Ciąża po łyżeczkowaniu
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnybasia_siaa wrote:Moja gin twierdzi, że musiał zrobić się jakiś zakrzep, ale tak naprawdę już się nie dowiem co było powodem w 100%
Genetycznie nam badania wyszly ok ale w testDNA masz badanie pod kątem 5 trisomii a pozostałe nie, więc która z pozostałych wad też mogła być przyczyną. Robiłam trombifile i wyszło PAI-1 4G heterozygotyczny, reszta ok.
Staram się o tym nie myśleć i ja się śmieje, że juz cały internet prześledziłam i analizowałam a potem jak poszłam na wizytę to milion pytań miałam o przyczynę...
Parę lat temu przed 30stka mówiłam że jak skończę 35 lat to już odpuszczę temat drugiego bejbik, a teraz tak pragnę dzieciątka że stanę na rzęsach żeby się udało 😉
A ty ile masz lat? Widzę że też dość długo się staracie, miałaś robione Hsg? Mi właśnie po drożności udało się zajść w 1 cyklu po zabiegu
Ja mam 29 lat... tak już sporo się staramy. Dwie ciąże za mną zakończone niestety bardzo wcześnie ...
miałam HSG i nic nie drgnęło.
Mąż ma raz lepsze raz gorsze paramentry.
Bardzo trudno zachodzę w ciąże... ta ostatnia to dzięki inseminacji.
Ja tez tak bardzo chce chociaż jedno dziecko ze nie wiem co mam już robić
Czy pomimo brania Acard j clexane mógł być zator? 😳 -
Zula36 wrote:Dobrze, ze się umówiłaś. Będziesz spokojniejsza. W poprzednich ciążach miałaś wyrazne objawy? U mnie były delikatne a w tej ostatniej ciąży w zasadzie żadne poza nerwowością, muleniem (ja wymiotów nigdy nie miałam), trochę zawroty głowy.
Pierwszym objawem u mnie zawsze to pełne i obolałe piersi, wymioty tylko czasami ale silne mdłości i zawroty głowy w każdej ciąży.Zula36 lubi tę wiadomość
-
Ja dzisiaj byłam na wizycie, jest pęcherzyk ciążowy 13mm i ciałko żółtkowe. Mam nadzieję,że za tydzień usłyszę echo serduszka
Ogólnie czuję się zmęczona, pobojewają mnie piersi i jak robię się głodna to trochę mnie muli, a głodna robię się często 🙆♀️Zula36, Domimi, Kaach, Sulfasalazyna lubią tę wiadomość
28 lat 👩🏼⚕️
01.2017 -👶🏻❤
03.2020 - 💔 łyżeczkowanie 8tc 💔 -
Ja też trzymam kciuki za wizyty i serduszka ❤Starania od 2015. Leczenie Artvimed od 2018:
2 X IUI ☹️
I IMSI 2018/2019: 5.1.1 - cb; 4.1.1 ☹️, 4.2.2. ☹️
II IMSI, 02.2020 ET, 9dpt 188, 11dpt 557, 23dpt ❤️, Sanco ok, 14+5tc 😭 💔
12.2021, FET 3.2.2 i blastki stadium 2: 10dpt 627, 12dpt 1452, 20dpt jeden GS+YS, 10.02 6,5 cm - prenatalne ok, Sanco ok♥️, 16+4tc 😭💔
Czynnik męski. Kir AA; HLA C2; PAI1 4G/5G hetero; MTHFR A1298C hetero. Niedoczynność tarczycy. Cienkie endometrium.
Starania ostatecznie zakończone. Żyjemy dalej po prostu we dwoje. -
Sulfasalazyna też trzymam a Ciebie kciuki, w ogóle za nas wszystkie trzymam
Na podstawie rozmiaru pęcherzyka ciążowego policzył,że to jest jakiś 5 tydzień. 13mm to jeszcze za mało,żeby aparat od usg sam obliczył.28 lat 👩🏼⚕️
01.2017 -👶🏻❤
03.2020 - 💔 łyżeczkowanie 8tc 💔 -
Cześć kochane.
