Poród - naturalny, czy cesarka
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyJa z pierwsza corka mialam komplikacje podczas porodu sn ( dziecku zanikało tetna w fazie boli partych porodu) i zecydowano o rozwiazaniu cc. teraz z drugim dzieckiem lekarz mowil ze po 4 latach probowac moge, ale istnieje ryzyko ze i tak cc sie zakonczy wiec ja powoli powoli dopuszczam do siebie mysl ze pojde na planowane cc, bo nie bede sie whaac i myslec prtzed porodem uda sie czy sie nie uda, na kogo trafie w szpitalu jak przyjade z bolami czy wsyztsko dobzre sie skonczy? to nie sa jaja tu chodzi o zycie moje i dziecka wiec jesli mam wybierac mimo ze caly czas utrzymywalam porod sn...chyba wybiore cc przynajmniej bede spac spokojnie i wiedziec ze dziecko bezpiecznie przyjdzie na swiat a ja nie popekam czy nie umecze sie jak swinia po to zeby miec cc...
-
nick nieaktualnybobas2015 wrote:W tym wszystkim zapomnieliśmy chyba co jest lepsze dla dziecka... a wszyscy wiemy (mam nadzieje) ze poród sn jest dla dziecka korzystniejszy rozwojowo..
polkosia wrote:Ja generalnie znam tylko jedną osobę z powikłaniami po porodzie i to był poród 20h SN zakończony CC i dziecko urodzone z zamartwicą... Przy planowym cc to rzeczywiście raczej nie ma takich historiiWiadomość wyedytowana przez autora: 18 lipca 2016, 08:13
-
nick nieaktualnymnie zaczyna powoli denerwować,jak ktoś się pyta o poród to tylko krótko odpowiadam że będę mieć CC, a to wszyscy zaczynają komentować "a co pośladkowo ułożony?" Nie czuję się w obowiązku wszystkim tłumaczyć co i jak, a ciekawość to chyba taka ludzka natura, bo od razu chcą wiedzieć czy sn czy cc
kark, Dagn_ lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyco ich obchodzi którędy dzidziuś wyszedł? dobrze że nie jest z in vitro bo by było gadania ze strony starych sąsiadek wystarczy że już raz usłyszałam, że nie powinnam mówić, że będę rodzić, skoro to cc
trzeba przemyśleć dyplomatyczne odpowiedzi...kark lubi tę wiadomość
-
Liskova wrote:Przyzwyczaj się Po porodzie np. obcy ludzie pytają czy karmisz piersią
- karmisz?
- tak, glodna nie chodzi .
A co do cc to u mnie teściowa nie mogła pojąć mojej decyzji.
A do obcych to mówię, że do porodu jeszcze tyyyyyle czasu zwłaszcza , ze brzuch wygląda najwyżej na 25 Tc wiec dają mi spokój...Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 lipca 2016, 11:31
Little Red Fox, Kagura, Snow White lubią tę wiadomość
Córcia Zosieńka 09.08.2016 2680 g
19.03.2015 - Tęsknię Adasiu [*] -
kark wrote:U mnie w rodzinie jak były naturalne to były naturalne do końca, choćby ktoś rodził 20h dziecko 4kg to rodził dalej, choćby dziecko utknęło w kanale to je wyciągali kleszczami. Teraz mam kilka osób w rodzinie upośledzonych przez to + kilka mam jak ja, które miały problemy przez długi czas ze swoimi miejscami intymnymi po porodzie. A jeżeli ktoś miał mieć cesarkę to o tym wiedział co najmniej miesiąc wcześniej i nigdy po cesarce nie było problemów.
Krzys 14.11.2015 38 tc 3540g 54 cm. Piotr 25.04.2017 38 tc 4380 g 59cm -
nick nieaktualnybobas2015 wrote:Acha o termin upośledzony jest obraźliwy i juz dawno nie funkcjonuje.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 lipca 2016, 09:00
-
Bobas2015 - jeśli w danej rodzinie są jakieś uwarunkowania genetyczne, to nijak się to będzie miało do statystyk - bez względu na ilość przeczytanej literatury, więc myślę, że Kark wie lepiej, co się u niej w rodzinie sprawdza . To jak ze stwierdzeniem, że statystyczny Polak ma pół psa...
