Bezplemnikowcy - TESE/mTESE
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny kompletnie nie mogę się dogadać z moim mężem. Od czasu wyników nasienia zrobił się apatyczny.Ale nie jest to depresja. Zupełnie nie moge sie z nim dogadać. Żyjemy jak w dwóch osobnych światach. Ja próbuje z nim rozmawiać a on nic. Pytam go czy może pójdziemy do kliniki i pomyślimy o IUI z jego nasieniem albo dawcy. A ten mówi że na pewno nam się uda naturalnie i temat ucina. Jak żyć?
-
Kendra moze nie potrzebnie wspominasz o dawcy przecież on ma plemniki moze trzeba najpierw mu pokazać przedstawic pkan polepszenia wyników??
-
Aniu, przykro mi. Ale wciąż trzymam kciuki, by Wam się w końcu udało.
Mój mąż hormony ma w normie. Jedynie FSH jest bardzo wysokie. I prolaktyna w górnej granicy normy. Poza tym czuje się dobrze i fizycznie i psychicznie. Zrobił już badania kariotypu, CFTR i AZF (czekamy na wyniki). Myślicie, że warto zrobić jeszcze jakieś inne przed wizytą u dr Wolskiego?
Jeśli chodzi o sferę emocjonalną i fizyczną.. Mąż czuje się dobrze. Nie czuje się senny. Psychicznie też sobie bardzo dobrze z tym wszystkim radzi (zdecydowanie lepiej niż ja). Powiedzieliśmy o naszym problemie moim rodzicom. Teściom również zamierzamy powiedzieć. Wydaje mi się, że tak będzie lepiej. Od dawna mówią o wnukach, nie będąc nawet świadomymi, jak nas te słowa ranią. Jak się dowiedzą - będą bardziej ostrożni w tym co mówią. Innych nie chcemy informować.
Jeszcze mam pytanie: Jeśli wyjdzie nam ten zespół Kinefeltera, to co wtedy? Nie ma szans na plemniki?
-
Lu ja mam link z badan z calego swiata odnosnie tego zespolu plemniki die zdarzaja i rodzą sie zdtowe sle tez chore dzieciaczki
W pl u dr wolskiego fo marca 2015 dr mial 6 pacjentow z nami 7 tylko u jednego znalezli plemniki my nie wystartowalismy do mtese jadra byly malutkie badania fsh fochodzily do 55 wiec zrezygnowalismy
Choc jest na forum khalan u jek meza jest stwierdzony zk a ma 1 mln plemników w nasieniu -
Ania_84 wrote:Kendra moze nie potrzebnie wspominasz o dawcy przecież on ma plemniki moze trzeba najpierw mu pokazać przedstawic pkan polepszenia wyników??
-
Kendra Balwanera wrote:Proponuję mu leczenie i opowiadam o diecie i produktach które powinien jeść a on nic. Nie wiem właśnie jak to będzie bo u nas jest zero procent prawidłowych plemników.
-
hej dziewczyny! Odnosnie postu Kendry-mój M. doznał szoku jak dowiedział się o wynikach i musiało minac sporo czasu zanim zaakceptował i przywyknął do tej informacji.
Kenda daj swojemu m. czas. On musi przetrawić sytuację po swojemu dlatego się zamknął w sobie i nie chce rozmawiać.Najwazniejsze, że macie już dzidziusia,nie zaczynacie od przysłowiowego "0".A może Twój M. nie chce drugiego dziecka już? Może starania o pierwsze były dla niego bardzo stresujące i nie chce przez to wszystko drugi raz przechodzić?
zgadzam się z Anią co do metody-kurcze widzę, że wy jesteście obcykane w tych pojęciach i symbolach,ja jeszcze mało wiem dopiero niedawno skapowałam co to ICSI;-)
Odnośnie rozmów z rodzicami - mój M. nie chce by nikt wiedział-boi się, że będą się nad nim użalać albo współczuć mu a on tego nie cierpi. Poza tym mój teść to straszny plociuch - zaraz pół rodziny by wiedziała...
Zarówno jedno jak i drudzy mają po jednym wnuczku więc chociaż nam głowy nie suszą aż tak;-)
P.S czy u Was też jest tak dużo sniegu?
Mam wrażenie ,że nie spadło tyle od lat;-)Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 stycznia 2016, 09:19
-
Ania - z tego co piszesz to z tymi plemniami to jedna wielka niewiadoma - kurczę zaczynam się już denerwować przed tą wizyta za 3 tyg. Mam wrażenie, że myślenie o dziecku przysłoniło mi już inne dziedziny życia-nie potrafię już się skupić tak bardzo na czymś innym...
Każdy teraz tylko o feriach i o nartach a ja wciąż myślę o plemnikach i badaniach;-)
Też tak macie?Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 stycznia 2016, 09:23
-
Emma ja mimo iz wiemy ze u nas juz nic nie wskóramy to i tak ciagle to gdzies sie przewija.. szczegolnie ze wymaga to duzy nakładów finansowych wie wszytsko co zarobimy , czy dodatkowo czy odłozymy idzie tylko na leczenia jak ktos mi mowi ze jedzie na narty albo ze ida na sylwestra na bale karnawałowe to mnie az sciska bo my nie raz w lodówce nic niemamy bo wszytsko odkładamy na leczenie
my mamy firmy i niby piekni e super... i co .. niby mamy dchód na pitah ale wszystko co zostaje idzie na leczenie .. w tym momencie moge powiedziec ze pracujemy na zus i leczenie .
ja chodze w podartych gaciach bo zal mi kupic nowe .. bo moze akurat ta kasa bedzie kiedys nam potrzeba na leki na wizyte -
U nas podobnie krucho... Czasem się przez to dodatkowo czuję wykluczona towarzysko. Nie dość, że nie mam dzieci, to jeszcze w świecie moich bezdzietnych znajomych też niezbyt mogę funkcjonować. Przecież każda złotówka może się przydać... To co mam powiedzieć, kiedy każdy opowiada o planowanym wyjeździe, koncercie etc..?
