Kwiecień - plecień 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
A ja sie trochę muszę pozalic.. od wczoraj mam jakiegoś doła, miejsca sobie nie umiem znaleźć, nie czuje sie najlepiej i w sumie chcialabym juz być "po drugiej stronie"
Zapolowałam dzisiaj w lidlu, wydalam sporo kasy, kupiłam ten spiworek ale nie wiem czy go nie oddam, musze to przemyśleć. Ale kupiliśmy też ciśnieniomierz i wychodzi skąd moje złe samopoczucie. Wychodzi mi 147/87, dzwonilam do gina, mam przyjsc dzis po receptę na lek. Mam popuchniete nogi, ale najgorzej ręce, bo az mnie cale bolą przy ruchu.. rano nie umiałam utrzymac szczoteczki do zębów
Zawsze w takich chwilach przypomina mi sie hasło "ciążą to nie choroba" i szlag mnie trafia..
Wybaczcie. Miłego dnia mimo wszystkich chorób i dolegliwości -
Aga - ja tez mam problem z puchnieciem rak i bolesnoscia stawów dloni... Niestety nic na to nie da sie poradzic a ja juz chyba zaczelam przyzwyczajac sie do tego bolu.
Ja dalej walcze z franca, nocka byla tragiczna, ale wracamy do zycia powoli
Ja na pewno podziele sie tutaj relacja z porodu - nie wiem po co sztucznie tworzyc nowy watek jak tu juz jestesmy takie zgraneja licze na to, że mlody nie bedzie chcial wyjsc wczesniej, ewentualnie ma pozwolenie na 26 marca xD zebym mogla wrocic do domu na wielkanoc
Ilona92 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAga niestety bywają takie byle-jakie-dni, ale przechodzą!!! Mam nadzieję, że leki na ciśnienie pomogą! I mozesz się żalić, ile wlezie!!!:*
Mnie też zaczęły puchnąć stopy i nawet ręce. Nie noszę obrączki i pierścionka, bo niewygodnie mi jakoś. Wejść wejdzie, ale chyba się odzwyczaiłam
Emily zdrówka, u mnie trochę lepiej, ale katar mnie wkurza, bo mam mega zatkany nos i piję dużo, ciągle mam wysuszone usta i w środku buzię.
Ja też się podzielę opisem poroduCiekawe, kiedy Adusia zechce wyjść.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 lutego 2018, 11:56
Ilona92 lubi tę wiadomość
-
hej!
ja się chwilowo wypisuję z forum, bo zżera mnie stres i nie umiem o niczym innym myślećWczoraj Akiś miał tą gastroskopię i niestety ma zmiany w odźwierniku żołądka, lekarz pobrał wycinek, który dzisiaj pojechał do Niemiec na badanie histopatologiczne a wyniki mają być za około tydzień dopiero. Stresuję się bardzo co mu dolega, na chwilę obecną nie możemy nic wykluczyć, a przez to stresuję się żeby ten stres nie spowodował tego, że Kirunia będzie chciała wcześniej wyjść...
W ten weekend dokupimy już wszystko co potrzebne do szpitala i spakujemy torby tak na wszelki wypadek. Brzuch mnie od wczoraj boli - najpewniej od stresu, ale Mała na szczęście jest nadal ruchliwa.
Trzymajcie się dzielnie!Kirunia - jesteś już z nami Maleńka -
nick nieaktualny
-
Magda duzo zdrówka! Zapomniałam o Tobie jaj czytałam wszystko inne
Ja dzis przed wyjściem kroilam małym na prawde małym nożem bułkę i ci? Obsunął mi sie tak, ze w sunie powinnam jechac na sklejenie tkanek... w przychodni nie maja a na szputal ba pewno nie jadę...masakrycznie to wyglada.
