X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Poronienie Aniołkowe Mamy [*]
Odpowiedz

Aniołkowe Mamy [*]

Oceń ten wątek:
  • Bogusia Bogusia Koleżanka
    Postów: 114 16

    Wysłany: 23 stycznia 2018, 21:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziekuje

    Aniołeczek 7 tydz [*] 18.08.2017
    8p3os65gn0in465r.png
    mhsvzbmhns0y9x3z.png
    19.02.2019 [*]
  • Ani1234 Autorytet
    Postów: 324 202

    Wysłany: 25 stycznia 2018, 17:05

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    admiralka wrote:
    Otrzymałam wyniki mutacji:
    MTHFR C67TT heterozygota
    PAI-1 homozygota

    Nie będę się tu aż tak wgłębiać w temat (sama muszę go dopiero zgłębić), ale na dziś wiem, że heterozygota to łagodniejsza forma (od jednego z rodziców), a homo to po całości - od dwóch.

    Ogółem problemy z krzepliwością - więc acard choć był w ciemno, był chyba strzałem w dziesiątkę! I może to właśnie dzięki niemu, druga ciąża, w przeciwieństwie do pierwszej się rozwijała. Problemy z zagnieżdżeniem też - to z tego wynika. No i większe ryzyko ogółem chorób zakrzepowych. To tyle jeśli chodzi o PAI.

    A MTHFR to kiepskie przyswajanie kwasu foliowego i wskazanie do przyjmowania zmetylowanej formy.

    Zobaczymy czy coś więcej powie mój lekarz. Podejrzewam, że ciąża, jak już się zdarzy, to będzie na heparynie - on już ostatnio się nad nią zastanawiał, a teraz jest wskazanie.

    Zresztą co ja wam tu tłumaczę, przecież część z was też doskonale ten temat zna :) I ja się chętnie czegoś więcej od was dowiem!


    A możesz napisać jaki w takim razie będziesz przyjmować kwas - nazwe tego lekarstwa??

    5.05.2010 - mój największy Skarb
    01.2018 - Aniołek, 8 tydz. na zawsze pozostaniesz w moim sercu.
  • akuszerka89 Autorytet
    Postów: 1325 2157

    Wysłany: 2 lutego 2018, 07:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Zmetylowany kwas foliowy jest np w Femibionie lub w Prenatal Uno.

    Pisze do Was dziewczyny, chociaż bardzo dawno się nie odzywalam. Od mojego drugiego poronienia minęło już prawie pół roku. To była dla mnie bardzo długa droga, ale już jest lepiej. Czasami żal, smutek i łzy wychodzą jeszcze na pierwszy plan, ale nauczyłam się już je kontrolować. Wiem w którym miejscu mojej duszy są, jak potrzebuję to pozwalam im wyjść żeby się wypłacać i moc żyć dalej. Znów jestem sobą, znów się śmieję i cieszę życiem. A kilka miesięcy temu myślałam że już nigdy nie będę mogła się śmiać, marzyłam o powrocie do dawnej siebie. Ale jest dobrze, może jestem trochę bardziej nostalgiczna, może mam więcej czułości i cierpliwości do ludzi naokoło? Sama nie wiem. To drugie poronienie dało mi dużo pokory do życia. Chciałabym żebyście wiedziały że da się żyć dalej normalnie, kiedyś wyjdzie słońce dla każdej z Was:-) ściskam Was mocno!

    Bogusia Bogusia, madamered, Martula78 lubią tę wiadomość

    preg.png
    28.08.2014 - mój CUD - Filip❤️
    01.04.2015 - 5tc [*]
    18.08.2017 - Amelka [*]
    14.08.2018 - 6tc [*]
    04.10.2021 ciąża biochemiczna
    26.07.2022 ciąża biochemiczna
    29.10.2022⏸️😍
    22.12.2022 będzie Natalka 😍💗
  • Hefe Autorytet
    Postów: 281 190

    Wysłany: 2 lutego 2018, 10:24

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    akuszerka89 wrote:
    Zmetylowany kwas foliowy jest np w Femibionie lub w Prenatal Uno.

