Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
pilik wrote:AnnaZ i chyba tak trzeba...! Jak to mówią "tylko spokój nas uratuje". I pewnie racja. Ja na razie czuję się strasznie zestresowana, źle przez to śpię i podejrzewam że to bardziej szkodzi od wielu zaburzeń... też dzisiaj już na spokojnie przemyślałam i zrobię tylko podstawowe badania i dam sobie czas...
Malka a jako pierwszy dzień cyklu liczyłaś dzień zabiegu? Mi mówili że dzień zabiegu to jakby pierwszy dzień po krwawienia czyli w moim przypadku 5-6 dc, ale sama nie wiem jak na to patrzeć...
Czekam na tą @ jak nigdy...
Ile Ci kazali odczekać?
Ja liczyłam w sumie od czasu jak dostałam krwawienia po tabletkach w szpitalu. Zabieg był na drugi dzień. Ale w sumie nie ma znaczenia, bo ten cykl i tak stracony. Dokładnie będę liczyć od pierwszej normalnej @.
-
Ja także liczyłam cykl po poronieniu od krwawienia, a zabieg miałam tego samego dnia.
Dziewczyny jakiś dziwny ten mój cykl (2 po poronieniu). Nie wiem czy to możliwe, ale objawy mam jakby na drugą owulację. Zerknijcie proszę. Czy któraś z was tak miała?
Jezu ufam Tobie
Piotruś i Tomuś 22 listopada 2018
Aniołek [*] 5 maja 2017 -
Cześć dziewczyny, dawno mnie tu nie było. Przykro że tak wiele nowych dziewczyn dołączyło.
U nas już minęły 2 miesiące po stracie (11.04). Okres musiałam wywoływać bo minęły 2 miesiące i nic, w końcu łaskawie przyszedł w poniedziałek, po 70 dniach.Córeczka 16.12.2018
Starania od listopada 2019.
Starania od maja 2014.
Aniołek 10tc [*] 11.04.2017
Aniołek 6tc [*] 5.12. 2017 -
Lilly_Ana wrote:Cześć dziewczyny, dawno mnie tu nie było. Przykro że tak wiele nowych dziewczyn dołączyło.
U nas już minęły 2 miesiące po stracie (11.04). Okres musiałam wywoływać bo minęły 2 miesiące i nic, w końcu łaskawie przyszedł w poniedziałek, po 70 dniach.
Lily, a robiłaś jakieś badania już?Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 czerwca 2017, 17:20
Nasz cud ANTOŚ 24.06.2018 (33tc +2) 52cm, 2200g
trombofilia-niedobór białka S, dodatnie ANA
Aniołki 06.2016 9tc, 12.2016 9tc , 03.2017 9tc
"Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego" ŁK 1,37 -
A u mnie dzisiaj przyszła druga od poronienia @ w 24 dc. Cieszę się, że tak szybko, bo szybciej zleci czas do wznowienia starań, ale z drugiej strony to nie wiem, czy przez tak krótkie cykle moje pęcherzyki nie zdążą dojrzeć?
I pojawił się jeszcze jeden problem jakby ich było mało. Mój Mąż ma boreliozę od dłuższego czasu miewa różne dolegliwości, które ciężko zidentyfikować, dopiero badanie w kierunku borelli pokazało prawdopodobnie powód choroby.
Bardzo boimy się czy ta choroba będzie miała wpływ na nasze starania, czy nie pogorszy nasienia Męża, czy może ja też jestem zarażona, czy kiedyś jeśli się uda nie zaszkodzimy dziecku, itd... Pytania i mętlik w głowie kłębią się od kilku dni. Wizyta u lekarza dopiero przed nami, jesteśmy na początku kolejnej walki...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 czerwca 2017, 21:20
Jezu ufam Tobie
Piotruś i Tomuś 22 listopada 2018
Aniołek [*] 5 maja 2017 -
Dooti wrote:Kurcze, faktycznie długo, ja już trzy razy dostałam okres.
Lily, a robiłaś jakieś badania już?
Strasznie długo, czekałam do 6tygodnia bo podobno tak mniej więcej przychodzi. I nic. Potem stwierdziłam że poczekam jeszcze parę dni i pójdę do ginekologa żeby sprawdziła czy w środku ok. Poszłam, wszystko ok, dostałam luteinę, 4 dni po ostatnich tabletkach łaskawie przyszła @. I pewnie teraz tak będzie, nie mam tej owulacji i będę w nieskończoność luteiną wywoływać.Córeczka 16.12.2018
Starania od listopada 2019.
Starania od maja 2014.
