leki:
Encorton 1,5tab.
Estrofem 2 tab.
Luteina podjęzykowo 2 tab.
Lutinus dopochwowo 2 tab.
Heviran 1 tab.
Witaminy prenatalne i wit. D
Jak na razie koszt leków do dzisiaj to około 2100PLN.
Po transferze zrobię podsumowanie kosztów, bo dojdzie jeszcze Clexane. I teraz ciekawe czy na zniżkę czy nie?
Jest jeszcze drugi, który zaczął się dzielić, ale nie wiadomo czy dotrwa.
Jutro transfer. Oby było jeszcze co transferować. Jestem pełna pesymistycznych myśli...
Nie za wcześnie ten pregnyl? Powodzenia ;)
To nie ma chyba za bardzo znaczenia, zwłaszcza, że mnie i tak same pękają.