    Pisze do Was dziewczyny, chociaż bardzo dawno się nie odzywalam. Od mojego drugiego poronienia minęło już prawie pół roku. To była dla mnie bardzo długa droga, ale już jest lepiej. Czasami żal, smutek i łzy wychodzą jeszcze na pierwszy plan, ale nauczyłam się już je kontrolować. Wiem w którym miejscu mojej duszy są, jak potrzebuję to pozwalam im wyjść żeby się wypłacać i moc żyć dalej. Znów jestem sobą, znów się śmieję i cieszę życiem. A kilka miesięcy temu myślałam że już nigdy nie będę mogła się śmiać, marzyłam o powrocie do dawnej siebie. Ale jest dobrze, może jestem trochę bardziej nostalgiczna, może mam więcej czułości i cierpliwości do ludzi naokoło? Sama nie wiem. To drugie poronienie dało mi dużo pokory do życia. Chciałabym żebyście wiedziały że da się żyć dalej normalnie, kiedyś wyjdzie słońce dla każdej z Was:-) ściskam Was mocno!

    Dobrze, że już lepiej... czas leczy rany i to jest pewne... tylko jednym potrzeba go mniej.. innym zaś więcej.
    Ja od początku staram się żyć normalnie... nie pokazywać, że coś mi jest... Najgorzej jest jak zamyśle się w swojej samotności i wszystko wraca...
    Zauważyłam, że denerwuje mnie pocieszanie ludzi i ich uwaga żeby nie powiedzieć przy mnie nic raniacego... dlatego myślę, że trochę przy nich udaje, że jest ok a serce mi się rozrywa :(

    Aniołki ♡♡
    01.06.17 12tc [*]
    30.12.17 16tc [*]
    Inwersja chromosomu 7 u męża
    Zdrowa dziewczynka
    22.09.19
    qq87e6yduhlo9sl3.png
  • Verbena Ekspertka
    Postów: 212 704

    Wysłany: 4 lutego 2018, 21:06

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nie myślałam że tutaj zawitam, jednak los chciał inaczej...
    Miałam zostać marcową mamą, miałam być jeszcze w ciąży, niestety stało się inaczej. Już od września nie dane było nam się cieszyć ciążą, ciągle było coś nie tak, mieliśmy tak naprawdę 5 dni szczęścia między wynikami amnio kiedy to wyszedł prawidłowy kariotyp a badaniami połówkowymi kiedy wyszła skrajna hipotrofia. Od końca października tak naprawdę walczyliśmy o każdy dzień, każdy gram przybrany przez naszego małego bohatera jednak złe przepływy tego nie ułatwiały. W szpitalach na śląsku nie chcieli nie mogli nam pomóc, tak naprawdę kazali czekać na zatrzymanie serduszka, a my chcieliśmy walczyć i walczyliśmy. Trafiliśmy do szpitala w Warszawie w 29/30 tc kiedy to tak naprawdę już było bardzo źle, spędziłam 5 dni pod KTG bo były spadki tętna, coraz częstsze i coraz większe. Równo w 30tc zdecydowali się na cc i tak oto na świat przyszło nasze 380 gram szczęścia i miłości.Nasz mały bohater urodził się z wagą 380g i 25cm 6/10 pkt Apgar.
    Nie mieliśmy imienia, była o to ciągła dyskusja, pół godziny przed CC wspomnieliśmy że jest święto 3 króli więc może Kacper i tak zostało, nasz mały "wielki" Kacperek...Sam zabieg pamiętam jak przez mgłę, widziałam jak Kacperek jest intubowany, słyszałam jak płacze, widziałam go, widziałam że wygląda jak taki nasz mały ufoludek, mogłam go pocałować i przez następne 12h leżałam i czekałam...Mąż pisał że widział Kacperka i że wszystko jest ok, że oddychał samodzielnie ale go zaintubowali. Cieszyliśmy się że robi kupki, że już po 2 dniach był tylko na CPAPie, niestety 11.01 dali mi wypis ze szpitala więc tego dnia wróciłam do Katowic wcześniej odwiedzając Kacperka z myślą że widzimy się w poniedziałek. Od razu zaczęłam szukać mieszkania by w poniedziałek już móc zamieszkać w Warszawie. Niestety 12.01 po godzinie 18 dostaliśmy telefon że stan Kacperka jest krytyczny, posocznica, sepsa i że spróbują poczekać do naszego przyjazdu, niestety 20min później telefon że Kacperek zmarł. Mimo wszystko pojechaliśmy by móc pożegnać się z naszym maleństwem. Tak naprawdę był to pierwszy moment kiedy mogliśmy wziąć Kacperka w ramiona i po prostu przytulić. Ten obraz ciągle mam przed oczami... możliwość trzymania własnego dziecka w ramionach, tulenia, całowania, nie tak to miało wyglądać... Tuliłam, całowałam, przepraszałam, robiłam wszystko jednak to nie przywróciło mu życia... Najgorsze co może spotkać rodziców...Następnie powrót do Katowic, załatwianie formalności, pogrzeb...
    Pogrzeb jest niczym w porównaniu z całym tym bólem i żalem...
    Żaden rodzić nie powinien tego przechodzić, nam nie było nawet dane tak naprawdę stać się rodzicami...

