-
WIADOMOŚĆ
-
Pszczolka36l wrote:Hej.
Pewska jak minęła nocka? Trzymam kciuki ✊
Lulu jak się czujesz?
Belie zdrówka dla męża.Niestety wiem jak to dziadostwo daje popalić.
U mnie 34dc 😳 ile może trwać cykl z torbielą? Tydzień spóźnienia.
a może zrób teścik ? Chyba, że robiliście przerwę od starań w tym cyklu ?
Znam jedną Bożenkę, która upierała się, że nie jest w ciąży, bo owu nie było, bo ma torbiel a jednak jest w ciąży
Zresztą dziwię się, że się tu nie pochwaliła !!!!!Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 marca 2021, 08:33
-
LILKA wrote:Rany Morwa jaka straszna historia...serio to brzmi jak wszystko mozliwe, ta laparoskopia to chyba jedyne wyjście, żeby się dowiedzieć o co tam chodzi....
Co do tej fizjoterapeutki uroginekokogicznej sama bym chciała pójść - czy ktoś w Wawie poleca kogoś szczególnie??
W Wawie nie wiem, ale podobno w Mińsku Mazowieckim są super urofizjoterapeutki (chyba dwie w jakimś jednym miejscu).
-
Siskaa wrote:Joan co u Ciebie?
Tęsknie 😘
Ostatnio nie mam humoru, bo mnie ciągle boli szyja i głowa
w sobotę przeleżałam cały dzień w łóżku, bo tylko w pozycji leżącej było ok.
I ta głowa to mnie boli od kilku lat ale szyja od około roku. Ostatnio się wzmogło i to sporo.
Dostałam w lutym skierowanie od neurologa na rezonans szyi (sama w sumie zasugerowałam, że ta głowa to może mnie od szyi boli ? )
aczkolwiek chyba ostatnio poznałam odpowiedź.
Zwróciłam kilka miesięcy temu uwagę, że bezwiednie zaciskam szczękęłapię się na tym w ciągu dnia. A stary mówił mi czasem, że w nocy zgrzytam zębami. I ostatnio mnie obudził abym przestała.
Potem powiedział, że ostatnio dużo częściej to robię niż wcześniej.
I zaczęłam czytać, że zgrzytanie zębów jest od zbyt silnego zaciskania szczęki w nocy. Co się przekłada na ból szczęki, szyi i głowy
także chyba mam winowajcę
i muszę coś z tym zrobić, bo ma to mocno negatywny wpływ na zęby a także na moje ostatnio codzienne życie, bo ból (a jeżeli chodzi o szyję to raczej dyskomfort, taki przeciążeniowy ) przeszkadza mi w codziennym funkcjonowaniu
edit: a zgrzytania może być przyczyna neurologiczna np pernamentny stresWiadomość wyedytowana przez autora: 15 marca 2021, 15:59
-
Pszczolka36l wrote:Nadzieja słodziak Twój synuś 😍 Gratki miesiąca ❤
Dzudi widzę cień ✊💪❤
Joan moja kuzynka też zgrzytała w nocy.Dostała od ortodonty szynę na szczękę na noc.
Kitka przytulam.Oby się wyprostowały problemy.
Mój mąż kupił mi dziś test ciążowy.Ale mówię mu,że nie wiem czy jest sens go robić.A on stwierdził z sarkazmem,że mogę czekać kolejny miesiąc.Albo mam menopauze 🙈 nie ma jak pocieszenie męża.
Tak wiem. Będę się pytać mojej dentystki czy mi zrobi (to taka silikonowa wkładka na wymiar) czy mam szukać ortodonty.
Ale jednak to się wyeliminowuje skutek a nie przyczynę.
Tylko jak tu powiedzieć sobie "nie stresuj się ?"
A to że wcześniej miałaś negatywne nie znaczy że dalej tak jesta idziesz na jakiś podgląd co z tą torbielą ?
-
Dzudi ja też widzę
Sraty taty jaki okres. To kropek się wgryza i rozgaszcza
Trzymam kciuki aby tak było i abyś się pozytywnie zaskoczyła
Jak stary robił te testy to akurat ten pink super czuły najgorzej się wybarwił. Ledwo co było widać a np na tych tanich z allegro ( co zamawiałam z Twojego polecenia za grosze ) piękna kreska. -
Dziewczyny, no właśnie coś chce szybko robić, bo czytałam, że zęby mogą się wykruszać, łamać a potem wypadać.....
doraźnie szyna ale i muszę coś zrobić z głową, bo mimo, że staram się czymś zajmować głowę to i tak podświadomość widać robi swoje
jutro stary idzie do dentysty (mamy tą samą Panią doktor) to ma się zapytać czy mi to zrobi a jak nie to będę szukać ortodonty.
