dobre wieści dla rodzinki
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
Matce powiedziałam w 6 tygodniu po usg. Reszcie rodziny powiedziałam po drugim usg, gdzie biło już serduszko. Też niezbyt chętnie, ale wyglądałam okropnie przez mdłości i wymioty, byłam nieprzytomna na urodzinach babci. Potem pani "babcia" Janinka, która również była na imprezie rodzinnej stwierdziła: "Ty jesteś dziecko w ciąży." No i byłam wówczas w 9 tygodniu, a obok mnie bratowa w 9 miesiącu.
-
widzę ze jest mój post z czerwca.... wtedy moja rodzina dowiedziała się dopiero jak byłam w szpitalu bo poroniłam. teściowa nawet nie przyszła mnie odwiedzić.... teraz moje nastawienie moze troche się zmieniło, ale nadal nie chce o tym mówić póki nie będziemy mieli pewnosci... wydaje się że święta to idelany czas... jeżeli będę miała w ręce zdjecie z usg i jeżeli lekarz powie że wsyzstko w porządku to moja rodizna dowie się w święta własnie przez zdjece które dam rodzicom.
-
Witaj w klubie theagnes87 jesteś w tym samym terminie co ja do wczoraj chciałam powiedzieć rodzicom i teściom, że jestem w ciąży, ale wizyta u lekarza trochę ostudziła moją radość. Niestety jeszcze nic nie widać idę w piątek na kolejną wizytę i wtedy się okaże co i jak. Najwyżej powiemy w weekend bo ciężko mi to ukrywać, bo za dużo rzeczy robiłam do momentu aż się dowiedziałam o ciąży a teraz się wymiguję ale to dopiero za parę dni...
Lilianka 1.05.2015
Oliwierek 17.08 2016
Kornel 23.06.2018 -
Magic wrote:Witaj w klubie theagnes87 jesteś w tym samym terminie co ja do wczoraj chciałam powiedzieć rodzicom i teściom, że jestem w ciąży, ale wizyta u lekarza trochę ostudziła moją radość. Niestety jeszcze nic nie widać idę w piątek na kolejną wizytę i wtedy się okaże co i jak. Najwyżej powiemy w weekend bo ciężko mi to ukrywać, bo za dużo rzeczy robiłam do momentu aż się dowiedziałam o ciąży a teraz się wymiguję ale to dopiero za parę dni...
Witaj Magic,
No ja dizś miałam iść do ginekologa...ale ksoro piszesz że u Ciebie nic jeszcze nie było iwdać to już sama nie iwem czy jest sens iść dziś...Bo u innego lekarza jestem zapisana na 24.02 więc może wtedy sobie dopiero pójdę... -
Ja jestem juz po drugiej wizycie. Malenstwo rozwija sie dobrze, ale niestety musze przyznac sie rodzicom i tesciom bo potrzebujemy ich pomocy w remoncie... ja sporo rzeczy nie moge robic ) wiec postanowilismy ze powiemy w najblizszy piatek ja nie wierze w cos takiego jak przesad.. jesli istota, ktora sie rozwija ma dar zycia to bedzie zylo a ja uwazam, ze natura wie kiedy cos jest nie tak i sama dziala. To moze brzmi okrutnie ale jestem osoba moze nie strasznie wierzaca ale wierze, ze los kadzego nowego zycia jest w rekach BogaLilianka 1.05.2015
Oliwierek 17.08 2016
Kornel 23.06.2018 -
To też nie do końca jest kwestia przesądów. U mnie na przykład przy drugiej ciąży powodem do zwłoki nie był przesąd, tylko to, że przy pierwszej ciąży powiedziałam rodzicom bardzo szybko (chyba już o tym tu pisałam...), a jak poroniłam w 7 tygodniu bodajże, to rodzice przeżywali to dużo bardziej ode mnie... I serce mi się krajało bardziej nie z powodu tego, co się wydarzyło, bo ja to sobie racjonalnie potrafiłam wytłumaczyć, podchodziłam do tego logicznie, ale dlatego, że musiałam z tego wydarzenia jeszcze pozbierać bliskie mi osoby (a z własnym bólem dużo łatwiej jest mi sobie poradzić, niż z cudzym).
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 lutego 2014, 12:25
-
Nie no, oczywiście, wszystko zależy od okoliczności. Ja rodzicom też przy tej obecnej ciąży powiedziałam po tym jak zobaczyłam serduszko, więc w okolicach 8 tygodnia, dlatego, że bardzo blisko siebie mieszkamy, a moja praca była dość intensywna i absorbująca i nie byłam w stanie udawać, że pracuję, siedząc już na L4 (choć przyszło mi to wtedy z ciężkim sercem i w głębi duszy wolałam jednak zaczekać). Ale reszta rodziny dowiedziała się po 12 tygodniu.
-
W pierwszej ciąży powiedziałam szybko, za szybko, bo w 7 tygodniu. Niestety trzy tygodnie później trzeba było powiedzieć, że nic z tego nie będzie. Na szczęście powiedzieliśmy tylko rodzicom. Teraz nie powiem wcześniej jak po 12 tygodniu. Na razie muszę jeszcze powiedzieć mężowi
-
Ja myślę powiedzieć rodzinie dopiero na wielkanooc. Rodzinie mojego gaszka, bo po mojej stronie niestety mama już nie żyje. Moje najbliższe 2 psiapsiółki już wiedzą, bo bym oczywiście nie wytrzymała, a poza tym musiałam powiedzieć, bo będziemy przekładać wesele, a one miały kupować bilety lotnicze. Nikt ze znajomych nie wie. I nie ma potrzeby. Raz z alkoholem się wymigałam, że biore antybiotyki. Myślę, że nadal będę tak ściemniać, albo że prowadzę, albo coś jeszcze.
Dzieciom mojego gaszka nie chcemy powiedzieć "mamy dla was njusa", bo od razu się kapną (ciągle gadamy o tym kiedy ja w końcu zajdę w ciążę). Dla nich specjalnie wstawimy (też w okolicach wielkanocy) łóżeczko do pokoju dziecka z powieszonymi dookoła ciuszkami i niech same je odkryjąWiadomość wyedytowana przez autora: 1 marca 2014, 23:16
nezumi, Bergo lubią tę wiadomość
-