Ostatnio udało mi się schudnąć 4 kg w miesiąc bez żadnego wysiłku, to pewnie załuga metforminy, ale cieszę się, że coś się ruszyło. Dzisiaj dostałam @, niestety znowu za przyczyną luteiny...od 3 dc kolejna próba z CLO, tym razem zwiększona dawka...mam nadzieję, że tym razem się uda...teraz mam więcej luzu, mnie nerwów więc myślę, że to też pomoże 
 Najbardziej się cieszę, że z mężem zaczęło nam się wszystko fajnie układać i przede wszystkim zaczął mnie wspierać!!Dzisiaj była u mnie też koleżanka na ploteczkach
 ehh...chciałabym już być po obronie!!Ostatnio wszystko mnie cieszy! Dawno się tak dobrze nie czułam, nie wiem czym jest to spowodowane, ale nie ważne! Ważne, że jest dobrze!!
            Od dziś koniec ze słodyczami! DOŚĆ! Muszę wygrać!!
 Później wybrałam się w końcu na zakupy, bo lodówka pusta 
 no i szukałam też Karobu żeby zrobić sobie zdrową czekoladę, a tu niespodzianka, bo ani w zielarskim ani w sklepie ze zdrową żywnością o czymś takim nawet nie słyszeli, za to udało mi się kupić wreszcie mąkę pełnoziarnistą żytnią tym 2000, bo z tym też miałam problemy, ale cieszę się, że udało mi się ją kupić 
 od razu po powrocie do domu zrobiłam sobie pyszne naleśniki z truskawkami 
            
 tym razem była większa dawka CLO 2 tabl. raz dziennie, pełna nadziei pojechałam we wtorek na monitoring...jednak znowu nic 
 lekarz powiedział, że tym razem mam wziąć już 3 tabl. CLO, że można je zwiększyć do 5, ale stopniowo co cykl, ale jeśli nie uda się wywołać owulacji do października, to czeka mnie laparaskopia...bardzo bym chciała tego uniknąć, mam nadzieję, że uda się do tego czasu chociaż wywołać owulację, już nie mówię o ciąży, chociaż bardzo bym chciała przez wakacje w nią zajść...1 czerwca żona mojego kuzyna urodziła córeczkę, w sierpniu koleżanka ma termin...zaczęłyśmy się starać w tym samym czasie, ale ona już będzie lada moment rodziła, a ja nawet nie mogę wywołać owulacji...To jest niesprawiedliwe 
Emocje - brak ochoty na cokolwiek...
 kupiliśmy z mężem automat do chleba...może odnajdę jakąś swoją nową pasję 
Przez ostatnie dni zajęłam się robieniem domku dla chomików i kupiłam akwarium. Dobrze jest się tak czymś zająć...od poniedziałku zamierzam wziąć się w końcu za naukę do obrony bo trochę tego jest ale chęci brak...pocieszające jest to, że już nie mamy zajęć. Przez te ciągłe wizyty u ginekologa w związku z wywołaniem owulacji myślałam, że nie uda nam się w tym roku pojechać nad morze, ale wczoraj siadłam i sobie wszystko wyliczyłam i na szczęście możemy jechać 20 lipca
 Już się nie mogę doczekać!! Te zachody słońca nad brzegiem morza mmm...coś pięknego 
Samopoczucie? jakaś taka obojętność...
 Czuję się upokorzona i przegrana 
 
