-
WIADOMOŚĆ
-
4dptDootka_86 wrote:Dziewczyny kiedy po transferze blastki 4aa z AH moge zrobic bete? Tak dla siebie zeby zobaczyć czy drgnęła w ogole...bo nigdy mi nie drgnela przy normalnych staraniach...
Edit: czyli ze dzisiajWiadomość wyedytowana przez autora: 26 sierpnia 2017, 15:08
-
Czyli jestes cierpliwaDootka_86 wrote:E no dzisiaj juz jechać nie bede, jutro po szpitalach tez nie bo bez sensu...co do poniedziałku pomyśle bo kolejki


Co do testu, polecam facelle 25 - ale jak nie wyjdzie to nie znaczy ze po ptokach. -
Jestes, jestes. Jakbys nie byla to juz bys byla w drodze do labDootka_86 wrote:Bella uwierz ze nie jestem. W ogole to od wczoraj skurcze jak reka odjął...wiec nie wiem czy to dobrze czy zle...nudze sie w tym domu, staram sie oszczędzać....chodze tylko na bliskie i lekkie zakupy, ide chyba z synem do cukierni na ciacho


Smacznego -
Idz na bete jutro, wydasz nie wiele wiecej niz na test.Dootka_86 wrote:Nie kupiłam wiec dzis nie zrobie
Może jutro zrobie jak dzisiaj skocze kupic
tylko nie wiem jak z Ovitrelle bo 15.08 brałam dwa zastrzyki wieczorem.. Z tego co pamiętam przy nomalnych stymulacjach clo i letrozolem skubaniec mi wychodził w testach do 12-13 dni później...a wtedy brałam 1 zastrzyk -
Ale duzo za bete...Dootka_86 wrote:No wiecej bo beta 37 a test poniżej 10...
Szczerze to mam ochotę się poludzic do piatku...Jagoda14 nie wiem czy sa jakies, ja tez wariuje...najgorsze ze nawet w wir sprzątania sie nie rzuci człowiek bo sie trzeba oszczędzać....
Cierpliwa jestes
-
Pewnie ze bedzie co ma byc, ale fajnie jak co ma byc to bedzie, bedac w ciazyKabełka wrote:Jak Was czytam to mam wrażenie, że coś ze mną nie tak
, bo ja nie byłam tak zafiksowana na punkcie zrobienia bety, a tym bardziej sikańca. Dla mnie bardziej stresująca była myśl, że wynik wyjdzie wtedy jakiś niejednoznaczny i tak czy siak będę musiała powtarzać. Wtedy to bym dopiero pewnie schizowała. Ale ja z tych, co przez lata naturalnych starań sikańca zrobiłam może ze 3 razy, zawsze myślałam, że i tak będzie co ma być.
U mnie test w 6dpt to standard. Po co mialabym sie zastanawiac przez 11dni (tak zaleca klinika) czy sie uda czy sie nie uda.Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 sierpnia 2017, 15:14
-
A nie jest tak, ze ustawa nakazuje przechowywanie zarodkow "prawidlowych"?Justine wrote:Odnośnie zarodków "no transfer" jak je nazwałaś masz do wyboru 2 opcje: albo opłacanie przechowywanie przez 20 lat (albo 25, już nie pamiętam) a później idą z automatu do adopcji (chyba, że coś w tym czasie się zmieni) albo od razu do adopcji.
Jeśli zdecydujesz się opłacać, a nie będziesz regulować opłat to będziesz traktowana jak każdy dłużnik- wezwania do zapłaty, sąd, komornik itp
Co wybrać i co zrobić to ciężki temat, ale myślę, że jeszcze masz na to czas. -
Lona ma zarodki po pgs, wlasnie o tym mowimyMag85 wrote:A zarodki sa raczej slabe, a nie wadliwe genetycznie, bo tego nie widac przeciez, chyba ze byly badane, ale w tedy raczej nie sa przechowywane.

I nie uwazam, zeby wypowiedź Justine byla nie na miejscu. Sama poruszyłas temat wiary, a prawda jest taka, ze "Jezu ufam Tobie" nie idze w parze z IVF. Nie wiem jak mozna zalowac urodzenia dziecka
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 września 2017, 13:23
-
"Chce isc do spowiedzi i nie wiem jak to ugryzc".LonaW wrote:Bella,ja pytałam o zarodki. Jakbym chciała o spowiedzi pogadać to bym pytała o spowiedź.
A to dla wyjaśnienia bo może faktycznie niejasno to opisałam.
Chodziło mi o to, że nigdzie nie spotkałam się z informacjami co dzieje się z zarodkami po PGS nie nadającymi się do transferu. Czyli wadliwymi genetycznie. Czyli takimi, których się nie transferuje. Ktoś mi kiedyś zasugerował że bez wiedzy prowadzi się na nich padania.... Slyszalyscie o tym??? Co się z nimi tak naprawdę dzieje?
Przeczytaj ustawe o leczeniu nieplodnosci, powinna wiele wyjasnic.
