PAŹDZIERNIKOWE TESTOWANIE 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
kashanti wrote:daj prosze znac co powiedzial ci lekarz bo jak juz pisalam, tutaj nie da sie isc do ginekologa a jedynie do lekarza rodiznnego i to od 6 tygodnia ciazy....
Póki co czekamy do 8tc, ale ogólnie wszystko wygląda ok. Zastanawiam się tylko, czy nie jest za małe, bo GS mam 0,75cm, a YS 0,13.
Znacie się na tym? -
kashanti wrote:i jak po wizycie u ginekologa? jakies newsy dla nas?
Progesteron miałam niby ok w badaniu, brak insulinooporności, ale dla pewności dostałam go na podtrzymanie z powodu pcos i podejrzenia ,że go jednak brakuje skoro mam plamienia. Na pewno nie zaszkodzi;)z pcos po 7 miesiącach starań, 30 lat
-
Glass wrote:Dziewczyny zrobiłam sobie betę i progesteron.beta 216,9 a progesteron 11. To mało nie? Trochę paniki nasiałam mimo, że nie plamię i dziś idę do lekarza. Chyba jestem przewrażliwiona .
-
Cześć dziewczyny, melduję gotowość na 3 lipca
To moja druga ciąża, poprzednia zakończyła się w lutym w 7 tygodniu. Teraz jestem o wiele spokojniesza i musi się udać.
To był mój pierwszy cykl stymulowany CLO. Wczorajsza beta 13 dpo to 65. Jutro powtórka -
Niesamowite, co się dzieje
Wiesz co, kiedyś czytałam, że najlepszy czas na zajście w ciążę to od lipca do października, czemu to nie wiem, ale coś w tym jest Chyba organizmy kobiet są nasycone i wypoczęte po lecieWiadomość wyedytowana przez autora: 24 października 2017, 16:16
-
Alfa_Centauri wrote:Cześć dziewczyny, melduję gotowość na 3 lipca
To moja druga ciąża, poprzednia zakończyła się w lutym w 7 tygodniu. Teraz jestem o wiele spokojniesza i musi się udać.
To był mój pierwszy cykl stymulowany CLO. Wczorajsza beta 13 dpo to 65. Jutro powtórka
u mnie wychodzi 5 lipiec dziewczyny w którym tyg.wybieracie się na pierwszą wizytę?? ostatnio byłam w 6 tyg - brak zarodka i nabawiłam się niezłych stresów i słusznie jak się okazało (puste jajo płodowe) teraz myślę żeby iść koło 7 tygodnia.
-
blama wrote:u mnie wychodzi 5 lipiec dziewczyny w którym tyg.wybieracie się na pierwszą wizytę?? ostatnio byłam w 6 tyg - brak zarodka i nabawiłam się niezłych stresów i słusznie jak się okazało (puste jajo płodowe) teraz myślę żeby iść koło 7 tygodnia.
Z podobnych względów też chiałam iść w 7-8 ale za tydzień skończy mi się Duphaston więc muszę i tak załatwić receptę. -
U mnie ok . Lekarz dał mi luteinę dopochwowo co 8 godzin póki co na 1,5 miesiąca. Dobrze, że to na ryczałt, bo chyba bym musiała nerkę sprzedać.
Wam też lekarz mówił, żeby nie współżyć, a jeśli już to bez finału? Nie chcę, żeby mi chłopa rozerwało . -
Glass wrote:U mnie ok . Lekarz dał mi luteinę dopochwowo co 8 godzin póki co na 1,5 miesiąca. Dobrze, że to na ryczałt, bo chyba bym musiała nerkę sprzedać.
Wam też lekarz mówił, żeby nie współżyć, a jeśli już to bez finału? Nie chcę, żeby mi chłopa rozerwało . -
To jest mój tymczasowy lekarz zanim przeprowdzimy się do innego miasta . Teraz będę ostrożna i poczekam do następnej wizyty u nowego i wtedy zapytam. W sumie jakby mnie bolało to chyba też bym odpuściła.
A tymczasem chyba utnę sobie drzemkę, bo mi się oczy kleją .
KochamSłońce lubi tę wiadomość
-
hej dziewczyny... mam maly atak paniki... patrze na wasze wpisy, wyniki badan... i jestem coraz bardziej przerazona.... ja do lekarza najwczesniej moge isc za 2 tygodnie a i tak zorbi mi tylko test z moczu... krew dopiero od 9 tygodnia mozna... w 7 tygodniu pojde zrobic prywatne usg... ale do tego czasu nie mam zielonego pojecia co sie dzieje z moja fasolka:( zaczynam panikowac... przestalo mnie mdlic, sutki tez jakby mniej bolesne.... zrobilam dzis test i dalej 2 kreski ale mam jakis wewnetrzny niepokoj... tyle sie nacyztalam o ciazy biochemicznej i o poronieniach...
-
Glass wrote:U mnie ok . Lekarz dał mi luteinę dopochwowo co 8 godzin póki co na 1,5 miesiąca. Dobrze, że to na ryczałt, bo chyba bym musiała nerkę sprzedać.
Wam też lekarz mówił, żeby nie współżyć, a jeśli już to bez finału? Nie chcę, żeby mi chłopa rozerwało .Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 października 2017, 19:59
Chwilo trwaj.
-
kashanti wrote:hej dziewczyny... mam maly atak paniki... patrze na wasze wpisy, wyniki badan... i jestem coraz bardziej przerazona.... ja do lekarza najwczesniej moge isc za 2 tygodnie a i tak zorbi mi tylko test z moczu... krew dopiero od 9 tygodnia mozna... w 7 tygodniu pojde zrobic prywatne usg... ale do tego czasu nie mam zielonego pojecia co sie dzieje z moja fasolka:( zaczynam panikowac... przestalo mnie mdlic, sutki tez jakby mniej bolesne.... zrobilam dzis test i dalej 2 kreski ale mam jakis wewnetrzny niepokoj... tyle sie nacyztalam o ciazy biochemicznej i o poronieniach...
ja też się chyba za dużo naczytałam no ale tak to już jest. staram się jednak nie przejmować za bardzo. Mnie w ogóle nie mdliło i nadal nie mdli.. a sutki bolały na początku, potem przez ostatni tydzień nic i teraz znowu bolą także nie ma co panikować. Ale z taką niecierpliwością czekam na ten poniedziałek i wizytę chociaż coraz bardziej jestem pewna, że na usg jeszcze nic nie będzie