jak to z ta temperatura??
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny pomozcie. Zaczelam mierzyc temperature. Wczoraj o godzinie 12 mialam 37,4. Nie zwrocilam na to uwagi bo wiem ze trzeba to robic przed podniesieniem sie zlozka. Dzisiaj o 6 zmierzylam jeszcze na spiaco i mialam 36,6 poszlam spac dalej po czym o 10 obudzilam sie i zmierzylam ponownie, bylo juz 37. Dlaczego to tak rosnie? Jak to interpretowac? Zamierzam normalnie mierzyc o 6 rano bo tak wstaje do pracy. Ta temperature zaznaczac na wykresie? Od czego zaleza te skoki??" Nigdy nie mów nigdy"
-
najlepiej mierz o jednej porze i sobie zaznacz ,własnie pozniej tak jest pozniej rosnie ta templaparotomia 2013,tarczyca,starania 1.06.2015 dowiaduje się o ciąży <a href="https://www.suwaczki.com/"><img src="https://www.suwaczki.com/tickers/zrz6h3719xfpfe2x.png" alt="Suwaczek z babyboom.pl" border="0"/></a>
-
Hej. Ja mierzę zawsze o 20 bo wstaję o różnych porach. a o 20 zawsze jestem w domu. Zastanawiam się czy wtedy mogę się tymi temperaturami sugerować. Czy są one wystarczająco wiarygodne?
-
No to słabo Do końca tego cyklu będe mierzyć tak jak do tej pory a od następnego zmobilizuję się do pobudek w czasie snu. Wyznaczę sobie jakąś średnią by budzić się min. po 3 h. Dzięki za odp.
-
nick nieaktualny
-
Sens jest na pewno, bo wtedy masz jakiś wskaźnik a zmiane chyba można olać skoro wiesz co było jej czynnikiem. Bynajmniej takie jest moje zdanie
-
Jesli piło sie alko poprzedniego wieczoru to ok ale gorzej jesli co noc budzisz sie co 2 godziny albo spisz plytkim snem.. wtedy zadna tempka nie jest wiarygodna ja tak mam niestety, spie bardzo plytkim snem i nie wiem czy moje mierzenie ma w ogole jakis sens.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 lutego 2015, 22:11
-
Ale powiem Wam dziewczyny nie przywiazujcie tak duzej wagi do tej temperatury i zyjcie normalnie.. ja caly poprzedni cykl podporzadkowalam pomiarom, nie wzielam caly miesiac kropli alko mimo ze byly rozne okazje, staralam sie wysypiac i chodzic wczesnie spac i zdrowo sie odzywialam i lykalam rozne witaminy i na nic.. nie mozemy dac sie zwariowac, musimy normalnie funkcjonowac mimo ze to trudne bo ciezko nie myslec o ciazy po 4,5 roku bezowocnych staran powodzenia dziewczyny! Trzymam kciuki za nas wszystkie
Eniana lubi tę wiadomość
-
Właśnie Aleksia masz rację - nie dajmy się zwariować. Ale często tak bywa, że im więcej się staramy i doszukujemy na własną rękę przeszkód w zajściu w ciążę tym bardziej wariujemy. Ale po tak długim czasie oczekiwania jak Ty, czy ja człowiek chwyta się prawie wszystkiego i im więcej szuka szczegółów tym mniej wie.
Spokojnej i beztroskiej niedzieli Wam życzę - może właśnie beztroskość będzie Złotym ŚrodkiemAleksia85 lubi tę wiadomość
-
No wlasnie jak to nie zwariowac. Aleksia podziwiam Cie za wytrwalosc:) ja dopiero zaczelam sie starac a juz nie wytrzymuje nerwowo:) Wczoraj nie wytrzymałam i zrobilam test.. Jestem glupia bo 4 dni po owulacji , czego sie mogla spodziewac:) Dzisiaj siedze i sama z sibie sie smieje" Nigdy nie mów nigdy"
-
ciasteczkowy potwór wrote:No wlasnie jak to nie zwariowac. Aleksia podziwiam Cie za wytrwalosc:) ja dopiero zaczelam sie starac a juz nie wytrzymuje nerwowo:) Wczoraj nie wytrzymałam i zrobilam test.. Jestem glupia bo 4 dni po owulacji , czego sie mogla spodziewac:) Dzisiaj siedze i sama z sibie sie smieje
ja na początku starań tez robiłanm testy kilka razy w cyklu - niemalże co 2 dni przy spóźniającej się miesiączce... teraz po kilku latach juz takl nie robię bo wiem że to bez sensu a tylko sprawia ból i kolejne rozczarowanie... robię betę i jeden test ale ból i rozczarowanie nie zmniejszyły się przez to jest ciężko ale musze wytrwale wierzyć że kiedyś moje modlitwy zostaną wysłuchane..
