http://www.celiakia.pl/kategoria/nowosci-na-rynku/produkty-ze-znakiem-klosa/
http://www.balviten.com/32-kontakt.html
Żeby nie zgubić
 
            Wiadomość wyedytowana przez autora 8 maja 2014, 12:10
 
 
            Ciekawe czy już jakieś jajko się wyhodowało ;p
 Zadzwoniła do mnie jakiś czas temu kuzynka mojego taty z Niemiec, że chce zorganizować spotkanie rodzinne w Zielonej Górze i zaprasza nas od 01.03 do 03.03. Jedyne co mogę powiedzieć, to to, że byłe Meeeegazarąbiściasto
 Zadzwoniła do mnie jakiś czas temu kuzynka mojego taty z Niemiec, że chce zorganizować spotkanie rodzinne w Zielonej Górze i zaprasza nas od 01.03 do 03.03. Jedyne co mogę powiedzieć, to to, że byłe Meeeegazarąbiściasto  Poznałam ludzi, którzy są moją rodziną a z którymi nigdy nie miałam kontaktu. Są to tak cudowni ludzie, pozytywni i wszyscy są umuzykalnieni
 Poznałam ludzi, którzy są moją rodziną a z którymi nigdy nie miałam kontaktu. Są to tak cudowni ludzie, pozytywni i wszyscy są umuzykalnieni  także, jedliśmy, piliśmy, śpiewaliśmy, graliśmy itp. itd.
 także, jedliśmy, piliśmy, śpiewaliśmy, graliśmy itp. itd.Całkowicie nie myślałam o staraniach, wyluzowałam się na maxa (bardziej psychicznie niż fizycznie ;p) I jedna ciocia mi opowiedziała historię swojej synowej(która też ma Hashimoto) z baardzo pozytywnym zakończeniem( kobieta ma dziś 4 dzieci ;p)
Wrzucam kilka fotek ze zjazdu




 
            Wiadomość wyedytowana przez autora 8 maja 2014, 12:48
 tak jak myślałam rozbeczałam się jak bóbr ;p ale mężuś mnie poratował
 tak jak myślałam rozbeczałam się jak bóbr ;p ale mężuś mnie poratował 
W sumie z wizyty jestem bardzo zadowolona, Lekarz powiedział, że bardzo dobrze się bada, że mam dużo śluzu i że będzie go jeszcze więcej( to chyba zasługa siemienia lnianego ), w lewym jajniku ładny pęcherzyk dominujący 15mm. Endometrium ładne, grube, no i było widać jakąś śluzówkę czy coś takiego z czego jest ten śluz ;p no i powiedział, że powinno być go więcej. Co do wyników to ogólnie ok, na tą podwyższoną prolaktynę dał bromegaron, ale najpierw kazał powtórzyć badanie, bo czasem prolaktyna wytwarza się po współżyciu, stymulacji piersi, stresu itp. Także to do poprawki i zobaczymy. Natomiast powiedział mi, na podstawie opisywanych objawów z poprzednich cykli i wykresu temperatur, że mogłam nie mieć owulacji lub mogłam mieć zakłóconą. Powiem tak, przed ciążą bolały mnie piersi po owulce zawsze, po poronieniu brak bólu, tempka "skacząca". W poprzednim cyklu piłam po raz pierwszy do owulki zioła o.Sroki i w tym cyku znów zaczęłam czuć ból piersi od owulki, czułam też bardziej jajniki. Tak jakby wszystko wróciło do normy. Więc wierzę, że to właśnie one pomogły mi uregulować owulację

Cieszę się jak dziecko z mojego wyhodowanego jajeczka i teraz czekam na serduchowania czas
 
 
            Dwa dni temu przynieśliśmy do domku dwa kapselki

Przedstawiam Wam Nasze Maleństwa:

To Alfred:

A to Tina:

Alfredzik to mały urwisek,a Tinka to mała wstydnisia, ucieka i chowa się jak ją chcę wyciągnąć z akwarium.
Wiadomość wyedytowana przez autora 14 maja 2014, 10:02