Aniołek 10tc [*] 11.04.2017
Aniołek 6tc [*] 5.12. 2017 -
JaKa wrote:A u mnie dzisiaj przyszła druga od poronienia @ w 24 dc. Cieszę się, że tak szybko, bo szybciej zleci czas do wznowienia starań, ale z drugiej strony to nie wiem, czy przez tak krótkie cykle moje pęcherzyki nie zdążą dojrzeć?
I pojawił się jeszcze jeden problem jakby ich było mało. Mój Mąż ma boreliozę od dłuższego czasu miewa różne dolegliwości, które ciężko zidentyfikować, dopiero badanie w kierunku borelli pokazało prawdopodobnie powód choroby.
Bardzo boimy się czy ta choroba będzie miała wpływ na nasze starania, czy nie pogorszy nasienia Męża, czy może ja też jestem zarażona, czy kiedyś jeśli się uda nie zaszkodzimy dziecku, itd... Pytania i mętlik w głowie kłębią się od kilku dni. Wizyta u lekarza dopiero przed nami, jesteśmy na początku kolejnej walki...
Ojej, przytulam. Poczekajcie spokojnie na wizyte u lekarza i dopytajcie go o wszystko. Ale wydaje mi się że borelioza nie jest zaraźliwa, nie zarazisz się od człowieka, a od kleszcza.Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 czerwca 2017, 12:54
Córeczka 16.12.2018
Starania od listopada 2019.
Starania od maja 2014.
Aniołek 10tc [*] 11.04.2017
Aniołek 6tc [*] 5.12. 2017 -
Hej hej dziewczyny
Na tym wątku mnie nie było i nie sądziłam iż będę
Pierwsza ciaza ,w grudniu poród przedwczesny 25 tydz moja Wiktoria nie przeżyła ...
Czerwiec upragnione II kreski nie na długo beta w poniedziałek 80 wczoraj 17 dziś krwawienie jestem załamana ile to.ma jeszcze trwać i czy musze przejść przez wszystkie straty i pisać się na każdym wątku ...
Podziwiam i mam wielki szacunek do par starających się po naście lat ... ja tracę nadzieje ze względu na psychikę jak i wiek
Jutro gin ciekawe co tym razem powie ... po jaki czasie ile cykli musi minąć na ponowne starania ? -
Witam się z Wami..ja też już u kresu wytrzymałość. Miałam parę ciąż biochemicznym i poronienie w 9 tygodniu w maju. Badania podstawowe miałąm robione. Nie mam zespołu ani mutacji, kariotypy też ok. Jadę za tydzień do Połczyna na borowiny a potem spróbuję do Paśnika do Łodzi..ach..dziewczynki, mówię Wam sił czasami brakuje:((
Jastin, myślę, że jak nie było zabiegu to możesz się starać odrazu. Ja po crio transferze, który zakończył się betą 500, w następnym cyklu zaszłam naturalnie...tu beta "dobiła" do 50 i spadła...i zaraz w następnym cyklu znowu zaszłam..niestety serduszko przestało bić w 9 tygodniu..masakra jakaś, że mnie jeszcze w kaftanie do psychiatryka nie wywieźli to cud jakiś( -
Jastin, nie ma reguły na to ile trzeba odczekać. Jak na badaniu kontrolnym lekarz stwierdzi że fizycznie wszystko ok, to bardzo często można się starać już po pierwszej @, niezależnie czy było łyżeczkowanie czy nie, ale na równi ze stroną fizyczną ważna jest strona psychiczna, czy na pewno oboje z partnerem jesteście gotowi na ponowne starania, czasami warto dać sobie miesiąc więcej czasu.
Przykro mi, że was też to spotkało, i to nie jeden raz...
Starania od 10.2015.
Dzieciątko 20/21.06.2016, 10tc. [*]
jesień 2017 2x IUI- odwołane, słabe nasienie
kwiecień 2019- start ivf, krotki protokół
7.05 transfer blastki 4AA😢
7.08 crio blastki😢
30.08 histeroskopia-zrosty (usunięte), mięśniak, dwurożność/przegroda, stan zapalny
12.2019-histero/laparo (usunięcie przegrody)
15.09.2020 transfer, beta rosła, pusty pęcherzyk ciążowy😢
2 ❄❄ -
Witajcie, chciałam opisać moją historię..Gdy dowiedziałam się, że moja ciąża nieprawidłowo się rozwija właśnie to forum i opisywane tu Wasze historie dodawały mi sił..
w tym roku skończę 40 lat..mam syna..9 lat ciąża przebiegała prawidłowo bez żadnych komplikacji..Poród cc..syn zdrowy.
Początek czerwca..termin spodziewanej miesiączki..test i dwie kreski..szczęście ale i lekki niepokój..no bo wiek..2 kolejne testy..ok.