-
kark wrote:Hmm, to jak się teraz mówi na upośledzonych umysłowo? Bo takie mam przypadki w rodzinie po sn. Ich rodzice też tak o nich mówią, więc nie widzę tu nic obraźliwego.
Krzys 14.11.2015 38 tc 3540g 54 cm. Piotr 25.04.2017 38 tc 4380 g 59cm -
Kagura wrote:Bobas2015 - jeśli w danej rodzinie są jakieś uwarunkowania genetyczne, to nijak się to będzie miało do statystyk - bez względu na ilość przeczytanej literatury, więc myślę, że Kark wie lepiej, co się u niej w rodzinie sprawdza . To jak ze stwierdzeniem, że statystyczny Polak ma pół psa...
Krzys 14.11.2015 38 tc 3540g 54 cm. Piotr 25.04.2017 38 tc 4380 g 59cm -
nick nieaktualnyOk, niepełnosprawni intelektualnie, podduszeni podczas porodów naturalnych, raz lekarze czekali, żeby mój kuzyn się urodził, a inny kuzyn męża musiał być wyciągany kleszczami. Jeden jest od mojej strony, drugi od męża, a z tego co wiem to nie jesteśmy spokrewnieni, więc mowy o uwarunkowaniach genetycznych do ich niepełnosprawności nie ma
Ale każdy tłumaczy jak chce. Ktoś miał spoko sn to uważa, że kobiety które mają cc nie mogą być uznawane za dobre matki, ktoś kto miał cc, uważa, że tylko maszyny rodzą sn.
Szkoda tylko, że nie wypowiadają się osoby, które mają za sobą oba porody i mają porównanie. Ja mam porównanie, wypowiedziałam się i tyle.
A co do literatury to rozwojowo oboje moich dzieci jest taka sama (nawet czynności fizyczne, typu siedzenie, chodzenie syn po cc umiał szybciej). Chorobowo syn po cc mniej choruje. Po cc szybciej miałam pokarm i dłużej. Po cc szybciej doszłam do siebie, nie miałam powikłań.
Co nie znaczy, że uważam za idiotki kobiety, które chcą rodzić naturalnie, bo sama byłam w pierwszej ciąży, marzyłam o magicznym porodzie naturalnym z mężem i taki był, chociaż po nim nie było już tak pięknie i kolorowo
Ja po prostu miałam oba typy porodów, lekarka już mnie pytała co bym wolała za 7 miesięcy i powiedziałam, że cesarkę, bo tak chcę i to wybieram.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 lipca 2016, 12:17
ulola, Sunflower, Dagn_, Paula_29 lubią tę wiadomość
-
Chodzi mi raczej o predyspozycje kobiety do porodu SN i np. wagę noworodka. Reszta to już pochodne w tym wypadku. Jeśli w mojej rodzinie byłyby częste komplikacje przy porodach SN, to też nie chciałabym ryzykować - co by mi było po tym, że statystycznie się udaje? To tak łatwo zawsze oceniać obcych z odległości, ale naprawdę nie wszyscy podejmują decyzję o CC bez zastanowienia, bo taka moda . Zresztą chyba w tej chwili moda jest na SN i nagonki na CC... Znajoma ma dwójkę dzieci po planowanych CC i dzieciaki rozwijają się książkowo, więc nie wiem, czy cesarka to jest aż taki problem.
kark, Snow White lubią tę wiadomość
-
O to właśnie chodzi, ja nie biegam i nie naciskam na kobiety, które decydują się na poród SN, żeby koniecznie wybrały CC. Każdy przypadek jest inny i dajmy kobiecie podjąć decyzję (o ile istnieje taka możliwość).
kark, ulola, Dagn_ lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKagura, ja właśnie jak dowiedziałam się w 33tc, że będę mieć cc to wpadłam w taką depresję, że nie chciałam nikogo widzieć, rodziny i znajomych nie widziałam przez chyba 1,5 miesiąca, schudłam ze stresu i zmartwienia 3kg. Uważałam się za złą matkę i pół-kobietę, która nie potrafi urodzić sama drugiego dziecka, chyba głównie dlatego, że w każdej książce, na każdej stronie internetowej czy na każdym forum tępi się cesarskie cięcie.
