III trymestr
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny ja jestem spuchnięta jak nie wiem co
Kostki u nogi to już dawno nie widziałam a teraz też mi puchnie góra stopy - w buty ledwo się mieszczę. Palce u rąk też mam spuchnięte, że aż bolą czasami
Oczywiście tutaj (w UK) położna się nie przejmuje, bo mocz mi wychodzi ok - po prostu taki mój urok
Dodam, ze przytyłam już 25 kilo
Amicizia współczuję problemów przy końcówce ciążyMam nadzieję, ze jakoś to przetrwasz i że ktoś Wam pomoże z tą przeprowadzką.
Amicizia lubi tę wiadomość
-
Kropka wrote:Dziewczyny ja jestem spuchnięta jak nie wiem co
Kostki u nogi to już dawno nie widziałam a teraz też mi puchnie góra stopy - w buty ledwo się mieszczę. Palce u rąk też mam spuchnięte, że aż bolą czasami
Oczywiście tutaj (w UK) położna się nie przejmuje, bo mocz mi wychodzi ok - po prostu taki mój urok
Dodam, ze przytyłam już 25 kilo
Amicizia współczuję problemów przy końcówce ciążyMam nadzieję, ze jakoś to przetrwasz i że ktoś Wam pomoże z tą przeprowadzką.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 października 2013, 12:46
Kropka lubi tę wiadomość
-
Ja wam powiem że też mam w planach porozmawiać z rodzicami ze chce tylko żeby zapewnili opiekę synkowi na czas jak my będziemy w szpitalu ale jak wrócimy do domku to chce być już sama z dziećmi i spokojnie a nie na wariata dojść do siebie odwiedzin od razu też się nie spodziewam a jesli teściowa będzie miała takie wizyty w planach to pewnie na pare minut i do domu najważniejszy będzie nasz odpoczynek.
pasia27 lubi tę wiadomość
-
Ja też narzekam na obrzęki choć nie są one jakieś wielkie. Nóżki potrafią lekko się zaokrąglić na kostkach pod wieczór, chyba, że mam aktywny dzień i dużo chodzę to wtedy cały dzień są spuchnięte troszkę. Jak poleżę na kanapie i je położę do góry to po godzince już znacząco opuchlizna schodzi. To samo mam z dłońmi. Rano wstaję są normalne, ale od nawet nic nie robienia po południu już się paluszki zaokrąglają, mąż się nabija, że serdelki mi się robią
Także ja na wszelki wypadek obrączkę i pierścioneczek odłożyłam na półkę. Pamiętam pierwszego dnia kładę się do łóżka bez obrączki do łóżka, a mąż do mnie "to my już po rozwodzie?!?" buahaha
kochany głupek
pasia27, marzycielka29 lubią tę wiadomość
-
Jezu moje biodra ja nie wiem jak wytrzymam jeszcze 3 miesiące wykończę się chyba. U mnie siusiu w nocy to max 2 razy na tą chwilę ale i tak czuję się koszmarnie przez te biodra.Właśnie miałam napisać o tej sukience śliczna jest.A co do opieki to my mieszkamy z moimi rodzicami ale mam pracuje i tata też więc będzie oki a teściowa to jest taka że jak jej się nie zaprosi to nie przyjdzie więc mam nadzieje że nie będą się nie potrzebnie wtrącać.A pomogą jak zapytam
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 października 2013, 13:45
marzycielka29 lubi tę wiadomość
-
u mnie z mama juz jest oki. Nie wime chyba rozmawial z siostra albo z Wojtkiem i jest juz ok. Ona tez w sumie mna sporo zmartwien i martwi sie o nas i troszczy jak moze. W sumie to mnie roumie, bo kiedys e mna w ciazy sama byla katem u kogos i do tego bez męża. Moj brat niezle sie Mężowi narazil. Stwierdzil ze co jak co, bo nie wie jak wygladala nasza rozmowa ale nie zostawia sie rodziny samej sobie w takiej sytuacji bierze sie i wyjezdza. M. go nie chce juz nawet widziec, ale ja wiem jedno, ze mimo tego calego jego dziennego i nieodpowiedzialnego zachowania, to bez jego pomocy bedzie nam ciezko i do swiat sie tam nie wprowadzimy.
Co do pomocy mamy, powiem wam ze w obecnej sytuacji strasznie bym chciala zeby byla blisko, obok. Bo my mamy takie same charaktery i jestesmy starsznie do siebie podobne, przez to soie tez niezle kłócimy ale rozumiemy sie jak nikt inny. I duzo lepiej czulabym sie u mamy po porodzie niz u przyszywanej podstarzalej ciotki. Na razie wyjscia nie mamy. Do porodu bedziemy u tej ciotki, a po porodzie sie zobaczy. Mama nas do siebie zaprasza. Bedzie nam pomagac tyle na ile da rade ona i siostra. Ogolnie moja rodzinka w Tarnowie cala mi swoja pomoc oferuje a ja z nimi zawsze bylam blisko, wiec pewnie tam pojade. Nie wiem tylko czy od razu po porodzie czy dopiero jak Mąż bedzie musial juz wrocic do pracy.
a jak juz sie wreszcie remont skonczy to i mama i siostra beda przyjeżdzać pomoc nam sie urzadzic i rozpakowac. -
Mama Madzia zawsze jest skok od jakieś tam reguły hih ja mówię na przykładach znajomych i rodzinki;)) Może to przypadki.
