Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
hej zozolku ja tez dzis odebrałam wyniki tez sa ujemne antykardiolipinowe , ale zdenerwowałam sie bo na sierowaniu miałam tez do zrobienie antykogulant tocznia a pielęgniarki nie wpisały tego badania i jutro znów musze jechac pobierać krew przez ich nie dopatrzenie, tsh tez mam w normie a na antTPO jeszcze czekam
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 marca 2013, 09:33
-
8 marca tego roku był najgorszym dniem w moim życiu, bo właśnie wtedy straciłam w 10 tyg. moje serduszko najukochańsze ;(( Szok, niedowierzanie i upokorzenie jakiego doznałam w szpitalu nie życzę nawet najgorszemu wrogowi... Ale Wy dziewczyny jako jedyne mnie rozumiecie i wiecie co czuję...Jest mi cholernie ciężko i wbrew temu co myślą wszyscy dookoła nie da się po tym wszystkim tak poprostu z dnia na dzień dojść do siebie...Kto tego nie przeżył, nigdy nie zrozumie...Potrzeba czasu, bardzo dużo czasu zanim ten ból minie...
-
Rzodkieweczko, wszystkie Cię to rozumiemy. Doskonale wiemy, że żadne słowa współczucia dziś Ci w niczym nie pomogą. Jednak trzymamy za Ciebie kciuki, żebyś dzielnie zniosła ten krytyczny moment w Twoim życiu. A kiedy emocje zaczną opadać, żebyś nabrała sił i optymistycznie patrzyła w przyszłość. Bo w końcu kiedyś nam to cierpienie zostanie wynagrodzone.
-
Bluberry i Rzodkieweczko- bardzo mi przykro z powodu Waszej straty... wiem co przeżywacie, bo ja tez straciłam swoją fasolkę w 10tc było to chyba najgorsze doświadczenie jakie przeżyłam...powolutku do siebie dochodziłam, dzień po dniu, miesiąc po miesiącu było coraz lepiej, po 3 miesiącach ginekolog pozwolił nam się znowu starać i w 2 cylku starań sie udało...teraz jestem 4 tyg i 3 dni w ciąży, ale baaardzo sie obwiam, co będzie dalej, czy to sie nie powtórzy...ginekolog mnie pocieszył, że wady, problemy które były w jednej ciąży, w drugiej na 90% się nie powtórzą- no chyba że są to jakieś choroby niewyleczone...trzymam za Was kciuki dziewczynki && trzymajcie się cieplutko
-
Dzięki dziewczyny za słowa otuchy, odrazu troszkę lepiej się poczułam ;* Wiem, że na wszystko trzeba czasu ale poprostu trudno to wszystko ogarnąć rozumem. Gdyby nie wsparcie mojego kochanego męża to bym chyba załamała się totalnie. Też poczekam te trzy magiczne miesiące i znów zawalczę o naszego skarba kochanego. Może ten ból chociaż trochę minie w tym czasie, ale pewnie też będą te obawy czy wszystko tym razem będzie dobrze...Życzę Ci Alexis, żeby wszystko było w porządku. Jeszcze raz dzięki dziewczyny za ciepłe słowa;*
alexis lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Ja się najbardziej boję, że jeżeli będą już w ciąży to nie będę się mogła z niej tak do końca cieszyć, tylko będę w wiecznym strachu czy aby wszystko jest ok, czy nic się złego znowu nie wydarzy
Zazdroszczę moim koleżankom, które w pierwszych ciążach nie miały żadnych problemów i donosiły bez komplikacji tej naturalnej "beztroski" i spokoju w podejściu do drugiej ciąży. Nam, dziewczynom po przejściach, tego będzie brakować. Tak mi się przynajmniej wydaje, a może się mylę.. Czas pokaże. Musimy być silne dziewczyny -
Przykro mi Rzodkieweczko ważne ze masz wsparcie w męzu i rodzinie..W Nas też masz wsparcie.
Od jakiegoś czasu staram się mysleć pozytywnie. wczoraj był miesiąc jak straciłam mojego drugiego Aniołka a za miesiąc rok jak moja kochana Dominisia poszła do nieba..(*)(*)
Robie badania , a za tydzien jadę do kliniki w Katowicach popytac o badania dla meza. jak cykl się ureguluje bedziemy działać. Nie dam za wygraną!!
Dziewczyny kochane Wszystkim Nam się uda!!!!!!
Ściskam Was -
nick nieaktualny
-
zozol wrote:Ja się najbardziej boję, że jeżeli będą już w ciąży to nie będę się mogła z niej tak do końca cieszyć, tylko będę w wiecznym strachu czy aby wszystko jest ok, czy nic się złego znowu nie wydarzy
Zazdroszczę moim koleżankom, które w pierwszych ciążach nie miały żadnych problemów i donosiły bez komplikacji tej naturalnej "beztroski" i spokoju w podejściu do drugiej ciąży. Nam, dziewczynom po przejściach, tego będzie brakować. Tak mi się przynajmniej wydaje, a może się mylę.. Czas pokaże. Musimy być silne dziewczyny
Zozol niestety tak jest w ciąży po poronieniu- są obawy,jest strach. Ja odkąd 2 kreski zobaczyłam to się boję, że coś sie znowu stanie...każda wizyta w toalecie to sprawdzanie czy przypadkiem na majtach nie ma krwi, albo czy na papierze nie zostaje nic... mąż ostatnio się wygłupiać chciał- a ja na niego naskoczyłam żeby mną nie trząsł bo znów poronię...boję się też wizyty u gina tzn z jednej strony sie doczekać nie mogę, ale z drugiej obawiam się usg- oby tylko ciąża była dobrze umiejscowiona, serduszko biło i fasoleczka sie dobrze rozwijała... -
Mój mąż też miał badania w Katowicach w klinice niepłodności Provita Angelius, na ul. Fabrycznej. Był zachwycony kliniką i "obsługą" Wejdź sobie na ich stronę tam wszystkiego się dowiesz, powodzenia.
-
tak tak dokładnie tam chcemy te badania wykonać a mam pytanko dużo wczesniej sie mąz rejestrował?? miał jakąs wizyte u lekarza czy poprostu oddał nasienie i z wynikiem do swojego lekarza?
Dzięki ZozolWiadomość wyedytowana przez autora: 12 marca 2013, 10:04
-
Mąż dostał skierowanie od lekarza (oczywiście to nie zwalnia z opłaty za badanie )Kilka dni się czeka od rejestracji, u nas było, że w piątek zadzwonił i miał przyjść w środę. Ważne żeby zachować wstrzemięźliwość od 3 do 5 dni
-
Każda z Nas chyba ma takie same obawy ja jak zaszłam w drugą ciąże przyznam sie szczerze ze myślałam o tamtej pierwszej bo jednak tamta ciąża była już dosyć wysoko (18 tydz) zaczęłam czuć delikatne ruchy maluszka , i teraz jak zaszłam to wszystko mi sie przypomniało... ah ta psychika:(
Chcę zajśc w ciąze i cieszyć się nią ,być spokojną o prawidłowy przebieg ciaży -
nick nieaktualny