Poród - naturalny, czy cesarka
-
WIADOMOŚĆ
-
A ja w końcu miałam cc. Powiem Wam, że dla mnie koszmar. Sama operacja była dla mnie nieprzyjemna, to szarpanie, uciskanie, robiło mi się słabo, było niedobrze. Zakładanie cewnika było dla mnie bardzo bolesne (ale ja generalnie z tych wrażliwych). Pionizacja była straszna, cały dzień próbowaliśmy i dopiero wieczorem jakoś się podniosłam, ale ból mega, ciągnięcie rany, myślałam, że już nigdy się nie wyprostuję. Każde siadanie, wstawanie, porażka, a w nocy akurat Mały płakał i jadł na zmianę, więc musiałam się nim w tym całym bólu zająć, pani od noworodków nie pomogła bo ją akurat ząb bolał...
I mimo to wszystko podobno bardzo dobrze zniosłam cięcie i szybko doszłam do siebie. To ja nie wiem co przeżywają kobiety, które ciężko to przechodzą...
Ogólnie po powrocie do domu doszłam do siebie szybko, każdy kolejny dzień był bez porównania lepszy, 2 tygodnie od porodu już w ogóle było dobrze.
I jeszcze jedno, cesarka tak jak pisałam to dla mnie było okropne przeżycie, ale będąc w szpitalu i czująć atmosferę zbliżającego się rozwiązania wiedziałam, że naturalnie mimo wszystko nie dałabym rady. Dla mnie nie było dobrego rozwiązania, ale jakoś urodzić trzeba. Po cięciu byłam tym wszystkim tak przerażona, że powiedziałam, że na pewno nie dam rady mieć więcej dzieci. Dziś już trochę zapomniałam i nie czuję już tej traumy, więc jest nadziejaKagura lubi tę wiadomość
-
W pierwszej ciąży miałam mieć planowe cc ze wskazań okulistycznych. Okazało się jednak, że z moimi oczami nie jest tak źle i mogę rodzić sn. Byłam przerażona, bo przecież poród sn to krew i rzeźnia, a planowana cesarka to spokój, przewidywalność, bezpieczeństwo... oj, jak bardzo się wtedy myliłam... Z pomocą mądrej położnej oswoiłam lęki i zdecydowałam się na poród sn. Zdarzyło się to, co kiedyś wydawało mi się absolutnie najgorszym i zupełnie bezsensownym scenariuszem - po kilkunastu godzinach porodu zdecydowano o cięciu z powodu braku postępu. I teraz już wiem, że jeśli nie będzie bezpośrednich wskazań do nagłego cięcia, to na pewno będę próbować rodzić sn i nie zgodzę się na cięcie na zimno. Dlaczego?
Bo ból po cięciu jest dużo gorszy niż ból rodzenia. Ból rodzenia jest przewidywalny, przychodzi i odchodzi, a hormony robią swoje i czas płynie zupełnie inaczej. W dobrym szpitalu prawie zawsze można poprosić o ZZO i wtedy przez jakiś czas bólu nie ma wcale. A po 2 godzinach można wstać, umyć się i cieszyć dzieckiem. A po cc? Ból jest straszny. Owszem, podają leki, ale przy karmieniu nie powinno się nimi faszerować bez opamiętania. Ból po cięciu trwa długo, na pewno dłużej niż ból rodzenia, a do tego dochodzi normalny ból związany z połogiem - obkurczanie macicy, problemy z perystaltyką jelit...
Leżałam w sali z dziewczyną po sn - mocno popękała, bo dziecko rodziło się z rączką, była szyta. Ona śmigała po sali jak sarenka opiekując się dzieckiem, a ja leżałam jak kłoda płacząc, że nie mam dziecka przy sobie i nie dostanę przed pionizacją/przyjazdem męża (personel miał urwanie głowy i nie miał kto mi pomagać w opiece, a sama nie dałabym rady).
