Ciąża po poronieniu...
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć Dziewczyny.
Mogę do Was dołączyć?
Z mężem staramy się już od blisko dwóch lat. Dopiero w marcu, po włączeniu acardu coś zaskoczyło i całe 8 tygodni było nam dane cieszyć się z tego, że zostaniemy rodzicami. Na usg okazało się jednak, że już k. 5 tygodnia ciąża się zatrzymała i poroniłam samoistnie. Lekarz zlecił mi zrobienie badań na przeciwciała i teraz czekam na wyniki.
Radzę sobie z tym raz lepiej, raz gorzej, ale generalnie nie chcemy zwlekać ze staraniami. Mój gin kazał nam odczekać ten jeden cykl i za miesiąc wracamy do starań.
Myślicie, że powinnam wykonać jeszcze jakieś badania? czy przy pierwszym poronieniu nie ma takiej potrzeby? Mój gin stwierdził, że te badania na przeciwciała zleca z ostrożności, bo zastanowiło go dlaczego cokolwiek drgnęło dopiero po włączeniu acardu, ale innych badań nie kazał robić.starania od 2016r. -
Dzień dobry, ja nie czekałam 3 miesięcy tak jak zalecił mi lekarz po poronieniu ponieważ mam już 34 lata, 3 dni temu robiłam test pozytywny, szczęśliwa i z obawami, wczoraj beta hcg w 11dpo wykazała 44,8, termin miesiączki wypada mi dopiero na jutro, jutro powtórzę betę. Łyzeczkowanie miałam 8.03. Trzymajcie kciuki
mojnick lubi tę wiadomość
-
Sylwunis będę trzymać za Ciebie kciuki!
Paulina_2603 Sprawdziłam, że miałam robione tylko tsh, ale to było w kwietniu ubiegłego roku. Wtedy było w normie. Myślisz, że warto powtórzyć?Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 maja 2018, 13:22
starania od 2016r. -
nien wrote:Sylwunis będę trzymać za Ciebie kciuki!
Sprawdziłam, że miałam robione tylko tsh, ale to było w kwietniu ubiegłego roku. Wtedy było w normie. Myślisz, że warto powtórzyć?
Dziękuję, myślę, że badania na tarczycę warto raz na jakiś czas robić, rok to duży odstęp czasu ja bym zrobiła na Twoim miejscu. -
Sylwunis, masz rację nie zaszkodzi powtórzyć. Skontroluję przy okazji prolaktynę, bo też zdarzało się, że miałam przekroczoną.
Powiem Wam, że jest mi bardzo przykro i zdarzają się dni, że nie mam siły i tylko siedzę i wyję, ale z drugiej strony przez całe nasze starania nie zadziało się absolutnie nic, a teraz - mimo, że nasz cud trwał zaledwie chwilkę - to jednak byłam w ciąży. I przez to właśnie nabrałam takiego optymizmu, że i mnie w końcu czeka szczęśliwy finał.
starania od 2016r. -
Sylwunis wrote:Dzień dobry, ja nie czekałam 3 miesięcy tak jak zalecił mi lekarz po poronieniu ponieważ mam już 34 lata, 3 dni temu robiłam test pozytywny, szczęśliwa i z obawami, wczoraj beta hcg w 11dpo wykazała 44,8, termin miesiączki wypada mi dopiero na jutro, jutro powtórzę betę. Łyzeczkowanie miałam 8.03. Trzymajcie kciuki
Trzymam kciuki ja teraz też czekam na @ i nie bede czekać tyle czasu bo mam 35 lat -
Dziewczyny sprawdzalyscie poziom beta hcg po poronieniu? Ja 15 dni po poronieniu mam beta 25. Spadała wprawdzie z poziomu 9 tysięcy, ale jeszcze brakuje jej do zera. Kiedy dostałyście okres po poronieniu? Poronienie miałam wywołane tabletkami.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 maja 2018, 15:26
- zaniżone parametry nasienia / wiek /MTHFR C677C-T i A1298C-T oraz PAI 1 -4G,fragmentacja DNA 14% i 9%, kariotypy prawidłowe, KIR AA, LCT ujemny, bardzo złe wyniki cytokin -wysoki TNF alfa, NK 8,9% homocysteina 7,1, Wit D 56
leczenie immunosupresja = /encorton/accofil
Od 03.2020: prograf/encorton/accofil w cyklu z transferem
- ICSI - start 12.2017; - Crio - 01.2018 ; - Crio -14. 03.2018
- ICSI II - 06.2018; - ET- 25.06.2018 ;- Crio - 23.08.2018
- ICS III - 4❄️02.2019 , 04.2019 06.2019
- ICSI IV - 2 blastki 4bc i 4cc -
Hej Dziewczyny Chciałabym napisać kilka słów - wiem jak sama mocno potrzebowałam czytać takie historię jak przechodziłam przez poronienie...