            
 Zaczęło się od ciąży laski, przez która wiele łez wylałam. Wczoraj kolejna znajoma oznajmiła, że jest w ciąży...cieszę się o ile to możliwe, ponieważ wiem, że starała się od 5 lat o to dziecko, ale zawsze pozostaje to ciche westchnienie "dlaczego?" - dlaczego to nie ja? Od paru dni obserwuję swojego męża i coś mi nie pasuje...Zaczął się jakoś dziwnie zachowywać. Nie znałam go takiego. Bardzo bym chciała, żeby to było miłe zaskoczenie, ale tak nie jest...ciągle się o coś czepia, podnosi na mnie głos, traktuje jak służącą. Ostatnio od niego usłyszałam, że gotowanie obiadów to mój obowiązek - oczywiście powiedział to tonem jak do jakiegoś śmiecia...Na wszystko wylicza mi pieniądze, ostatnio żałował nawet na truskawki. Czuję, że mnie unika, gdy tylko nadarzy się okazja to zajmuje się wszystkim dookoła tylko nie mną, wczoraj żeby ze mną nie siedzieć to wziął się za sprzątanie balkonu, który ja dzień wcześniej generalnie wysprzątałam, nie odpowiedział na moje sygnały, żebyśmy się pokochali. Gdy pytałam o co chodzi, to słowem nie odpowiedział tylko wyszedł z domu...a dzisiaj? dzisiaj od 5.00 rano siedzę i płaczę...zawsze gdy wychodził z domu do pracy to dawał mi buziaka i mówił, że kocha. Dzisiaj obudził mnie zamykaniem drzwi od sypialni, czego nigdy nie robił, po czym wszedł do niej tylko po kurtkę i chciał wyjść bez słowa, gdy otwierał drzwi od mieszkania, żeby wyjść spojrzałam na niego pytającym wzrokiem, to zapytał opryskliwie "co?", po czym się go pytam "a gdzie buzi?", to próbował wcisnąć mi, że już było, podszedł na szybkiego dał od niechcenia buziaka i w ten sam sposób powiedział "kocham cię" - wolałabym tego w ogóle nie usłyszeć, niż usłyszeć w takim tonie...Boże co się dzieje? Co ja znowu zrobiłam nie tak? Dlaczego on mnie odtrąca? Nie przeżyję jeżeli dowiem się, że mnie zdradza...

W niedzielę przyjechała do nas na wakacje męża siostra. Fajnie, bo w końcu mam z kim pogadać i się pośmiać, ale wiadomo znowu trzeba po cichutku

Emocje - zdezorientowana...
Wiadomość wyedytowana przez autora 1 lipca 2014, 09:34
 Dzisiaj zresztą też! Bylismy wczoraj z mężem, jego siostrą i moją kuzynką w górach, zaliczyliśmy Dolinę Pięciu Stawów 
 coś pięknego!! To było moje marzenie od dziecka. Było czasami bardzo ciężko, ale wtedy myślałam o swoim PCOS i mówiłam sobie "Nie! Nie poddam się, dam radę!" i dałam 
 Dzisiaj z kolei byliśmy nad wodą, troszkę się pokąpaliśmy z mężem i tatą, słoneczko otuliło mnie swoimi promieniami (troszkę za bardzo!) mimo, że się nie opalałam. Zastanawia mnie jeden fakt. Brałam luteinę na wywołanie miesiączki. Od 33 dnia cyklu tempka poszła w górę, test ciążowy był negatywny, więc postanowiłam wywołać miesiączkę. Dzisiaj powinnam ją dostać, ale jej nie ma, a tempka dalej na poziomie 36,8...co jest grane? Trochę mi to nie na rękę, bo muszę iść na monitoring, a chciałam jechać za 2 tygodnie nad morze...no chyba, że to ciąża (w co wątpię)...Emocje - zaniepokojona, szczęśliwa
). Powiedział, że jak przyjdzie miesiączka, to mam postępować zgodnie z jego zaleceniami i pracować mimo braku monitoringu. Hmm...może to jest jakieś rozwiązanie? W sumie teraz mam bardzo rozregulowany system nerwowy, ponieważ jestem przed obroną, pełno nauki - reaguje stresem i lękiem na najmniejszą pierdołę. Po obronie stres minie, nie będę myślała o tym monitoringu - może się uda? Tylko niech ta miesiączka przyjdzie!!
            
 12 lipca Obroniłam się na 5! Ogromna radość, aż z tego wszystkiego okres dostałam 
 Teraz wypoczywam nad morzem u babci, tydzień temu mąż pojechał do domu...trochę smutno i nudno tu bez niego, ale jeszcze trochę i się zobaczymy. Faktycznie po obronie stres minął, teraz w końcu mogę spokojnie odetchnąć 
 Ostatnio rozmawiałam ze znajomą, która starała się o dziecko 5 lat. Poradziła mi, żebym udała się do kliniki leczenia bezpłodności. Poszperałam trochę w necie i zarejestrowałam się do Gyncentrum w Katowicach do dr Czerwińskiej, ale jak później poczytałam o niej na znanym lekarzu to trochę zwątpiłam, z tych wszystkich lekarzy, o których czytałam mój nadal prezentuje się najlepiej...Nie wiem co zrobić, a chodzi mi o ten androstedion, bo mam za wysoki, endokrynolog powiedział, że jeżeli ten hormon jest podwyższony, to nie ma szans na zajście w ciąże, a mój gin nic mi na to nie przepisał. Nie wiem już co mam robić, może powinnam dać mu szansę i jeszcze z nim porozmawiać co on myśli o obniżeniu tego hormonu? Nie wiem sama...Temperatura znowu szaleje, piersi bolą, ciekawe czy dostanę miesiączkę...
            