Z porodu sn pamiętam ciemną salę, intymność i poczucie godności, choć było mi trochę wszystko jedno i mogłabym tam biegać nago Z cesarki - zimny stół, moją nagość, ostre światło i poczucie totalnego braku kontroli. A potem leżenie pod kołdrą na zakrwawionym podkładzie i pielęgniarkę, która w środku nocy przyszła mnie umyć, zmienić mi podkłady i poróżnić worek na mocz. Chyba nawet zrobienie kupy w trakcie parcia (którego w ogole się nie zauważa) wydaje mi się mniej uwłaczające.
Kiedyś wydawało mi się, że cesarka w wyniku nieudanego sn to pośpiech i nerwy - na pewno czasem tak jest, ale dużo rzadziej, niż się wydaje, bo oznaki zagrożenia pojawiają się z wyprzedzeniem. Gdy rodziłam odbyły się 2 takie cesarki i naprawdę nie było nerwowo. Na moją czekałam ponad pół godziny - tyle było potrzeba czasu, żebym się ogarnęła, podpisała papiery, napiła... I mimo, że był środek nocy jestem przekonana, że cięcia nie można było przeprowadzić lepiej.
Mam poczucie, że moje dziecko samo wybrało czas narodzin, wiedziało, że się rodzi i było na poród przygotowane. Nie wyciągnięto go nagle (np. w trakcie snu) z bezpiecznego brzucha pod ostrą lampę 2 tygodnie przed terminem. Nie przeżyło szoku. Mój organizm też miał czas, żeby się przygotować. Ruszyły wszystkie procesy hormonalne, pojawiła się laktacja, macica pięknie się obkurczała i ogólnie bardzo szybko wróciłam do formy i ciała sprzed ciąży, choć wydawało mi się to niemożliwe.
Moja blizna po cc jest bardzo brzydka. Nie pomogły maści, nie pomogły lasery (być może potrzeba więcej zabiegów, ale w ciąży się ich nie wykonuje, więc jestem na tę bliznę skazana co najmniej do kolejnego porodu, gdyby znów było cc). Takie geny, pojawił się bliznowiec, blizna okropnie swędzi i nie bardzo da się coś z tym zrobić. Do tego mam zrosty, które bardzo mnie bolą, a w obecnej ciąży łożysko grozi wrośnięciem w bliznę.
Napisałam to wszystko po to, żeby pokazać, że cc ma wady, o których po prostu się nie mówi. Poród sn przedstawia się jako bolesny, krwawy i obdzierający z godności, a dla mnie taka właśnie była cesarka. Mówi się o rozerwanych, bolących kroczach, a nie o paskudzących się ranach, bliznowcach, zrostach, problemach z kolejną ciążą. Nie wspomina się o konieczności faszerowania się antybiotykami i przeciwzakrzepowymi zastrzykami w brzuch. Cesarka ma być łatwiejsza i mniej bolesna. Cóż, ból porodowy (całkiem znośny) dawno zapomniałam. Na wspomnienie bólu pionizacji do tej pory robi mi się słabo. Do tego dochodzi żal za straconymi pierwszymi chwilami z dzieckiem - ja leżałam nieruchoma i otumaniona morfiną, a moim dzieckiem zajmował się ktoś obcy. I z tym naprawdę trudno mi się pogodzić.bluszczynka, Marietta lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny... to ze masz bliznowca i zrosty to nie wina cc tylko taki urok ciała. Co do lezenia na podladzie pokrwawiony to i po sn sie krwawi bo sie macica oczyszcza, nic dziwnego w tym nie widze. Bol jak ból ze mna lezały dziewczyny po sn i niektore gorzej bolało jak ja juz chodziłam, a miałam cc z powodu komplikacji. Jedna pogryzła lekarza w trakcie sn, moj lekarz został nienaruszony Takze wszystko zalezy od sytuacji indywidualnej. U mne blizna malutka, juz prawie niewidoczna a jestem po cc około 5 mcy. Nie mam bliznowców itd. Bol tez nie był taki straszny, dwa dni i do zycia. Antybiotykami tez sie nie faszerowałam ani zastrzykami chociaz wyniki miałam do kitu.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 maja 2016, 11:45
Sunflower, MonikaDM, Kagura, Paula_29 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJakie antybiotyki i zastrzyki przeciwzakrzepowe po cc?? Ja nic takiego nie miałam. Nic mnie nie bolalo i nie bylo zawrotow glowy, i mnie pielegniarki mowily ze po cc śmierci gam lepiej niz mniej dna po sn. A akurat to piszesz, ze niby sie o tym nie mówi, jest opisywane wszędzie. Ale skoro zle Ci z cc, to zycze Ci z calego serca aby druga ciąża skończyła sie porodem sn jezeli tylko tego chcesz.