I tu wraca kwestia mówić czy nie mówić. Gdyby nikt absolutnie nie wiedział, nie mielibyśmy pewnie już żadnych znajomych -
Dziewczyny mam to samo - też myślę tylko o plemnikach - będą czy nie bedą i tak w kółko.Dodatkowo sporo znajomych pewnie się na nas obraziło, bo przestaliśmy się odzywać, a ja po prostu nie mam siły się tłumaczyć...
Lu84 jakie macie FSH?Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 stycznia 2016, 21:02
Jesteśmy rodzicami cudownego synka
Wracamy i walczymy dalej... -
Odnośnie znajomych-my mamy ale też niedużo i w sumie rzadko się spotykamy. Jakoś tak teraz jest, że każdy żyje swoim życiem:-( nie wiem do końca z czego to wynika, od nas (właściwie to od mojego M) sporo osób z dziećmi (w tym jego siostra) odsunęło się bo przecież my wspólnych dzieci nie mamy to i rozmawiać nie ma o czym:/ Takie podejście niesamowicie mnie wkurza:/
Bezdzietne koleżanki mam w pracy i chociaż one nie trąbią o pieluchach i smoczkach;-)
Najgorzej jest z parkami co mają male malutkie dzieci-tylko o zupkach i kupkach.Ja się nie tłumaczę co u nas w temacie dzieciowym bo i po co.Ucinam temat i na tym rozmowa się kończy. Po takich spotkaniach czuję się tak jakby nic na tym świecie się nie liczyło tylko dzieci i to dodatkowo nakręca mnie-ale negatywnie.Sądzę,że ktoś kto nie jest obeznany w temacie i dziecko począł raz dwa nie zrozumie naszej sytuacji -ludzie niestety bywają bardzo bezmyślni i często ranią bez powodu:-(
Ja to jeszcze mam taka schizę ,że wydaje mi się że stara już jestem (32 lata 33 w tym roku) i zostało już niewiele czasu względnie płodnego a potem to już menopauza i finito można zapomnieć o dziecku.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 stycznia 2016, 14:37
-
A tak w ogóle to życie jest niesprawiedliwe-dlaczego innym się udaje od tak raz dwa a inni mają z tym mega problem. Mam koleżanke z podstawówki - 3 dzieci z 3 różnymi chłopami - za każdym razem ciąża z zaskoczenia. a mnie skręca:-/ I gdzie tu sprawiedliwość..
-
Ami, FSH u męża to trochę ponad 30 (31 lub 32 - nie pamiętam).
Życie jest niesprawiedliwe i sprawiedliwe nigdy nie będzie. Musimy się w tym jakoś odnaleźć... Wiele moich koleżanek ma dzieci lub są w ciąży. Jedna z nich (ciężarna) wiedząc co nie co o naszym problemie, nie omieszkała palnąć coś w stylu "my to zaraz ZROBIMY drugie" oraz z grymasem na twarzy i ciężkim westchnięciem "jestem co raz większa, NIESTETY" (chodziło o rosnący brzuch). Zabolało, zrobiło mi się przykro, łza się zakręciła. Tłumaczę to sobie i brakiem taktu i brakiem złych doświadczeń.
Też mam poczucie upływającego czasu. Od 2 lat pragnę dziecka tak bardzo, że tym pragnieniem jestem już zmęczona. Ta myśl wypełnia mnie całą, a teraz doszedł jeszcze problem z azoospermią, który wypełnia resztę duszy po brzegi. Czuję się pozbawiona energii i pogody ducha. A jednak trzeba jakoś żyć, funkcjonować, pracować. Zaczynam myśleć o adopcji. Pozwalam tej myśli pojawiać się, zaczynam ją "pielęgnować", zastanawiać się jak by to było... Może kiedyś dojrzeję do tej decyzji. Ale póki co - będziemy walczyć o swojego bobasa, mimo, że szanse raczej marne.
-
Kendra Balwanera wrote:Proponuję mu leczenie i opowiadam o diecie i produktach które powinien jeść a on nic. Nie wiem właśnie jak to będzie bo u nas jest zero procent prawidłowych plemników.
u nas raz było 1% plemników a nieraz 0% i lekarz mówił ze to jeszcze o niczym nie świadczy. spróbujcie tych witamin i zdrowego trybu życia. mąże mąż ma nadwagę bo to tez wpływa na plemniki. -
Hej kochana
co do testosteronu raczej nie samym testosteronem bedzie leczony plus do niego tamoxifen i agapurin
mój maz do konca zycia bedzie przyjmował testosteron . poki co na szczescie skutków ubocznych zero same plusy ale on ma naturalnie test ponizej normy ;/