-
WIADOMOŚĆ
-
Lulu będzie parka
Siskaa powodzenia na wizycie, zaraz wchodzisz
Ja się zaraz zbieram z pracy. Mam wizytę kwalifikacyjną do sono. Mam mieć pobierany posiew (znowu) do badania. Od siebie robię MUCHę.
Nie wiem czemu ale mam nerwa. Taki chyba syndrom białego fartucha, nowej przychodni i nowego nieznanego mi lekarza. Najlepsze, że nie pamiętam nazwiska lekarza do którego jestem zapisana, a kartkę nie wiem gdzie mam -
Siskaa wrote:Boje się, ze dostanę zjebke za brak allo albo, ze nie da mi zaleceń jak tego nie zrobię 😔
bez przesady....
mogłabyś iść bez badań i on by Ci wtedy zlecił. Myślę, że będzie miło zaskoczony z badań które zrobiłaś.
Jak nie byłaś w ciąży to część immunologów nie widzi sensu robienia allo. -
Siskaa wrote:Tylko, ze on to zlecił ostatnio 😁 a ja stwierdziłam, ze już nie robię więcej... kasa nas przytrzymała...
aaaaaa to zmienia postać rzeczy
to powiedz szczerze, że to było dla Ciebie zbyt kosztowne badanie na ten moment. Lekarz też człowiek -
Ja jestem po. Lekarz bardzo sympatyczny ale zakręcony jak świński ogon. Pobrał mi na muchę ale zapomniał o posiewie 🤦a że zbadał mnie palpacyjnie to już nie mógł zrobić posiewu.
No cóż 😜
Mam przyjść za tydzień. Powiedział że mogę iść do kogokolwiek ale już idę do niego.
Zapisał sobie w karcie że nie chcemy ivf i iui. Powiedział że zdarzają się przypadki, że są roszczeniowe pacjentki, które skarżą swoich lekarzy że im nie zaproponowali ivf. A spadła im rezerwa jajnikowa i koniec.
-
Siskaa Paśnik by Ci zlecił prawdopodobnie to samo. Tylko on by zalecił zbadać jeszcze cytokiny. Wtedy przed transferem zaleca prograf aby obniżyć odporność i zapobiec odrzuceniu zarodka przez Twój organizm.
Accofil na Kiry. I reszta dziewczyn - da się przy takich kirach naturalnie. Macie przykład Pewski.
Przy staraniach naturalnie accofil ale tylko już w zastrzykach.
Pytałam o to sono i plamienia. Jak są plamienia brunatne to można zrobić sono. Zatem na 90% sono będzie 19 listopada. Wtedy będzie 5 albo 6 dzień cyklu.
Aaaaa i a propos chlamydii. Mi wyszla kiedyś w badaniu krwi (m.in dlatego chciałam teraz wymaz, bo w styczniu leczyliśmy się antybiotykiem) i powiedział, że to nie znaczy że miałam ją w drogach rodnych ale np w płucach 🤪
-
Siskaa wrote:Myslisz, ze powinnam zrobić jeszcze cytokiny?
biorąc pod uwagę mój przykład wydaje mi się, że tak.
Ja mam nk super, kiry ok (nie mam jednego z najważniejszych, ale Paśnik powiedział, że to kropla w morzu moich problemów), test lct ok, ANA, ASA, AOA ok
tylko cytokiny mam zjebane
i przez to badanie mam zdiagnozowaną niepłodność immunologiczną.
Dostałam tak jak Ty encorton ale do tego equoral (zauważyłam, że dziewczyny podchodzące do transferu zamiast equoralu mają zazwyczaj prograf).
i te leki mają za zadanie obniżyć odporność
mi Paśnik tłumaczył w ten sposób, że mój organizm mógł wytworzyć odporność na obce komórki. Obcą komórką jest np zarodek, bo to są też geny starego. I mój organizm traktuje jak intruza i nawet jak dojdzie do zapłodnienia to od razu eliminuje te "obce komórki"
Musisz poczytać sobie i się zastanowić. W sumie leczenie dał Ci spoko, a czemu nie zlecił cytokin to nie wiem. Może ma inny sposób pracy. Może uważa, że accofil i encorton wystarczy. -
Myszka91 wrote:Joan, w koncu uda się zrobić hsg, super🙂
Potem robisz coś jeszcze czy czekasz juz tylko na badanie starego za miesiąc?