Dlatego teraz staram się pokazywać innym, że cc to nie koniec świata i nie jest złe, a moim przypadku nawet lepsze niż snKagura, Sunflower, Dagn_ lubią tę wiadomość
-
No mnie też nie pociesza perspektywa CC - szczególnie że wynika z problemów ze wzrokiem, ale co mam zrobić? Przecież się nie powieszę, bo wg niektórych moje dziecko przyjdzie na świat w "gorszy sposób". Na początku strasznie się bałam tej cesarki, a przy czytaniu niektórych wpisów moje lęki tylko narastały. Teraz mam trochę szerszą perspektywę na szczęście, bo doszłam do wniosku, że przecież nie może być tak źle i chyba całe zło tego świata nie może brać się z CC. Udało mi się znaleźć trochę pozytywnych wypowiedzi - zarówno jeśli chodzi o rozwój dzieci jak i o samo dochodzenie matek do siebie po CC i mi ulżyło. Myślę, że każda kobieta chciałaby mieć piękny, naturalny, bezpieczny, szybki i w miarę możliwości jak najmniej bolesny poród. Tyle, że nie każda może i mam wrażenie, że niektórzy o tym zapominają przy tym przytaczaniu badań w związku z CC. Przecież jakbym chciała to znajdę takie badania, które zniechęcą do SN, tylko po co? Czy to komukolwiek w czymś pomoże...? Naprawdę nie rozumiem, po co się tak nawzajem stresujemy?
kark, Dagn_, Snow White lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyWiesz co, mi dopiero pomogło, jak na chama wbiła się do nas ciocia męża, która pierwszy miała sn, drugi cc i powiedziała jak to wygląda itd. Wtedy uwierzyłam, że będzie dobrze, że chodzi o nasze zdrowie, a innych mam nie słuchać. Podeszłam do tej poważnej operacji pozytywnie i było super
Zresztą ciocia M też ma obie córy równie zdolne (obie mają teraz w 6 i 4 klasie świadectwa 5.5 i 5.6 ), młodsza po cc też jej mniej chorowała, obie długo karmiła piersią, z czego po cc też jak ja miała szybciej pokarm, więc straszenie kogoś, kto często nie ma wyboru jest po prostu głupie.Kagura lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ja całą ciążę byłam nastawiona na poród sn i o cesarce nawet nie chciałam słyszeć. Pierwsza faza mojego porodu poszła całkiem sprawnie (choć bardzo boleśnie) ale niestety moje ponad godzinne parcie nie przynosiło żadnych efektów i dlatego zadecydowano o cesarce. Po 10 h godzinach od cesarki byłam pionizowana. Szwy ciągnęły ale odczuwałam to bardziej jako dyskomfort, niż ból. Najtrudniejsze było dla mnie wstawanie- trzeba było sobie pomagać zapierając się na łokciu, a moje ręce są bardzo słabe. W czasie pierwszego prysznicu prawie zemdlałam. Jednak jeśli miałabym porównywać ból, to bardziej bolało podczas skurczów porodowych niż po cesarce. Ale! po cesarce byłam powolna, szybko się męczyłam i szybko zaczynały boleć mnie plecy, szczególnie podczas pochylania (nawet podczas zmiany pampersa musiałam robić przerwę żeby dać ulżyć moim plecom). Do pełni sił i "normalnej" aktywności wróciłam po 6 tygodniach. Odpowiadając na pytanie zawarte w temacie- ja wybieram poród naturalny. Kiedy będę w drugiej ciąży (i nie będzie żadnych przeciwwskazań) sporóbuję urodzić siłami natury. Już rozmawiałam na ten temat ze swoim lekarzem. Poza tym jak przyjdzie co do czego, to zawsze można zrobić cc.