WIELKA AKCJA PŁODNOŚCI   

Czasami życie pisze różne scenariusze.
Sprawdź jak zabezpieczyć płodność - swoją i partnera!
Sprawdź
X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
  • Joan Autorytet
    Postów: 6802 6838

    Wysłany: 4 listopada 2020, 10:38

      /  Zgłoś
    Jeszcze mój stary coś przebąkiwał o bzykaniu.
    Ja mu mówię, że chyba żartuje......

    Faceci to mają chyba pamięć muszek owocówek !

  • Joan Autorytet
    Postów: 6802 6838

    Wysłany: 4 listopada 2020, 11:06

      /  Zgłoś
    Kitka_87 wrote:
    Postaram się zaglądać częściej dziewczyny. Miałam mega doła od środy ubiegłej przez moją urzędową sprawę, ale moja adwokat mnie pocieszyła i trochę odetchnęłam z ulgą choć oczywiście problem wisi nade mną od nowa 😔

    dobrze kojarzę ? Ty wygrałaś sprawę z nimi (chwaliłaś się nam) a oni się odwołali od wyroku ?
    od tamtej pory jakieś nowe okoliczności wyszły ?
    no bo na logikę myśląc skoro sąd stanął po Twojej stronie, to jeżeli nie wyszły jakieś nowe fakty to raczej nie powinien zmienić zdania ?

  • Joan Autorytet
    Postów: 6802 6838

    Wysłany: 4 listopada 2020, 12:17

      /  Zgłoś
    Kitka, wg mnie urząd prędzej czy później będzie musiał dostosować się do wyroku sądu.
    Tylko teraz takie wkurzające te przeciąganie liny..... i dla Ciebie niepotrzebny stres

    ale masz decyzję sądu, skoro się tamci nie odwołali na czas to muszą się podporządkować
    ale wiem, że potrafią tak przeciągać w nieskończoność....

    mojego starego też kiedyś tak ciągali po sądach, bo miał wypadek w pracy. I pracodawca z bhpowcem uznali za wypadek w pracy i wypłacali mu 100% na l4.
    Zus się jednak przyczepił, że błędnie zostało to zakwalifikowane jako wypadek w pracy (bliskie spotkanie z krajzegą :/ karetka, szpital, szycie palców, dużo krwi, brak czucia) i powinien mieć 80% płatne a nie 100%. I się firma ciągała po sądach z ZUSem, a stary jeździł jako świadek.

  • Joan Autorytet
    Postów: 6802 6838

    Wysłany: 4 listopada 2020, 12:20

      /  Zgłoś
    eszanka
    facet ameba - idealne określenie :P właśnie oni nauczeni, że baba ogarnie. Mój to nawet u lekarza nie słucha uważnie, bo przecież ja jestem i wszystko zapamiętam :P

    udało Ci się odebrać wyniki ? któraś Bożena pamiętam się oferowała po odbiór

  • Joan Autorytet
    Postów: 6802 6838

    Wysłany: 4 listopada 2020, 12:26

      /  Zgłoś
    Pewska wrote:
    Mój ma dziś wizyte u Urologa, normalnie cud. Zastanawiam się czy z nim nie jechać bo tak to nic się nie dowiem....Znając życie on o nic nie zapyta.....odbębni sprawe, weźmie recepte i tylaa

    ja dlatego szukałam przychodni gdzie można wejść we dwoje :P
    on nawet nie wie jakie leki brał ;)

    byłoby tylko "yyyyy, eeeee, hmmmm"

  • Joan Autorytet
    Postów: 6802 6838

    Wysłany: 4 listopada 2020, 12:40

      /  Zgłoś
    Susanne wrote:
    Luthi, ja się ostatnio obudziłam obok takiego pająka :D Stary przytargał stare auto do garażu, które stało w dziczy. Pełno na nim było pająków, mówię, że jak się jeden znajdzie w domu, to niebiosa będą słyszały mój gniew. Nie musiałam długo czekać, następnego dnia obudziłam się obok tego:


    Edit. Mam nadzieje, że żadna Bożenka nie ma arachnofobii

    o kurwa !!!!!!!!

    ja nienawidzę pająków

    a najbardziej takich grubych i szybko zapierdalających
    w domu stary jest od unicestwiania tych bydlaków
    tylko gorzej, że jak ja zobaczę to nie jestem w stanie wymówić słowa tylko drę japę tak głośno, że stary aż sam się przestrasza (nie wie jeszcze czego) i też zaczyna się drzeć 😂😂😂

    pracuję w takiej starej dziurawej kamienicy i tam jest sporo pająków. Takie o cienkich nogach jeszcze przeżyje. Mam na zapleczu takiego dyżurnego ciężkiego buta i jak widzę takiego czarnego spaślaka to rzucam w niego z odpowiedniej odległości :P
    a ostatnio prosiłam pacjenta, bo taki grubas czarny się zadomowił koło klamki w drzwiach wejściowych 😂😂
    a w domu jak sobie rozwinął pajęczynę w oknie to 1,5 miesiąca nie otwierałam tego okna :P

    dlatego nigdy nie mogłabym mieszkać w Australii. Tam na porządku dziennym są tarantule :P

  • Joan Autorytet
    Postów: 6802 6838

    Wysłany: 4 listopada 2020, 12:41

      /  Zgłoś
    Pcosik wrote:
    Sus co to za obrzydlistwo 😱 ja nie znoszę pająków..
    Hitem sezonu było znalezienie pająka w lodowce 😂😂 dokładnie w niedziele 😁 myślałam ze zawału dostanę.
    Zwykły z długimi nogami, ale jak tam wlazł, tego nie wiem... i jak przetrwał pryskanie alkoholem wszystkiego co kupione 🤔

    najgorsze to są koconki od pomidora w zlewie !