Śniło mi się, że byłam w ciąży już miałam taki duży brzuszek i szykowałam się z Mężem do porodu
 ale niestety potem zadzwonił brutalny budzik hehe
 ale niestety potem zadzwonił brutalny budzik heheA teraz znaczenie tego snu:
Jeżeli osobą śniąca jest kobieta, to obraz ciąży może oznaczać także i inne rzeczy, którym warto by się tutaj bliżej przyjrzeć. Jeżeli to ona jest we śnie ciężarna, to znak, że w jej życiu dokonają się w niedługim czasie bardzo ważne zmiany. Zmiany, których od dawna oczekiwała, które sprawią, że będzie czuła się szczęśliwa i pełna. Jest to więc dobry znak.
 wiem, że kiedyś na pewno, ale czasem już brak mi sił na comiesięczne rozczarowanie i płacz. Mój mąż też ma już tego dość, że ja się tak bardzo przejmuję
 wiem, że kiedyś na pewno, ale czasem już brak mi sił na comiesięczne rozczarowanie i płacz. Mój mąż też ma już tego dość, że ja się tak bardzo przejmuję  i potem zamiast mnie wesprzeć to na mnie krzyczy
 i potem zamiast mnie wesprzeć to na mnie krzyczy  ach i znów mam doła... Kurde no!
 ach i znów mam doła... Kurde no!Starasz się o dziecko już od jakiegoś czasu bez powodzenia? Nie poddawaj się, niezależnie jak długo starasz się zajść w ciążę Twoje szanse nie maleją. Czasami wystarczy zmiana jednego czynnika (np. w Twoim otoczeniu lub w organizmie Twoim lub partnera), a cykl może okazać się tym szczęśliwym!
 ciągle jestem taka "zabuczała" i zmierzła.... wszystko mnie wkurza, a najbardziej mój Mąż, choć w sumie to on nic takiego nie robi złego. Zauważyłam, że nie mam już sił do niczego. Nawet nie chce mi się spotykać ze znajomymi. Najchętniej zamknęłabym się na cztery spusty i spała. Źle się z tym czuję, bo wiem, że ranię tym mojego Męża... Sama nie wiem już co robić żeby było lepiej. Męczy mnie to już wszystko. Mam ochotę się poddać, przestać się starać... Ale nie potrafię nie myśleć o dziecku o tym, że jedno mogłoby być już z nami. Podczas wczorajszej burzy była taka cholerna cisza... i myślałam jak bardzo chciałabym słyszeć tupot małych stópek, śmiech bądź płacz Maleństwa... naszego Maleństwa. Czuję w środku ogromną pustkę.... Brakuje mi tej małej iskierki do życia.
 ciągle jestem taka "zabuczała" i zmierzła.... wszystko mnie wkurza, a najbardziej mój Mąż, choć w sumie to on nic takiego nie robi złego. Zauważyłam, że nie mam już sił do niczego. Nawet nie chce mi się spotykać ze znajomymi. Najchętniej zamknęłabym się na cztery spusty i spała. Źle się z tym czuję, bo wiem, że ranię tym mojego Męża... Sama nie wiem już co robić żeby było lepiej. Męczy mnie to już wszystko. Mam ochotę się poddać, przestać się starać... Ale nie potrafię nie myśleć o dziecku o tym, że jedno mogłoby być już z nami. Podczas wczorajszej burzy była taka cholerna cisza... i myślałam jak bardzo chciałabym słyszeć tupot małych stópek, śmiech bądź płacz Maleństwa... naszego Maleństwa. Czuję w środku ogromną pustkę.... Brakuje mi tej małej iskierki do życia.Modlę się do Świętego Jana Pawła II o wstawiennictwo za naszą rodzinę. Z myślą, żeby mogła się powiększyć.
Czekam na Ciebie Aniołku :* proszę przyjdź już do nas, bo tak bardzo Cię potrzebujemy tu na ziemi :*
TSH 0,976 (normy 0,270-4,200)
Prolaktyna 23,66 (normy 4,79-23,30)
Troszkę prolaktyna podwyższona więc od dziś zaczynamy Z Bromergonem, póki co pół tabletki.
W środę idę do nowego lekarza, tym razem do gin-endo.
Boże daj mi siłę, bo czuję, że już brakuje mi sił....
 nareszcie trafiłam na dobrego(tak myślę lekarza), który nie powie mi, że po co badanie nasienia skoro Pani była w ciąży, po co Pani tak szybko badania, przecież to dopiero niecały rok!....
 nareszcie trafiłam na dobrego(tak myślę lekarza), który nie powie mi, że po co badanie nasienia skoro Pani była w ciąży, po co Pani tak szybko badania, przecież to dopiero niecały rok!....Czuję się spokojniejsza, szczęśliwsza, że się w końcu trafił ktoś z wiedzą medyczną.
A więc od początku...
Wizyta umówiona na 20.00 do gabinetu weszłam jakieś 15 minut później, krótkie zapoznanie, przedstawienie całej dokumentacji( a było tego trochę) Pan doktor uważnie słuchał i wszystko notował, zadawał konkretne pytania. Po rozmowie,zabrał na badanie i usg. Wszystko pięknie, czyściutko i potwierdził, że już po owulce, kazał wypić pół butelki i wina i atakować męża:D oczywiście żartobliwie.
Po badaniach powiedział, że on się nie ma do czego uczepić jeśli chodzi o mnie i powiedział, że powinien mój Mąż wybrać się na badanie nasienia. Nie było dla niego problemem to, że już raz zaszłam w ciążę.
Powiedział, że jak wyniki będą złe to go trochę "postymulujemy" natomiast jak się nie uda do października to mamy przyjść i zostanę wysłana na HSG. To pierwszy lekarz, który powiedział, że po łyżeczkowaniu mogły się zapchać jajowody. Oczywiście dodał, że jest to mało prawdopodobne.