7 tc wizyta z usg..ciąża potwierdzona.wg usg 6 tc.Jest pęcherzyk..zarodek i ciałko żółte..Jest ok..ale lekarz każde podchodzić do wszystkiego ze spokojem i ostrożnością..Serduszka nie słyszałam..widziałam tylko pikający punkcik..
Kolejna wizyta za 2 tyg.- czyli 9tc wg OM..No i od razu na obrazie usg widziałam, że nie jest dobrze..Usłyszałam , że ciąża nie rozwija się prawidłowo..zarodek nie urósł ani o milimetr..a tętno wynosi 75..Czyli rozwój zatrzymał się na tym 6 tc...Nie miałam nadziei a i lekarz tez mi jej nie dawała..Za tydzień mam się zgłosić na usg..O ile wcześniej nie zacznę krwawic..To był straszny tydzień...najgorszy w moim życiu..
10 tc wg OM- kolejna wizyta..czwartek..rano już widziałam podbarwiony na różowo śluz..Usg..brak tętna..rozwój zarodka zatrzymał się na 6tc..pojawiło się już krwawienie..Ginekolog powiedziała, że najprawdopodobiej poronię sama..Ja też nie chciałam iść do szpitala na zabieg..zdecydowałam , że chcę żeby stało się to w domu..
zaczęłam krwawić..wieczorem się wszystko zadziało..ból brzucha..skurcze..coraz mocniejsze skurcze..cały czas byłam w ruchu..chodziłam po domu...tak było mi lżej..W pewnym momencie poczułam jak wypływa ze mnie jajo płodowe..skrzepy,,śluz..I wiedziałam juz , że jest już po wszystkim..Kolejne 4 dni krwawienie jak przy miesiączce..ból brzucha dużo mniejszy...praktycznie już nie bolał od momentu właściwego poronienia..Byłam na kontrolnym usg po 6 dniach..poronienie całkowite..nie muszę być doczyszczana...Jeszcze jakiś czas będę plamić..
Za kilka dni mam zrobić badania..morfologię..crp....
Już raczej nie zdecyduję się na ciąże..widocznie jest już za późno..
Fizycznie czuję się już dobrze..psychicznie różnie...czasami ogarnia mnie tak straszliwy żal....
Aniołek 06.07.2017 -
Margi strasznie mi przykro z powodu Twojej straty wiem co przeżywasz i jaki to wielki ból. Nie ma słów, które mogłyby zmniejszyć cierpienie, ale nie poddawaj się. Może jeszcze nie wszystko stracone, nikt z nas nie wie co go czeka, może akurat Bóg da Ci cieszyć się macierzyństwem po raz drugi.
Szczęściem w tym całym nieszczęściu jest to, że masz już dziecko, masz dla kogo żyć, nie zapominaj o tym!
Na początku będzie bardzo ciężko, jak już dojdziesz do siebie fizycznie, to zostanie okropny ból w sercu. Trzeba to przeżyć. Z czasem nie zapomnisz, ale będzie Ci już łatwiej przyjąć ten fakt.
Dużo siły Ci życzę, jesteśmy z TobąJezu ufam Tobie
Piotruś i Tomuś 22 listopada 2018
Aniołek [*] 5 maja 2017 -
Margi, przytulam. Musisz przeżyć żałobę. Każda z nas ją przeżyła. Jaka ma rację na początku bardzo boli, ja tu trafiłam, bo szukałam odpowiedzi czy kiedyś boli mniej. Po 3 mcach wiem, że boli mniej. Na początku bolało mnie wszystko w środku, jakby ktoś zabrał mi jakiś kawałek ciała i duszy. Teraz pamiętam i zawsze będę pamiętać o tym utraconym dziecku, ale już tak bardzo nie boli. Mam córkę, za którą teraz jeszcze bardziej każdego dnia dziękuję. Nawet jeśli nie będzie mi dane mieć już więcej dzieci (choć mam 32 lata i ciągle mam nadzieję) to i tak mam to jedno, którego inni nie mogą mieć. Doceniam to bardzo. Masz 40 lat to nie jest wyrok, znam 2 kobiety, które nie planowały i rodziły w wieku 43 i 45 lat. Los spłatał im figla, albo Bóg dał szansę. Bardzo mocno Cię przytulam i życzę siły w tym trudnym czasie. Jak widzisz nie jesteś sama i na pewno możesz liczyć na wsparcie innych dziewczyn2013 Córka - największa miłość
7.04.2017 - 9tc [*] Aniołek
12.2017 cp
-
nick nieaktualnyWitajcie, to mój pierwszy post tutaj. Udzielam się już na jednym forum, na innej stronie, ale wczoraj zalozylam konto wiec pomyślałam, że fajnie byłoby znaleźć wiecej bratnich duszy jestem podwójną aniołkową mamą. W pierwszą ciążę zaszlam na przełomie września/października, niestety w grudniu zaczęłam plamić, okazało sie że od trzech tygodni dzidzius jie żył. Lekarze z uwagi na krwotok zrobili mi zabieg. Wraz z mężem zrobiliśmy badania płci dziecka (chcieliśmy także genetyczne ale szpital schrzanił sprawę) i tak po zarejestrowaniu dziecka w urzedzie, dwa dni przed wigilią pochowalismy naszego Mikołajka. Dwa cykle później, zaszłam w kolejna ciążę, niestety poronilam samoistnie w Niedzielę Wielkanocną. Taka moja mała historia. Teraz jestem tutaj. Nie staramy sie z mężem specjalnie, bo jesteśmy w trakcie diagnostyki, ale nie wiem ile wytrzymam wstrzymujac mój instynk macierzyński!
