Bezplemnikowcy - TESE/mTESE
-
WIADOMOŚĆ
-
Ami 4 zarodki to rewelacyjny wynik! Dawaj nam tu znać jak im idzie a my trzymamy usilnie kciuki. A kiedy transfer?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 października 2016, 14:10
ami87 lubi tę wiadomość
♥️ Matylda jest z nami od 15.08.2019 ♥️
Novum ICSI
Czynnik męski (azoospermia -> cryptozoospermia)
Punkcja 17.06.2017 -> 6 zapłodnionych komórek = 6 zarodków
ET 20.06.2017
Crio 31.10.2018
Crio 01.12.2018 Beta - 9dpt 109 - 11dpt 370 - 26dpt Harmony OK. Dziewczynka
2 mrożaki -
nick nieaktualny
-
ami87 wrote:Dziewczyny dziękuję za wsparcie :* Dzis transfer i dzis tez sie dowiemy czy te zarodki przetrwaly do 3 doby. Proszę dalej o kciuki
ami87 lubi tę wiadomość
-
Kochane dziękuję za to,że mnie wspieracie :* przeplakalam cały dzień. Muszę się wziąć w garść. Wzięliśmy do domu jeden ładny zarodek, jeden się nie rozwinął niestety i dwa slabeuszki zamrożone razem zostały. Boję się,że się nie uda. A my już nie mamy żadnych plemników męża, kolejna mtese?
W dodatku moje jajniki są jak balony. Jestem obstawiona lekami,aby uniknąć hiperki. Jakby coś się działo mam od razu jechać do szpitala bądź novum.Jesteśmy rodzicami cudownego synka
Wracamy i walczymy dalej... -
Stardust biorę tego sporo tj. encorton (1 i 0,5tabletki), estrofem (2x1), luteina podjezykowo (1x2), lutinus dopochwowo (rano i wieczor),amotaks (bo miałam bakterie w posiewie,rano i wieczorem), dostinex wieczorem na przestymulowanie, zastrzyk clexane on też na przestymulowanie, folik.
A Ty co bierzesz? Widziałaś już serduszko? Jaki zarodek dał ciążę?Jesteśmy rodzicami cudownego synka
Wracamy i walczymy dalej... -
nick nieaktualny
-
Super, czyli standardowy zestaw. Ami, u mnie nie było logicznie patrząc żadnych szans na powodzenie. Szłam na cyklu naturalnym, ze stymulacji były 2 pęcherzyki, ale pobrali tylko 1 komórkę, nie wiem dlaczego. Z poprzedniej stymulacji (na wiosnę) miałam zamrożonych 6 oocytów - poprosiłam o rozmrożenie 3. Z biopsji męża nie mogli znaleźć ruchomych plemników, były nieliczne i wszystkie nieruchome - a wtedy nie wiadomo, czy są żywe. To była wiadomość jak grom z jasnego nieba, bo spodziewaliśmy się, że w takim materiale będziemy wybierać i przebierać, a tu było gorzej niż ze zwykłego oddanego nasienia. Mąż zaproponował, że odda nasienie i tak zrobił (na wiosnę znaleźli 3 plemniki z takiego nasienia). W międzyczasie znaleźli jakiś ruchomy plemnik w materiale z biopsji i nakłuli nim jedyną świeżą komórkę, nie czekając na materiał oddany tuż po mojej punkcji. Tam było lepiej i znaleźli kilka plemników i nakłuli 3 rozmrożone oocyty (przy mrożonych oocytach szanse ocenia się na ok. 5%). Ale jednak świeża komórka nie ruszyła, a z 3 rozmrożonych oocytów ruszyły 3, z czego jeden zarodek miał bardzo dużą fragmentację i nie dawali mu większych szans (miał zostać do obserwacji, w końcu nie wiem, co się z nim stało, ale nie kazali podpisywać umowy o mrożeniu, muszę dopytać), podali 2 pozostałe czterokomórkowe, 1 klasy A, a drugi klasy B. Ruszyły oba, na to wskazywała beta, ale jeden stanął po kilku dniach i się wchłonął (dr pokazywała mi ślad po nim). Potem miałam wizytę na której też ten stanął pod znakiem zapytania, ale dr Dobek przepisała mi góry progesteronu (uznała, że jest go za mało, dostałam jeszcze Prolutex w zastrzykach, zwiększyła Lutinus do 3 razy dziennie, dodała Acard, Witaminę B Complex, witaminę D3 - zapytaj o te witaminy i Acard, bo one nie szkodzą a mogą pomóc) i kazała czekać. W zeszłym tygodniu widziałam serduszko. Martwię się jeszcze, czy wszystko będzie w porządku genetycznie - po takich przebojach i ostatnich istniejących plemnikach u męża zaczęłam się bać, czy nie będzie jakichś anomalii. Ale nie mam wyjścia i czekam teraz do 12 tygodnia na pierwsze badanie genetyczne. Wczoraj zaczęłam 8 tydzień.