Rok temu - 17 maja na badaniach prenatalnych dowiedzieliśmy się, że nas fasol przestał się rozwijać jakieś 4 tygodnie przed badaniem Nic nie wskazywało, że coś jest źle - zero plamień, zero bólu brzucha... serduszko pięknie biło, nie za wolno, nie za szybko... stało się. 21 maja miałam zabieg łyżeczkowania.
Po zabiegu długo nie mogły mi wrócić cykle do normy, miałam same bezowulacyjne. Jak miałam zacząć stymulację clo, to przypałętała się ogromna 6cm torbiel, więc kilka cykli na marne
W międzyczasie porobiłam badania - jedyne co wyszło to mutacje mthr i pai, ale ostatnio jest o tym głośno i nie wiadomo tak naprawdę jaki ma to wpływ.
Pierwszy cykl na clo był bezowulacyjny.
Drugi - nie zdążyłam przed pęknięciem zrobić usg, bo byłam za granicą, ale owulacja była potwierdzona.
21 marca, będąc na wyjeździe służbowym - skuszona mdłościami nasikałam na test. Zobaczyłam 2 kreski. Dokładnie pierwszy dzień wiosny - tak samo jak w zeszłym roku.
Z jednej strony - strach, że przecież idę "łeb w łeb" jak w ciąży, którą poroniłam, a z drugiej - może to jakiś znak??
Na serduszkowej wizycie - SZOK - dwa serduszka niedowierzanie, bo na usg było jedno ciałko żółte, ale może drugie się schowało (mam pco, więc jajniki są "zawalone").
Później lekko też nie było - dostałam plamienia. Od razu zaryczana jechałam na IP, okazało się, że wszystko ok... i plamienie od badania usg. Żadnych krwiaczków, nic się nie odkleja...
Jakieś dwa tygodnie później miałam kolejne usg - WSZYSTKO idealnie, fasole pięknie rosną - ciążą 2K2O, więc najbezpieczniejsza.
20 minut po badaniu, w tramwaju - KRWOTOK. Nie plamienie, krwotok... Od razu na IP. Tam położna mówi do lekarki "tutaj BYŁA ciąża bliźniacza"... ale ku zaskoczeniu tej wstrętnej kwoki - na usg znowu wszystko idealnie... nie wiadomo skąd krwotok, bo w macicy wszystko ok...
Dzisiaj ponowne usg - maluchy ślicznie fikają rosną jak na drożdżach. Popłakałam się ze szczęścia. Nareszcie zaczynam wierzyć, że wszystko będzie ok... i nie będę musiała przechodzić tego koszmaru ponownie.
Badania prenatalne mam zaplanowane na 21 maja - 21 maja rok temu miałam zabieg łyżeczkowania...