Sylwia, tu nie ma czego odbierac "inaczej". Albo rybka albo pipka, albo sie wierzy i trzyma tego co mowi kosciol (jest to jeden z elementow wiary) albo sie od kosciola (Boga) odwraca. -
W zyciu chyba tak nie ma, zeby zjesc ciastko i miec ciastkosylwia80 wrote:Bella, ja rozumiem, ale sądzę, że niektórzy chcieliby mieć i rybkę i pipkę.
-
Renieczka i to wlasnie jest hipokryzja.
Kosciol jest elementem wiary, chodzenie do niego jest nieodlacznym elementem wiary, tak samo jak spowiedź za popelnione grzechy, nie da sie tego rozlaczyc i zyc "w wierze", bo cos nie pasuje do pogladow danej osoby.
Czlowiek stworzył tez bron by zabijac, jak mozna nazwac grzechem uzywanie jej skoro posrednio uczestniczy w tym Bog?
Pierdzielenie na antenie, zeby czuc sie "katolikiem".Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 września 2017, 14:45
-
Nie, nie. Kosciol istnieje od czasow Jezusa, wtedy takze istnialy grzechy, tak jak i chrzest, ktory zmywal ten pierwotny.Alrauna1987 wrote:Zgadzam sie z Renieczką.
Niestety Kosciol to jedna wielka obłuda i hipokryzja!!! Celibat, spowiedz wprowadzone w poznych wiekach bo w ktoryms momencie taki a nie inny pomysl zaswital im w glowie. Dlugo na transfuzje i przeszczepy tez nie chcial wydac swojej aprobaty.Franciszek wyslal w swiat ksiezy co z aborcji rozgrzeszaja z odbierania zycia a in vitro dawanie zycia ma byc potepiane? Bzdura! Z ambony ksieza grzmia o grzechu i nawroceniu ale jak z nien zejda to robia cos dokladnie odwrotnego. Kiedys moja mama uslyszala od ksiedza ze jest ksiedzem tylko przed ołtarzem...
Dla mnie wiara i Bog nie ma nic wspolnego z ksiezmi. To tacy sami ludzie jak my i tak ze wszystkiego na koncu osadzi nas Bog.
Celibat to akurat pozniejszy wymysl, majacy na celu zazegnac problem dziedziczenia, ale to nie dotyczy "nas" tylko ksiezy.
Ci ksieza, biskupi, papiez to lacznicy z Bogiem. To co "grzmi" z ambony to dla katolika slowa swiete, zgodnie z ktorymi powinien zyc bez względu na swoje upodobana. Kosciol jest nieodlaczna czescia wiary, bez chodzenia do niego "nie swieci sie dnia swietego", wierny powinien przyjmowac komunie, co bez rozgrzeszenia jest niemozliwe. Niestety to nie wiery wybiera co jest grzechem a co nie... To wlasnie jest hipokryzja, nie Kosciol. -
W Polsce nie mozna prowadzic takich badan na zarodkach.Anatolka wrote:Antonelka miala wadliwy zarodek po badaniach i o ile dobrze pamiętam poszedł do badań naukowych. Na 90%.
-
Nie. Odcielam sie od kosciola jakies 10lat temu kiedy dotatlo do mnie, ze wiara to ciagle zycie w strachu (grzech, pieklo, nie bedziesz zyc wiecznie, nie pojdziesz do nieba), usprawiedliwianie niesprzyjających czynnikow "takim Jego planem", ze jest tyle cierpienia, glodu, śmierci, ze gdyby Bog istnial to by na to wszystko nie pozwolil.Mag85 wrote:Bella jaki jest wiec Twoj stosunek do tego wszystkiego? Rozumiem, ze odcielas sie od Kosciola w zwiazku z ivf?
Dotarlo do mnie ze to bajka opowiedziana dawno temu, ktora posiada rozne wersje (judaizm, islam), tylko po to zeby ludziom zylo sie "latwiej", zeby wyjsnic zjawiska, ktorych kiedys nie potrafiono wyjasnic z braku wiedzy.
Nie mniej jednak bardzo szanuje osoby wierzace i wyznajace wiare (nie hipokrytow, ktorzy wybieraja z wiary co im odpowiada, bo za ciezko im zyc jak "Pan Bog przykazal), ktore chodza do kosciola, nie grzesza swiadomie lub naprawde gleboko tego zaluja, miluja bliznich, sa wyrozumiale i empatyczne. -
Nie bedziesz o ile nie pojdziesz do komunii i nie bedziesz liczyc na zycie wieczne, czyli w teorii będziesz zyc w grzechu i umierac z grzechem.Dootka_86 wrote:Mag85 ja sobie nie wyobrażam sie spowiadać i świadomie zatajać grzech...bez sensu, to nie jest spowiedź...
Wiec ja uważam ze skoro nie zaluje ivf, nigdy żałować nie bede, to nie bede hipokrytką... -
Choc przez te kilkadziesiąt lat duzo moze sie zmienic (tak jak z transfuzja i przeszczepami, o ktorych wspomniala Alrauna), zwlaszcza ze ilosc par korzystajacych z IVF bedzie tylko rosnac, a starsze pokolenie umrze.Dootka_86 wrote:No wlasnie o tym mowie, spowiadać sie nie bede bo przez gardło mi nie przejdzie ze zaluje...