Cieszę się Waszymi kropeczkami Sulfasalazyna i Szalwina ❤️❤️❤️
U mnie do testowanie jeszcze kilka dni. Zamierzam cierpliwie czekać do 10.06 bo na wtedy mam termin, luteina już czeka w razie 2 kresek. Staram się nie doszukiwać objawów bo jako takich nie mam. Zdecydowanie uczę się cierpliwość ale myśli krążą tylko wokół tego.
A powtarzałyscie betę? Jeżeli będzie koło 6000 to już będzie serduszko. -
U mnie jeżeli chodzi o relacje z mężem to bardzo pozytywne. Mam wrażenie, że po całej tej sytuacji jeszcze bardziej się zbliżyliśmy. I oboje pragniemy tego dzieciątka. Mój R. sam z siebie mówi że jak patrzy na małe szkraby to chciałby żeby w przyszłym roku na nowy domek taki maluch u nas zamieszkał. I jak rozmawiamy że ta nasza córka już taka duża więc by się przydało orzeźwienie w naszej 3 osobowej rodzinie.
-
U mnie relacje niezmiennie dobre, mam ogrom wsparcia i miłości męża. Moim zdaniem jednak my kobiety trochę inaczej przeżywamy stratę dziecka, bo to my fizycznie byłyśmy w ciąży, czułyśmy zmiany w naszym ciele i przez to nasze nienarodzone dziecko było bardziej realne, cały czas myśli o nim były z nami nawet kiedy brzuch jeszcze nie był widoczny dla innych. W dobie pandemii mój M nie był na żadnym usg, to ja widziałam ruchy na żywo, a nie tylko zdjęcia. No i to my roniłyśmy, to jest nasze kobiece indywidualne doświadczenie, którego nikt inny nie zrozumie poza inną kobietą w takiej sytuacji, która podobnie odczuwa.
Ja akceptuję fakt, że przez te wszystkie składowe mój mąż to inaczej przeżywa i pewnie szybciej wróci do normalności, a ja częściej czuję żal po stracie i jeszcze ponoszę fizyczne skutki. I on też jest ok z tym, że ja potrzebuję czasu i się wygadać, czasem wypłakać i po prostu, żeby był ze mną.
A poza tym to my mamy teraz takiego pozytywnego powera, że a pewno kiedyś będziemy mieć żywe dziecko, że to jest jednak możliwe:) i już się nie możemy tego doczekać, choć wiem, że trochę cierpliwosci musimy mieć.Kaach, agusiaaa lubią tę wiadomość
Starania od 2015. Leczenie Artvimed od 2018:
2 X IUI ☹️
I IMSI 2018/2019: 5.1.1 - cb; 4.1.1 ☹️, 4.2.2. ☹️
II IMSI, 02.2020 ET, 9dpt 188, 11dpt 557, 23dpt ❤️, Sanco ok, 14+5tc 😭 💔
12.2021, FET 3.2.2 i blastki stadium 2: 10dpt 627, 12dpt 1452, 20dpt jeden GS+YS, 10.02 6,5 cm - prenatalne ok, Sanco ok♥️, 16+4tc 😭💔
Czynnik męski. Kir AA; HLA C2; PAI1 4G/5G hetero; MTHFR A1298C hetero. Niedoczynność tarczycy. Cienkie endometrium.
Starania ostatecznie zakończone. Żyjemy dalej po prostu we dwoje. -
U mnie w relacji też się nic nie zmieniło, ale to prawda że faceci inaczej to przeżywają dla nich sama ciąża jest raczej taka abstrakcją trochę. Mój choć wiem, że przeżywał to też bardzo to przy mnie starał się trzymać. Teraz to on chyba bardziej się cieszy, głaszcze i całuje mój brzuch, opowiada jak to będzie z maluszkiem wcale nie przyjmuje do wiadomości, że tym razem też może coś się stać. Ja jeszcze nie umiem się cieszyć, to znaczy cieszę się, ale chyba bardziej boję, nie umiem nic planować jeszcze. Mam nadzieję, że choć trochę uspokoję się po wizycie.