    Kacperek 06.01.2018 - 12.01.2018 [*]
    Nasze 6 dni szczęścia...

    Filip 18.04.2019 nasz mały wielki cud 😍3270g 55cm
  • kinga27.30 Autorytet
    Postów: 4083 2902

    Wysłany: 5 lutego 2018, 08:48

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Verbena, tak bardzo mi przykro. Wiem, że żadne słowa dzisiaj nie ukoją Twojego bólu, nie potrafię sobie nawet wyobrazić co przeżyłaś.
    Ja mam na pamiątkę tylko obraz naszego USG, na którym był widać naszą Kruszynkę, po czym, po niemal 5 minutowym szukaniu, lekarz już nie znalazł bijącego serduszka, które wcześniej biło jak dzwon... Wtedy myślałam, że zawalił się mój świat - jechałam na badanie z nadzieją i zastanawiałam się ile maluszek już "urósł", nawet nie pamiętam drogi powrotnej do domu, chyba cudem dojechałam samochodem.
    Mimo że dokładnie od tego dnia badania, dzisiaj mijają równe dwa lata, obudziłam się rano z płaczem... Tak bardzo walczyliśmy o tego Maluszka. Walczymy po dziś dzień, ale jest tak cholernie ciężko...

    ibm2tv73nhk4mn1x.png
    2014.06. - start
    2016.02.10 - 9tc Aniołek :*
    JA: nied. tarczycy, hiperprolaktynemia, PAI-1 4G + Czynnik V R2 hetero, NK: 24%->8%, CD4/CD8: 2,90, AMH:3,5, ANA+, HSG - ok, Histeroskopia - usunięcie polipa, biopsja endo-ok, katiotypy-ok,
    ON: fragmentacja 6%, HBA 78%
    14.09.18 - 1x IUI (1 pęcherzyk) :(
    11.10.18 - 2x IUI (3 pęcherzyki) - udało się! Mamy dwa Maluchy <3 Została z nami Jedna Kruszyna :* Drugi Aniołku, patrz na nas z góry [*]
    19.06.19 - Julia 2600g 54cm - nasz wyczekany Skarb!
  • Kasia.ke1 Autorytet
    Postów: 400 229

    Wysłany: 8 lutego 2018, 14:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Verbena, wszystkie wierzyłyśmy w was i Kacperka, ja z mężem cały czas wspominam waszą walkę. Trzymaj się proszę jakoś...
    Ja mam za sobą dwie straty (oba poronienia zatrzymane, w obu było serduszko), pierwsza ciąża bezproblemowa, o drugie maleństwo staraliśmy się 5 lat, potwierdzona tylko insulinooporość, reszta badań w normie, diagnoza - niepłodność idiopatyczna.
    A teraz czekam już ostatnie dni i boję się, żeby wszystko było ok...