czy się uda to jeszcze zobaczymy, milion rzeczy może się zdarzyć po drodze
nauczona jestem się nie nastawiać
mam w planie powtórzyć homocysteinę i witaminę D, bo ostatnio to jakieś dramaty były
i na razie tyle -
Ulaa wrote:Ale przecież rodzajów chlamydii jest kilka (3 rodzaje, które ja znam) i z tego co mi się wydaje, ale mogę się mylić, to zapalenie dróg oddechowych wywołuje inny rodzaj chlamydii, a zapalenie dróg rodnych inny 🤔
haha no masz rację,
coś mu się pojebało
on mi mówił właśnie o trachomatis
ale płucna to pneumoniae
ja z krwi miałam badane trachomatis w szpitalu i najlepsze było to, że w wypisie był ten wynik a mi nikt przy wypisie nie powiedział, że coś mi wyszło i trzeba antybiotyk
a ja jak później patrzyłam sama to pomyliłam igg z igm i myślałam, że mam to przechorowane
dopiero teraz w styczniu nowy lekarz jak przeglądał wyniki (bo na tym samym wypisie miałam dodatnie ANA i ze względu na to mu je pokazywałam), zwrócił na to uwagę i dał antybiotyk. Okazało się, że wtedy nie było przechorowane ale aktywna infekcja
ale kto inny wtedy zlecał badania przy przyjęciu do szpitala (miałam bardzo długo gorączkę i w końcu trafiłam do szpitala) a kto inny był lekarzem prowadzącym i np z tym dodatnim ana ta lekarka też nie umiała powiedzieć co to znaczyWiadomość wyedytowana przez autora: 29 października 2020, 19:28
-
LILKA wrote:
Tez chce zrobić Muchę, mówicie, że najlepiej zrobić wymaz? Czy z krwi tez jest ok?
wymaz.
Z krwi to chyba tylko chlamydia. Kiedyś się pytałam dziewczyn to mówiły, że wymaz metodą PCR. Wtedy jest to badanie genetyczne.
wymaz masz na Chlamydię trachomatis, Mycoplasma i Ureaplasma urealyticum i parvum.
Są różne opcje, bo ta przychodnia co byłam wczoraj współpracuje z Synevo i tam są różne kombinacje. Ja robiłam UROGIN 4, bo są te cztery bakterie
EDIT: teraz patrzę na stronę Synevo i w UROGIN 4 są: Chlamydia trachomatis, Ureaplasma species, Mycoplasma genitalium, Mycoplasma hominis
także nie wiem co oni tam zbadają. Za bardzo mnie lekarz zagadał
Zresztą lekarz z Warszawy i specjalizuje się podobno w endomendzie.
Zależało mi głównie na chlamydi.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2020, 08:29
-
Siskaa wrote:Cześć Bożenki😘
Nie mogę ostatnio dogadać się ze starym 😔
Złości mnie, ze on nic nie rozumie, ze nie ogarnia badań które robię ani leków, które będę przyjmować. Wkurza mnie juz jak mówi „będzie dobrze”.
Gdyby chciał to by poczytał, dowiedział się... jak mam z nim rozmawiać jak on nie wie o czym mówimy 😔. Przez to jest mało bzykow i częste kłótnie
olej to.
Facet to inny gatunek.
Ja mojemu mówiłam kilka razy, że w czwartek kwalifikacja do sono, wizyta i posiew. To on do mnie w środę czy się boję jutra. On przesiewa te informacje które ja mu mówię.
Dlatego jak jeździmy do Wolskiego to wchodzimy razem. Ja wiem kiedy i jakie badania były, jakie leki brał. On nie pamięta tego.
Raz po jakimś czasie po wizycie pytam go, że lekarz o czymś mówił o badaniach czy pamięta. A on, że on nic z tych wizyt nie pamięta.
Jak mu tłumaczę co u mnie wychodziło nie tak to on tego po prostu nie koduje.
Faceci mają inny tryb funkcjonowania. Tak się za bardzo niczym chyba nie przejmują
My się śmiejemy często, że on mnie słyszy ale nie słucha -
Siskaa wrote:Ale jak mu wczoraj przyniosłam nowe suple to się po 10 razy dopytywał co to jest i czy pomaga, jaki skład itd...
A jak przeczytał moje wczorajsze zalecenia to zapytał tylko czy dostałam receptę na te proszki 🤦♀️🤦♀️
I dostałam wkurw...
haha mój się też pytał często co łyka. Na drugi dzień już nie pamięta. ja na to już zlewam -
dziewczyny ale wtopa !
ja wczoraj nagadałam temu lekarzowi na oba szpitale u nas, że sobie w kulki lecą, że się nie da zrobić hsg mimo, że na stronach jest, że robią bla bla
a dzisiaj czytam o nim i on jest zastępcą ordynatora w jednym z nich
lekarz na co dzień pracuje chyba w Warszawie, m.in w szpitalu na Szaserów i w różnych przychodniach a i u nas jest zastępcą ordynatoratrochę siara, że tak wczoraj nagadałam.