Dziewczyny nie bagatelizujcie opuchlizny , chyba ze wszystkie próby wątrobowe , ciśnienie i mocz sa bez zarzutu. Moja diabetolog zaczęła dzialac bo sie przestraszyła. Nie widze kostek u siebie wieczorem co jest dziwnym dla mnie zjawiskiem
Agi ja tez czuje sie kiepsko , nie nam ochoty na wiele. Wszystko bedzie dobrze dobrze! Juniedługo bedziemy po! Głowa do gory.
Dorotko nie martw sue na zapas, nerwy to nic zdrowego. Mnie potrafi brzuch bolec przez kilka dni jesli bardzo die stresowałam. Wszystkiego dobrego dla Was.
Ja tez sie podzielę doświadczeniem porodowym tutaj, nie mam zamiaru zakładać fb specjalnie do tego.
-
Aga_90 chyba wszystkie mamy podobne odczucia, raz są one bardziej "na wierzchu" raz mniej. Ja ostatnio klne jak się kładę do łóżka do samej siebie, mówiąc "mam już dość" "po co mi to było" itd....bolą plecy, brzuch, męczy zgaga...ale odwrotu nie ma...
Moja dawna koleżanka jak była w ciąży mówiła, że po to ciąża trwa 9 miesięcy, żeby się z tym faktem oswoić, a dla niej to i 2 lata byłoby za mało (może dlatego że to wpadka była i do końca do niej to nie docierało) ja teraz stwierdzam, że 9 miesięcy to bardzoooo długo...i na każdym etapie są jakieś " atrakcje"....
Dziś dla odmiany o mało nie zemdlałam na angielskim, tak mi się zakręciło w głowie - pierwszy raz tak miałam, od razu przeprosiłam mojego nauczyciela i się położyłam...juz jest lepiej.
Kamila - zdrówka !!!
Dorotka - kciuki za psiaka, mój juz ma się trochę lepiej...ale faktycznie to chyba było tez cos poważnego , bo jakiś taki grzeczniejszy się zrobił a z natury to diabeł wcielony jest ;p
Aniu - odezwij się , co u Ciebie?
ooooo...jaaaa...dziewczyny...35 dni? przecież to już...szok....czekam na relacje w takim razie od Was pierwszychWiadomość wyedytowana przez autora: 22 lutego 2018, 13:05
Magdzia85F, Ilona92 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyIlona nie szkodzi
A ja wczoraj dwa noże ceramiczne, moje ukochane rozwaliłam. Jakbym krzewy dostała.
A Ty aż tak pociełaś o masakra! Zrosnie się samo?
I wow 9 miesiąc! Robi wrażenie!
U mnie krew ok, próby wątrobowe ok, ciśnienie też. Opuchlizna jest niewielka. A inna sprawa, że ja mam tendencję bez ciąży do zatrzymywania wody.
Klaudia ja na serio jak tak czytam, to nie mam co narzekać. Czasem mi ciężko. Nogi bolą. Ale nawet firanki zdejmowałam. Jak mąż nie widział. I jednak jeszcze mam siły na sprzątanie, gotowanie. Jeszcze jakbym mniej jadła to by lżej było, bo popołudniu to po 3 posiłkach ciężko na brzuchu.
Ale już niedługo. I Maluszki będą z Nami.Ilona92, Tęskniąca, grzanewino lubią tę wiadomość
-
Chyba bardziej strach, brak wiedzy, nowość, jak pojdzie w szpitalu chociaż porodu sie nie boje. Wiem, ze bedzie bolało na maksa, ale wole to niz cesarkę.
Magda zrośnie sie na pewno aby dobrze tylko opatrywać ranę
Gosiczek moge nyc i pierwsza. Najważniejsze by dziecko byli zdrowe i prawidłowo rozwinięte ny mogli poprawnie funkcjonować na naszym swiecie
To takie uroki końcówki niestety , ale jakie bedziemy doświadczone!!