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 lutego 2018, 14:11

    06.01.2010 - syn Artur
    08.2013 - [*] 8t
    08.2016 - [*] 9t
    06.03.2018 - syn Marek
  • admiralka Autorytet
    Postów: 1992 3383

    Wysłany: 8 lutego 2018, 17:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ani1234 wrote:
    A możesz napisać jaki w takim razie będziesz przyjmować kwas - nazwe tego lekarstwa??

    Póki co Prenatal Uno. On ma kwas w formie metylowanej oraz niemetylowanej (więc różne sa opinie na ten temat), ale polecił mi go ginekolog i wiem, że wielu genetyków tez go poleca na te mutacje.
    U mnie homocysteina jest na dobrym poziomie, poziom witaminy b również, kwas podwyższony tylko nieznacznie więc wygląda na to, że organizm wcale sobie aż tak źle z tym kwasem u mnie nie radzi. Mam mutacje tylko hetero, to pewnie też ma znaczenie.

    Verbena strasznie, strasznie mi przykro, serce się kraje przez co musieliście przejść/wciąż przechodzicie :(

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 lutego 2018, 17:39

    Ani1234 lubi tę wiadomość

    atdc9vvjhr7v1l6t.png

    h84f9vvj1bgblfir.png

    03.08.2017 - Nasze cuda 8tc [*]
    16.12.2017 - Marysia 15tc [*]
  • Ani1234 Autorytet
    Postów: 324 202

    Wysłany: 10 lutego 2018, 17:51

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja kilka dni temu skończyłam krwawić, trwało to ponad 2,5 tygodnia...

    Fizycznie jest ok, za tydzień mam się stawić u lekarza na kontrolę , badania...


    Niestety psychicznie jest coraz gorzej. Najpierw było dużo płaczu i smutku, a teraz jakieś lęki, niepokoje. Trudno mi opisać co czuje.

    Zastanawiam się czy nie zacząć chodzić do psychologa. Boję się że wpadnę w depresje.
    Czy któraś z was chodziła?

    5.05.2010 - mój największy Skarb
    01.2018 - Aniołek, 8 tydz. na zawsze pozostaniesz w moim sercu.
  • Paula_071 Autorytet
    Postów: 6587 7143

    Wysłany: 10 lutego 2018, 19:57

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ani, a to Twoje pierwsze poronienie?
    Jeśli uważasz, że potrzebujesz pomocy psychologa to idź, lepiej nie pominąć momentu kiedy ktoś pomoże Ci się uporać z problemami.

    Ani1234 lubi tę wiadomość

    13.08.2015 r.
    11.05.2019 r.
  • Ani1234 Autorytet
    Postów: 324 202

    Wysłany: 11 lutego 2018, 17:11

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Paula_071 wrote:
    Ani, a to Twoje pierwsze poronienie?
    Jeśli uważasz, że potrzebujesz pomocy psychologa to idź, lepiej nie pominąć momentu kiedy ktoś pomoże Ci się uporać z problemami.


    Tak pierwsze... Dziewczyny nieraz mam takie uczucie jakby mnie w ciemność ciągnęło.. taką okropną, smutną, nieskończoną...

    Boję się tego uczucia.

    Stąd myśl o psychologu.

    5.05.2010 - mój największy Skarb
    01.2018 - Aniołek, 8 tydz. na zawsze pozostaniesz w moim sercu.
  • Verbena Ekspertka
    Postów: 212 704

    Wysłany: 12 lutego 2018, 00:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ani1234 wrote:
    Tak pierwsze... Dziewczyny nieraz mam takie uczucie jakby mnie w ciemność ciągnęło.. taką okropną, smutną, nieskończoną...

    Boję się tego uczucia.

    Stąd myśl o psychologu.

    Ani1234 Znam to. sama przez to przechodzę, dziś mija miesiąc od śmierci Kacperka. Jestem a jakby mnie nie ma, chodzę do psychologa, ale odpuściłam, za bardzo ze mną nie tach i w przyszłym tygodniu idę do psychiatry. Ja nie mogę spać...Choćby nie wiadomo co idę spać 5-6 rano, inaczej nie mogę mimo że spać mi się chce. Do tego czasami wydaje mi się że coś widzę, prócz tego zaczęłam pić i ogólnie do dupy...