-
Siskaa wrote:Aaaa zapomniałam Wam powiedzieć! Szefowa mnie przeprosiła i od poniedziałku idę do innej siedziby, gdzie jest spokojniej i mniej zarażonych żebym przed ewentualnym testem była trochę izolowana.
super, że miała jaja aby przeprosić.
Fajnie, że Cię przeniosła -
Dziewczyny a powiedzcie czy Wy przed tym jak weszłyście na forum nie uważałyście tak jak Wasi faceci ?
bo ja dopiero tutaj dostałam olśnienia.
że samo zajście w ciążę to nie koniec problemów i milion rzeczy może pójść nie tak.
Ja sobie nie zdawałam sprawy, że w tak wielu przypadkach ciążą kończy się albo biochemem albo poronieniem.......
Ja wcześniej jak próbowałam sama szukać informacji co można zbadać to pojawiały się głównie informacje ale np o problemach trochę późniejszych. Ja to traktowałam tak, że wg większości problem jest głównie jak zajdą w ciążę i nie mogą jej utrzymać. Wszędzie info o np zespole fosfolipidowym
Nigdzie nie mogłam znaleźć informacji które mogłabym przełożyć na siebie. Tzn z problemem z zapłodnieniem/implantacją czyli na bardzo wczesnym etapie.
Ja wcześniej chciałam zrobić szersze badania ale właśnie nie wiedziałam co. Nigdzie nie mogłam znaleźć. A jak wiecie mój lekarz wtedy nie był za bardzo pomocny.
Dopiero nowy lekarz dał mi nowy kierunek w którą stronę mam szukać (patrząc na dotychczasowe wyniki) no i Wy.
np. w życiu bym nie wpadła na immunologię.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2020, 09:03
-
Evelle28 wrote:
Czasami się zastaniwam czy to dobrze ze tak wiele wiem..może lepiej mniej wiedzieć i dać się prowadzić lekarzowi.. 🤷♀️🤷♀️
to jeszcze zależy na jakiego lekarza trafisz......
Ja trafiłam na niekumatego i zmarnowałam za dużo czasu. Czułam się u niego jak hipochondryczka, która chce u siebie wyszukać czegoś czego nie mawg niego byłam płodna i wymyślam sobie.
No taaaka płodna, że przez 5 lat zaszłam raz i to na bardzo krótko (przynajmniej o tym jednym razie wiem) -
Natka95 wrote:U mnie też nigdy nie ma całkowitej suszy 🤔
Nawet po owu mam lepki albo kremowy śluz 🤷♀️
Dziewczyny, co myślicie o tzw. plamieniu implantacyjnym? Bo tak szukam opinii na ten temat i niby ktoś gdzieś tam miał, albo słyszał... ale większość raczej tego nie obserwuje 😁
ja miałam.
Myślałam, że mi się @ zaczyna. Poszłam po skierowanie na usg piersi i lekarz się pytała który mam dzień cyklu. ja wtedy powiedziałam, że mi się dzisiaj zaczyna (dlatego zapamiętałam kiedy to plamienie). Było chwilę plamienie a potem cisza.
W czwartek plamienie. W poniedziałek beta i zaraz okres. Beta już spadała, bo była tylko 6,0 a godzinę po pobraniu krwi dostałam @. a to był 31dc (max mam 25-28) -
Agaciorka wrote:Mój stary nie myśli i dodatkowo lubi mnie wkurzać i nawet tego nie ukrywa gorzej dla niego jak czasem takie zachowania kończą się płaczem i to takim histerycznym bo szargają mną emocje
do niego nie było dołączonej jakiejś instrukcji obsługi ?
szczerze ? nie informowałabym go już o niczym. Skoro masz się denerwować to po prostu nie mów mu nic.
Słabe z jego strony takie podcinanie skrzydeł...
Mi się cały czas wydaje, że on się po prostu boi. Szczególnie jak wspomniał o dawcy. Nie chce Cię zawieść ale jego zachowanie już przekracza granice.
Mój stary też nie wierzy ale ja już po prostu z nim na ten temat nie rozmawiam. Ale mój sam nie zaczyna nigdy tematu (raz tylko sam zaczął). Też mnie wkurza, bo miał antybiotyk i nie brał go regularnie. Wkurzyłam się i mu powiedziałam, że mu nie zależy... Proszków też nie zawsze pamięta brać. I jak wieczorem go zapytam czy brał to porannych nie zawsze pamiętam, bo on bierze w pracy.
Zresztą jakiś czas temu mu powiedziałam, że jak ma mi podcinać skrzydła i ściągać w dół to już wolę aby w ogóle się do mnie nie odzywał w tym temacie. Bo ciężko jest wierzyć i się starać za dwie osoby. Od tamtej pory nie ma tematu.