Boję się HSG, ale jednocześnie cieszę się, że coś się w końcu rusza z miejsca. Wiem, że to świetny specjalista i chyba już go nie zmienię. A tak poza tym wszystkim wg cennika powinien mnie skasować 250zł (porada ginekologiczna z USG - 150zł, porada endokrynologiczna - 100zł.) a wziął ode mnie tylko 150zł. W gabinecie byłam ok 45 minut i ani przez chwilkę nie odczułam, żeby mnie już chciał przegonić.
Po powrocie był szybki atak na męża z naszym wspólnym zakończeniem (co rzadko się zdarza;p) a potem niespodziewana wizyta Przyjaciółek
 i tym sposobem obaliłyśmy te pół butelki wina
 i tym sposobem obaliłyśmy te pół butelki wina 
Chciałabym, żeby tak było zawsze
 czuję się dziś cudownie
 czuję się dziś cudownie  
             nareszcie trafiłam na dobrego(tak myślę lekarza), który nie powie mi, że po co badanie nasienia skoro Pani była w ciąży, po co Pani tak szybko badania, przecież to dopiero niecały rok!....
 nareszcie trafiłam na dobrego(tak myślę lekarza), który nie powie mi, że po co badanie nasienia skoro Pani była w ciąży, po co Pani tak szybko badania, przecież to dopiero niecały rok!....Czuję się spokojniejsza, szczęśliwsza, że się w końcu trafił ktoś z wiedzą medyczną.
A więc od początku...
Wizyta umówiona na 20.00 do gabinetu weszłam jakieś 15 minut później, krótkie zapoznanie, przedstawienie całej dokumentacji( a było tego trochę) Pan doktor uważnie słuchał i wszystko notował, zadawał konkretne pytania. Po rozmowie,zabrał na badanie i usg. Wszystko pięknie, czyściutko i potwierdził, że już po owulce, kazał wypić pół butelki i wina i atakować męża:D oczywiście żartobliwie.
Po badaniach powiedział, że on się nie ma do czego uczepić jeśli chodzi o mnie i powiedział, że powinien mój Mąż wybrać się na badanie nasienia. Nie było dla niego problemem to, że już raz zaszłam w ciążę.
Powiedział, że jak wyniki będą złe to go trochę "postymulujemy" natomiast jak się nie uda do października to mamy przyjść i zostanę wysłana na HSG. To pierwszy lekarz, który powiedział, że po łyżeczkowaniu mogły się zapchać jajowody. Oczywiście dodał, że jest to mało prawdopodobne.
Boję się HSG, ale jednocześnie cieszę się, że coś się w końcu rusza z miejsca. Wiem, że to świetny specjalista i chyba już go nie zmienię. A tak poza tym wszystkim wg cennika powinien mnie skasować 250zł (porada ginekologiczna z USG - 150zł, porada endokrynologiczna - 100zł.) a wziął ode mnie tylko 150zł. W gabinecie byłam ok 45 minut i ani przez chwilkę nie odczułam, żeby mnie już chciał przegonić.
Po powrocie był szybki atak na męża z naszym wspólnym zakończeniem (co rzadko się zdarza;p) a potem niespodziewana wizyta Przyjaciółek
 i tym sposobem obaliłyśmy te pół butelki wina
 i tym sposobem obaliłyśmy te pół butelki wina 
Chciałabym, żeby tak było zawsze
 czuję się dziś cudownie
 czuję się dziś cudownie  
             :D są jeszcze na tym Świecie ludzie bezinteresowni.
:D są jeszcze na tym Świecie ludzie bezinteresowni.Jako, że śpiewam na weselach to chciałam zakupić dla zespołu wytwornicę baniek mydlanych, więc zamówiłam, przyszła działa jest ok. Tylko brakuje płynu. Więc znalazłam z mojego miasta butelka 5l płynu - 40 zł. Zadzwoniłam umówiliśmy się na rynku, jak przyszłam to na środku rynku stał koleś z wiadrem i sznurkiem na kijkach
 pogadaliśmy, pokazał mi jak się puszcza bańki i poszedł po moje zamówienie, ja w tym czasie z dwoma cudownymi dziewczynkami (ok 2-3latka) na środku rynku puszczałam ogromne bańki https://www.youtube.com/watch?v=VPOQjuuAUXs mniej więcej takie jak na filmiku
 pogadaliśmy, pokazał mi jak się puszcza bańki i poszedł po moje zamówienie, ja w tym czasie z dwoma cudownymi dziewczynkami (ok 2-3latka) na środku rynku puszczałam ogromne bańki https://www.youtube.com/watch?v=VPOQjuuAUXs mniej więcej takie jak na filmiku  dziewczynki taaakie Kochaniutkie były,a ja poczułam się jak mała dziewczynka
 dziewczynki taaakie Kochaniutkie były,a ja poczułam się jak mała dziewczynka  jak już one musiały iść to mnie przytuliły i powiedziały dziękuję
 jak już one musiały iść to mnie przytuliły i powiedziały dziękuję  Myślałam, że się rozpłynę
 Myślałam, że się rozpłynę 
Jak przyszedł ten koleś to dał mi ten płyn w prezencie + kolejna wytwornica baniek - ZA DARMO!!! byłam w szoku. Chciałam mu zapłacić, ale nie chciał
 Zostawił mnie z tym wszystkim... z szokiem i ogromnym bananem na moim pyszczku
 Zostawił mnie z tym wszystkim... z szokiem i ogromnym bananem na moim pyszczku 
A jak wrócę do domku to czeka mnie malowanie podbitki do naszego dachu. Więc zapowiada się ciężka praca. Ale jak widzę jak budowa rośnie w oczach to aż serducho się raduje
 