Ja podziwiam BP ze jeszcze pracuje. Ja mam juz cieżko zakupy zrobic , a co tu mowić by sie użerać z innymi
Tęskniąca, BP 02, Etoilka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKlaudia rozumiem o co Ci chodzi, bo ja jak poleżę kilka dni więcej, to mnie nosi. Ale pomyśl, że to już niedługo i potem z Maleństwem zaczniesz już normalniej żyć.
U mnie teraz ... Sama nie wiem. Chyba nadal nie dowierzam... Wiem, że to dziwne na tym etapie. Mąż już bardziej ma nastawienie, że będziemy rodzicami, i że fajnie.
Ilona to jednak SN? Super.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 lutego 2018, 13:23
Tęskniąca, Ilona92 lubią tę wiadomość
-
U mnie się miesza strach z ekscytacją, zależy od pory dnia :d chociaż po tym jak pisalyscie o nacinaniu krocza trochę się uspokoilam i chyba dojrzałam do myśli że bedzie co ma być
Na poprawę humoru dostałam dziś maila od fotografki ze zdjęciami do wyboru po sesjipóki co sie nie podzielę, bo są zakodowane znakami wodnymi, pokaże jak będą obrobione
już mi trochę lepiej, ale od soboty biorę sie ostro za pranie i pakowanie torby, bo nigdy nie wiadomo co mi to ciśnienie przyniesie..
Ilona- wow! Jak ten 9 miesiąc abstrakcyjnie brzmi! A to takie realne i namacalne już
Dorota- kciuki za psiaka!
Magda- najpiekniejsze "jak mąż nie widział" :d ci mężowie to straszni panikarze są :d mój jak zobaczył to moje ciśnienie to az do pracy dziś nie pojechał..Tęskniąca, Ilona92, BP 02, Etoilka lubią tę wiadomość
-
A propos niedowierzania to mnie trochę wczoraj na tym zwiedzaniu szpitala uderzyło to, że już dość blisko do terminu. A jsk byliśmy na noworodkach i tam było takie malusie dziecko, to mężu na to do mnie na ucho : to będziemy mieć aż takiego cosik malutkiego w domu? Jak my sobie damy radę z opieką nad czymś tak kruchym? Z jednej strony ucieszyło mnie ze zobaczył i dotarło do niego trochę bardziej a z drugiej opanował mnie stres. Jak takiego malucha wziąć na ręce, jak pieluche zmienić, jak ubrać jak wykąpać? Jak to jest takie malutkie.. Kruche delikatne. Wiem że tamten noworodek musiał być jakimś wcześniej urodzonym czy coś bo miał jakąś ruręczke przy główce ale i tak doznalam szoku..
I oprowadzając nas położna spotkała lekarza z dyżuru (tego do którego dawniej chodziłam i straciłam przez niego rok, zaliczyłam cp itp) i walnąl na korytarzu do nas tekstem że co się martwiny jak i tak z większością z nas się spotkają lekarze na bloku podczas cc bo teraz 50% porodów kończy się cesarka.. Śmiałam się do męża że nie wolno mi rodzic w środę jak jest dyżur tego gościa bo na pewno mnie zetnię w razie pierwszej trudności na drodze..
Kurcze zazdroszczę wam że dzieciaki głowami do dolu. Ja przez to że wcześniej mi cc nawet przez myśl nie przeszła jestem tak rozczarowana tym obrotem małej że szok. Tak bardzo bym chciała SN i wręcz nie wyobrażam sobie teraz cc. Zastanawiam się czy nie prosic/błagać mojej gin o obrót zewnetrzny jeśli się mała nie obroci do następnej wizyty.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 lutego 2018, 14:02
-
U mnie same dobre wieści. Dzieciątko ma 2360g - przez kolejny miesiąc powinno przybrać około 1kg, dla mnie idealnie
Szyjki mi lekarka nie mierzyła (powiedziała, że na tym etapie nie jest to już konieczne), w badaniu na fotelu była ok. W przyszłym tygodniu odstawiam luteinę. Przepływy i wody też w normie. Młody znowu był tak aktywny, że cała głowica usg chodziłaGBS pobrany,na następną wizytę mocz, morfologia i te wszystkie wirusowe do powtórki (Hbs, hcv, hiv, vdrl).