Jeszcze dopiszę kilka formalności:
do niedawna brałam acard 75, plus mam clexane 40, ale nie ze względu na mutacje - tylko ze względu na zakrzepicę u mamy.
dodatkowo folian solgara, vegevit b12 i inne suple
Wiem jak jest ciężko, wiem jak cykle się dłużą, ale szczęście na końcu tej drogi jest niesamowite... wiem, że przede mną jeszcze cała ciąża i różnie może być, ale ja BARDZO mocno wierzę, że będzie wszystko ok i na jesieni przywitam moje dwa szczęścia
Paula_071, Mysza1986 lubią tę wiadomość
staramy się już ponad 2 lata - udało się!!
aktualnie 2 cykl z CLO (pierwszy bez owu) - szczęśliwy podwójnie
Maj 2017 - 13tc (8tc) poronienie zatrzymane -
Hej dziewczyny. Potrzebuję porady odnośnie endometrium. Czy endometrium w 12 dc cyklu 6 mm jest ok? Wiadomo, że to zależy jakie sie ma cykle itd. ale tak chociaż mniej więcej czy to ok? W styczniu poroniłam bliźniaki i miałam lyżeczkowanie. Niestety w kwietniu musiałam mieć powtórne. Jestem już po 1 @ i byłam dziś na wizycie. Wszystko w porządku. Pytałam kiedy mogę zajść w ciążę i gin powiedziała, że ogólnie mozna zajść w ciążę po 1 @, ale ona zawsze każe czekać 3 miesiące żeby dać odpocząć. Ja nie potrzebuje odpoczynku tylko ciąży:( Myślicie, że z takim Endo się uda ?
-
Olliiii wrote:Hej dziewczyny. Potrzebuję porady odnośnie endometrium. Czy endometrium w 12 dc cyklu 6 mm jest ok? Wiadomo, że to zależy jakie sie ma cykle itd. ale tak chociaż mniej więcej czy to ok? W styczniu poroniłam bliźniaki i miałam lyżeczkowanie. Niestety w kwietniu musiałam mieć powtórne. Jestem już po 1 @ i byłam dziś na wizycie. Wszystko w porządku. Pytałam kiedy mogę zajść w ciążę i gin powiedziała, że ogólnie mozna zajść w ciążę po 1 @, ale ona zawsze każe czekać 3 miesiące żeby dać odpocząć. Ja nie potrzebuje odpoczynku tylko ciąży:( Myślicie, że z takim Endo się uda ?
ja mialam 6 mm o zaszłam w ciążę w 3 cyklu po poronieniu. Myślę, ze mozesz probować- moja lekarka rwierdzi, że organizm (czyli m.in endo ) sam wie kiedy jest dobry moment.
Probuj! jesli bedzie za cienkie endo to po prostu nie dojdzie do implantacji. ale moim zdanie jest ok.
trzymam kciuki2006 Kubuś
Aniołek [*] 14.01.18 -9tc2
Ola [*] 27.06.2018 - 14 tc -
KejtiK wrote:Dziewczyny sprawdzalyscie poziom beta hcg po poronieniu? Ja 15 dni po poronieniu mam beta 25. Spadała wprawdzie z poziomu 9 tysięcy, ale jeszcze brakuje jej do zera. Kiedy dostaliście okres po poronieniu? Poronienie miałam wywołane tabletkami.
okres po dokladnie 6 tyg.2006 Kubuś
Aniołek [*] 14.01.18 -9tc2
Ola [*] 27.06.2018 - 14 tc -
Sylwunis wrote:Dzień dobry, ja nie czekałam 3 miesięcy tak jak zalecił mi lekarz po poronieniu ponieważ mam już 34 lata, 3 dni temu robiłam test pozytywny, szczęśliwa i z obawami, wczoraj beta hcg w 11dpo wykazała 44,8, termin miesiączki wypada mi dopiero na jutro, jutro powtórzę betę. Łyzeczkowanie miałam 8.03. Trzymajcie kciuki
Hej i jak tam sytuacja. Czy już byłaś u lekarza ? -
Czesc dziewczyny nie wiem czy ktoras mnie pamieta, ale nam sie udalo.