 
            Wiadomość wyedytowana przez autora 11 czerwca 2014, 13:35
Jeszcze jestem w szoku. Bo w ogóle ten cykl był na totalnym luzie. Byłam pewna, że przyjdzie dziś @, rano tempka dość niska więc nawet zaopatrzyłam się w hurtową ilość podpasek hihi pobolewa mnie brzuch jak ma @. Po owu zaczęły mnie boleć piersi, miałam delikatne mdłości i zawroty głowy.
Dziś po południu zmierzyłam sobie tempkę z ciekawości bo czekałam na @ a tu 37,50 czyli raczej nie @. Więc Mężuś do mnie zrób testa, nie chciałam zrobić ale w końcu mnie namówił. Był szokkkkk!
Wiadomość wyedytowana przez autora 23 czerwca 2014, 21:20
Zaczęłam czytać Wasze pamiętniki, przeczytałam swoj pamiętnik i pomyślał, ze fajnie byłoby to kontynuować.
Po 2 latach od ślubu wielu rozmów na temat posiadania 3 dzieci doszliśmy z mężem do tego momentu w którym czujemy, ze to jest właśnie ten moment.
Dziś jestem w 15dc, 2dpo i już jak głupia doszukuje się objawów ciąży 🙈🙈
Ciagle jest ze mną strach jak to będzie jak już się uda. Poprzednia ciąża była dość problematyczna. W szpitalu byłam ok. 5-6 razy. Miałam założony szewek, bo Mały w 23 tc już pchał się na ten świat. Dużo krwawiłam.. teraz tez tego się obawiam, ale wiem, ze chce się tego podjąć. Mam ogromne wsparcie w mężu i wiem, ze razem pokonamy każdą przeszkodę ❤️
P.S. Ciekawa jestem czy są tu jeszcze dziewczyny ze „starej” gwardii 😁
W niedziele w nocy o 23 wyruszamy na lotnisko i fruuu w stronę słonecznej Grecji 🇬🇷
Chciałabym przed wyjazdem zrobić test ciążowy, ale wydaje mi się, ze może jeszcze nie wyjść. Powinien to być 10dpo. Na ten moment mam takie mieszane odczucia, ze szok! Jednego dnia wydaje mi się, ze mam objawy ciążowe, drugiego zupełna cisza 🙈 a niestety nie potrafię sobie przypomnieć jak to było 6 lat temu..
dziś zaczęły mnie bolec piersi, ale nie tak jak przed okresem.. bolą mnie jak szybciej chodzę, czy schodzę po schodach. Mdłości mam prawie codziennie od kilku dni… ale strasznie się boje, ze sama się nakręcam! Mój B. mi tego nie ułatwia, bo on już mówi do brzusia 🙈 czas do spodziewanej miesiączki ciągnie się niemiłosiernie, ale teraz już obowiązki przed wyjazdem pomagają pomyśleć o czymś innym.
W piątek jestem zaproszona na urodzinki z moimi koleżankami z pracy na winko.. i troszkę się boje pić. Nie chciałabym na początku szkodzić jeśli jakiś fasolek tam już się zagnieździł… a z drugiej strony nie chce żeby dziewczyny z pracy wiedziały, ze się staramy o dziecko… spróbuje się napić tylko 1 lampkę wina i mam nadzieje, ze to jeszcze nie zaszkodzi.
Byle do niedzieli! ❤️🇬🇷
 
        