Fakt, szyna ma chyba też właśnie rozluźniać mięśnie szczęki i karku. Oby to było to, i da jakąś ulgę.
luthienn też cały czas myślę o macie. A masz pranamat czy jakiś zamiennik ? bo szczerze cena pranamatu mnie rozwala
ja mam taki masażer z takimi kulkami. Jak wczoraj wymasowałam szyję to mogłam chociaż funkcjonować.
-
Jeny z tą wkładką od zgrzytania zębami to jakaś paranoja.
Mam znajomą asystentkę stomatologiczna i podpytałam ile za to brali
i wiecie ile to gówno kosztuje ? 700 - 800zł ! kawałek silikonu......
dramat
wczoraj stary był u naszej dentystki (chodzimy do tej samej) i napisałam mu na kartce aby się zapytał czy ona zrobi tą szynę relaksacyjną i za ile
i robi. Na szczęście taniej ale i tak kupę kasy. 400zł. Od razu mnie zapisał.
kurna myślałam, że to koszt rzędu 100 max 200 zł. To takie małe silikonowe gówno, które jak ktoś mocno zaciska zęby to jest to w stanie przegryźć
stary mi powiedział, że mi zafunduje na urodziny. Najs gift kuźwa
no ale trudno. Mam nadzieję, że mi pomoże.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 17 marca 2021, 13:33
-
Agaciorka wrote:Joan serio nawet się nie spodziewałam że to tyle kasy kosztuje, ja miałam taką zwykłą wkładkę nie robiona na wymiar, ale nie wiem ile kosztowała bo to były czasy nastoletnie więc nie ja płaciłam za wizyty
można kupić uniwersalną za 20-50 złno ale podobno lepiej dla zębów na wymiar zrobić
-
Pewska wrote:Joan czyli zamiast nowej torebki, czy kwiatów dostaniesz szyne relaksacyjna
moze i brzmi mniej romantycznie ale na swoj sposob troskliwie
haha własnie nie, bo to dla niego problem z głowy z wymyślaniemczyli pójście na łatwiznę z jego strony.
Chociaż mu ostatnio podsunęłam linka co chcę na prezentmoże dostanę oba
-
Pszczolka36l wrote:Hej. Wreszcie mam 1dc ufff. Powiedzcie mi dobre duszę, czy robić jutro jakieś badania po takim cyklu czy lepiej poczekać ten i zrobić w następnym. Ten cykl był tragiczny 44 dni, torbiel. Pierwszy raz w życiu taka anomalia.Nie wiem czy wyniki będą wiarygodne czy jeszcze zachwiane.
Jeżeli zrobisz m.in estradiol to on da jakieś info czy np torbiel jeszcze jest (podwyższony może świadczyć o torbieli) ale to samo zobaczysz w razie czego na usg -
Pszczółka..... jeny co za los
może coś uda mu się jednak załatwić. Mój w takiej sytuacji by chyba klaskał uszami, że mu się upiekło.....
Siskaa kciuki za wlewy, procedury i wszystko !
MałaMi a może trzeba z nim pogadać ? starzy to małorozumne istoty i trzeba im czasami pokazać palcem co mają zrobić
ja mam jakiś wkurw ostatnio. Dziś stary na zdalnym i się oferował, że zrobi mi śniadanie. Jednak wkurwia mnie jak się pyta o wszystko, już mu powiedziałam, że sama sobie zrobię, żeby zostawił to nie :p
jak stary na zdalnym to ja mam samochód do pracy. Stary mi odskrobał. Babcia zobaczyła to przyleciała z szczotką i ona będzie odśnieżać. Dziś wyjątkowo musiałam się nie spóźnić do pracy i mówię jej żeby zostawiła bo ja się spieszę i muszę już jechać. Nie, ona musi zrobić i ja mam czekać. Oczywiście na drodze ślisko, wszyscy wolno jadą a po drodze przypomniałam sobie, że galerie zamknięte i będzie ograniczony parking.....
oczywiście ta osoba z którą byłam umówiona nie przyszła (znaczy przyszła troszkę później i co prawda dała znać ale nie miałam służbowego telefonu przy sobie)
Wczoraj szukałam info a propo adopcji jak to teraz wygląda, czy w ogóle robią szkolenia u nas ( całą niedzielę nad tym już myślałam, chyba czas ruszyć z tematem bo nic się u nas nie dzieje i chyba dojrzałam do decyzji. A czeka się w uj czasu na szkolenia itp kwestia nawet kilku lat z tym wszystkim). I szkolenia są online ale jest zapis na stronie ośrodka "Niewłaściwa motywacja czy problemy w relacji małżeńskiej to czynniki uniemożliwiające ubieganie się o przysposobienie dziecka. Odmowę usłyszą także rodzice będący w trakcie leczenia bezpłodności, jak również zgłaszający się do ośrodka w krótkim czasie po stracie swojego biologicznego dziecka."