-
Nie chodzi o bycie idealnym, wlasnie dlatego istnieje spowiedz, forma odzalowania i zadoscuczynienia. Tak jak np kradziezy mozna zalowac, tak nie wyobrażam jak mozna zalowac podejscia do IVF, a bez zalu nie ma sensu proszenie o rozgrzeszenie, bo to mija sie z dekalogiem.Mag85 wrote:To nie jest wszystko takie proste jakby sie moglo wydawac. Z tego by wychodzilo, ze albo jestem wierzaca i robie wszystko co mowi Kosciol, albo sie wylamuje i automatycznie odcinam od kosciola. To jest dosc radykalne podejscie. W zyciu nie wszystko jest czarne, lub biale, istnieja tez inne kolory. Tak samo mozna by powiedziec o rozwodnikach,skor ktos zyje w kolejnym zwiazku to koniec, wiara traci sens i wielu innych przypadkach tak by bylo. Wniosek: albo jestes idealny albo wypad. Nie wiem czy do konca o to chodzi.
W przypadku rozwodu, wiary i checi zycia zgodnie z Bogiem, takze mozna otrzymac "rozwod koscielny" (nie wiem jak formalnie sie to nazywa), ale trzeba chciec.
Trzeba chcieć zyc zgodnie z wiara i starsc sie byc dobrym, nie wybierac tylko tego co jest zgodne z pogladami.
Edit: i dziekuje Ci za spokojna wymiane pogladow
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 września 2017, 20:05
-
Normy do badania prolaktyny tycza sie badania w scisle okreslonych warunkach. Dzien przed nie powinno sie uprawiac sexu, jesc ciezkich potraw, stymulowac sutkow, przed pobraniem krwi trzeba usiasc na jakies 30min i odpoczac, badanie robic rano i na czczo. W momencie gdy oddalas krew do badania nie trzymajac sie tych zasad, ciezko okreslic jaka ta prolaktyna by wyszla. Najlepiej byloby badanie powtorzyc.kleis wrote:Hej dziewczyny, wracam so stran po dluzszej przerwie. Powoli przymierzamy sie do kriotransferu. Musialam wykonac badania krew i wymazy, w tym m.in. prolaktyne. Odebralam dzisiaj wynik i jest dwukrotnie przekroczony. Na necie doczytalam ze prolaktyne powinno sie badac na czczo, ja bylam po sniadaniu. Czy to moze byc przyczyna takiego podwyzszenia. Po poniedzialku nic z tym nie moge zrobic. Poradzicie cos?
Mag, jak kawa to ja chetnie
zwlaszcza z taka laska
-
I znow mamy przyklad tlumaczenia grzechow, ktore nie sa grzechem bo sumienie tak mowi.Nadira wrote:Wiecie dziewczyny co myślę, każdy ma to coś co nazywa się sumieniem. To sumienie najlepiej podpowie co jest dobrem a co złem, z czego człowiek powinien się spowiadać z czego nie
Sumienie mordercy takze moze podpowiadac, ze zabicie czlowieka to nie jest grzech...jak widac ten tok rozumowania jest dysfunkcyjny, dlatego tez kosciol podpowiada co grzechem jest a co nie.
Gdyby Bog nie chcial, zeby umieraly tysiace niewinnych ludzi to nie bylo by wojen, chorob, terrorystów, gwalcicieli itp.
Jakby Bog nie chcial dzieci z IVF to IVF by nie powstalo?
Pewnie zeby powstało, bo oprocz katolikow sa np wyznawcy "hinduizmu", ktorzy z IVF nie maja problemu. Poza tym jak widac Bog pozwala na tworzenie "zlych rzeczy", w tym zlym jest takze IVF, bez wzgledu na to co poszczegolne osoby o tym mysla.
Gdyby istnial tylko jeden Bog to ok 6mld poszloby do piekla (tylko ok 1,5mld ludzi na swiecie wierzy w tego "Jedynego Boga")
-
Skoro Ty jestes na "anty" to tej malej powinnas dac wolny wybor. Powinnas sama lub z czyjas pomoca przedstawić religie swiata i pozwolic wybrac. Krzywda jej sie nie stanie, jesli sama zdecyduje czy chrzest chce czy nie. Nie masz zamiaru zabraniac jej poznania wiary katolickiej, ale narzucisz, ze juz na zawsze bez wzgledu na poglady bedzie liczona jako kolejny katolik.Justine wrote:Notabene: ta Mała, która jeszcze kopie w brzuchu też pozna kościół katolicki. Ba, nawet zostanie ochrzczona. Zapytacie pewnie dlaczego skoro ja jestem na "anty". Otóż dlatego, że ja poznawałam wiare katolicką i nie zgadzam się z jej zasadami. Jak małe dziecko ma inaczej poznać wiarę, uznać, że to nie jest wiara dla niej skoro jej nie będzie znać? A może będzie chciała uczestniczyć w uroczystościach kościelnych. Nie mam zamiaru jej tego zabierać.