Kolejna wizyta już za 2 tygodnie, z ktg. A potem już co tydzień. Powoli czuję, że wielki dzień już blisko
Mój brzuch za to cały czas niewielki. Wyglądam jak w 6. miesiącu ciąży. Trochę dziwnie się z tym czuję, ale staram się nie przejmować skoro Wojtek rośnie. Dziś na wadze 57kg, także +11kg - mimo wszystko rosnę.
Pytałam o ten masaż krocza - ale lekarka (mimo że nie starej daty) średnio nastawiona. Powiedziała mi, że średnio skuteczny. I żebym się zdała na lekarza i położną przy porodzie - że wiedzą, co robią i że lepiej naciąć niż pęknąć. Także tyle opinii, ile ludzi...
Obiad na mieście i donuty zaliczoneteraz Was nadrabiam. Miłego popołudnia!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 lutego 2018, 14:37
BP 02, Tęskniąca, aga_90, Magdzia85F, Ilona92, Tusianka, grzanewino lubią tę wiadomość
-
Ja chyba w sumie miedzy innymi dlatego biegam do pracy ze jak w domu jestem ( jak dzis) to nie do kknca wiem co z soba zrobic
A ze samopoczucie dobre (serio chyba ewenementem jestem, nie zjedzcie mnie prosze) ale ja jakos nie mam na co narzekac.
Anemie mam, ale kto nie ma w ciazy? Jak tak czytam jak sie biedne czujecie, to az mi czasem glupio...
Przesylam dobra energie, zeby wszystkie bolaczki byly mniejsze :*
Kurcze, 9 miesiac- to juz brzmi tak realnieu mnie chyba troche ekscytacja i strach sie mieszaja. Nie do konca wiem czego sie spodziewac. Troche sie boje bolu, ale tez z drugiej strony chcialabym miec juz za soba. Im dluzej sie czeka tym wiekszy strach/ gorsze wyobrazenia
Magdzia85F, Ilona92, Etoilka lubią tę wiadomość
-
Tęskniąca wrote:Marysiu, ale super wieści !!!!
Tzn., że masz zezwolenie na "bieganie" czy leżakowanie dalej wskazane?
Nie wiemMam w planach jeszcze te 2-3 tygodnie się trochę oszczędzać (choć już wychodzić trochę częściej).
Same zobaczcie, 9 miesiąc
Magdzia85F, Ilona92, ibishka, Tęskniąca, Tusianka, aga_90, grzanewino lubią tę wiadomość
-
Iza o tym obracaniu słyszałam od jednej Pani, ze cis koło 80-90% konczy sie cesarka w tym samym dniu. U jej synowej nastąpił porod 2 tyg przed planowanym terminem obracania i tez była cc. Kurczę czasem dzieci obracają sue i po 36 tc , zaraz przed porod. Dopytaj lekarki
bedzie dobrze!
Z takim maluchem damy wszystkie radedzieci sa dosyc elastyczne, oby ich tylko nie przełamać . Jedli jestes fizjoterapeuta to chyba znasz zasady podnoszenia maluchów? Chyba, ze trzeba zrobic dodatkowo kurs czy cos?
Tak Magda bedzie SN jesli okulista nic nie znajdzie w oczachmoj tez sie cieszy , ze bedziemy rodzicami, mowi ze bede super mama itp, jsk usłyszał, ze moge rodzic za 3tyg to die przestraszył ha ha
Aga co do nacinania ważne, zeby nam mięsnie zszyli i podciągnęli, bo inaczej moze nam latac w środkuwiecie aby trafić na kogos z wiedza i doświadczeniem
ibishka, Magdzia85F, aga_90 lubią tę wiadomość