I okres... 1dc... Juz nawet nie jestem w stanie zliczyć który to już raz 😭😭😭 taka kropka nad i.
Jest ciężko. Może się pozbieram. Myślę nad planem B.
Ale poczucie beznadziei mnie nie opuszcza 😞 strasznie trudna ta moja droga 😞
Jeszcze 3 tygodnie i kierunek Czechy 💪💪💪
Tym razem już na serio ostatnie podejscie na naszych zarodkach. Nie liczę na cud. Robię to żeby później nie żałować, że nie spróbowałam. Żebym miała czyste sumienie, że naprawdę zrobiłam co mogłam. Co ma być to będzie. Psychicznie jednak układam sobie w głowie adopcję prenatalną. Taka moja droga widocznie.
Na panieńskim siostry wybiłam palec, mąż na kawalerskim skręcił kostkę. Kumpel się śmieje że małżeństwo idealne. Osobne imprezy, razem wracają połamani 🤣🤣🤣
Jeszcze niecałe 2 tyg i wizyta w Czechach, zaraz po niej wizyta u diabetolog. Coś czuję że nie dane mi bedzie zacząć procedury, że najpierw cukry muszę ogarnąć... I tak sie wydaje najrozsądniej. Ale serce nie chce czekać. I będzie się męczyło 🤷♀️ z drugiej strony jak to ma być ostatnie podejscie to warto się dobrze przygotować.
Wierze jak głupia w te Czechy... Ale czy zechce tam sie zdarzyć cud? Maz bierze steryd teraz. A nóż to jakoś magicznie zadziała 🙈🙈🙈
Tak czy siak zbliżam się już powoli do końca tej historii. W końcu ile tych stron na ovu mozna jeszcze zapisac 🙈🙈🙈
Siedzę na L4, bo bez ręki nie mam jak pracować palec niezbyt chętny do szybkiego gojenia - zbiera się bardzo powoli. Niby mam wrażenie , że codziennie jest jakiś postęp... ale nic spektakularnego minęły już 2 tygodnie od wybicia, a on dalej boli i dalej średnio się rusza. A tu wesele siostry w przyszłą sobotę! A mówili, że "do wesela się zagoi". Oby to była prawda! No ziomek, daje Ci jeszcze tydzień!!! 🤞
Ostatnio po 2 latach spokoju wrócił na ambonę temat mojej matki!!!!!!! Po 2 latach doszła do wniosku, że chyba jednak mamy problem... i ona zna rozwiązanie. Powiedziała, że sfinansuje nam 4te in vitro ale musimy podejść w konkretnej klinice u konkretnego lekarza... Nie rozumie, że to bez sensu, że miałam już tyle procedur w różnych klinikach... Że bylam u jednego z najlepszych lekarzy w PL... Że zrobiliśmy wszystko co mogliśmy... i teraz chcemy ostatni raz spróbować w Czechach, bo tam maja inne podejscie, inne labo i znam nieprawdopodobne historie... No to nie słucha jak się do niej mówi... Taaaaak... oprócz ciąż wokół zdecydowanie jeszcze tego tematu mi brakowało - czyli wtrącającej sie, wszechwiedzącej matki która pozjadała wszystkie rozumy świata na domiar złego ojciec teraz trzyma jej stronę... i hicior... uważa, że skoro in vitro się nie udaje, to za krótko naturalnie się staraliśmy i że to wina głowy... Chyba sobie ją odetnę to może wtedy się uda. Sami spece w tej mojej rodzinie, nie macie wrażenia?
I jak ja mam w takich warunkach WYLUZOWAĆ? 😝😝😝
Ale suma sumarum doszłam do mądrego wniosku : nie ma co z nimi gadać, wdawać sie w dyskusje, bo ich myślenia nie zmienię, a będą tylko mącić niepotrzebnie. Trzeba ich odsunąć od leczenia jak najdalej się da. Mąż zalecił zbywanie tematu. I to chyba najlepsze rozwiązanie całej tej chorej sytuacji, która przez przypadek za chwilę może sie wykreować. Bo nie ma nic gorszego jak niekompetentna osoba zarządzająca czymkolwiek (w tym wypadku MOIM leczeniem!) 😖😖😖
To juz jutro... Juz jutro 🍀😍🤗
Czekam na okres który standardowo wcale nie kwapi się żeby przyjść (dziś powinien się pojawić, ehhh).
