gdzie rodzić w Warszawie? ;)
-
WIADOMOŚĆ
-
Trudno mi się wypowiedzieć, bo nie miałam żadnych wskazań do cesarki, na szczęście. To, że nie robią cesarek hurtowo bez wyraźnej przyczyny to akurat dla mnie jest duży plus. Nie wierzę, że nie zrobią jeśli zajdzie taka potrzeba.
Ogolnie Żelazna wywołuje emocje i naroslo o tym szpitalu wiele mitów: to że odsyłają, że bez lekarza i położnej nie ma szans się tam dostać, że jest przymus karmienia piersią.
Chyba po prostu nie mieści sie kobietom w glowach że to wszystko może być w polskim szpitalu za darmo. ..Redhotka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny a myslicie, ze warto isc do szkoly rodzenia w,szpitalu, w którym będzie sie rodzic czy to wszystko jedno gdzie sie pojdzie. Ja myślę o MSWiA ale tam trzeba placic za,szkole rodzenia, wszędzie indziej osoby zameldowane w Warszawie,maja szkole bezplatnie. Trochę,mi szkoda 450 pln, wolalabym wydac to na cos innego.
-
Ja bym 450 zl za szkole nie dala...
My chodzilismy do najbliższej w okolicy: nie mielismy wtedy samochodu a z taaakim brzuche telepać się autobusem to porażka. Była to szkoła Joanny Wilk Centrum Rodziny i to był świetny wybór. Kocham tę szkołę, zmieniła wiele moich poglądów na macierzyństwo, poczułam że naprawdę sobie poradzę. Poza tym obie prowadzące były świetne, grupa też nam się trafiła mega wesoła i strasznie mi bylo przykro kiedy kurs się skończył. Siedziba jest na Bemowie, wiec nie każdemu pasuje, ale warto.Natalia lubi tę wiadomość
-
Natalia plusy chodzenia do szkoły rodzenia przy szpitalu, w którym będziesz rodzić są takie, że w takiej szkole poznajesz personel, który pracuje w danym szpitalu, są wycieczki po oddziale, dowiadujesz się o metodach i sposobach oraz możliwościach porodu w danym szpitalu.
Natomiast jeśli chodzi o wiedzę na temat żywienia, karmienia i pielęgnacji maluszka, to raczej to jest wiedza uniwersalna, więc w każdej szkole powiedzą i pokażą jak na przykład karmić maluszka czy go przewijać.
Natalia lubi tę wiadomość
Mama najcudowniejszych skarbów -
nick nieaktualnyja tam nie ryzykowała bym z opłacaniem położnej przecież nie wiadomo czy będzie miała dyżur akurat wtedy jak zaczniemy rodzić, czy przypadkiem dyżur jej się nie skończy...
Lillenka dzięki, nie wiem jak ale nie doczytałam tego, że szpital jest państwowy. Teraz już wszystko jasne. -
Anielka27 odnośnie płacenia za położną. Moja znajoma miała taką sytuację, że jej położna w tym czasie odbierała inny poród i wysłała swoją koleżankę na zastępstwo.
My byliśmy trochę zaskoczeni, ale znajoma stwierdziła, że ta też była mega profesjonalna i bardzo jej pomogła, poza tym dowiedziała się, że często położne tak robią i jak jest potrzeba to angażują do pomocy swoją koleżankę.
W dodatku mieli otrzymać zwrot pieniędzy czy nie płacić (nie pamiętam już), ale stwierdzili z mężem, że kobieta była fantastyczna i bardzo pomagała, że umówioną kwotę zapłacili.Mama najcudowniejszych skarbów -
nick nieaktualnyMoja znajoma jak jej odeszły wody to zadzwoniła o 4 rano do swojej położonej która poznała na szkole rodzenia i postanowiła ja opłacić umowily sie na 7.00 rano w szpitalu i mimo ze dyżuru nie miała tego dnia to prxyjecha przecież to jej praca więc nie ma co sie stresowac ze nie przyjedzie za to jej przecież płacisz
-
nick nieaktualnyjedna koleżanka mówiła, że jej siostra, która rodziła wykupiła położną i wyobraźcie sobie, że jak do niej zadzwoniła w nocy ta nie odebrała telefonu( a kasa została wydana) te kobiety tez mają swoje życie...