-
nick nieaktualnymargi wrote:Witajcie, chciałam opisać moją historię..Gdy dowiedziałam się, że moja ciąża nieprawidłowo się rozwija właśnie to forum i opisywane tu Wasze historie dodawały mi sił..
w tym roku skończę 40 lat..mam syna..9 lat ciąża przebiegała prawidłowo bez żadnych komplikacji..Poród cc..syn zdrowy.
Początek czerwca..termin spodziewanej miesiączki..test i dwie kreski..szczęście ale i lekki niepokój..no bo wiek..2 kolejne testy..ok.
7 tc wizyta z usg..ciąża potwierdzona.wg usg 6 tc.Jest pęcherzyk..zarodek i ciałko żółte..Jest ok..ale lekarz każde podchodzić do wszystkiego ze spokojem i ostrożnością..Serduszka nie słyszałam..widziałam tylko pikający punkcik..
Kolejna wizyta za 2 tyg.- czyli 9tc wg OM..No i od razu na obrazie usg widziałam, że nie jest dobrze..Usłyszałam , że ciąża nie rozwija się prawidłowo..zarodek nie urósł ani o milimetr..a tętno wynosi 75..Czyli rozwój zatrzymał się na tym 6 tc...Nie miałam nadziei a i lekarz tez mi jej nie dawała..Za tydzień mam się zgłosić na usg..O ile wcześniej nie zacznę krwawic..To był straszny tydzień...najgorszy w moim życiu..
10 tc wg OM- kolejna wizyta..czwartek..rano już widziałam podbarwiony na różowo śluz..Usg..brak tętna..rozwój zarodka zatrzymał się na 6tc..pojawiło się już krwawienie..Ginekolog powiedziała, że najprawdopodobiej poronię sama..Ja też nie chciałam iść do szpitala na zabieg..zdecydowałam , że chcę żeby stało się to w domu..
zaczęłam krwawić..wieczorem się wszystko zadziało..ból brzucha..skurcze..coraz mocniejsze skurcze..cały czas byłam w ruchu..chodziłam po domu...tak było mi lżej..W pewnym momencie poczułam jak wypływa ze mnie jajo płodowe..skrzepy,,śluz..I wiedziałam juz , że jest już po wszystkim..Kolejne 4 dni krwawienie jak przy miesiączce..ból brzucha dużo mniejszy...praktycznie już nie bolał od momentu właściwego poronienia..Byłam na kontrolnym usg po 6 dniach..poronienie całkowite..nie muszę być doczyszczana...Jeszcze jakiś czas będę plamić..
Za kilka dni mam zrobić badania..morfologię..crp....
Już raczej nie zdecyduję się na ciąże..widocznie jest już za późno..
Fizycznie czuję się już dobrze..psychicznie różnie...czasami ogarnia mnie tak straszliwy żal.... -
Jestem i ja 36latka mama 5 latka która zapragnęła być jeszcze raz w ciąży i udało się po czym zakończyło w 5/6tc . Ja raczej się nie poddam bo bardzo chciałam i chcę . Teraz tylko leczę rany i dalej staję do walki.
-
nick nieaktualnyWitch15 wrote:Jestem i ja 36latka mama 5 latka która zapragnęła być jeszcze raz w ciąży i udało się po czym zakończyło w 5/6tc . Ja raczej się nie poddam bo bardzo chciałam i chcę . Teraz tylko leczę rany i dalej staję do walki.
Kochana, tule Cie mocno! Dobrze, ze sie nie chcesz poddac! Ja sama poronilam dwa razy, ale nie poddajemy sie z mezem. Wuele osob mowi nam, ze jeszcze nawet nie mamy 30, wiec na dziecko przyjdzie czas, ale ti takie glupie gadanie! Instynkt to instynkt! Mam nadzieje, ze tym razem Bedzie lepiej a kiedy zaczynacie starania kochana?