Koło gospodyń wiejskich :-)
-
WIADOMOŚĆ
-
AniaŁ123 wrote:Dziewczyny pewnie złamię wszystkie możliwe zasady naszego wątku, ale jest mi tak źle!!! Koleżanka z biura dzisiaj mi powiedziała że jest w ciąży! Jakoś 3 miesiąc, nawet nie zakodowałam... Drugie dziecko. Robię dobrą minę, ale w środku wyję z bólu! Pierwsze jej się udało w 1cs a drugie chyba jakoś w 4-5 i to narzekała że się zaczyna martwić. Od jakiegoś czasu podejrzewałam bo przestała. Ja nie wiem jak przeżyje tą jej ciążę w biurze. Codziennie będę tylko o tym myśleć. Będę widzieć jej brzuch Normalnie staram się o tym wszystkim nie myśleć, ale teraz to już chyba będzie niemożliwe :'(
Ania najpierw odniosę się do pierwszego zdania Twojego postu myślę że zasadą naszego wątku jest przede wszystkim wzajemne wsparcie - i jak komuś źle to też o tym pisze! Bo każda ma gorszy dzień i nie musimy ciągle rzygać tęczą. Więc sądzę że nie łamiesz żadnej zasady tego wątku
A co do ciąży, wiem że to jest mega trudne. Na Wigilii u mojego małża była też żona kuzyna, której ciąże też przeżyłam.. Widziałam ją pierwszy raz z brzuchem. Nie zapytałam jej nawet jak się czuje. Po prostu nie dałam rady. Ale w głębi serca oprócz tej krzywdy i niesprawiedliwości losu cieszę się ich szczęściem. Myślę, że takie wieści trzeba po prostu przetrawić. Dać sobie czas.
Powiem Ci że teraz jak zobaczyłam jej już widoczną ciąże to mi się jakoś lepiej zrobiło. Chyba po prostu zdałam sobie sprawę że będą mieli dziecko i już. I ja też je będę miała tylko trochę później
Mam nadzieję, że uda Ci się wszystko na spokojnie przeanalizować i poukładać w głowieAniaŁ123, Bella_Bella lubią tę wiadomość
29 lat. Moja historia [blog]: waiting4.pl
"Im bardziej w życiu ma się pod górkę, tym piękniejsze będą później widoki" -
Pietrucha w sedno.
Niesety nie odgrodzimy się fizycznie od wszystkich ciąż. Jedyne co to pozwólmy sobie na złość i emocje które towarzyszom tym sytuacjom. Walić konwenanse i dobre zachowanie. Żadna kobieta która nie walczyła kilka mc bądź dłużej o dziecko tego nie zrozumie. Możemy się smucic i zazdrościc. Mamy prawo. I jest to normalne. Głowa do góry ;* emocje opadną ciąże się opatrzą i nie będzie już to ruszalo; )Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 stycznia 2017, 15:10
Parsleyek lubi tę wiadomość
Mama aniołka 21.06 (*)4cs 30 lat
6cs po poronieniu ROŚNIJ AMELKO
-
Juz pisałam Ani na fb. Ja tak miałam po Wiśni jak zaszła. Ryczalam krzyczałam klnełam i zazdroscilam. Było mi głupio ale doszłam do tego ze mam prawo czuć niesprawiedliwość. Wtedy przyszedł wkurw i chyba to najbardziej mnie zmotywowalo. Powiedzialałam sobie ze zajde nie w tym mc to w następnym i koniec kropka.Mama aniołka 21.06 (*)4cs 30 lat
6cs po poronieniu ROŚNIJ AMELKO
-
Dziękuję Kochane! Może jakoś się z tym pogodzę. Na razie mi bardzo ciężko. Mój nie wie jak się zachować. Próbuje pomóc, ale nie umie
Kim87, Pączek lubią tę wiadomość
-
Ok kochane wiec druga beta 7163 ci nim odpowiada 6tyg ciąży. Pewnie co i jak dowiem się na usg dokładnie
Teraz czekam do 16 styczniaPączek, Parsleyek, AniaŁ123, Violet146, Bella_Bella lubią tę wiadomość
Mama aniołka 21.06 (*)4cs 30 lat
6cs po poronieniu ROŚNIJ AMELKO
-
Aniu, kochanie a pamietasz jak ja jeszcze 3 miesiacetemu klnełam na wszystkie świętości? Bo dwie moje pzyjaciolki są w szczęśliwych ciążach, błyskawicznych ciążach na zawołanie... A ja? Co ja do diabła takiego zrobiłam że ja nie mogę? Nie dość że długie,dlugie miesiace czekalam to jeszcze dzieciatko odeszło... nie rozumiem do dzisiaj... unikam ich, to prawda. Jak pomyślę że mam je odwiedzić to w brzuchu mi się przewraca. Ale minęło trochę czasu i przestałam o tym myśleć.
Pączek zazdrość to nic dziwnego! Mamy prawo zazdrościć, bo mimo że niby wiele par ma takie problemy jak my to w najbliższym otoczeniu rzadko sie to zdarza. Kuzynki, koleżanki, znajome... wszystkie mają dzieci albo z brzuszkami chodzą a nas krew zalewa bo dla nich to takie "normalne"... dla nas to odległe marzenie, które z każdym miesiącem większą dziurę w umyśle wywierca.