    Ani1234 lubi tę wiadomość

    Kacperek 06.01.2018 - 12.01.2018 [*]
    Nasze 6 dni szczęścia...

    Filip 18.04.2019 nasz mały wielki cud 😍3270g 55cm
  • Ani1234 Autorytet
    Postów: 324 202

    Wysłany: 12 lutego 2018, 07:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś


    Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 lutego 2018, 07:26

    5.05.2010 - mój największy Skarb
    01.2018 - Aniołek, 8 tydz. na zawsze pozostaniesz w moim sercu.
  • Ani1234 Autorytet
    Postów: 324 202

    Wysłany: 12 lutego 2018, 07:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bardzo mi przykro.
    Ja też trochę pije, ale po 4 mies abstynencji ( najpierw leki , potem ciąża) wystarczy mi kilka łyków i już czuje się pijana, a po winie głowa mnie strasznie boli.

    Nie mam doświadczenia z lekarzami, właśnie nie wiem gdzie się powinnam udać - czy do psychologa czy do psychiatry.

    Nawet po alkoholu nie śpisz?
    Bo ja odrazu padam.

    Psychiatra pewnie da Ci jakieś leki.

    Zastanawiałam się nad jakąś grupą wsparcia? albo żeby się z kimś spotkać kto przeżył to co ja bo kto nas lepiej zrozumie??

    Ale nie wiem czy jest tu ktoś z Krakowa?

    5.05.2010 - mój największy Skarb
    01.2018 - Aniołek, 8 tydz. na zawsze pozostaniesz w moim sercu.
  • NiecierpliwaOna Autorytet
    Postów: 1849 1175

    Wysłany: 12 lutego 2018, 09:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny w środę o 10.00 bardzo prosze o modlitwę za mnie i moją rodzinkę. Wtedy będzie pogrzeb naszego Aniołka

    Wojtuś 09. 03. 2013
    Kasia 20. 05. 2015
    Kubuś 13. 11. 2016
    Aniołek Bogusia <3 24.01.2018 <3 [*] 10 tc
    Tęczowe Dziewczynki 1k1o - Zosia i Oleńka - 15.01.2019 klz9hdgexq2u0dlm.png
  • admiralka Autorytet
    Postów: 1992 3383

    Wysłany: 12 lutego 2018, 10:58

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Niecierpliwa pomodlimy się :*

    Ani jeśli czujesz, że potrzebujesz pomocy, to poszukaj jakiegoś dobrego psychologa. Lepiej dać sobie pomóc niż popaść w depresje :( :(

    Verbena Ciebie również tulę mocno :( Nie wyobrażam sobie nawet co przeżywasz.

    atdc9vvjhr7v1l6t.png

    h84f9vvj1bgblfir.png

    03.08.2017 - Nasze cuda 8tc [*]
    16.12.2017 - Marysia 15tc [*]
  • Bella01 Autorytet
    Postów: 866 521

    Wysłany: 12 lutego 2018, 13:08

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    NiecierpliwaOna wrote:
    Dziewczyny w środę o 10.00 bardzo prosze o modlitwę za mnie i moją rodzinkę. Wtedy będzie pogrzeb naszego Aniołka
    Ja również, i nie tylko wtedy :*
    Ani, Verbena za Was także.

    Ty jesteś jeden Święty, Panie Boże, który cuda czynisz (Ps 77,15).
  • Ani1234 Autorytet
    Postów: 324 202

    Wysłany: 12 lutego 2018, 13:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Bella01 wrote:
    Ja również, i nie tylko wtedy :*
    Ani, Verbena za Was także.


    Dziękuje, jesteście kochane

    5.05.2010 - mój największy Skarb
    01.2018 - Aniołek, 8 tydz. na zawsze pozostaniesz w moim sercu.
  • Verbena Ekspertka
    Postów: 212 704

    Wysłany: 12 lutego 2018, 23:10

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ani1234 wrote:
    Bardzo mi przykro.
    Ja też trochę pije, ale po 4 mies abstynencji ( najpierw leki , potem ciąża) wystarczy mi kilka łyków i już czuje się pijana, a po winie głowa mnie strasznie boli.

