Jaki miałyście progesteron na początku ciąży?
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej, ja miałam progesteron 17 jednostek w 16 dpo. Dostałam luteinę dopochwowo. Brałam pół tabletki rano i wieczorem. Po 5 tygodniach brania progesteron 27, więc niezbyt wysoki ale lekarz mówił, że ok skoro ciąża rośnie prawidłowo. Brałam do ok 30 tygodnia ciąży. Urodziłam zdrową córkę 4kg.
-
Ja w 22 dc, już po owulacji zbadałam progesteron tak z ciekawości. Miałam 18,68. Okazało się, że ten cykl był szczęśliwy i że jestem w ciąży. Potem nie badałam już progesteronu, ale dostawałam luteinę pod język, głownie to nie ze względu na wynik, ale dlatego że przed ciążą pół roku brałam progesteron i lekarz bał się całkowitego odstawienia. Teraz jestem w 13 tygodniu i ciąża rozwija się prawidłowo.
-
Wesołek wrote:Progesteron ponoć jest skokowy. Zbadałam sobie w różnych dniach i godzinach.
Rano miałam 29. A zaraz innego dnia popołudniu już 39.
Ciekawe rzeczy się dzieją -
Tak, ale tłumaczę sobie, że progesteron jest skokowy. A ciąża nadal jest;)
Mój lekarz nie zwraca uwagi w ogóle na progesteron:) Sama od siebie zrobiłam.. Tak samo bhcg.
Już zrobiłam z 8 razy.. Szaleństwo, wiem;)
Luteinę brałam 2 razy po 10mg.. dowcipnie. -
Tak, tak.. Masz rację Przepraszam:)
Brałam 2 razy po 100mg;)
Tak, na usg wszystko rośnie. Zresztą jutro mam wizytę. Mam nadzieję, że będzie ok.
Bhcg sprawdzałam w tamtym tygodniu. Wzrosło ładnie. Aczkolwiek lekarz kazał nie sprawdzać już bhcg. No i fakt, że bhcg osiąga swój szczyt do 10 tygodnia.
A Ty dzisiaj wizyta o 15;) To już niebawem.
Mam nadzieję, że napiszesz co i jak.sabcia lubi tę wiadomość
-
Wesołek wrote:Tak, tak.. Masz rację Przepraszam:)
Brałam 2 razy po 100mg;)
Tak, na usg wszystko rośnie. Zresztą jutro mam wizytę. Mam nadzieję, że będzie ok.
Bhcg sprawdzałam w tamtym tygodniu. Wzrosło ładnie. Aczkolwiek lekarz kazał nie sprawdzać już bhcg. No i fakt, że bhcg osiąga swój szczyt do 10 tygodnia.
A Ty dzisiaj wizyta o 15;) To już niebawem.
Mam nadzieję, że napiszesz co i jak.
jestem po wizycie, pani doktor mówi, że za tydzień zobaczymy coś więcej. Dzisiaj jest 5tydz i pani doktor mówi, że jest już zarodek- malutka kreseczka jak to nazwała;) Obywa wszystko było dobrze. Przepisała mi duphaston 3x1, ponieważ mam ciągle skurcze brzucha i no-spe jak zaczyna boleć. I oczywiście musze leżeć, dostałam zwolnienie na tydzień narazie. Zobaczymy jak to się wszystko ułoży, nie ciesze się tak bardzo bo jest strach po ostatnich przeżyciach.. -
Wiem Sabciu...
Kobiety po stracie/stratach już nie potrafią tak bardzo cieszyć się ciążą. Chyba, że są już na półmetku i wiedzą, że nic złego nie grozi.
Wszystko co z nią związane, jest jednym, wielkim stresem.
Nooo, kreseczka jest;) Fantastycznie;)
Kiedy masz kolejną wizytę?
Teraz zwolnienia to chyba staje się regułą. Jak nie plamienia, to bóle.. Ah... Ważniejsze jest w tym momencie dzidzi:) -
no właśnie przepisała duphaston, nie kazała sprawdzać, wizyte mam za tydzień, bo do wtorku mam zwolnienie. Pewnie będzie tydzień wycięty z życia;) Tak się zastanawiam, czy ta kreseczka to faktycznie zarodek czy też może ciałko żółtkowe, trochę szybko jak na zarodek, no ale jak pani doktor tak mówi to tak najwyraźniej musi być a ty jak, jutro wizyta, jak samopoczucie?
-
A widzisz.. Mi też lekarz nie kazał badać progesteronu.
Bo i tak jesteś na dupce, a to sztuczny progesteron.
Ale wypoczniesz sobie:)
Tylko leżeć i odpoczywać, nie pałętać się i nie dźwigać
Lekarze są mądrzejsi niż my, więc może i to kreseczka zarodka:)
Troszkę się boję. Zresztą każda wizyta powoduje we mnie stres.
Mam złe doświadczenia po 2 stratach.
Dopiero co się dowiadywałam o ciąży i zaraz ją traciłam..
Do 3 razy sztuka..