aszka lubi tę wiadomość
-
Mam jeszcze duuzo czasu ale już mam ustaloną datę cc . Ogólnie bardzo ciężko znoszę ciążę, ciągle coś mi się przytrafia i gdyby przy porodzie sn coś poszło nie tak to bym tego nie przeżyła. A dodatkowo znam dość dzieci które niestety konsekwencje porodu sn będą odczuwać do końca życia . Mogę się zwijać z bólu, leżeć na zakrwawionym łóżku i doznawac innych tego typu przyjemnosci po cc ale mieć zdrową dzidzię. Jak wiele razy juz tutaj padlo to moja decyzja i absolutnie nie potepiam porodu sn. Ostatnio nawet jak czekalam na IP w szpitalu widzialam jak kobieta urodzila i zaraz potem poszla na piechote do sali W moim przypadku niestety lęk jest zbyt duzy...Oby tylko dotrwać do tego 38 tc ....ech....
Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 maja 2016, 14:00
aszka, aszka, Sunflower lubią tę wiadomość
Córcia Zosieńka 09.08.2016 2680 g
19.03.2015 - Tęsknię Adasiu [*] -
Ja na poczataku marzylam o cesarce ale z biegiem ciazy nastawilam sie mocno na naturalny porod. Przede wszystkim bylam tez bardzo ciekawa jak to jest, chcialam wiedziec i to przezyc. Bylam pelna spokoju.
Niestety wszystko przebieglo dokladnie tak jak nie mialo i skonczylo sie cesarka . Przeszywa mnie dreszcz jak mysle o tym, ze pewnie jakies 200 lat temu poprostu bym umarla .
Meczylam sie ponad 18h kiedy to w koncu zdecydowano o cc. W pelnej narkozie .
Porod mnie straumatyzowal. Ok, z medycznego punktu widzenia bylo wszystko ok, tzn ani mi ani dziecku nic sie nei stalo a cesarka nie byla przeprowadzana w trybie pilnym. Maly poprostu nie chcial wyjsc czyli tzw. brak postepu porodu. Mial za duza glowe. Niby bol sie zapomina. Ja nie zapomnialam. Nie spalam przez dwie noce i te dwie noce meczyly mnie skorcze. Najpierw delikatne a na koniec to wiadomo, kosmos. Przeplacilam wszystko prawie depresja poporodowa. Pare dni po porodzie to byly najczarniejsze chwile mojego zycia.
Mimo to dlugo wahalam sie czy jesli bede miec drugie dziecko to sn czy cc. Jednak zdecydowalam ze nei bede ryzykowac powtorki z rozrywki i ide od razu pod noz . Ale wiem juz przynajmniej jak to jest rodzic. Ok, dziecko ze mnie nei wyszlo ale doszlam ze tak powiem do ostatniego etapu lacznie z parciem i tyle mi wystarczy.
Jasne ze rana boli. Pakuja w ciebie mase lekow przeciwbolowych. Do tego zeby dojsc do siebie potrzeba dlugiego czasu. Ja po mniej wiecej 3 miesiacach sie pozbieralam. No i nie wyobrazam sobie byc bez meza w pierwszych dniach! To on zajmowal sie dzieckiem bo mnie tak bolalo ze nei bylam w stanie sie podniesc a jesli to napewno nei bylabym w stanie przebrac malego, nakarmic sama czy ponosic. TO jest bardzo duzy minus.
