Na początku czerwca zaczęliśmy swoje starania o Maleństwo, wszystko to co się wtedy działo było cudownym czasem... Już myślałam, ze się udało, spóźniony okres, podwyższona temperatura, bolesne piersi, wyczulenie na zapachy, mdłości, zawroty głowy... wszystko dawało mi nadzieję, że udało się za pierwszym razem, ale niestety, przyszła wredna @ i pokazała na co ją stać... tak bolesnej miesiączki chyba w życiu nie miałam, myślałam, że umrę z bólu... troszkę się podłamałam, ale znalazłam OVUFRIEND i czytając was wiem, że nie powinnam, w ogóle tak myśleć. Niektóre z Was starają się tyle miesięcy a nawet lat... nawet nie potrafię sobie wyobrazić co musicie przeżywać, czuć...
Mnie jedynie załamuje myśl, że jak teraz się nie uda, to musimy tyle czekać... aż do marca 2014. No nic, nie zanudzam hehe pozytywne myślenie przede wszystkim. Na pewno się uda trzymam kciuki, za wszystkie starające przyszłe mamusie
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 lipca 2013, 11:06
Zaczęliśmy już sobie serduszkować mmm, uwielbiam ten czas
Od jutra będę robić sobie testy owulacyjne, zobaczymy co pokażą. Także przed nami "pracowity" czas, ale dziś wieczorkiem marzy mi się leniwy wieczór w ramionach Męża mojego z czymś niezdrowym na kolację ;p
Miłego dnia wszystkim życzę :*
Najgorsze, że Mąż cały tydzień ma na 12 do pracy i będziemy się mijać a przy nim przynajmniej tak człowiek nie myśli.
Będę musiała sobie jakoś ten tydzień zająć. Poodwiedzam chrześniaków, koleżanki i jakoś to zleci... Trzeba się postarać o dobry humor
ostatnio złapałam się, że OVU wciąga mnie bardziej niż FB ;p lubię tu zaglądać, czytać Wasze historie i czuć, że są kobiety, które przeżywają takie emocje jak ja. Że mogę tu sobie pisać i jest mi lżej na serduchu
Dziś pobolewa mnie podbrzusze od rana, oczywiście już sobie wkręcam, że może fasoleczka szykuje sobie domek na całe 9 m-cy.. Już się nie mogę doczekać testowania... och niecierpliwa ze mnie bestia ;p
Miłego dzionka Kochane :*
W ogóle to od wczoraj cały czas mnie boli podbrzusze i też nie wiem co o tym myśleć. Ach chyba dziś mam gorszy dzień. Za dużo o tym myślę.
Pozdrawiam Was Dziewczynki
Byliśmy w wesołym miasteczku i wygłupialiśmy się jak małe dzieci za to dziś jestem mega zmęczona i nie wyspana. Nie chce mi się dziś pracować ;p.
Co do objawów... hmm piersi nadal nie bolą, choć jak już mówiłam zazwyczaj już dwa tygodnie przed @ bolą jak cholera.... nie wiem czy to dobry objaw. Za to sutki, strasznie mnie swędzą i są wrażliwe.
Dziewczyny wytłumaczcie mi proszę wyrażenie "ciężkie piersi" bo moje chyba zawsze były ciężkie i nie wiem jak to definiować??
Byłam w poniedziałek u lekarza, jeszcze nie robił USG bo to jeszcze za wcześnie, ale skierował na badania krwi i moczu. Rozwiał moje wątpliwości co do kwestii lekarstw i sexu ;p
Teraz oczekiwanie do 12.08 na kolejną wizytę a jutro idę zrobić badanka
Dziewczyny Kochane wszystkim Wam wysyłam wiruski i podziękowanie za Wasze wsparcie jesteście cudowne
Część wyników jutro do odebrania a grupa krwi dopiero po 4ech dniach roboczych.
Co do samopoczucia, to bolą strasznie piersi, zmęczona jestem tak, choćbym cały dzień w kamieniołomach robiła ;p i czasem nudności z rana mnie dopadają.
Generalnie po duphastonie już mnie tak bardzo brzuch nie boli. Chciałabym już zobaczyć moją fasoleczkę Kropeczkę :*:*
Dziś samopoczucie straszne, mdłości od rana mnie męczą... a ból piersi nie daje spać w nocy.
Zastanawiam się nad l-4, bo na tej pracy mi w zasadzie nie zależy, prezesi mnie denerwują tylko... mam dylemat.
Nie wiem tylko co lekarz mi powie...
Byle do 16
Dziewczyny od dziś jestem na l4 ale to dlatego, że mam wynik TSH 16,85 lekarz aż się przeraził. Boję się strasznie...
Dziś ok 16 mam wizytę u pani endokrynolog. Tak strasznie się boję o nasza Kruszynke. Wiedziałam wczoraj bijące serduszko i to był najpiękniejszy widok na świecie!
A co do serduszka to z usg wychodzi 6 tydzień i było już je widać, choć ciężko było go znaleźć hehe doktor powiedział, że się dobrze schował
Odchodzę z OVU na kilka m-cy. Może jeszcze tu wrócę. Trzymam za Was wszystkie kciuki. Dziękuję wszystkim tym, które mnie wspierały
Wierzę, że czas leczy rany....
Od stycznia zaczynamy nową walkę o Nasze Maleństwo
Czytam ok dwóch dni forum o Aniołkowych mamach i ciążach po poronieniu i to drugie dodało mi troszkę otuchy.
Czekam aż minie krwawienie, nie wiem ile to może trwać, kiedy przyjdzie kolejna @...
Dziś mija tydzień od zabiegu.
Moje myśli - euforia przeplatana żalem i płaczem... Dziś jest ten lepszy dzień. Czekam do 9 września, kiedy to mam zrobić badanie tsh. Tak strasznie chciałabym wiedzieć, czy się choć troszkę obniżyło odkąd biorę hormony.
Szczerze, to żyję z dnia na dzień, wyznaczam sobie terminy i odliczam do nich, z nadzieją, że szybciej miną mi te smutne dni do stycznia. Kolejny termin to 20.10 - wyjazd w podróż po ślubną, odliczam dni i to mnie strasznie cieszy, że sobie wypoczniemy z Mężulkiem
Dziś spotkanie z koleżanką po kilku tygodniach, pewno zaś się zacznie wypytywanie... a ja tak strasznie tego nie lubię.. nie chce mi się już z nikim o tym rozmawiać, bo za każdym razem znów łapię doła.. No nic, najwyżej na nią nakrzyczę ;p
Miłego dnia Kochane
Zrobiłam tez badanie TSH po 15 będę miała wyniki, tak bardzo chciałabym żeby było mniejsze... No i może dostanę wyniki badania histopatologicznego naszego Aniołka.
Cieszę się niesamowicie
a można wiedzieć dlaczego będziesz musiała tyle czekać?
Trzymam kciuki , cieszcie się sobą i serduszkujcie :)
Rybeńko dokładnie nie załamywać się. My staramy się 7 mies i jest ciężko.. nawet nie chce myśleć o staraczkach x-letnich. Trzeba po prostu wierzyć. Choć ja właśnie jestem na etapie wyczekiwania i strasznie się boje, że znów nic.
Musimy czekać tyle, z powodu tego, że śpiewam na weselach, mam zaplanowane wesela na 2 lata na przód i ciążę muszę mieć "zaplanowaną". Wiem, że dla niektórych z Was może się to wydawać głupie, ale czuję się zobowiązana wywiązywać z tych umów. Wiem, że ludzie na mnie liczą, że ich wesela będą udane... Dziękuję Wam ogromnie za wsparcie i również życzę szczęścia wszystkim przyszłym mamusiom :) Mam jeszcze jedno pytanie, co myślicie o ciąży biochemicznej? bo zapomniałam dodać, że przy tej @ okropnej miałam ogromne skrzepy :( i zastanawiam się czy to nie było poronienie wczesnej ciąży... :(
Kochana, będę Ci mocno kibicować :) Skoro masz tyle czasu, może wykorzystaj go na badania przed ciążą :) Takie podstawowe, które zazwyczaj zlecają ginekolodzy kobietom rozpoczynającym starania. Przygotuj swoje ciało na lokatora :) Ja byłam w ciąży biochemicznej (potwierdzonej badaniem beta hcg) w listopadzie ubiegłego roku - miesiączka była bardzo obfita ze skrzepami. Ale skrzepy mogą być spowodowane różnymi innymi czynnikami (m.in. mięśniaki, polipy, przerost śluzówki - część z tego znam niestety z autopsji). A czasem po prostu kobieta ma raz na jakiś czas taką @. Myślę, że tego, czy to była ciąża biochemiczna, już się nie dowiesz, więc po prostu postaraj się tym nie przejmować a patrzeć z nadzieją w przyszłość :) Miłego dnia :)
dziękuję Kropelko za miłe słowa, masz rację, nie ma co teraz o tym myśleć, choć czasem samo mi to przychodzi do głowy :/ I jesli w lipcu się nie uda, to tak zrobię, porobię wszystkie badania i postaram się odpowiednio do tego przygotować :) Ja Tobie również życzę Miłego dnia :)
no nie wiem, czy przedłożyłabym swoje pragnienie dziecka nad pracę. Szczerze - weselnicy znajdą sobie kogoś innego a nie przestaniesz lubić swojej pracy przez to że ci coś zabiera? a jak potem pojawi się nagle szansa na kontrakt? na wydanie płyty albo poproszą Cię o śpiewanie na kolejnych weselach?