Wy macie opuchnięcia. Ja znów mega bóle krzyża... a przy tyłozgięciu będzie masakra już w ogóle.
Tzn ja się przyznam ja to łazik jestem, co 2 dzień nie raz dziennie 3 km chodzęa piłka swoje waży z przodu
A jeśli chodzi o toaletę to dużo sikam ,właśnie nie po kropelkach nie zależnie od dnia czy nocy... Ale mówią że tak jest już od 8 tygodnia....
Marzycielko kochana pokaż się na duży zdjęciu ,bo ja to ślepa;D hihih;))
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 października 2013, 14:39
-
i okazało sie ze siostra z chłopakiem zrezygnowali z tego swojego wyjazdu do Zakopanego i przyjeżdżają nam pomoc w tej przeprowadzce. Jakies siwatelko w tunelu sie robi. Z ich pomocva uda nam sie wyprowadzci do jutra i mieszkanie miec w takim stanie zeby w poniedzialek pani od sprzatania mogla jak najwiecej zrobic.
Lalita2710, Kropka, Nina, Ana27, marzycielka29, michaela lubią tę wiadomość
-
Podobno im sie dluzej jest aktywnym w ciazy tym lepiej sie ja znosi, mniej boli i podobno porod latwiejszy.Patrzac cna to co sie u nas dzieje to sie tym pocieszam. Ale powiem wam ze gdybym mogla to chcialabym juz rodzic. a te bole bioder wcale nie musza trwac cale 3 miesiace. zMOga odpuscic na jakis czas a potem znowu wrocic, ja przynajmniej tak mialam, raz na jakis czas lapaly mnie bole a potem spokoj i znowu.
Ale jak utrudniaja ci chodzenie to skoncultuj to z lekarzem. Bo moja ginka powiedziala ze jak bol nie utrudnia normalnego chodzenia i funkcjonowania to jesdt normalny ale jak jest inaczej to trzeba to skonsultowac.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 października 2013, 14:43
michaela lubi tę wiadomość
-
Lalita2710 wrote:Mama Madzia zawsze jest skok od jakieś tam reguły hih ja mówię na przykładach znajomych i rodzinki;)) Może to przypadki.
Wy macie opuchnięcia. Ja znów mega bóle krzyża... a przy tyłozgięciu będzie masakra już w ogóle.
Tzn ja się przyznam ja to łazik jestem, co 2 dzień nie raz dziennie 3 km chodzęa piłka swoje waży z przodu
A jeśli chodzi o toaletę to dużo sikam ,właśnie nie po kropelkach nie zależnie od dnia czy nocy... Ale mówią że tak jest już od 8 tygodnia....
Marzycielko kochana pokaż się na duży zdjęciu ,bo ja to ślepa;D hihih;))
oto i ja na dużym foto
michaela, Kropka, Perełka, Ana27, Lalita2710, Suzy Lee, justa24, Amicizia, ;oniqa lubią tę wiadomość
-
Amicizia wrote:u mnie z mama juz jest oki. Nie wime chyba rozmawial z siostra albo z Wojtkiem i jest juz ok. Ona tez w sumie mna sporo zmartwien i martwi sie o nas i troszczy jak moze. W sumie to mnie roumie, bo kiedys e mna w ciazy sama byla katem u kogos i do tego bez męża. Moj brat niezle sie Mężowi narazil. Stwierdzil ze co jak co, bo nie wie jak wygladala nasza rozmowa ale nie zostawia sie rodziny samej sobie w takiej sytuacji bierze sie i wyjezdza. M. go nie chce juz nawet widziec, ale ja wiem jedno, ze mimo tego calego jego dziennego i nieodpowiedzialnego zachowania, to bez jego pomocy bedzie nam ciezko i do swiat sie tam nie wprowadzimy.
Co do pomocy mamy, powiem wam ze w obecnej sytuacji strasznie bym chciala zeby byla blisko, obok. Bo my mamy takie same charaktery i jestesmy starsznie do siebie podobne, przez to soie tez niezle kłócimy ale rozumiemy sie jak nikt inny. I duzo lepiej czulabym sie u mamy po porodzie niz u przyszywanej podstarzalej ciotki. Na razie wyjscia nie mamy. Do porodu bedziemy u tej ciotki, a po porodzie sie zobaczy. Mama nas do siebie zaprasza. Bedzie nam pomagac tyle na ile da rade ona i siostra. Ogolnie moja rodzinka w Tarnowie cala mi swoja pomoc oferuje a ja z nimi zawsze bylam blisko, wiec pewnie tam pojade. Nie wiem tylko czy od razu po porodzie czy dopiero jak Mąż bedzie musial juz wrocic do pracy.
a jak juz sie wreszcie remont skonczy to i mama i siostra beda przyjeżdzać pomoc nam sie urzadzic i rozpakowac.
