1. Pani doktor- miła. Konkretna. Oschła. Nie przeszkadzało mi to.
2. Klinika mała, ładna, elegancka. Recepcjonistki miłe, uczynne.
3. Zleciła szereg badań
Wykonane w klinice: chlamydia, mycoplasma i coś jeszcze
Już wykonane z krwi: AMH, TSH, anty TPO, Vit D3,testosteron wolny. Czekam na wyniki
Do wykonania w 2-3 dc.: FSH, LH, estradiol, 17 OH Progesteron
USG- owulacja w 11 dniu cyklu.
W czwartek kontrola czy jajo pekło.
Jeżeli nie pękło- leki na pęknięcie.
Jeżeli pękło- testy na wrogość pochwy (

Mówi, że w przeciągu 6 msc wóz albo przewóz bo czas nam ucieka. I to lubię. Bez mydlenia oczu, bez ściemy, obiecanek cacanek.
Cień nadziei się pojawił.
Z tym cieniem znikneło... MNÓSTWO kasy... ale cóż!
Moja przyjaciółka urodziła. Cudną małą Kaję. Zdrowa i brzydka


Więc wszystkie jesteśmy uhahane i nie mam komu opowiedzieć o mojej klinice



"Działania uboczne niepokalanka
Świerzb
Biegunka
Zmniejszenie popędu seksualnego
Pogłębienie się problemów psychicznych, gdyż niepokalanek organicza działanie niektórych leków psychotropowych"
TSH- 1,690 norma: 0,27- 4,2
P/c anty TPO 172,20 norma 0,00 - 8,00
25-OH Witamina D norma dorośli: 30-80
Czyli, że źle czy dobrze...?
Jutro do odbioru AMH
W czwartek wizyta w klinice.
Testosteron wolny : 0,96 norma 0,00- 2,85
AMH 1,96 norma dla 26-30 lat 0,17 - 7,37
AMH chyba niskie...?
Wyniki nienajlepsze, ale tragedii nie ma.
Za to jajeczko nie pęka. Duphaston na 10 dni. W przyszłym cyklu wizyta w 11 dniu ( bo tak hoduję jajko) dostanę zastrzyk na pęknięcie.
Coś się dzieje.
Psychicznie- jakieś takie otępienie. W sumie się cieszę, ale tak na chłodno.
Z resztą pewnie w 1 cyklu i tak się nie uda.
Jakieś to wszystko takie do dupy ostatnio.
Jutro wspólna wolna niedzila z D. Ale on jakoś nie pali się żeby robić cokolwiek wspólnie. Jego odpowiedź: "przecież będziemy razem". AHA. Nawet nie chce mi się go zdzielić. Choć może pomogłoby mi to. Ustaliliśmy, że ze względu na zakup 2 samochodów, naszą przeprowadzkę i klinikę, w tym roku odpuszczamy wakacje. Nosz kuźwa, ale 4 godzinna wycieczka to chyba nie wakacje. Jednak go zdzielę. Zaległ lew kanapowy dzisiaj na sofie, sączy piwsko i mówi mi: "no choć tu usiąść, przecież możesz tu siedzieć". Kwiaty bym mu kupiła, ale kwiaciarnie pozamykane już.
Upały koszmarne- męczą mnie. Stopy mi puchną. Czekam na piękną złotą jesień. Przypomniało mi się w związku z jesienią, że przy przeprowadzce, a konkretnie pakowaniu, zdecydowałam się pozbyć moich...swetrów i ciepłych sukienek... bo oceniłam je jako: "niemodne, stare, zniszczone, grubo w nich wyglądam, za krótkie, za długie, kolor nieładny". Więc może... lato trwaj, aż nazbieram kasy na cieplejszą garderobę niż... TOP
Wiadomość wyedytowana przez autora 10 września 2016, 21:56
Witaj więc nowy cyklu. Oby z pękniętym jajcem- do tego zapłodnionym jajcem.
Witaj więc nowy cyklu. Oby z pękniętym jajcem- do tego zapłodnionym jajcem.
"Jeśli starasz się o dziecko bez rezultatów już od pewnego czasu, postaraj się nie obwiniać siebie ani swojego partnera za zaistniałą sytuację (...)" Wal się OVU -.-
"Jeśli starasz się o dziecko bez rezultatów już od pewnego czasu, postaraj się nie obwiniać siebie ani swojego partnera za zaistniałą sytuację (...)" Wal się OVU -.-
W pracy kijowo. Jestem przemęczona. Na szczeście od poniedziałku urlop.
Jakoś tak z D. dziwnie. Oboje jesteśmy zmęczeni i przepracowani. Czasu nie mamy dla siebie. Rozmowy z dupy. On chory, ja okres, nawet kochać się nam nie chce. W piątek odbieram wyniki badań, we wtorek klinika i zastrzyk.
Oby się udało bo pada mi znowu na mózg i wybieram już pokoj dziecięcy. Razem z zatrzymaniem wody w organizmie, zatrzymał mi się chyba również proces myślowy.
Czytam sobie pamiętniki i przybywa fioletów. Podnosi mnie to na duchu, że może i na mnie przyjdzie czas...