Jak tak będzie się te położne opłacać to za wszystko w końcu trzeba będzie płacić i dawać w łapę bo inaczej będą traktować jak bydło...
no ale każdy ma swoje zdanie na ten temat. Jest to troche mimo wszystko smutne bo tak na prawdę to zasrany obowiązek położnej aby trwała i wspierała przy rodzącej i starała się aby pacjentka miała możliwie jak najlepsze wspomnienia... -
nick nieaktualnyJa jestem po dwóch porodach w Świętej Zofii na Żelaznej, właśnie wyszłam tydzień temu z drugim maluchem. Szpital jak dla mnie przez 3 lata zrobił mega postępy, JEST DARMOWY i jest tyle sal, że juz raczej nie odsyłają. W tym roku zdarzyło się to raz. Rodziłam po rz kolejny z cudowną położną (ani razu nie musiał zaglądac do nas lekarz, było bardzo intymnie, z muzyczką w tle, a położną po prostu mi przydzielono już na miejscu, tak mnie poprowadziła sprawnie, spokojnie i z uśmiechem i empatią, że w ogóle nie popękałam i chodziłam już normalnie dwa dni po porodzie. Nie zmuszaja do karmienia piersią - to jakas bzdura, ale zachecaja bo to wazne, zeby miec swoje mleko dla dziecka, chyba że z gory deklarujesz ze nie chcesz i nie bedziesz. Warunki są luksusowe. Poprzednio rodziłam 3 lata temu, zanim otworzyli nowy budynek i czesciej zdarzało sie odsylanie bo mieli tylko 4 sale, wiec mialam ginekologa ktory u nich pracował, ale teraz pojechałam tam kompletnie z ulicy. Zadzwoniłam tylko wychodzac z domu, jak wyglada sytuacja, czy są wolne sale na tą chwilę i tyle. DO KONCA ROKU ZNIECZULENIA SĄ TEŻ ZA DARMO !!! (o czym nie wiedziałam a może bym skorzystała tym razem). Szpital na najwyższym poziomie. A co do cesarek, moja znajoma jest tam pomoca anestezjooga przy cesarkach i nie ma czegos takiego, że robia je niechtnie. Robią je zawsze wtedy kiedy jest to konieczne.
Jedzeni rzeczywiście w dużych ilościach (na sniadanie mozna ale nie trzeba brac zue mleczna a do tego cały talerz chleba i dodatkow. Na obiad dwa dania, pełna micha zupy- dobrej i ogromna porcja drugiego + deser raz kiwi, raz brzoskwinia, raz kawałek pysznej babki innym razem ciastko duże. Na kolacje już tylko talerz z chleami i dodatkami. W aneksie kuchennym stoi dzbanek z kompotem albo kawą albo kakaem), w każdej sali łazienka, położne dyspozycyjne na każde zawołanie a jeśłi dziecko czesto płacze w nocy, same zaglądają pomóc. Wtedy i teraz leżałam po 6 dni mniej wiecej. Przy przewijakach jest szufladka z chusteczkami, kremami, sola fizjologiczną itp. Oddział neonatologiczny i dla wczesniaków tez miałam przyjemnosc oblookać przy okazji wypożyczania materacyka do fototerapii do domu - czułam się jak na jakiejś stacji kosmicznej, tyle nowoczesnego pikającego sprzętu. Pełna profeska. Ściany piękne, kolorowe. Można własnie te materace do naswietlania żółtaczki wypożyczac do domu, są giętkie, co mega ułątwia opieke nad nierozumiejacym nic noworodkiem, ktorego irytuje leżenie na takiej lampie. Moja znajoma ktora rodzila na inflanckiej i ma traumę po swoim porodzie, jak przyszła mnie teraz odwiedzić, powiedziała że nie ma porównania z inflancką, że tu na żelaznej jest czyściutko, przytulnie.
MAJĄ TEZ DOM NARODZIN jeśłi ktoś ma prawidłowo przebieagajaca ciaze - warunki bardziej domowe.