Plusem cc jest brak hemoroidow ktorych sie bardzo balam no i to ze tam na dole wszystko wyglada jka przedtemWiadomość wyedytowana przez autora: 27 maja 2016, 11:16
-
Psotka, ja po SN nie mam hemoroidów, a na dole wyglądam tak, jak przed porodem Nie ma reguły. Ja bardzo się cieszę, że rodziłam SN. Było to moje marzenie, chciałam to po prostu przeżyć. Wiadomo, gdyby trzeba było ciąć, to jasne, ale tak na własne życzenie nie zdecydowałabym się. To jednak operacja, a ja się takich panicznie boję. Może za dużo filmów się naoglądałam, ale byłam pewna, że jak skończy się cc, to umrę Teraz także nastawiam się na SN, ale znów mam masakryczne obawy, że trzeba będzie robić cc... Nie wiem, no tak po prostu mam. Wizja cc mnie totalnie przeraża.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 28 maja 2016, 19:21
Klementysia 2015 psn
Matylda 2016 cc
Jaśmina 2018 psn
Aurora 2021 psn -
Ja tak chcialam rodzic naturalnie a tu skonczyło się cc...odeszly mi wody kolo 9 rano 20 marca ta jak termin porodu.Zrobili mi tet czy to wody plodowe bo trozke odchodzily nie całkiem bez skurczy tak leżałam natej porodowce do 16 miedzy czasi slyszllam obok w boksach z 3 kobiety ktore juz zdarzyły urodizc a ja nic nawet skurczu nie mialam( nie wiem co to skurcz) dali mi po 16 oxy na 10 minut ale juz po niej skurczy brak rozwarcie sie zrobilo na opuszek tylko aa synkowi zaczęło spadac tetno wiec odlaczyli oxy sprobowli za 20 minut znowu i to samo małemu tetno zaczelo spadac tk wszytko szybko sie działo ze w 4 minuty juz bylam na stole do ciecia usypiali mnie ogólnie bo juz czasu nie było;/.Na szczescie z synkiem ok. Dla mnie cc koszmar mialam depreje w szpitalu caly czas plakalam w ogole nie dopuszczalam mysli ze bede miec cc i dltego pewnie ta depresja jeszcze w szpitzlu lezalam z synkiem 5 dni bo mial zóltaczke spadl z wagi i crp mial trozke podniesione ale po 3 dniach crp spadlo.Co do rany to masakra ciezko wstac przewrocic sie na bok jak mi cos spadlo w szpitlu to nawet nie umialam podniesc czekalam az ktos wejdzie aby mi pomogl masakr jakas dobrze ze na sali mialam jedna fajna dziewczyne byla po sn to mmi bardzo pomagała wstawac.Ogolnie cesarka jest traszna nie wiem jak ktos placi za nia specjalnie! zabieraa ta wiez urodzenia dziecka tej bliskosci...ale i tak kocham mojego syneczka:*:*
-
nick nieaktualnyDla mnie samo cc to bardziej niemiłe psychicznie było niż fizycznie. Z samego zabiegu mało kojarzę, taka byłam zestresowana. Szarpania i ciągnięcia nie czułam.
Za to przygotowania do cc: cewnik, zastrzyki na płucka i z nospy, wenflon, golenie i czas bezpośrednio po nim: nogi jak kłody po znieczuleniu, obkurczanie się macicy, pionizacja, chodzenie na wpół zgięta, wstawanie z wysokiego szpitalnego łóżka, dziwne sikanie - straszne fizycznie. Jednak odeszły mi wody w 30 tygodniu a to ciąża mnoga więc sn nawet nie było mowy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 1 czerwca 2016, 22:27
-
Ja mam bardzo dużą wadę wzroku i całe życie słyszałam, że będę miała cc, ale jak już zaszłam w ciążę okazało się, że zalecenia się zmieniły i nawet moja okulistka rozważa pozwolenie mi na sn. Mam mętlik w głowie, co bym wolała. Generalnie bardziej boję się sn lub cc w zależności od tego, jaki akurat artykuł przeczytam
5tc [*] 04.2015
10tc [*] 01.2015 -
ulola wrote:Mam jeszcze duuzo czasu ale już mam ustaloną datę cc . Ogólnie bardzo ciężko znoszę ciążę, ciągle coś mi się przytrafia i gdyby przy porodzie sn coś poszło nie tak to bym tego nie przeżyła. A dodatkowo znam dość dzieci które niestety konsekwencje porodu sn będą odczuwać do końca życia . Mogę się zwijać z bólu, leżeć na zakrwawionym łóżku i doznawac innych tego typu przyjemnosci po cc ale mieć zdrową dzidzię. Jak wiele razy juz tutaj padlo to moja decyzja i absolutnie nie potepiam porodu sn. Ostatnio nawet jak czekalam na IP w szpitalu widzialam jak kobieta urodzila i zaraz potem poszla na piechote do sali W moim przypadku niestety lęk jest zbyt duzy...Oby tylko dotrwać do tego 38 tc ....ech....
