Rodze w styczniu 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Mraugosia nie ma jednoznacznej odpowiedzi, ale prawdopodobnie przez moj styl zycia.. Prowadze dosyc aktywne zycie, ale nie ze cwicze regularnie czy cos tylko duzo dzwigam, uzywam czesto duzej sily bez zadnego przygotowania itd. W 6. tyg. nie bylo nic, a w 7. tyg. zrobil sie tak duzy jak sama ciaza. Gdyby nie to, ze zmienilam gin i mialam jedno usg po drugim to nic bym w ogole nie wiedziala. Plus krwiaka jest tylko taki, ze sila rzeczy dosyc czesto widuje na ekranie mojego ufoludka
-
Agulka901 wrote:Jutro dla spokoju poproszę swojego ginekologa o usg . To moja druga ciąża. Pierwsza z przebojami od 31tc syn wczesniak z 36tc waga 1950g. Teraz mam wielką nadzieję na śpiewanie do terminu w miarę spokojnie. Tym bardziej że staraliśmy się z mężem 2 lata
Agulka, jak po wizycie u lekarza? Mam nadzieję, że wszystko ok. -
Casjopea wrote:I bardzo mi przykro z powodu utraty pierwszej ciazy Ale najwazniejsze, ze teraz wszystko dobrze i na pewno bedzie tak do konca Obstawiasz chlopca czy dziewczynke?
Casjopea, oszczędzaj się jak najwięcej. Trzymam kciuki, żeby krwiak pięknie się wchłonął i wszystko było dobrze.
Co do płci malucha, to nie mam pojęcia U mojego męża jest przewaga facetów. Poza tym mówi się, że córki odbierają mamom urodę, a wszyscy mi mówią, że promienieję (choć jeszcze prawie nikt nie wie o ciąży poza najbliższymi). Sama nie wiem, może zabrzmi to banalnie, ale najważniejsze, żeby było zdrowe
A u Ciebie jak? -
Witajcie Dziewczyny ! wszystkim przyszłym mamom gorąco gratuluje i 3mam za was mocno kciuki!
Termin wyznaczony mam na 25.01.2018,
muszę się wam zwierzyć ze jest to moja 3 ciąża w przeciągu 1,5 roku, na póki co tym samym etapie...każda kolejna wizyta u ginekologa kosztuje mnie ogromne nerwy.. tym razem musi być dobrze!
Pierwsza ciąża zakończyła się w 9tc rozpoznaniem pustego jaja, kolejno druga w 10 tc stwierdzeniem braku akcji serca i obumarciem w okolicy 8 tc, badania nie wykazały żadnych schorzeń i u nas w rodzinach tez one nie występują wiec chociaż lekarz stanowczo zaprzeczał, wydaje mi się ze zeszły rok przez nadmiar stresu i przepracowanie (6 dni w tyg stały wysiłek, szybkie tempo życia) nie był czasem odpowiednim na starania..
mam prace fizyczna, w zasadzie stojącą, czasem trzeba coś dźwignąć.. i tym razem na samym początku po wykonaniu testu zapewniłam sobie zwolnienie, zresztą czy po dwóch poronieniach automatycznie się do tego nie kwalifikowałam?
Cóż szczerze to nie wiem, mieszkam za granicą i tu niestety do 12/13 tc traktuje się kobiete trochę lekceważąco..odnoszę wrażenie słuchając moich koleżanek ze w Polsce z większym zaangażowaniem i zrozumieniem odnosi się do takich pacjentki jak ja..
Bardzo staram się o siebie dbać i chce być dobrej myśli bo wydaje mi się ze ta ciąża przebiega inaczej niż dwie poprzednie..kolejna wizyta 06.07 ..trzymajcie kciuki..
chciałam jeszcze was zapytać czy miałyście problemy z żylakami, a ponieważ nie znalazłam wątku na tym forum, pytam tutaj jak sobie z nimi radzicie ?
niestety czas im sprzyja, lato, upały, duchota, ja mam już parę pajączków i mój lekarz ortopeda, już rok temu znalazł parę nowych ognisk,
przypominam sobie ze moja mama także po drugiej ciąży nabawiła się żylaków, nie drastycznych, natomiast widocznych, dlatego muszę zacząć działać.
pozdrawiam was serdecznie!
-
Wiesz co na usg w 7tc było wszystko jak należy, w 10 tc już miałam okropne przeczucie w poczekalni bo szczerze mówiąc dwa tyg przed wizyta (8tc) jadąc na rowerze (krótki dystans 5min do sklepu) musiałam się zatrzymać bo ukuło mnie bardzo w podbrzuszu, nie wiem czy to był akurat ten moment,
jazdy na rowerze nikt mi nie zabronił bo przecież miałam prace fizyczna i jeździłam dotychczas normalnie na rowerze miejskim nie wyczynowo, ale mam wrażenie ze to stało się właśnie wtedy..
potem opadł mi biust i brzuszek, tez są to wyłącznie moje spostrzeżenia, jakos w ciagi paru kolejnych dni...ale wiadomo ze czuć różnice kiedy z dnia na dzień praktycznie przestają bolec nagle piersi gdy bolały dotychczas niemożliwie i nawet nie są potem wrażliwe,
Wydaje mi się ze takie zjawiska można wyczuć.. mimo wszystko nikt tego nie potwierdził i nie przyznał
Mi racji... -
Miałam narazie dwa usg i następne będzie trzecie 06.07, natomiast wizyt miałam 3, ponieważ od razu po zrobieniu testu pobiegłam po receptę na progesteron i konsultacje, w związku z tymi dwoma poronieniami,
Wiesz ja osobiście uważam ze usg robione umiejętnie nie skrzywdzi dzidzi, moja koleżanka u konkurencji po poronieniu między jednym a drugim bejbikiem bywała właśnie co 2-3 tyg, czuła się bezpieczniej, ja czekam spokojnie bo dojrzałam do tego ze czasem nie można faktycznie nic zrobić ale na początku trochę byłam zawiedziona ze taki odstęp między wizytami mi wyznaczyli...