Fakt niefortunne sformułowanie o bezpłodności a nie niepłodności no ale huj na razie z tym
z tych nerwów, poszłam przeparkować samochód (bo zaparkowałam byle gdzie i później możliwe, że byłby problem z wyjazdem) to wracając zaszłam do sklepu i kupiłam 3 czekolady i puszkę masy kajmakowej
EDIT:
plus a propo dokumentów składanych na początku.....
"zaświadczenie lekarskie o ogólnym stanie zdrowia (w przypadku medycznych przyczyn nie posiadania biologicznego dziecka prosimy o dołączenie potwierdzającego zaświadczenia od lekarza specjalisty)"
serio kutwa ????
to ja mam udowadniać czemu nie mogę mieć dzieci ?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 marca 2021, 10:07
-
Siskaa nie mam recepty.
Szczerzę wątpię, że nawet jak mi wyśle czy to coś da. Takie chyba działanie na siłę. Ja w sumie biorę immunosupresję (tylko inny lek ale też działanie osłabiające układ odpornościowy). Sterydy typu encorton, Metypred też brałam kilka razy (tylko w znacznie większych dawkach) i dupa.
Jeszcze mi się przypomniało jak kiedyś czytałam, że przeszkodą może być np, że nie mamy swojego domu (ale nie zawsze musi, my mieszkamy w domu, który oficjalnie jest babci).
Jak czytam na forum danego ośrodka to podobno pytają wprost czy się zakończyło leczenie a jak tak to ile czasu minęło od zakończenia. I to wg mnie jest bez sensu. Czasem od pierwszych kroków do szkoleń czeka się rok. A od zakończenia szkoleń do adopcji nawet kilka lat. Im człowiek jest starszy to odpada szansa adopcji małego dziecka.
ogólnie potrafią wyciągać wszystkie brudy z rodziny.
I takie wszystkie zagmatwania, dziwne wymagania i to jak wygląda sam proces mnie kiedyś odstraszyło. Stary już mówił o tym kilka lat temu ale on zupełnie nie zdaje sobie sprawy jak to wygląda.....
mam straszny mętlik w głowie. Mam ochotę pierdolnąć to wszystko ale nie umiem
-
Siskaa wrote:Może u Ciebie szczepienia przyniosły by efekt?
Absolutnie nie podważam Paśnika, próbuje coś doradzić...
Widzę, ze wielu się udaje mimo wcześniejszych niepowodzeń...
z tego co się orientuje to moja choroba autoimmunologiczna jest przeciwwskazaniem do szczepień. Może dlatego Paśnik nic o tym nie wspomniał nawet.
Przynajmniej na grupie Paśnika zgadałam się z jedną dziewczyną której tak powiedział. -
Pszczolka36l wrote:Joan uwierz mi, że mój to przyjmuje jako znak, że nie powinien iść do szpitala. A jeszcze przed chwilą odebrał wyniki krwii i cholesterole idealne, trójglicerydy idealne tylko glukoza wyższa. A miał hipertrojglicenemie czy to jak to się tam pisze. Źle wychodziły cholesterole, trzy razy ponad norme trójglicerydy. I już stęka że może wyniki nasienia za 3 miesiące będą lepsze a on przeziębiony nie wybudzi się z narkozy🤦♀️
Co do adopcji wraca u mnie też ten temat. Droga trudna i ciezka do pokonania. Ale podobno warto uzbroić się w cierpliwość i bo ten czas faktycznie jest potrzebny
mój jak miał mieć operację i zadzwonił do mnie cały w skowronkach, że jednak mu nie zrobią i wraca do domu to jak się rozłączyłam to się poryczałam. On się cieszy a ja ryczę. Ja wtedy mocno wierzyłam, że operacja zmieni wszystko. A on w sumie poszedł tam, bo ja chciałam. Teraz bierze leki, bada się tylko dlatego, bo ja chce. I to nie jest tak, że on nie chce dziecka, bardzo chce ale od dawna już nie wierzy, że tą drogą nam się uda.