Krzys 14.11.2015 38 tc 3540g 54 cm. Piotr 25.04.2017 38 tc 4380 g 59cm -
Dziewczyny kazdy ma prawo do swojego zdania i swoich argumentów. Ja nie chce nikogo namawiać ani przekonywać co jest lepsze. Wiem, że cc będzie lepsza dla mnie i tyle a dyskusja o powiklaniach po porodach sn i cc jest gdzieś na początku tego tematu. Inne są powiklania po cc planowanym a inne po cc na cito -w tym ostatnim przypadku zazwyczaj sa skutkiem problemow z sn. Ja sama mam powiklanie po cc - mała blizne na ramieniu ponieważ przerysowano mnie hakiem co do powikłań po sn to w moim otoczeniu 2 dzieci zmarła bo przy tym fakcie upośledzenie czy posiadanie płytki w mózgu nie takie straszne - przynajmniej dziecii zyja.Mamy 21 wiek i każda kobieta powinna mieć wybór. A co do tworzącej się podczas sn więzi z dzieckiem to w tym momencie kocham Malutką tak mocno, że bardziej się nie da i wątpię by na to uczucie miał wpływ fakt czy wyjdzie pipką czy brzuchem .
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 czerwca 2016, 07:25
Asia_30, agjot1979, aszka, MonikaDM, Kagura, Paula_29 lubią tę wiadomość
Córcia Zosieńka 09.08.2016 2680 g
19.03.2015 - Tęsknię Adasiu [*] -
nick nieaktualnybobas2015 wrote:hm nie znam dziecka ktoremu cos sie stalo po porodzie sn, natomiast znam dziecko uskzodzone podczas cesarki.. wiec roznie to bywa, nie ma reguly..
Własnie przy sn jest np uszkodzenie barku itd albo jak wyciagaja kleszczami, przy cc tego nie ma, wiec naprawde zadziwia mnie to uszkodzenieWiadomość wyedytowana przez autora: 8 czerwca 2016, 14:54
-
Cesarka to jest jednak operacja. Dziecko jest nieprzygotowane do wyjścia, nie ma masażu główki, który jest przy SN, dlatego wg mnie jeśli nie ma wskazań, to na życzenie nie powinno się jej wykonywać... Ale oczywiście to moje zdanie. Co innego, jeśli trzeba - wiadomo, nie mam nic przeciwko. Ale jak przychodzi do mnie koleżanka i mówi, że nie chce mieć cipy jak dziura ozonowa i dlatego płaci za cc, to dla mnie jest naprawdę brak świadomości.Klementysia 2015 psn
Matylda 2016 cc
Jaśmina 2018 psn
Aurora 2021 psn -
aszka wrote:a czym niby uszkodzili?
Własnie przy sn jest np uszkodzenie barku itd albo jak wyciagaja kleszczami, przy cc tego nie ma, wiec naprawde zadziwia mnie to uszkodzenie
Oczywiscie podczas porodu sn tez sie moze zdarzyc wiele zlego, ale wg mnie bilans jest podobny, juz nie biore nawet pod uwage tego, ze po prostu cesarka jest dla dziecka niedobra.. i nie tak natura to zaplanowala, a natury nie sa sie oszukać... także wiecie jezeli jest ryzyko zdrowia czy zycia to jasne ciac, ale w kazdym innym przyapdku lacznie z tym co polkosia mowi o tej cipce no na litosc boska.. cipka wazniejsza od dziecka?