Nigdy dobrowolnie nie zdecydowałabym się rodzić gdzie indziej, jeśli jeszcze kiedyś przypadnie mi rodzenie trzeciego dziecka.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 października 2013, 16:32
Miriam, Lillenka, K_niecierpliwaMama lubią tę wiadomość
-
Suzy dzieki za wyczerpujący opis. Rzeczywiście z Twojej recenzji wyłania sie super obraz. I zdjęcie jak z domu amerykanskiego:) w MSWiA luksusów takich nie ma, ale skłaniam sie tam ze względu na lekarza. Mam jeszcze trochę czasu do namysłu na szczęście:)
-
Suzy Lee, mam dokładnie takie same wspomnienia z pobytu w św. Zofii, to świetny szpital z fenomenalnym personelem. Co do lekarzy to wystarczy wpisać sobie nazwiska w znanylekarz.pl, żaden lekarz ze św Zofii nie ma złych opinii. Szczególnie dobrze wspominam takiego młodego w zielonych (chyba) okularach- miał genialne poczucie humoru. No i dr Paweł Palacz - został godzinę po dyżurze, żeby opanować mi krwotok po porodzie, a swoimi żartami i mega profesjonalnym opanowaniem sprawił, że dobry nastrój mi się udzielił
Miałam ciężki poród, ale nie mam żadnych złych wspomnień ani traumy, kompletnie nie boję się też następnego, ot świetna okazja, by znów poleżeć sobie na Żelaznej
Fajnie, że tak szczegółowo wszystko opisałaś, bo wiele rzeczy mi już umknęło. -
nick nieaktualnyLeżałam w dwoch innych szpitalach w trakcie obu ciąż po 3 dni raz w czestochowie z zapaleniem cewki moczowej, a raz w tym roku w sochaczewie ma norowirusa (jelitówka) i wiem jak to wyglada w przecietnym Państwowym szpitalu. Dlatego tak zachwycam się Żelazną, bo to jest jak sama powiedziałaś prawie hotel... a w zasadzie hotel z opieką medyczną Ja mialam teraz bóle zatok przynosowych i zębów to przysłąli do mnie nawet zespol lekarzy, zeby mi na to coś zaradzić, a to przecież niezwiązane z ginekologią i ciążą i porodem
Tam jest tak dobry personel, lekarze i położne, że wybieranie innego szpitala ze wzgledu na poleconego jednego lekarza nie robi na mnie wrażenia, bo tu mam nieporównywalny standard szpitali prywatnych (gdzie porody kosztują po 6 tysiecy w zwyż) i super lekarzy i cudne położne w jednym- w zasadzie nie ważne kogo Ci przydzielą, sa to zazwyczaj i tak rewelacyjni ludzie. Teraz miałam panią starszą położną (nie żeby stara, tylko starszą stopniem taką sporo po trzydziestce myslę) Achnytowicz bodajże... świetnie prowadziła poród i jestem jej bardzo wdzięczna za to, że jestem CAŁA tu i tam A spotkana dwa dni potem na korytarzu zatrzymała się i zagadywała mnie, pamiętała wszystko nawet wymiary małego, nazwisko, co i jak przebiegało. To miłe. -
cieszę się, że nie tylko ja jestem Żelazno-entuzjastką ;-P
Jeśli chodzi o super położne to zapamiętałam Monikę Byczek. W szkole rodzenia było z nią kilka spotkań. Spotkałam ją przelotnie przed porodem (miała dyżur) i mimo, że do szkoły chodziłam 2 miesiące wcześniej i było ok 12 par to mnie poznała, wpadała w czasie porodu, a jak się już skończył to przyniosła mi obiad, mimo, że było po 22. W następnych dniach wpadała pytać się czy wszystko ok i uspokajała spanikowaną mamuśkę (czyli mnie)
Kolejną rzeczą na plus Żelaznej jest to, że nie kąpią dzieci pod kranem, tylko w tych wanienko-umywalkach. Widać, że są tam położne z powołania.
Poza tym jest mega czysto- panie sprzątaczki (strasznie fajne babki swoją drogą) przychodziły codziennie i czyściły nawet lampy.
Podoba mi się też to, że bardzo pilnowali tego by do pacjentek nie przychodziło więcej osób niż 2 na raz i by wychodzili po 19. Moja siostra rodziła w innym szpitalu i nie dość, że sale były 4 osobowe, to zjazdy rodzinne przeciągające się do 22 to był standard O ciotkach w futrach i kaszlących siedmiolatkach nie wspominając. Masakra! Jak tu wietrzyć krocze i przystawiać dziecko do piersi?
Suzy Lee lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dziewczyny Wasze opinie w 100% skłaniają mnie do produ na żelaznej zastanwailam sie jeszcze nad inflacka ale sobie odpuszczam... Dzisiaj zawdzonilam żeby zapisać sie do szkoły rodzenia na styczeń i bylam ciekawa czy sa juz zapisy hehe a tu nie ma juz miejsc ... wiec dopiero zaczne w lutym do 6 maraca a na 18 mam termin zobaczymy jak to będzie