Takie jest nasze prawo, i nikt nie ma prawa nas za to osądzać czy też komentować nasze zachowanie. Wszyscy mogą mówić że rozumieją ale jesli tego nie doświadczyli to tak na prawdę nie wiedzą o naszych odczuciach nic. Jesteśmy twarde kobietki, każdy miesiąc, każda porażka nas umacnia ale mamy słaby punkt który boli jak nic innego.
Jesteśmy normalne!!! Zupełnie normalne! I to świadczy tylko o tym jak bardzo zależy nam na posiadaniu dzieciatka. I baaaa... jestem pewna że dzięki temu uczymy się bardzo dużo, uczymy cierpliwosci i miłości! Dzięki temu będziemy lepszymi mamami niż byłybyśmy gdybyśmy zaliczyly wpadkę... to nie sztuka, to w większości przypadkach głupota... oczywiście nie dziecko jest głupotą , tylko najczęściej biedne maleństwo ma zwyczajnie nieodpowiedzialnych rodziców.
Jeśli ktoś ma takie "szczęście" że nie ma pojęcia co to są starania, najczęściej zupełnie tego nie docenia. Nie rozumieją że nie wszystko można mieć na już, mimo najszczerszych checi.
Mamy prawo płakać, mamy prawo marudzić, mamy prawo prosić by przy nas nie ekscytowac się ciazami. Nas to boli. Nikt przecież nie chce nikogo ranić ale czasami nie zdaje sobie sprawy że kogoś to może urazić. Głupie zachowania są najczęściej z niewiedzy... dlaczego mamy nie uświadomić znajomych co nam sprawia przykrość? Mi ulzylo dopiero gdy pzyjaciolkom powiedziałam wszystko ale dosłownie wszystko, co o tym wszystkin myślałam.
Zrozumiały! Nawet bardziej niz myślałam, chociaż tak naprawdę byłam nieprzyjemna. Są kochane, starają się jak mogą. O ciążach mówią tylko i wyłącznie gdy zapytam.
Ale mimo to jeszcze czasami mi przykro, ale coraz mniej. I paradoksalnie im większa brzuchu tym dla mnie łatwiej, bo dla mnie nieosiągalne. Można przywyknac, nie pokochac taką sytuację, ale nauczyć się tolerować.
Wszystkie będziemy mamami ale potrzebujemy na to więcej czasu i znacznie więcej sił! Marzymy, tego nikt nam nie zabroni! Kiedyś one będą czegoś zazdoscily nam... każdy ma swoją drogę zapisaną tam na górze, łatwiejszą czy trudniejszą. Ale dziewczyny mamy naprawdę wiele, mamy facetów najukochanszych pod słońcem! Dają z nami radę mimo wszystko i możemy na nich liczyć zawsze! I plus w tym wszystkim jest taki, że po wszystkich złych chwilach kocham męża jeszcze bardziej! Można? Można!
Pączek, AniaŁ123, Kim87, pola89, Violet146, Bella_Bella lubią tę wiadomość
-
Tulisia Kochana
Wszystkie jesteście Kochane
Taka jest prawda, że mój mąż też mnie teraz nie rozumie, niby się stara, coś próbuje, ale tylko pogarsza sytuację, bo np. się zapytał: to co w końcu ta M. będzie miała? Chłopca czy dziewczynkę? A ja prawie w ryk. On wielkie oczy, bo nie kapuje, więc wreszcie mu powiedziałam, że absolutnie nigdy nie chcę z nim rozmawiać na temat tej ciąży! Koniec kropka.
My sobie tutaj nic nie musimy tłumaczyć i to jest cudowne na tym forum! Wiem, że mnie rozumiecie i co najważniejsze, to naprawdę pomaga, może chwilowo, bo jutro znowu czeka mnie cały dzień męki, ale wiem że mam Was i w razie czego mogę tutaj do Was się zwrócić
Nie chcę już ani sama się smucić, ani Wam tutaj przysmucać. Będę silna! I nareszcie się uda.
Idę w styczniu na monitoring i może od kolejnego cyklu dostanę jakiegoś wspomagacza Nie czekam do tego marca na badania. Najwyżej będą uzupełnieniem leczenia.
Kimi Bardzo się cieszę z Twojej pięknej bety. Szczerze! Nie zagryzam niczego twardego pisząc to, ani nie wycieram łez z klawiatury Twoja ciąża daje mi ogromną nadzieję że i mi się uda.
Ja ostatnio tak sobie myślę, że nawet chciałabym bliźniaki: chłopca i dziewczynkę Odrobiłabym straty i nie byłabym już tą gorsząTuliska lubi tę wiadomość
-
A teraz tak sobie pobujam w obłokach Mam takie objawy: Próbuję zagryźć smutki czekoladą milka-oreo i kurde niedobrze mi po niej. W ogóle po większości rzeczy mam dziwny smak w ustach. Ciąża! Ciąża!!!
Ale też jeszcze pozostałości po chorobie i nadwyrężony żołądek od lekówKim87 lubi tę wiadomość