Zaczynamy ministymulacje w Czechach jak tylko dostanę @. Leki rozpisane, juz wykupione. Walczymy dalej 💪
Z gorszych wiesci... Chyba mam cukrzycę 🤦🏻♀️🤦🏻♀️🤦🏻♀️ cukry po obciazeniu na to wskazują 😭 mam dorobić badania, dr zwiększyła dawki lekow i zobaczymy co to będzie. Mąż się śmieje ze jak mam candy shop w organizmie to nic dziwnego że nie chcą nam zarodki powstać 🤣
Nie wiem czy to stymulacje tak rozregulowaly mi hormony, czy te sterydy i accofil... Ale masakra. Sama jestem przerażona 😳
Niezależnie jak sie zakończy stymulacja to mam nadzieję że to już początek końca tej całej historii... 🙏
Dzis 1dc 😍😍😍😍😍😍😍😍
Kto by pomyślał że można się z tego powodu cieszyć 🤣🤣🤣 punkt widzenia zależy od punktu siedzenia 🙈
Od jutra wdrażam leki! Provera, clostilbegyt, menopur 💪
Na cukry dostalam większe dawki metforminy niż bralam do tej pory oraz dodatkowo pioglitazon 🙂 ale juz chyba nie odważe się wziąć sterydu ani accofilu w obawie o te cukry. Zresztą wskazania moim zdaniem były mocno względne, Pasnik nie proponował takiego leczenia wcale 🤷♀️ jeszcze zobaczymy, bo jak znowu nic nie będzie to szkoda mojego czasu spędzonego na rozkminach 🤣
Kurnik jest 🥚🥚🥚🥚🥚🥚 10 dzień stymulacji.
Mamy na tę chwilę 6 pęcherzyków (21,20,18mm). Punkcja w środę. Jeszcze się nie boję. Nerwówka się zacznie po 3 dobie... Jak zwykle... Ostatnie podejscie. Prawdopodobnie nie będzie też drugiej mini, bo na chwilę obecną jest ładnie. Powoli kończymy naszą historię. Ciekawe jaki będzie finish? Zdarzy się czeski cud? 🍀
Pobrano 8 komórek, z czego 7 dojrzałych i mamy 6 zarodków. Rozwijajcie się prawidłowo, zaskoczcie mnie, błagam 🙏🙏🙏
W poniedziałek sądny dzień ✊✊✊🍀🍀🍀
Zdarzył się CUD!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wprawdzie 5 zarodków padło, większość w 3 dobie, jeden w 4. Ale nie szkodzi. Zupełnie nie zwróciłam na to uwagi.
MAMY CUDOWNĄ 5DNIOWĄ EKSPANDOWANĄ BLASTOCYSTĘ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Która jeszcze rano skoczyła z 3AB, na 4AB
Jestem przeszczęśliwa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Idąc za ciosem lecimy od jutra z drugą nieplanowaną mini nie wiem czy zechce się drugi raz zdarzyć taki cud, ale spróbujemy. Kto nie ryzykuje, nie pije szampana!!!!!!!!!!! Dziś to zdecydowanie mój dzień może los się wreszcie i do nas uśmiechnie!!!!!!
Jestem w trakcie drugiej mini. Oczywiście z małymi przebojami w międzyczasie, bo pęcherzyki nie chciały rosnąć. Trzeba było przedłużać stymulację... Ale już dochodzimy do końca 💪 punkcja w piątek 🤞🤞🤞
Wiadomo że apetyt rośnie w miarę jedzenia. Chciałabym bardzo miec jeszcze jedną blastke albo moze nawet dwie (tak wiem, szczyt marzeń). Ale nawet jeśli tym razem się nie uda to jestem mega wdzięczna za tą jedną co mam już zamrozoną ❤️
I jakos tak łatwiej mi się czeka... Gdy wiem, że mam na co 😍
Mąż mówi że wyczerpalismy limit porażek i że być może właśnie teraz słońce wyjrzalo 🥰
Oby było dobrze 🍀🍀🍀
Jutro punkcja... 😬😬😬😵😵😵
🙏🙏🙏🙏🙏🙏🙏🙏
Jest mega kiepsko. Mamy tylko 2 komorki 😥 nie wiadomo czy sie zapłodnią 😭 jak żyć? Boże dlaczego mi to robisz?? Czy naprawdę jestem takim złym człowiekiem? 😭😭😭 Czemu mnie to spotyka??? 😭😭😭😭 4,5 cholernych lat staran. Powinnam mieć już dwoje dzieci w tym czasie!!! 😭😭😭
Powoli mysle nad końcem tej historii. Nie wiem czy jest sens to ciągnąć i podchodzić do 3 mini. Moze to znak żeby już zakończyć ten etap. Nie chcę mieć chorego dziecka, a widocznie te zarodki muszą takie być, skoro nie powstają z nich blastki. Moze nie ma co na sile tego ciągnąć, żeby nie przeżywać potem większej tragedii 🤔 wezme tą blastkę i jak się nie uda to podejdziemy do AK. Trudno. Muszę się z tym jakoś pogodzić 😭 to chyba ten moment.