Dwa ze biegam tam praktycznie co dwa tyg minimum i tak bo muszę pilnować żeby przedłużali mi regularnie L4, jakos nie kwapią się na początkach wystawiać ich na dłuższy niż 2 tyg okres... trochę idiotyzm skoro wizyty są co 3 tyg.. ale cóż zrobić, jeżdżę sobie w ramach spacerów chyba bardziej i się probuje wyciszyć...Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 czerwca 2017, 06:35
-
Witaj Klio, bardzo współczuję Ci z powodu straty dwóch poprzednich ciąż i jednocześnie gratuluję, że tym razem się udało.
Czasem nie mamy wpływu na to, czy ciąża się rozwinie, czy nie. U mnie poronienie nastąpiło w okolicach 6 tc, praktycznie bez żadnych widocznych objawów. Wyszło to dopiero na USG, na którym spodziewałam się raczej usłyszeć bijące serduszko, niż wiadomość o stracie ciąży.
Musisz wierzyć, że tym razem wszystko się uda i będzie dobrze. Bardzo dobrze, że poszłaś na zwolnienie - odpoczywaj i oszczędzaj się tyle ile się da. Ciesze się ciążą i nie stresuj się niepotrzebnie :*
Życzę Ci nudnej i książkowej ciąży. Razem z naszymi maluchami bezpiecznie dobrniemy do stycznia (ja mam termin na 31.01, więc w ostatniej chwili załapałam się do styczniowych mamusiek
Casjopea - chyba za szybko pochwaliłam się gładką buzią w ciąży. Wczoraj nastąpił wysyp syfków -
Dziękuje ci Mraugosia za słowa wsparcia,
Nic nas nie uratuje tak jak spokój!
Muszę Byc nieugięta i nawet jak będę się dobrze czuła, nie przyznam się i będę siedzieć na tym L4 w zaparte!
Bo ważny jest mój komfort przede wszystkim.
Tobie także współczuje wcześniejszej straty,
Pamietam moment usg kiedy potwierdziły się moje przepuszczenia.
Teraz nie narzekam od tygodnia czuje się coraz lepiej, tylko to osłabienie i bóle głowy mi czasem dokuczają,
Odczuwam tez bóle menstruacyjne wieczorami ale nie codzień,
Jednak mimo wszystko są to inne bóle jak w zeszłym roku dlatego nastrajam się pozytywnie i cieszę się każdym dniem w miarę braku mdłości które występują coraz rzadziej,
Trądzik tez dopadł mnie Ok 30stki, wcześniej nie narzekałam na jego występowanie, nawet w okresie dojrzewania nie było zle,
Natomiast teraz zauwazam ale do 3 sztuk maksymalnie od czasu do czasu, gdzie niegdzie także tragedi nie ma
A z dolegliwości które męczą mnie bardziej to wzdęcia, niestety prawdopodobnie wzmożone przez przyjmowanie progesteronu także brzuszek wyglada niekiedy na 4 miesiąc conajmniej ...
-
Klio, pozytywne nastawienie to podstawa Zobaczysz, przejdziemy przez ciążę razem - miesiąc po miesiącu.
Ja zaczynałam z wagą 46 kg, teraz w 8tc4d mamy już 49,5 kg Brzuszek już troszkę wystaje i niektórzy zauważyli, ze trochę przytyłam. Przy 155 cm wzrostu widać każdy kilogram
A jak będziesz miała problem z dostaniem L4, to moja rada jest taka - kłam dziewczyno, bo jak sama o siebie nie zadbasz, to nikt tego nie zrobi.
Klio86 lubi tę wiadomość
-
Ja tez jestem niewysoka 1,60 bez paru mm
Zawsze w pierwszej ławce siedziałam w podstawówce Haha
Zazdroszczę szczupłej sylwetki,
Ja niestety od zeszłego roku przytyłam 7/8 kg do momentu rozpoczęcia aktualnej ciaży,
Zawsze cieszyłam się waga 51-52 kg i czułam się z nią dobrze,
Teraz wazę już 61,4 ... czego się nie robi dla dzidzi..
Jem regularnie i normalnie, nie przejadam się, nie podjadam,
Nie wciagam słodyczy i niezdrowego jedzonka w nadmiarze, raz na czas..
ale również w zeszłym roku przy pierwszej ciazy rzuciłam palenie
I muszę przyznać ze chociaż należałam do osób bardziej podpalających jak palących to odczułam zmianę w procesie przemiany materii..
Te 10kg w 1,5 roku kosztowało mnie zmianę dwukrotnie niemal garderoby i pojawienie się większych kompleksów, od Xs do M,
Ale obiecałam sobie ze nie będę się katować odchudzaniem dopóki nie donoszę ciazy.
Przedwczoraj była u mnie koleżanka która nie planuje macierzyństwa, podniosła mi bluzkę i stwierdziła ze mam juz brzuch a na początku przywitała mnie stwierdzeniem ze jestem już duża ...
Cóż musze wytrwać.
Ciężko o wyrozumiałość osoby która liczy kg i nie układa jej się z facetami wiec o stały związek trudno..
Lubię ją i nie widujemy się często, ale ja byłam tego popołudnia zdecydowanie bardziej tolerancyjna
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 czerwca 2017, 10:10