Trzymam za kazda kciuki, wiem ze ciezko stracic malenstwo, ale zawsze po burzy wychodzi slonce. Dla staraczek dobra rada, zajmij czyms glowe i nie mysl o ciazy! Ja tak zrobilam i 6 cykli po ostatniej stracie sie udalo nawet nie wiem jaaak
Powodzenia dziewczyny! :*Martula78, SiSi111 lubią tę wiadomość
-
Hej dziewczyny sory , że tak długo nie pisałam ale przychodze po pracy i jestem wykończona. Mam super nowiny:) Jestem w ciąży! Zarodek jest w macicy wiec moje obawy o ciaze pozamaciczną były nieuzsadnione. Serduszko słyszałam 2 tyg temu we wtorek i jak to lekarz określił, ,,bije jak ciufcia" i jak na razie nie ma się do czego przyczepić. Ale panika też była, bo mialam skurcze brzucha na poczatku plus delikatne plamienia wiec juz myslalam ze nic z tego nie bedzie ale daj Boże, żęby tym razem się udało. Dzisiaj zaraz jade na kontrolę i dowiem się jak to wygląda. Aktualnie mam 10 tydzien wg usg (bo wg mieisiaczki 12 tyg) z powodu tych moich kochanych długich cykli i troche się martwie bo ost moja ciążą się zatrzymała w tym czasie,ale zarodek przestal sie juz rozwijac duzo wczesniej wiec staram sie byc pozytywnie nastawiona. Powiem szczerze ze ta ciaza to dla mnie zaskoczenie bo czkalam na okres i w nastepnym cyklu mialam być już stymulowana a tu taka niespodzianka. Łyzeczkowanie mialam we wrzesniu zeszlego roku i w zasadzie ze staraniami czekalam az do lutego bo moj organizm wariowal ale zaszlamw pierwszym cyklu. Wiec czasem może lepiej się wstrzymać. Biore Acard 0,75, Euthyrox 0,75, Neoparin 0,4 , wit D i Femibion. Zastanawiam sie tylko czy nie lepiej brac Clexane ale wszyscy twierdza ze to to samo. Trzymcie kciuki
Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 maja 2018, 14:04
Martula78, Mysza1986 lubią tę wiadomość
-
Agus603 wrote:Hej dziewczyny sory , że tak długo nie pisałam ale przychodze po pracy i jestem wykończona. Mam super nowiny:) Jestem w ciąży! Zarodek jest w macicy wiec moje obawy o ciaze pozamaciczną były nieuzsadnione. Serduszko słyszałam 2 tyg temu we wtorek i jak to lekarz określił, ,,bije jak ciufcia" i jak na razie nie ma się do czego przyczepić. Ale panika też była, bo mialam skurcze brzucha na poczatku plus delikatne plamienia wiec juz myslalam ze nic z tego nie bedzie ale daj Boże, żęby tym razem się udało. Dzisiaj zaraz jade na kontrolę i dowiem się jak to wygląda. Aktualnie mam 10 tydzien wg usg (bo wg mieisiaczki 12 tyg) z powodu tych moich kochanych długich cykli i troche się martwie bo ost moja ciążą się zatrzymała w tym czasie,ale zarodek przestal sie juz rozwijac duzo wczesniej wiec staram sie byc pozytywnie nastawiona. Powiem szczerze ze ta ciaza to dla mnie zaskoczenie bo czkalam na okres i w nastepnym cyklu mialam być już stymulowana a tu taka niespodzianka. Łyzeczkowanie mialam we wrzesniu zeszlego roku i w zasadzie ze staraniami czekalam az do lutego bo moj organizm wariowal ale zaszlamw pierwszym cyklu. Wiec czasem może lepiej się wstrzymać. Biore Acard 0,75, Euthyrox 0,75, Neoparin 0,4 , wit D i Femibion. Zastanawiam sie tylko czy nie lepiej brac Clexane ale wszyscy twierdza ze to to samo. Trzymcie kciuki2006 Kubuś
Aniołek [*] 14.01.18 -9tc2
Ola [*] 27.06.2018 - 14 tc -
Wg usg tydzien 11. Wszystko prawidlowo, ponoc najwieksze ryzyko poronienia za mna. Bylan dzis u dr Marty Paligi w Katowicach .jesli ktos ma problemy to polecam:)
Martula78 lubi tę wiadomość
-
Phnappy wrote:Hej Dziewczyny Chciałabym napisać kilka słów - wiem jak sama mocno potrzebowałam czytać takie historię jak przechodziłam przez poronienie...