rodzilam sn, to nie byl latwy porod, bardzo szybko z dramatycznym przebiegiem.. synek urodzil sie w zasinicy, gdyby nie moja swiadomosc i to ze bylam ciagle przytomna ( nie bralam znieczulen gazow i innych pierdol) nie wiem jak to by sie skonczylo.. wina tego wszytskiego po stronie personelu, na sali nie bylo nawet lekarza - rodzilam w Poznaniu w szpiatlu bardzo sobie chwalonym przez wszystkich.. zle trafilam.. do dzis czekam na ich wyjasnienia.. synek na szczescie jest zdrowy, tylko ze jest bardzo wrazlwiwy i placzlwiy- czy wina porodu czy charakter nikt tego juz teraz nie odkryje.. ale wyciagnelam wnioski z tego porodu- nastepnym razem oplacona polozna ktora bedzie czuwala nad wszytskim- tego braklo.. i tak uwazam pomimo tego ze skurcze po pierwsze godzinie dochodzili do 150 potem juz tylko wyzej , a parte zaczely sie na godzine przed rozwiazaniem - kazali mi z nimi lezec bokiem i sie nie ruszac.. ze porod naturalny to najwspanialsza rzecz na swiecie, daje kobiecie nowych sil, wiem ze moge o wiele wiecej niz mi sie wydawalo, a co najwazniejsze same korzysci dla dziecka.. o ktorych juz pisaly poprzedniczki wiec nie bede wymieniac ich po raz kolejny..
chcialabym pokazac Wam, ze pomimo iz nie bylo jak chcialam nie boje sie kolejnego porodu sn, pomimo ze bolalo jak diabli, bylam przerazona sytuacja a i tak 20 min po porodzie zapragenlismy kolejnego dziecka i o ile zajde ciaze i wszytsko bedzie ok napewno bede rodzic naturlanie
co do cipki- tak owszem niestety nie jest tak jak bylo w sensie no jestem luzniejsza, ale co z tego? seks i tak fajny, pocwicze miesnie kegla i z czasem jest git, a po kolejnym porodzie czy porodach zawsze mozna dokonac plastyki lub poprosic lekarza podczas szycia o lepsze zaciagniecie i tyle wielki mi halopolkosia lubi tę wiadomość
Krzys 14.11.2015 38 tc 3540g 54 cm. Piotr 25.04.2017 38 tc 4380 g 59cm -
Widzisz bobas pewnych rzeczy nie przewidzisz, twoje dziecko mialo bardzo wiele szczescia ze wyszlo z tego porodu bez szwanku. Moj syn tego szczescia nie mial, a mialam tez prywatna i oplacona polozna przy porodzie! Dla mnie wlasnie ten brak kontroli i nieprzewidywalnosc porodu sn, oraz to co sie stalo sprawily ze gdy zaszlam w druga ciaze wiedxzialam ze musze miec cc. I nie chodzilo tu o mnie, moj komfort i nie rozciagnieto cipke tylko o zdrowie i zycie mojego dziecka. I tak porod sn ktory przebiega bez powiklan a matka wspolpracuje z lekarzem jest napewno dobry dla dziecka, tak w moim przypadku dla mojej corki najlepszy byl porod przez cc, bo urodzila sie cala i zdrowa.
ulola lubi tę wiadomość
Mati 16.07.2009
-
agjot1979 wrote:Widzisz bobas pewnych rzeczy nie przewidzisz, twoje dziecko mialo bardzo wiele szczescia ze wyszlo z tego porodu bez szwanku. Moj syn tego szczescia nie mial, a mialam tez prywatna i oplacona polozna przy porodzie! Dla mnie wlasnie ten brak kontroli i nieprzewidywalnosc porodu sn, oraz to co sie stalo sprawily ze gdy zaszlam w druga ciaze wiedxzialam ze musze miec cc. I nie chodzilo tu o mnie, moj komfort i nie rozciagnieto cipke tylko o zdrowie i zycie mojego dziecka. I tak porod sn ktory przebiega bez powiklan a matka wspolpracuje z lekarzem jest napewno dobry dla dziecka, tak w moim przypadku dla mojej corki najlepszy byl porod przez cc, bo urodzila sie cala i zdrowa.
Krzys 14.11.2015 38 tc 3540g 54 cm. Piotr 25.04.2017 38 tc 4380 g 59cm