AgaP83 wrote:
cześć dziewczyny, jest to mój pierwszy post na tym forum. I my z mężem znaleźliśmy się w gronie osób walczących z męską niepłodnością i z wysokim uszkodzeniem dna plemnika (w marcu dfi na poziomie 57%, w lipcu 48%). Jedno dziecko już mamy dzięki in vitro. W 2012 roku nasze dfi wahało się na poziomie 39%-40% i wtedy się nam udało. Także widać, że dfi jest zmienne. Mój mąż bierze fertilman plus, kwas foliowy w bardzo wysokiej dawce (15 mg) - podobno poprawia dna plemnika, witaminę C, glutatin i ubichinol (aktywna forma koenzymu q10). W połowie października powtarzamy badanie dfi. Cieszę się, że jest taki watek bo gdy 6 lat temu zaczynaliśmy walkę o pierwsze dziecko nie mogłam znaleźć żadnych informacji w necie. Tylko informację, która karmili nas lekarze- pomyślcie o dawcy nasienia bo nigdy nie zostaniecie rodzicami... Kibicuję Wam wszystkim. Ni poddawajcie się. Jeden cud u mnie się wydarzył (dwa kolejne były w drodze - poronienie 19 tc - z powodu niewydolności szyjki i 12 tc - poronienie zatrzymane). Liczę na kolejne. Wszystkim Wam kibicuję.
Powiedz mi proszę, czy mimo tak kiepskiego dft podejmowaliscie naturalne starania? Nie baliscie się choroby u dziecka ? Pytam ponieważ mam podobny problem
Nie rozumiem też, dlatego na niektorych stronach jest informacja ze dfi powyzej 32% oznacza takie uszkodzenia ze jest to "wierzcholek góry lodowej" i tak naprawde uszkodzenie jest wieksze... skoro wieksze to dlaczego niektorzy mają te 45% i wiecej