 Ogólnie to mi smutno, mąż na drugim końcu Polski, chciałabym już być przy nim, ale jeszcze 3 tygodnie...Dzisiaj rozmawiałam z kuzynką u której też lekarz zdiagnozował PCO, ale stwierdził że nie da jej żadnych leków...ja na jej miejscu bym zmieniła lekarza i porobiła badania na hormony, ale ona stwierdziła, że "po co? nie będę sobie wyszukiwała chorób"...dziwnie podejście jak dla mnie, tym bardziej, że marzy o dziecku 
 Ale cóż to jej życie, może aż tak jej nie zależy jak mi. Ja latam i robię wszystkie badania o jakich usłyszę, bo wolę wiedzieć co mi jest i jeszcze jak da się to leczyć...Dziwi mnie bardzo, że niektórym ludziom nie zależy na tym kto i jak ich leczy!Od paru dni bolą mnie piersi i brzuch, tak jakbym miała dostać @, ale nadal mam nadzieję widząc podwyższoną temperaturę.
Emocje - samotna, zniecierpliwiona - chcę wracać do domu!
 Ech...tak bardzo chciałabym żeby tym razem się udało, że aż boję się robić testu, jakby to miało jakoś pomóc...oprócz bólu brzucha bardzo dokucza mi senność - wczoraj nie wytrzymałam i o 13 położyłam się spać, obudziłam się o 18, zjadłam kolację, wykąpałam się i znowu poszłam spać.Wczoraj zaczęłam czytać książkę pt. "Kiedy dziecko każe na siebie czekać" i uznałam, że mój mąż też powinien ją przeczytać.
Samopoczucie - są wakacje, a mi się nic nie chce
            
 o 3:00 się obudziłam siku i już nie mogłam usnąć, zaczęło mi się robić niedobrze, za pół godziny znowu musiałam siku - szłam po ścianie bo tak mi się w głowie kręciło. Do rana jakoś się przemęczyłam, ale nie chcę kolejnej takiej nocy, chyba że będę w ciąży to co innego 
Temperatura rośnie, ciekawe co z tego będzie

Emocje - Pełna nadziei i zniecierpliwiona
            Boże DZIĘKUJĘ! Jednak Bóg wie jak sprawić niespodziankę! Zaszłam w ciążę! i to kiedy? W pierwszą rocznicę Naszego Ślubu! Lepiej sobie tego nie mogłam wymarzyć!!
Wiadomość wyedytowana przez autora 15 sierpnia 2014, 05:58
Emocje? - straszne rozgoryczenie, tęsknota, pustka...Boże ja chcę do domu!!
Wiadomość wyedytowana przez autora 3 października 2014, 17:14
 Trzeba robić to co się lubi, dzisiaj właśnie pierwsze chwile kręcenia za mną, od tego masażera strasznie boli brzuch, ale to nic 
 dam jakoś radę, mam w domu skakankę, na której za dziecka całe wakacje spędzałam 
 do tego też trzeba wrócić...Wiadomo od dzieciństwa trochę czasu minęło i teraz to co kiedyś było świetną zabawą bez najmniejszego wysiłku teraz sprawia okropne trudności i męczy, ale mam nadzieję, że z czasem wrócę do formy 
 Trzeba czymś się w końcu zająć!!Emocje - Pozytywne, ach ta piękna pogoda
            Wiadomość wyedytowana przez autora 10 października 2014, 10:40
 Nie lubię swojego ciała, za to, że jest tak delikatne. Cóż trzeba pomyśleć o innej formie ćwiczeń...
            
				
								
				
				
			
No to super, że wreszcie udało Ci się wyluzować :) Powodzenia w nowym cyklu z clo :)