Rok temu - 17 maja na badaniach prenatalnych dowiedzieliśmy się, że nas fasol przestał się rozwijać jakieś 4 tygodnie przed badaniem Nic nie wskazywało, że coś jest źle - zero plamień, zero bólu brzucha... serduszko pięknie biło, nie za wolno, nie za szybko... stało się. 21 maja miałam zabieg łyżeczkowania.
Po zabiegu długo nie mogły mi wrócić cykle do normy, miałam same bezowulacyjne. Jak miałam zacząć stymulację clo, to przypałętała się ogromna 6cm torbiel, więc kilka cykli na marne
W międzyczasie porobiłam badania - jedyne co wyszło to mutacje mthr i pai, ale ostatnio jest o tym głośno i nie wiadomo tak naprawdę jaki ma to wpływ.
Pierwszy cykl na clo był bezowulacyjny.
Drugi - nie zdążyłam przed pęknięciem zrobić usg, bo byłam za granicą, ale owulacja była potwierdzona.
21 marca, będąc na wyjeździe służbowym - skuszona mdłościami nasikałam na test. Zobaczyłam 2 kreski. Dokładnie pierwszy dzień wiosny - tak samo jak w zeszłym roku.
Z jednej strony - strach, że przecież idę "łeb w łeb" jak w ciąży, którą poroniłam, a z drugiej - może to jakiś znak??
Na serduszkowej wizycie - SZOK - dwa serduszka niedowierzanie, bo na usg było jedno ciałko żółte, ale może drugie się schowało (mam pco, więc jajniki są "zawalone").
Później lekko też nie było - dostałam plamienia. Od razu zaryczana jechałam na IP, okazało się, że wszystko ok... i plamienie od badania usg. Żadnych krwiaczków, nic się nie odkleja...
Jakieś dwa tygodnie później miałam kolejne usg - WSZYSTKO idealnie, fasole pięknie rosną - ciążą 2K2O, więc najbezpieczniejsza.
20 minut po badaniu, w tramwaju - KRWOTOK. Nie plamienie, krwotok... Od razu na IP. Tam położna mówi do lekarki "tutaj BYŁA ciąża bliźniacza"... ale ku zaskoczeniu tej wstrętnej kwoki - na usg znowu wszystko idealnie... nie wiadomo skąd krwotok, bo w macicy wszystko ok...
Dzisiaj ponowne usg - maluchy ślicznie fikają rosną jak na drożdżach. Popłakałam się ze szczęścia. Nareszcie zaczynam wierzyć, że wszystko będzie ok... i nie będę musiała przechodzić tego koszmaru ponownie.
Badania prenatalne mam zaplanowane na 21 maja - 21 maja rok temu miałam zabieg łyżeczkowania...
Jeszcze dopiszę kilka formalności:
do niedawna brałam acard 75, plus mam clexane 40, ale nie ze względu na mutacje - tylko ze względu na zakrzepicę u mamy.
dodatkowo folian solgara, vegevit b12 i inne suple
Wiem jak jest ciężko, wiem jak cykle się dłużą, ale szczęście na końcu tej drogi jest niesamowite... wiem, że przede mną jeszcze cała ciąża i różnie może być, ale ja BARDZO mocno wierzę, że będzie wszystko ok i na jesieni przywitam moje dwa szczęścia
jakbym czytała o sobie. dopkłądnie rok temu roniłam ciążę w 6tygodniu, 2 transfery dalej równo rok poźniej ciąża i 2 pęcherzyki ciążowe- niestety krwotok niewiadomego pochodzenia- a na usg niby ok, czekam 2 tyg na usg...