    Nie mam doświadczenia z lekarzami, właśnie nie wiem gdzie się powinnam udać - czy do psychologa czy do psychiatry.

    Nawet po alkoholu nie śpisz?
    Bo ja odrazu padam.

    Psychiatra pewnie da Ci jakieś leki.

    Zastanawiałam się nad jakąś grupą wsparcia? albo żeby się z kimś spotkać kto przeżył to co ja bo kto nas lepiej zrozumie??

    Ale nie wiem czy jest tu ktoś z Krakowa?
    Właśnie po alkoholu zasypiam ale muszę sporo wypić by zadziałało że tak powiem bo inaczej po prostu boję się zasypiać, mam jakiś taki wewnętrzny lęk po części też przez to że często mam paraliże senne które są okropne.

    Dziękuje dziewczyny.


    Dzisiaj znajoma urodziła w 25tc maluszka 720g i wiecie co martwię się co może się zdarzyć ale z drugiej strony ogromnie zazdroszczę, jak sobie pomyślę że dziś jest miesiąc od śmierci Kacperka, że mógł teraz ważyć właśnie tyle co jej syn, że z czasem będę widzieć zdjęcia i wiadomości jak jej maluch się rozwija. Wiadomo nic nie jest pewne i życzę jak najlepiej by z maluchem wszystko było dobrze ale po tej wiadomości ogarnął mnie taki okropny żal, ból i zazdrość, po prostu to wszystko tak bardzo boli :(

    Kacperek 06.01.2018 - 12.01.2018 [*]
    Nasze 6 dni szczęścia...

    Filip 18.04.2019 nasz mały wielki cud 😍3270g 55cm
  • Martula78 Autorytet
    Postów: 412 238

    Wysłany: 14 lutego 2018, 17:03

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Verbena tak bardzo mi przykro. Moja przyjacioólka straciła synka. mial 9 dni. rozpacz.

    2006 Kubuś <3
    Aniołek [*] 14.01.18 -9tc2
    Ola [*] 27.06.2018 - 14 tc
‹‹ 1020 1021 1022 1023 1024
Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

Trudne rozmowy w związku - jak rozmawiać z partnerem o problemach z płodnością i zachęcić do pierwszej wspólnej wizyty w klinice.

Bezskuteczne starania o dziecko i problemy z płodnością są dużym wyzwaniem w życiu każdej pary. Nie jest to regułą, ale bardzo często to kobiety wcześniej uświadamiają sobie problem, czują, że "coś jest nie tak", chcą rozpocząć diagnostykę... Jak rozmawiać o problemach z płodnością w związku? Kiedy warto zdecydować się na pierwszą wizytę i jak zachęcić do niej partnera? 

CZYTAJ WIĘCEJ

4 Problemy z zajściem w ciążę, które możesz wykryć z pomocą aplikacji OvuFriend!

Kalendarz owulacji kojarzy Ci się tylko z wyznaczaniem dni płodnych i terminu owulacji? Jego możliwości są dużo większe! Aplikacja może być pomocna w wykrywaniu problemów związanych z płodnością na bardzo wczesnym etapie. O jakich problemach mowa? Co możesz wykryć z pomocą kalendarza? Kliknij i przeczytaj!   

CZYTAJ WIĘCEJ

Endometrioza a starania o ciążę - poruszające historie trzech kobiet

Endometrioza jest na tyle niezbadaną jeszcze do końca chorobą, że postawienie prawidłowej diagnozy może zająć lata... A właściwa diagnoza i szybkie podjęcie odpowiedniego leczenia, to najważniejsza kwestia szczególnie w przypadku kobiet, które starają się o dziecko. Trzy kobiety podzieliły się z nami swoimi doświadczeniami w drodze do diagnozy endometriozy i upragnionego macierzyństwa. Przeczytaj historie, które dodają skrzydeł i nadziei, że pomimo trudów będzie dobrze! 

CZYTAJ WIĘCEJ