Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzisiaj po 31 dniach od poronienia przyszła - chyba - @.
Na widok krwi mnie trzęsie..
Wszystko wraca.
Miałam tylko 1,5 tygodnia przerwy między krwawieniami..
Wiem że to dobrze,że niektóre z was czekają bardzo długo na miesiączkę..
ale chyba ogólnie mam dosyć i kolejne krwawienie dobrze na mnie nie działa5.05.2010 - mój największy Skarb
01.2018 - Aniołek, 8 tydz. na zawsze pozostaniesz w moim sercu. -
Enii Straszne to Ciężko w to uwierzyć Nie potrafię Cię pocieszyć ;(
-
Xkali wrote:Znalazłam ten wątek dzięki innemu na stronie. Chciałam podzielić się swoją historią, bo łatwiej napisać tutaj niż rozmawia&ć& z bliskimi. Wiem, ze kochaja i probuja pocieszac, ale wydaje mi sie ze nikt z nich nie rozumie mojego bolu. Moje historia zaczyna sie 22 lata temu, kiedy to w wieku 8 lat przeszlam skomplikowane operacje m.in. czesciowa resekcje trzustki na skutek wypadku rowerowego. Pozniej przez lata przeszlam jeszcze kilka innych operacji, ktore byly skutkiem tej pierwszej. Trzy lata temu zapragnelismy z mezem dziecka. Ze wzgledu na moja przeszlosc oraz bardzo bolesne miesiaczki przeszlam laparoskopie zwiadowcza w celu wykluczenia zrostow na macicy oraz niedroznych jajowodow. Moj ginekolog (mieszkamy na stale wHolandii) zlecil szereg innych badan, a po uzyskaniu zadowalajacych wynikow stwierdzil, ze mamy zielone swiatlo. My w miedzyczasie oczywiscie nie bylismy bezczynni. Tak minelo pierwsze poltora roku staran bez rezultatow. Ani razu nie robilam testow ciazowych, rowno co 27/28 dni dostalam miesiaczke. Pozniej kolejne badania, ktore tez byly w porzadku, sperma super, poziomy hormonow tez. Moj ginekolog zaproponowal inseminacje. W Holandii kazda kobieta, ktora bez rezultatow stara sie o dziecko przez 2 lata ma prawo podejsc do 6 prob inseminacji oraz w razie nie powodzenia 3 prob invitro. Za wszystko placi ubezpieczyciel. No i zaczely sie hormony, zastrzyki, usg szyjki macicy 3 razy w miejscu, jezdzenie 100 km do kliniki, stres i kolejne nie powodzenia. Po prawie trzech latach od rozpoczecia staran bylam w ciazy dzieki 5 probie inseminacji. Okres spoznial sie o 5 dni, nic nie mowilam kupilam test ciazowy w tajemnicy, bo sama nie wierzylam w powodzenie..... i zobaczylam 2 bardzo rozowe kreseczki. Oszalalam z radosci. Pamietam doskonale ten dzien!!! Sobota 23 wrzesien jestem w ciazy, czekalam niecierpliwe na meza az wroci z pracy, zeby moc podzielic sie nowina. Przygotowalam male body z napisem przyszly tata na stole, obok lezal szczesliwy test i ksiazka o tym przezyc ciaze i nie zwariowac poradnik dla tatusiow. Moj maz, kiedy przyszedl i zobaczyl to wszystko oszalal z radosci... i tak zaczely sie najszczesliwsze 6 miesiecy naszego zycia ! Pierwsze usg potwierdzajace, ze dzidzia tam jest, pozniej badanie NiPT w 11 tygodniu, badanie krwi. Wszystko idealne, same dobre informacje. Przed swietami Bozego Narodzenia w 15 tygodniu wykonalismi usg potwierdzajace plec i okazalo sie, ze bedziemy miec coreczke. Jedno imie podobalo nam sie od poczatku Nicola i od tej chwili juz tak do niej mowilismy. Po swietach i powrocie z Polski i Czech (moj maz jest czechem) czekalo na nas na miejscu usg genetyczne 20 tygodnia, ktore potwierdzilo tylko zdrowa, duza dziewczynke, ktora fika bez przerwy w brzuszku. Ja ze ze względu na silne bóle brzucha (zwiazane z moimi operacjami i naciskiem macicy na inne organy oraz zrostami pooperacyjnymi w jamie brzusznej) nie wrocilam do pracy po świetach, lekarz powiedzial zeby spacerowac i wiecej odpoczywac. Tak tez robilam, jadlam super zdrowo, spacerowam i odpoczywalam. Nie robilam nic co mogloby zaszkodzic, moj maz chuchal na mnie i dmuchal. Cieszylismy się na Nicole jak glupi, to bylo nasze spelnione marzenie, wyczekane i wystarane. 20.02 trafilismy do lekarza bo mi wydawalo sie, ze nie czuje jej ruchów. Mój maz uspokajal, ze ona jest malenka i nie rusza sie jeszcze tak czesto, ale ja wiedzialam, ze cos jest nie tak. Matka to wie! Podczas usg uslyszelismy najgorsze zanie, ktore moga uslyszec rodzice: Serce panstwa corki nie bije!!!!!! Ja wpadłam w taką histerie, ze maz od razu zawiozl mnie do domu bo nie było mowy o normalnej rozmowie ze mną. Następnego dnia po kolejnym spotkaniu i po kolejnym usg na moja prosbe okazalo sie, ze to nie byl zle sen. To wszystko prawda!!!! Wczoraj 23.02.2018 o 17:06 po wywolywanym porodzie urodzila sie nasza Nicola. Miala rowno 26 tygodni, byla cala sine i tak strasznie malutka. Dla nas najpiękniejsza, wymarzona!!! Wczoraj bylam dzielna dla niej i dla nas. Dzisiaj po powrocie do domu czuje tylko pustke i zal w kazdej komorce mojego ciala !!!! Aniolkowe mamy nie wiem dlaczego to nas spotyka, czy jestesmy takie silne? Nie umiem znalezc sobie miejsca, dlatego jestem tu i dziele sie moja bolesna historia z innymi mamami, ktore wiedza co czuje. Bo nie wazne, w ktorym momencie zycia matka traci swoje dziecko jest to zawsze najbolesniejszy moment w jej zyciu, a zrozumieć to moze tylko inna Aniolkowa mama!
-
Cześć. Wczoraj dowiedziałam się, że moje maleństwo nas opuściło. Według om był to 10tydzien, a serduszko przestało bić w 8t3d. Dziś czeka mnie wizyta w szpitalu. Ale zaczyna mnie brzuch boleć jak na @. Więc chyba organizm już zaczyna odczuwać, że jest coś nie tak. Dobrze że mam córeczkę, to jakoś tak inaczej mi to przeżywać.
lily 333 lubi tę wiadomość
Księżniczka styczeń 2013
Aniołek [*] luty 2018 - 10t
-