Mamy 2 zarodki.
Pytanie czy na tyle silne żeby dotrwały do 5 doby 🤷♀️
Druga doba...
Jak nie myśleć w kółko? Są na to jakieś sposoby???
No i dziś mamy osławioną trzecią dobę... Newralgiczny moment... Ledwie się obudziłam i juz o tym myślę...
Maluszki walczcie tam, nie poddajcie się proszę 🙏🙏🙏 czekamy na was z tatusiem 🙏🙏🙏 bądźcie siłaczami 💪💪💪
Nie jest źle, nie jest dobrze. Mamy jeden zarodek 2BB. Znalazłam tabelke w necie, zarodek określany jako słabej jakości. Ale no i tak jestem w szoku, że cokolwiek jeset, myślałam, że wszystko padnie. Długo sie wahałam co robić dalej. Podjeliśmy decyzję o trzeciej mini. Trzeci raz to samo. Nie wiem. Chyba oszalałam. Mąż bardzo namawiał mnie, żeby sprobować jeszcze raz skoro te Czechy mają taką skuteczność. A nóż, widelec...
Jestem w trakcie 3ciej mini. Tym razem infekcja mnie dopadła. Jak nie urok to sraczka 😑 ale sie chrzani ta koncowka roku.
Jeszcze na fb doczytałam, że na transfer w grudniu raczej nie mam na co liczyć 😭
Pęcherzyki oczywiście kiepsko rosną - w sumie nic nowego. No ale trudno. Co ja mogę zrobić. To już zresztą ostatnie podejście i adiosssssss! Punkcja przesunęła się na poniedziałek, przez co niestety ale z transferem w grudniu się nie wyrobię. No cóż... Może tak miało być. Co się odwlecze to nie uciecze. Może tak będzie lepiej. Zobaczymy.
Już praktycznie zdrowa jestem za to - z takich lepszych wieści
no i mam okazję, żeby ten grudzień wykorzystać na poprawienie swojej kondycji i wzmocnienie mięśni może tym razem się uda
I juz po punkcji. Mieliśmy 5 komórek, z czego 4 dojrzale i dzisiaj mamy 4 zarodki 😍
Teraz byle do soboty ✊✊✊💪💪💪
Ściskam Cię mocno :* Nie rozumiem. I pewnie nigdy nie zrozumiem... Daj sobie czas na przetrwaniewie tej procedury, a jak się już pozbierasz to realizuj plan b. Silna babka jesteś, naprawdę, jednak masz pełne prawo do czucia się beznadziejnie, daj sobie upust emocjom, nie kusisz być wiecznie silna. Nie mamy nerwów ze stali i serca z kamienia, a jednak los doświadcza i ciągle pokazyje ile damy jeszcze znieść. Wierzę, że i w końcu u Was zaświeci słońce. Jestem tutaj i bardzo trzynam kciuki, żebyś porostu była szczęśliwa.
To musi być bardzo bolesne ☹️. Brak mi słów. Chyba żadne słowa nie pociesza. Potrzebujesz odpoczynku i spokoju. Trzymaj się mocno. Nie przestaje trzymać za Ciebie kciuków.
Nawet skały pękają. Przytulam na odległość.
Za bardzo wyboista ta droga... Słowa "przykro mi" kompletnie nie oddają uczuć. Z jednej strony chcę namawiać do walki, ale z drugiej wiem, że każda walka okupiona jest ogromnym wysiłkiem psycho-fizycznym. Wspieram... W każdej Twojej/Waszej decyzji.
Sciskam mocno i myslami jestem z Toba. Ta droga jest tak cholernie ciezka i wyboista. Wiem, ze obmyslasz kolejny plan i mam nadzieje, ze znajda tam sposob na Was. Buziaki
Gdyby człowiek miał pewność że to dziecko będzie prędzej czy później to cieszyłby się życiem zamiast żyć staraniami przez lata. Niestety,tak nie jest i są to lata podszyte beznadzieją,tak jak piszesz. Plan da Ci siły. Jeśli nie KD to może warto skonsultować jeszcze z jakąś klinika poprzednie procedury? Może ktoś wskaże błąd/pole do działania.
Bardzo mi przykro. Przytulam
Czekamy...tak mi przykro... wchodzę tu w zasadzie tylko, żeby sprawdzić co u was.. pamiętaj, że stal hartuje się w ogniu, daj sobie kilka dni a później plan B trzymaj się wyznaczonej drogi, na pewno jest ciężko, ale ja wierzę i trzymam kciuki 🤗
😭😭😭 trzymaj się kochana... jakoś :( dobrze myślisz nad tym planem, jestem za!