życzę tego nam wszystkim! -
ciasteczkowy potwór wrote:A jesli moge wiedziec czemu tak dlugo wam nie wychodzi? u mnie PCOs i tez marnie to widze.
myślę że z różnych powodów.. najpierw miałam zdiagnozowane (jak sie pozniej okazało błędnie) PCO, brałam leki ale źle się po nich czułam, odstawiłam je. Później zdiagnozowano u mnie wodniaka jajowodu w skutek zapalenia przydatków powstałego prawdopodobnie na poczatku 2010 roku tyle że na początku glupi lekarze uznawali ze to niegroźna torbiel i nic z tym nie robili A przez cały ten czas wodniak prawdopodonie uniemozliwiał zapłodnienie (niszczył jajeczko) i zniszczył mi jajowód. Dopiero w październiku 2014 nowa lekarka zdiagnozowała wodniaka i od razu miałam operacje usunięcia go, niestety razem ze zniszczonym jajowodem. Od tamtej pory ostro sie wziełam za leczenie i nie patrze juz na samopoczucie po lekach.. bo z jednym jajowodem to juz nie mogę tracic czasu prawdopodobnie mam też rzadkie owulacje bo mój progestron jest strasznie niski.. także jak widzisz u mnie też nie ma lekko ale nie poddaję się, wierzę że w końcu doczekam się mojego CUDU -
nick nieaktualnyAleksia85 wrote:myślę że z różnych powodów.. najpierw miałam zdiagnozowane (jak sie pozniej okazało błędnie) PCO, brałam leki ale źle się po nich czułam, odstawiłam je. Później zdiagnozowano u mnie wodniaka jajowodu w skutek zapalenia przydatków powstałego prawdopodobnie na poczatku 2010 roku tyle że na początku glupi lekarze uznawali ze to niegroźna torbiel i nic z tym nie robili A przez cały ten czas wodniak prawdopodonie uniemozliwiał zapłodnienie (niszczył jajeczko) i zniszczył mi jajowód. Dopiero w październiku 2014 nowa lekarka zdiagnozowała wodniaka i od razu miałam operacje usunięcia go, niestety razem ze zniszczonym jajowodem. Od tamtej pory ostro sie wziełam za leczenie i nie patrze juz na samopoczucie po lekach.. bo z jednym jajowodem to juz nie mogę tracic czasu prawdopodobnie mam też rzadkie owulacje bo mój progestron jest strasznie niski.. także jak widzisz u mnie też nie ma lekko ale nie poddaję się, wierzę że w końcu doczekam się mojego CUDU
Hej ja w październiku stracilam jajnik i jajowod w styczniu wiedzialam o ciazy, jak masz niski progesteron to powinni dac luteine lub duphaston, ja nie dostalam ale bralam kwas foliowy a małż cynk i magnez, staralismy sie 3 lata -
Staraczka23 wrote:Hej ja w październiku stracilam jajnik i jajowod w styczniu wiedzialam o ciazy, jak masz niski progesteron to powinni dac luteine lub duphaston, ja nie dostalam ale bralam kwas foliowy a małż cynk i magnez, staralismy sie 3 lata
biore duphaston ale dowiedzialam sie ze duphaston nic nie zdziała jesli owulacji nie było.. a progesteron jest niski (poniżej 3) wlasnie kiedy nie ma owulacji.. więc podnoszenie progesteronu duphastonem jest na nic jesli owulacja nie występuje