  • Joan Autorytet
    Postów: 6802 6838

    Wysłany: 4 listopada 2020, 13:01

      /  Zgłoś
    luthienn wrote:
    Ja też od razu męża wołam i nawet jak zdarzy się jakiś w wc a ja sikam już w majty to nie wejdę do środka tylko musi go najpierw unicestwić :D no chyba, że już naprawdę muszę wejść to mam go na oku cały czas!
    w domku psikam wokół okien i kratek vigantolem na pająki i daje radę, ale czasem się zdarzy, że wejdzie jakiś odważny 🤣

    haha przypomniałaś mi, że jako dzieciak jak jechałam do babci na wieś to babcia jako pierwszą czynność musiała iść do wychodka i pozbierać wszystkie pajęczyny :P
    babcia miała dom koło lasu i chodzili na grzyby. Byłam z nimi chyba tylko raz, bo na każde robale się darłam, nawet mrówki (ale takie faraonki były! ) więcej mnie nie wzięli 😂😂😂😂

    a ze starym kiedyś byliśmy w lesie. On się odwraca i na białej koszulce miał takiego giga pająka. Chyba mnie w sąsiedniej wsi słyszeli :D:D:D

  • Joan Autorytet
    Postów: 6802 6838

    Wysłany: 4 listopada 2020, 13:45

      /  Zgłoś
    Martt95 wrote:
    Osz ja cię gadacie o pająkach 😱😱😱

    To patrzcie to 🙈
    To było już jakiś czas temu... Jestem sobie w toalecie i nagle słyszę babski krzyk. To był mój stary, mówię co jest... A on że mam szybko przyjść bo nie ma co z Ala zrobić a mamy intruza 😂😂😂😂

    Wychodzę.... A tam 🙈😱
    (Sorki że nie złapałam ostrości ale same rozumiecie.... rękę dygotała i robione z daleka na przybliżeniu) 🤣🤣🤣

    wcale się nie dziwię, że stary krzyczał 🙈

  • Joan Autorytet
    Postów: 6802 6838

    Wysłany: 4 listopada 2020, 18:43

      /  Zgłoś
    Kitka_87 wrote:
    Ja zrobiłam prawko na studiach, nie miałam zaraz po skończeniu 18nastki. Do dziś nie rzuciłbym się na Warszawę, Poznań czy Łódź. Jeszcze gdyby ktoś siedział obok to jeszcze tak, ale zupełnie sama - pełne gacie.

    To ja robiłam prawko od razu jak skończyłam liceum. Mam prawko dokładnie 12 lat (zdawałam w listopadzie) ale na duże miasto do tej pory bym nie wyjechała 🙈
    Z parkowaniem do tej pory mam problem 😜 tzn zaparkuje nawet tyłem ale warunkiem jest max jeden samochód z jednej strony 😆
    Ale fakt, że teraz nie jeżdżę na codzień. Do pracy głównie piechotą, latem rower (mam ok 3 km). Jak piechotą to po pracy przyjeżdża po mnie stary, bo w sumie mieszkamy na obrzeżu miasta i teraz jest już ciemno jak wracam, a muszę wracać przez/obok parku. Miałam swój tylko mój samochód przez rok i wtedy codziennie autem ale tak się zepsuł że nie opłacało się naprawiać. Ma to swoje plusy bo jak jeździłam autem do pracy to dupę miałam większą :p

  • Joan Autorytet
    Postów: 6802 6838

    Wysłany: 4 listopada 2020, 19:37

      /  Zgłoś
    madziulix3 wrote:
    Ja się pochwale i powiem ze zdałam za pierwszym, nie wiem jakim cudem 🤣🤣🤣
    Chłop chyba miał teorie, ze pierwsza osobę zawsze przepuszcza bo inaczej nie umiem sobie tego wytłumaczyć 🤣

    Haha ja też za pierwszym ale miałam jakiegoś wyrozumiałego egzaminatora. Samochód mi gasł i kilka razy zapomniałam kierunku ( dopiero na koniec mi powiedział). Na skrzyżowaniu stałam długo bo się bałam, że mi zarzuci że wymusiłam pierwszeństwo 🤦aż mi zwrócił uwagę czy zamierzam kiedyś wyjechać