P.S. Miałam jeszcze amoksycylinę, bo też miałam bakterie w posiewie, ale dr Dobek powiedziała, że wtedy Encorton jest niepotrzebny, bo antybiotyk już wpływa wystarczająco osłabiająco na układ odpornościowy. Ciekawe, jakie inne podejścia. Nawet się cieszyłam, bo nienawidzę Encortonu, zawsze źle się po nim czułam.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 października 2016, 21:04
-
Stardust,ale miałaś też przejścia. I tak naprawdę nigdy nie wiadomo po Waszych przejściach, który zarodek ruszy. Wydawałoby się,że najwięcej szans ma ten ze świeżej komórki. Ja dziś będę zaraz dzwonić do N.bo ten antybiotyk amotaks zgodnie z zaleceniami po punkcji miałam brać przez 5 dni,a w zaleceniach po transferze jest napisane kontynuacja i teraz nie wiem czy do 5dnia(czyli do dziś) czy do końca opakowań które dr mi przepisał. Chcę się upewnić.
Trzymam kciuki za badania genetyczne!!!! Będzie dobrze a u kogo prowadzisz ciążę? W Novum? Czy gdzieś poza?Jesteśmy rodzicami cudownego synka
Wracamy i walczymy dalej... -
Dzięki Mam nadzieję, że wszystko będzie ok, ale wiadomo, boję się...
Ja tam zażyłam do końca antybiotyk, żeby żadne świństwo grzybicze się szybko nie przyplątało. Co powiedzieli w N.?
Ja poprzednią ciążę prowadziłam u dr Jakimiuka w N., więc teraz pewnie tak samo - dr. Dobek chyba prowadzi tylko do 12 tygodnia albo do założenia książeczki ciąży (kolejną wizytę mam za 1,5 tygodnia). U dr Jakimiuka miałam super wszystko sprawdzone i doglądnięte - opieka wzorowa no i miałam CC w MSWiA, tam też byłam bardzo zadowolona z opieki, więc na pewno znów do niego pójdę.
Co się dowiedziałaś w N.? Jak się czujesz?Wiadomość wyedytowana przez autora: 31 października 2016, 18:30
-
Dowiedzialam się,że kontynuacja do 5dnia po punkcji, więc dziś to już skończyłam. Ja miałam coś takiego w posiewie że z tym się normalnie żyje,ale oslonowo podali.
Słyszałam dużo dobrego o tym profesorze, tylko ze wizyta 300 zł to prawda?
Czuję się w miarę ok. Tylko mam milion myśli na minutę. Najchętniej wylaczylsbym myślenie mąż zaopatrzyl mnie w gazety (tak jak rzadko kupujemy) to teraz mam chyba z 6;)
Jesteśmy rodzicami cudownego synka
Wracamy i walczymy dalej... -
Dowiedzialam się,że kontynuacja do 5dnia po punkcji, więc dziś to już skończyłam. Ja miałam coś takiego w posiewie że z tym się normalnie żyje,ale oslonowo podali.
Słyszałam dużo dobrego o tym profesorze, tylko ze wizyta 300 zł to prawda?
Czuję się w miarę ok. Tylko mam milion myśli na minutę. Najchętniej wylaczylsbym myślenie mąż zaopatrzyl mnie w gazety (tak jak rzadko kupujemy) to teraz mam chyba z 6;)
Jesteśmy rodzicami cudownego synka
Wracamy i walczymy dalej... -
Ami, obejrzyj jakiś fajny film, może komedię. Poleniuchuj. Niby mówią, że to nie ma wpływu, ale ja wierzę, że jakiś ma.
Tak, u profesora wizyta kosztowała 300 zł, przynajmniej 4 lata temu. Mam nadzieję, że nadal tyle kosztuje.
Ami, a dlaczego podali Ci tylko 1 zarodek?