Aniołkowe Mamy [*]
-
WIADOMOŚĆ
-
Płaciliśmy 240 zł,
-określenie czasu upłynnienia, lepkości, objętości i pH, ponad to pacjent uzyskuje informację o liczbie plemników, ich aglutynacji oraz ruchu
-Test POX – ocena ilości aktywnych leukocytów
-Test eozynowy – test żywotności plemników,
-MAR test – bezpośredni test wykrywający obecność przeciwciał przeciw plemnikowych klasy IgG,
-Morfologia plemników – ocenia odsetek plemników o prawidłowej budowie.
Nie obejmował badania fragmentacji DNA
Bez problemu dostaliśmy skierowanie na badania ale trzeba sobie zapłacić oczywiście samemu. -
nick nieaktualnyHej dziewczyny jestem nowa nie myślałam nigdy że mnie to spotka wczoraj wyszłam ze szpitala po łyżeczkowaniu byłam w 12 tyg jak się okazało serduszko mojego maleństwa przestało bić w ok 8 tyg około 2 dni po wizycie u gin staraliśmy się o nie 2 lata jestem załamana non stop wyje tabletki uspokajające nie działają nie daje sobie rady ze sobą nie chce mi się żyć lekarz powiedział ze najlepszym lekarstwem będzie kolejna ciąża ale ja nie wiem czy chce boje się przezywać to jeszcze raz !
-
Bardzo mi przykro Miriam Może na razie nie myśl o kolejnym dzieciątku, poświęć ten czas żałobie nad straconą kruszynką, pożegnaj ją w swoim serduszku, najwyraźniej tego Ci trzeba, a zobaczysz że w końcu przyjdzie czas, że powiesz "jestem gotowa".. chociaż teraz pewnie Ci trudno w to uwierzyć. Każda z nas potrzebuje czasu by znowu podjąć "działania", jedne więcej inne mniej, nie ma sensu niczego przyśpieszać. Trzymaj się kochana.
Miriam lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnydziękuje za te słowa przynajmniej wiem ze są szczere że też to przeżyłaś a nie sztuczne pocieszanie ludzi którzy nie mają o tym pojęcia co teraz przeżywam ... Jedyne co mi teraz pozostaje to łyknąć coś na uspokojenie i sen i usnąć i pogodzić się z tym, że nigdy nie przytulę się do mojej małej Lily [*]
-
Miriam jak bym mogla to bym cie teraz utulila bo wiem ze poprostu takie cos najbardziej pomaga.Zadne slowa nie pomoga bo ta osoba co tego nie przezyla nie wie co to znaczy!!
U mnie w rodzinie nie bylo tez przypadkow poronienia,ale po 12 tyg odetchnelam i myslalam ze juz jestem na bezpiecznej drodze...
stracilam moja kruszynke w 16 tyg...
Byl to dla mnie koszmar!!Ale pragnienie dziecka bylo dla mnie silniejsze.
Mam nadzieje ze dasz rade zdromadzic w sobie tyle sily aby probowac dalej.
Ja sie nie poddalam choc bylo ciezko,a teraz udalo nam sie po raz kolejny zafasolkowac i tym chce ci dac nadzieje na lepsze jutro...
Boje sie kazdego dnia o moja kruszynke ale wiem ze tym razem MUSI byc dobrze!!
Tule cie mocno :*Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 marca 2013, 13:59
Miriam lubi tę wiadomość
-
Miriam przykro mi z powodu straty dzidziusia:( zapalam świeczkę (*)
Rozumiem Cie doskonale co czujesz... ja tak samo rok temu straciłam w 18 tyg moja córcie Dominikę nie miałam siły na nic , zadna rzecz mnie nie cieszyła , z łózka przez 3 tygodnie nie wychodziłam płakałam... ale uwierz mi przyjdzie czas , przyjdzie pora ze zapragniesz ponownie dzidziusia...Masz rodzinę która napewno Cie wspiera i My również Cie wspieramy !!
Miriam lubi tę wiadomość
-
Blueberry tak mi przykro ( Czemu Nas to spotyka ;(( Trzymaj sie kochana , wiem ze słowa teraz nic nie pomogą ale chociaż tak możemy Cie wesprzeć
-
Dzięki serduszka za wsparcie. Eh to jakiś koszmar po prostu. Wczoraj Pani doktor, u której byłam pierwszy raz, była zdumiona, że przez prawie dwa lata starań to dopiero moja druga ciąża, że nikt mi nie pomógł do tej pory. Że na każdą ciążę czekałam prawie rok. Obiecała, że mi pomoże, że będzie mnie monitorować od przyszłego cyklu, skieruje mnie na badania. Bardzo mnie wsparła duchowo. Mam nadzieję, że przy jej pomocy następnym razem się uda. Aczkolwiek mój mąż coś podupadł psychicznie... Ja też jeszcze wczoraj myślałam, że przekroczyłam swój limit wytrzymałości psychicznej ale powoli podnoszę się z dołka.
-
nick nieaktualny