Widzisz q mi "rura zmiękła"po rozmowie z mamą, troche bardziej zrozumiałam jej perspektywe, i wiem, ze poradze sobie tylko z mezem...ale, zrozumiałam jak trudne potrafi byc przjscie na emeryture dla kogos kto był awsze tak aktywny i tyle czasu dzieciom poswiecał, wypracuje jakis kompromis...
-
Dziewczyny, wody mi właśnie odeszły. Ale nic poza tym. Zbieram się do szpitala zobaczyć co i jak
marzycielka29, Kropka, Rucia, Ana27, Lilka, Asiulka83, Lalita2710, anilorak, Suzy Lee, иιєиσямαℓиα, blueberry, justa24, Nina82, ;oniqa, Blondi22 lubią tę wiadomość
-
Zaraz was nadrobię, bo mam sporo.
U mnie już po wymianie pionów, co z tego jak nie obeszło się bez szkóduszkodzony kafelek na korytarzu, pobrudzili mi łapami na czarno moje jaśniutko żółtą ścianę w kuchni....
Teraz nie ma mi kto zafugować płytek w wc bo fuga w piwnicy wysoko w kartonie a nie chcę żeby mąż dźwigał bo i tak już sporo się naszarpał i teraz jakby znowu z nim gorzej, właśnie pojechał do lekarza
, bo dostał stanu podgorączkowego - dostał L4 na 2 dni kazałam mu wziąć, chciał do czwartku ale nie dostał, ma iść w pn do internisty, zrobić CRP i usg brzucha...także mój mąż teraz będzie trudno uchwytny a my przed porodem. Wizyt do internisty w pn brak....
. Martwię się o niego i to strasznie. Nie mam mi kto posprzątać mieszkania, bo ja w zaawansowanej ciąży a on po swoich problemach chwilowo też wykluczony z aktywności.... i tak to mnie spółdzielnia tuż przed porodem wpierniczyła na minę, bo teraz nie dość, że trzeba sprzątnąć burdel bieżący to jeszcze bałagan po pionach....eh dziewczyny i co ja mam zrobić...
Jestem po rozmowie z położną - nie powiem rozmowa nie nastroiła mnie jakoś pozytywnie do porodu, bo babka powiedziała, że nie będzie czarować.....no cóż.....on cc nie poleca powiedziała że 4 kg nie jest wskazaniem do cc, a cc nie jest bezpieczne dla matki ani dziecka. Ona radzi SN....ja w sumie już nie wiem co myśleć , bo każdy mówi co innego, co mu wygodnie. Powiedziała też, że ordynator oddziału położniczego mnie opierdzieli jak przyjdę z takim skierowaniem na cc co tak na prawdę mnie nie kwalifikuje na cc....ale jak szwagierki koleżanka w 8 m-cu ciąży zapłaciła za cc 1800 zł i urodziła w ten sposób dziecko 2800/2900 bez żadnych wskazań do cc to już się dało. Chore. A jak masz urodzić dziecko 4kg SN to już chyba jest dużo trudniej urodzić niż 2900. Nic już nie wiem dziewczyny, kompletnie jestem skołowana. ot i tak...
Kiedy jest mierzona zgodność matczyno-płodowo ta główkowo-miednicowa ??? Bo położna stwierdziła, że na wizycie powinno mi to zostać zmierzone, a w gabinecie mówią, że to się przed porodem wyznacza...wiecie coś na ten temat?
martwi mnie stan pogorączkowy mojego męża
-
Nienormalna chętnie bym ci sama wysprzątała to mieszkanie.Nazbierało ci się rzeczywiście oby chociaż z mężem się wyjaśniło i ta gorączka przeszła.Moja koleżanka rodziła naturalnie syna albo 4300 albo 4500 już nie pamiętam dokładnie,nie chcieli jej zrobić cesarki.Pamiętam że jej lekarka powiedziała jej wprost że nie ma takich chodów u lekarza z odziału żeby jej cc załatwić i się biedna męczyła
иιєиσямαℓиα lubi tę wiadomość
-
Marzycielka pięknie wyglądasz i cudna sukienka
Nienormalna mam nadzieję, ze mąż szybko wróci do zdrowia, bo to najważniejsze. Bałaganem się nie przejmuj, w końcu to dokończycie, z brudną plamą na ścianie, pękniętą i nie za fugowaną tafelką da się żyć, zrobicie to z czasem. A teraz Ty relaksuj się przed porodem a mąż niech szybko zdrowiejemarzycielka29, иιєиσямαℓиα lubią tę wiadomość