    Ja mam tak, że jak mi puszcza już stres to zdarza się że się popłaczę. ( albo duży stres jeszcze trwa - np jak czekałam na obronę mgr to na zmianę mi się chciało rzygać, płakać i mdleć)
    I zajechaliśmy do Worda. Zaparkowałam i w ryk 😂😂😂 no dziwnie się na mnie patrzył 😆😆😆 ale powiedział że zdałam ale robił takie napięcie jak w trillerze bo najpierw pytał czy w domu jest samochód itp i się baba poryczała mu przed ogłoszeniem werdyktu 😂

  • Joan Autorytet
    Postów: 6802 6838

    Wysłany: 4 listopada 2020, 21:03

      /  Zgłoś
    Martt95 wrote:
    Joan a jak twoja miłość do szydełkowania? Nadal wciąga? 🤔😃

    szydełkuje codziennie.
    Z tym, że z zabawek przerzuciłam się na chusty
    c0aaa8622528.jpg[/url

    3fe84134e0e1.jpg

    w pracy mam trzecią.
    A teraz robię czwartą, bardziej ciepłą. Na zimę
    a4889050b925.jpg

  • Joan Autorytet
    Postów: 6802 6838

    Wysłany: 4 listopada 2020, 21:54

      /  Zgłoś
    madziulix3 wrote:
    Oglądam przyjaciół niecały tydzień i jestem na 3 sezonie 🤣🤣
    ja niestety obejrzałam już całość ostatnio :(

  • Joan Autorytet
    Postów: 6802 6838

    Wysłany: 4 listopada 2020, 21:58

      /  Zgłoś
    Dziękuje dziewczyny 🥰

  • Joan Autorytet
    Postów: 6802 6838

    Wysłany: 4 listopada 2020, 22:50

      /  Zgłoś
    Ja miałam ospę i różyczkę.

    A różyczkę dostałam jak Papież był w Polsce. Był u nas w mieście i musieliśmy wyjść wcześniej z mszy bo zaczęłam rzygać, zbyt dużo nie pamiętam, bo miałam gorączkę ;) pamiętam, z baaaardzo daleko trzeba było iść

    A kilka dni później był facet montować kablówkę i się mnie wystraszył jak zobaczył 😂😂

    A po ospie do tej pory mam ślady 🤪

  • Joan Autorytet
    Postów: 6802 6838

    Wysłany: 5 listopada 2020, 06:23

      /  Zgłoś
    Pcosik wrote:
    Mnie mama pilnowała podczas ospy żebym się nie drapała i myslę, że dzieki temu nie mam śladów. Inaczej drapałabym się jak bym wszy badz pchły miała :D

    Mnie też, ale nie zawsze upilnowała 🤣

    Zresztą teraz miewam pokrzywki i łapię się na tym, że drapię się nieświadomie. I robią mi się przez to drapanie krwiaki/siniaki

  • Joan Autorytet
    Postów: 6802 6838

    Wysłany: 5 listopada 2020, 06:25

      /  Zgłoś
    Morwa wrote:
    Nie chcesz sprzedać? :D

    Na razie robię na własny użytek ale mam w planie sprzedaż kolejnych.

    Szydełkowanie ma za zadanie mnie odstresować. Z tym, że robiąc codziennie nazbiera mi się tego towaru ;) i mam w planie wystawiać.
    Ale jak zobaczyłam po ile chodzą takie chusty to moje oczy prawie wypadły z orbit 🤪

  • Joan Autorytet
    Postów: 6802 6838

    Wysłany: 5 listopada 2020, 08:33

      /  Zgłoś
    Zyzia, a ta dziewczyna co na to ?

    też bym się wkurwiła ale pewnie riposta by mi przyszła do głowy jakbym wyszła :P

    EDIT: bardzo dobrze jej powiedziałaś. Nie jesteś zołza :) Jestem z Ciebie dumna :)

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 listopada 2020, 08:34

  • Joan Autorytet
    Postów: 6802 6838

    Wysłany: 5 listopada 2020, 16:34

      /  Zgłoś
    Czekam na posiew.

    Jakieś glutki mi się pojawiły w śluzie :/
    Myślę, że to nie pozostałości probiotyku bo ostatni raz brałam wczoraj rano... To już chyba powinno się oczyścić. Ehhh.....

  • Joan Autorytet
    Postów: 6802 6838

    Wysłany: 5 listopada 2020, 17:34

      /  Zgłoś
    Lekarz powiedział, że wygląda to dobrze.
    Pozwolił się zapisać na sono, bo mam opcję tylko jednego dnia ze względu na krótkie cykle a on robi tylko w czwartki. Oczywiście jak posiew wyjdzie be to odwołam.
    Wynikow muchy jeszcze nie ma.
    Zapytałam jeszcze czy jakby się coś wydarzyło że nie będę mogła zrobić sono (już się wszystkiego spodziewam) to czy na tym samym posiewie będę mogła zrobić w kolejnym cyklu w grudniu czy muszę robić nowy. To powiedział, że jeszcze jeden cykl ok a potem powtórka.

    Zapisana jestem 19.11 na 19:30
    Także wszystko Bożeny trzymają wszystkie kciuki za dwa tygodnie, bo to będzie moje " być albo nie być"

‹‹ 197 198 199 200 201 ››
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj