-
WIADOMOŚĆ
-
Belie wrote:Jesteście zadowoleni z zakupu? 😃
My sobie kupiliśmy na rocznicę ślubu robota z xiaomi (pod nazwą roborock, zapłaciliśmy ok1600zł - teraz są taniej już).
Cenowo wychodzi korzystniej niż roomba a funkcjami nie różni się na tyle aby dać 2x więcej hajsu.
Zakup życia
Moja siostra i moi rodzice też sobie po nas kupili.
Jak wychodzę do pracy to włączam. Można sobie w apce (np jak jestem w pracy) powtórzyć sprzątanie.
Nie pamiętam kiedy wyjmowałam stary odkurzacz
Wstępnie planowaliśmy zwykłym przejechać tak z raz na dwa tygodnie. W praktyce jednak nie używamy go wcale
Stary się śmieje, że sobota teraz nabrała nowego znaczenia (zawsze w sobotę odkurzanie było)Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 października 2020, 10:39
-
MałaMi90 wrote:Bardzo
my mamy z mopowaniem . Odkurzanie super my mamy roborock S6. Jeżeli chodzi o mopowanie to tylko przemywa podłogę fajny jest np w środku tygodnia przemyć a później za kilka dni umyć ręcznie. Bo nie można nazwać tego mycia podłóg przez robót.
nasz to chyba s5
to mopowanie to takie rozmazywanie wg mniew ogóle tego nie używamy
w sumie działa to tak, że kapie z niego woda i szmatką to wyciera -
A ja jestem wyrodna psia matka.....
zapomniałam psu dać jeść 🙈 🙈 🙈
on ostatnio chorowity ( jak wcześniej plecki, to teraz kaszle, kicha i ma katar)
i stary pyta mnie teraz jak pies
a ja whatamadafaka ! pies nie upominał się dziś o żarcie !
ogólnie zawsze jest tak, że jak wstaje to on wstaje ze mną i łazi i prosi o żarcie
albo jak najpierw pójdę do łazienki się ogarniać to on wraca do wyra i wychodzi jak słyszy, że wychodzę z kibelka. I nie daje rozkurczenia. "Dawaj żreć kobieto!"
A dziś nie wychodził z sypialni.
Wyszedł jak ja wychodziłam (bo go zaprowadzam do babci na czas jak nikogo nie ma w domu)
no i kurwa mu nie dałam jeść...... sam się nie upomniał
mam nadzieje, że się znowu źle nie czuje skoro się nie upomniał o żarcie
On to głodomór i nawet jak chory to żarcia nie odmówi.
Odmówił tylko raz przez całe 7 lat (wtedy jak mu ten dysk wypadł i cierpiał bardzo) -
ZielonaHerbata wrote:No właśnie jakiś czas temu chciałam sobie ustawić ale nigdzie w ustawieniach tego nie znalazłam i odpuściłam 🙈🙈 Moze muszę sprobowac na laptopie, to wtedy bardziej ogarnę.
Troche technologii i się człowiek gubi 🤭🥴
wejdź np na suwaczki.com
i linka z stworzonym suwaczkiem wstaw w podpis(stopkę). Ustawienia -> społeczność -
Susanne wrote:Przyjazd do Polski odwołany niestety
Ogólnie nie ma tu czegoś takiego jak przymusowa kwarantanna, natomiast przysługuje nam darmowy test z racji tego, że mieliśmy kontakt z zakażonym i jest zalecenie by ograniczyć kontakty międzyludzkie. Podobno najlepiej odczekać 7 dni od kontaktu z tą osobą, bo wcześniej test może wyjść negatywny, ale zarażenie mogło nastąpić (stąd rezygnacja z wyjazdu do Polski, dziś by wyszedł negatyw, a w Polsce by się okazało, że jednak zarażeni).
Co do stymulacji to nie wiem co robić, bo A jutro musiałabym już zacząć brać clo, nie wiedząc czy jestem pozytywna czy negatywna. Później w przypadku gdyby był pozytyw, to raz, że nie mogłabym iść na monit, nie wiedziałabym kiedy podać ovitrelle, a dwa cykl z koronawirusem chyba będzie słabo owocny. No i nie wiem KURA BLADA! Co robić, czekałam na ten cykl zbyt długo....
słabo
wszystko się pokićkało
ale słuchaj !
ja jestem tego zdania, że chlasz regularnie inozytol i teraz owulacyjki będą jak w zegareczku ! -
Susanne wrote:No właśnie, może owulka się sama pojawi na horyzoncie, chlam nałogowo codziennie, jestem inozytocholiczką haha. Wiesz, że pije go dzięki Tobie! Wiszę Ci duuuuuży kosz plecionek do szydełkowania
liczę teraz na to, że Twoja owulka to nie był jednorazowy wyskok
ja już robię likierek na cześć Twojej owulki !
Niech przychodzi szybko to będziemy świętować -
madziulix3 wrote:Joan mój ma to samo! Kicha ze 100 razy dziennie, katar ma okropny aż nos zatkany, muszę jej wycierać papierem bo aż kapie, w ogóle usypia na siedząco co nigdy jej się nie zdarza a najgorsze jest to ze nam się poddusza przez ten zatkany nos 😐
mój pierwszy raz w życiu jest przeziębiony.....
a go trzyma prawie tydzień więc zapowiedzieliśmy, że jak nie przejdzie przez weekend to dzisiaj do weta. I chyba się pies wystraszyłbo wczoraj już było trochę lepiej. Ostatnio też spał na siedząco i już nie wiedzieliśmy czy się źle czuje bo ma gorączkę, czy go boli brzuch i się nie chce położyć (tak już miał) czy gdzieś skoczył i go bolą plecy. ehhhhhh
Jak kicha to dobrze, bo oczyszcza drogi oddechowe. Mój kilka dni kichał a potem przestał i wciągał gile. I przez ten katar też potrafił się dusić. Mój i bez kataru ma czasem kaszel wsteczny
-
madziulix3 wrote:Mam nadzieje, że mojej tez minie, na razie ją trzyma z 4 dni ale tez myśleliśmy iść dzisiaj do weterynarza..
Moja miała te charczenia, tez podejrzewałam ten kaszel ale na szczęście ją wyleczyli a męczyła się z tym ponad rok 😮
Jak nie ma sraczki to znowu przeziębienie
Z tymi psiakami to jak z dziećmi, a czasami nawet gorzej 😜
wet kiedyś nam powiedział, że taki kaszel wsteczny bywa charakterystyczny u danej rasy.
Ale nas nastraszyła, że może się tchawica zapaść i pies się udusi
stary czytał, że takie przeziębienie u psa niekoniecznie wynika ze spadku odporności ale z jakiejś innej poważniejszej choroby
najgorzej, jak się widzi, że psu coś jest a nie wiadomo co.
A pójdzie kuźwa do weta i cudowne ozdrowienie
ja się ze starym śmiałam ostatnio, że może wystarczy jak koło weta przejedziemy tylko i pies wyzdrowieje
do tej pory nie mogę uwierzyć jak pies z wypadniętym dyskiem u weterynarza nagle odzyskał sprawność i chodził normalnie.... a potem w domu zmiana znowu o 180 stopni
-
madziulix3 wrote:Podczas stresu zapomniał o bólu
Moja to jak jesteśmy tylko pod weterynarzem, jak podjeżdżamy autem to od razu zaczyna wyć i szczekać, stary musi ją brać na ręce a wazy ponad 15 kg i trzymać ja
Ja myśle ze u mojej to odporność bo ostatnio dużo chodziliśmy po weterynarzach, dostawała leki i antybiotyki i jej chyba odporność opadła
tak właśnie nam było głupio wtedy, bo w domu nie był w stanie chodzić. Zwinięty był jak precelek a u weta jak gdyby nigdy nic. Lekarz mówiła, że możliwe, że adrenalina tak podziałała.
Mój jak widzi kierunek naszej jazdy to zaczyna dygotać. Trzęsie się jak osika
-
SzalonaOna wrote:Wiem, że tutaj dziś takie dość smutne wieści, ale chcialam choć na chwilę dać Wam cień nadziei...
Prosze, ciąża z wymuszonych bzykow. Wymodlona. I jest i ona. Całe 2098g do kochania ❤️ a wieść dzisiejszego dnia: 30.11 poród!
cudna Matylda
pamiętam te Twoje wizualizacje !
pisałaś "dzisiaj jajeczko dociera do macicy"
a Zyzia wstawiała jakoś wtedy te zdjęcia w realu jak to wygląda -
Ja się zbieram jak pies do jeża aby zadzwonić do gina.
Mam dzisiaj 1dc i chcę zapytać co z tym sono. Chcę się zorientować.
Powinnam zadzwonić za tydzień ale to czekanie dobija mnie psychicznie.
I jakby miało się udać to bym chciała od razu grafik w robocie inaczej planować a nie na ostatnią chwilę ludzi przepisywać
ostatnio za często tak robiłam, bo pies, bo hsg, bo wyrywanie zębów. A wszystko było nie planowane wcześniej.
A patrząc na to co się dzieje u nas w szpitalu to nie wiem.
Są oddziały zamknięte dla Covidów.
Tak naprawdę normalnie działa tylko ginekologia i noworodki oraz ortopedia.
Na pozostałych oddziałach ok 130 chorych osób